Duszyczka (X)

                                                          Dobra mam wenę let's make a part!

                                                                                          ♥♥♥

Zrobisz sobie herbatę, wyjdziesz na taras i pooglądasz sobie chmury. O dziwo Billa nie było w domu a jeszcze godzinę temu z nim gadałaś. Dziwne, ale Bill to Bill.

- {T/I/I/N}! Potrzebuję cię! Krzyknął Bill przez megafon który rozbrzmiewał przez cały jego świat. Skrzywiłaś się zatykając uszy i po głośnym dźwięku poleciałaś zobaczyć co tym razem.

♥♥♥

Dotarłaś do wielkiego biura ukrytego gdzieś w zakątku metropolii. Zauważyłaś Billa i podleciałaś bliżej.

- O jesteś kruszynko, słuchaj nowa dusza przyleciała, więc mam okazję nauczyć cię co i jak.-Bill pokazał ci na wielkim tablecie o ile można to tak nazwać światy o, których ci wspominał, a także pokazał ci na ekranie nową duszę. Był to młody chłopak o czekoladowej czuprynie pod którą dostrzegłaś konstelację wielkiego wozu. Miał na sobie czarną, dziurawą koszulę z długim rękawem, a na niej pobrudzoną błękitną kamizelkę. Nosił również czarne podziurawione spodnie niebieskie eleganckie buty. Pod kołnierzem czarnej koszuli dostrzegłaś błękitny, wyblakły kamień który mieścił się na czarnej wstążce.

 Zobaczyłaś, jego życiorys i na początku Bill nalegał by poszedł do Nieba lecz ty zaprotestowałaś i ubłagałaś Billa o wstęp tutaj. Nad formą też się zastanawialiście, i uzgodniliście aby chłopak był faunem.

  ♥♥♥

Bill wysłał cię do niego i dał kartkę z danymi. Zobaczyłaś kreaturę i uśmiechnęłaś się anielsko. Chłopak wyglądał na przerażonego swoją nową formą i zadawał masę pytań, jak ty gdy pierwszy raz się tu znalazłaś. Udało ci się jednak go uspokoić.

- Cześć jestem {T/I} przyleciałam żeby ci pomóc, dostałam zlecenie od mojego hmm...szefa.

- Witaj, jestem Mason Gleeful ale możesz mówić mi Dipper. A teraz mam pytanie; DLACZEGO JESTEM PÓŁ JELENIEM, PÓŁ CZŁOWIEKIEM?-widocznie spanikował.

-Słyszałeś o następnym wcieleniu?

-Coś o tym czytałem w pewnych dziennikach.

- No więc teraz to twoja forma.

-Miałem aktywować pewien portal lecz chyba było coś w stylu silnego promieniowania i straciłem przytomność. 

- W jaki sposób to się stało?

- Cóż, ja i moja siostra pracowaliśmy nad ciekawym wynalazkiem. Gdy wszystko było gotowe Mabel, w sensie moja sister nacisnęła czerwony przycisk i jak widać coś poszło nie tak, ona zdążyła się obronić, ale ja niestety nie. Wredna...nawet mi nie pomogła, ciekawe co teraz myśli.

- Nacisnęła chyba za wcześnie co?

- Tiaa, kim jesteś co?

- Jestem aniołem, tak jak ty faunem.

- Czyli, że też byłaś człowiekiem?-przytaknęłaś.-Nie mogę uwierzyć w to co się stało...

- Tiaa moja reakcja była podobna do twojej.-uśmiechnęłaś się mimowolnie przypominając sobie twoje pierwsze spotkanie z Billem.

- Czyli ty też umarłaś?

- Tak nie wiele wiem o tym miejscu. Chodź do Billa mojego szefa, współlokatora i w pewnym sensie chłopaka.

♥♥♥

Dipper choć nawet wolałabyż mówić na niego Mason wydawał się bardzo miły, nawet go polubiłaś. Miał całkiem ładne niebieskie spojrzenie przeszywające cię na wylot.

- Hej Bill.

- O! Czyżby to Dipper Gleeful?

- Dokładnie tak. Kim jest jego współlokator?

- Współlokator?-spytał chłopak z szokowaniem na twarzy.

- Widzisz Dipper stworzyłem ten świat żeby nikt nie był w nim samotny, lepiej dla ciebie.-Powiedział Bill z wymuszonym uśmiechem, który później odwzajemnił Dipper

- Więc...?

- Więc chodź za mną, a ty kruszynko wracaj do domu albo rób co tam chcesz.

- Dobra.-powiedziałam szczęśliwa i poleciałam przed siebie.

♥♥♥

My pov.

Poszłaś do domu i czekałaś na Billa. Nagle nareszcie przyszedł.

- Cześć jak tam z Masonem?-spytałaś zajmując się swoimi sprawami. 

- On mieszka obok nas razem z moim przyjacielem więc akurat nieźle się złożyło heh.

- Czy on też jest faunem?

-Tak, a teraz co powiesz na mały wieczór TYLKO dla nas?-Spytał z chytrym, mylącym uśmieszkiem podchodząc do ciebie wolnym krokiem jakby miał się do ciebie dobrać tu i teraz.

- Wow, wow, wow w jakim sensie?-spytałaś wyobrażając sobie to co za chwilę miało się z tobą stać w roli głównej.- Spokojnie laleczko. Chodzi bardziej o pobyt ze mną na kanapie, a co myślałaś?-już miałaś odpowiedzieć, ale demon powiedział że nie musisz BO I TAK WIE.

-Serio? Na kanapie gapiąc się na siebie?

-Pragnę ci pokazać jak to jest. 

Bill chwycił cię za biodra usadzając na kolanach trzymając cię w pasie. Ty zawiesiłaś ręce na jego ramionach i wpatrywałaś się w te złociste ślepia nie mogąc choć na chwilę oderwać wzroku. Byłaś jak zahipnotyzowana i nie liczyło się już dla ciebie nic oprócz tych...pięknych...złotych...oczu...

Dostrzegłaś na wargach Ciphera delikatny, łagodny uśmiech. Z przymkniętymi do połowy powiekami wpatrywałaś się w usta demona. Demon podążył za twoim wzrokiem i znienacka wpił się w twoje wargi. Jeszcze nigdy nie czułaś się tak szczęśliwa jak w tamtym momencie. Coraz to nowego dnia Bill pokazywał ci uczucia, o których by ci się nie śniło, że mogłabyś je przeżyć. Oderwaliście się po dobrych kilku minutach. Znowu Cipher obdarował cię swoim złotym spojrzeniem, lecz nie trwało to długo ponieważ przyciągnął twoją głowę do jego ramienia obejmując cię. Rozmarzona przymknęłaś powieki wtulając się w blondyna. Nie otworzyłaś ponownie oczu, ponieważ zdecydowałaś, że wolisz, aby pochłonęła cię ciemność i sen w ciepłych ramionach Ciphera.

Bill pov.

Zasnęła. Całkiem słodko wyglądała jak spała i jeszcze jej biała sukienka i skrzydła dawały jej takiego anielskiego uroku. Cieszę się że ją mam, kocham ją bardziej od kogo innego na świecie i nie pozwoliłbym żeby cokolwiek doprowadziło ją do łez, bo kiedy ona płacze-serce pęka. No cóż postanowiłem zabrać ją do pokoju, nie odrywając jej od siebie. Jak na 16-latkę była niezwykle lekka, jak na moje oko ważyła jakieś 50 kg. Kiedy wychodziłem popatrzyłem na nią ostatni raz i dałem jej spać.

♥♥♥



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top