✿~3- czy to naprawde ty?~✿
Per. 3 osobowa
W domu komunisty żyje dóżo osób ale jeden z jego mieszkańców chce się wyprowadzić z domu, jest to ukraina nie wie gdzie się podziać, myśli o domu własnym ale nie stać jej. Więc przeprowadziła się do jej znajomego, kanady.
-naprawde nie musiałeś tego robić-
-dla ciebie wszystko moja pani-
-nie jastem królową, nie musisz tak do mnie mówić- gdy to powiedziała, jej telefon zaczął dzwonić, więc wyjeła telefon z kieszeni i odebrała
-halo?-
-czy dodzwoniłem sie do ukrainy?-
-tak to ja, ale kim ty jesteś i skąd znasz mój numer-
-odpowiem jeżeli spotkamy sie w parku o 11 przy fontannie.
-okej....
Rozłączyła się, i powiedziała kanadzie o co poprosił ją nieznajomy.
-ukraina, jeżeli chcesz możemy tam pójść razem, skoro jedenasta za chwilę to możemy się tam pszejść i podrodze kupić lody w budce przy wejściu, podobno mają nowe smaki więc możemy je przy okazji wyprubować.
-okej to choćmy więc.
Oboje wyszli z domu i udali się w stronę parku, gdy stali już przed bramą wejściową zobaczyli wielką kolejkę po lody z budki o której mówili
-chyba jednak przyjdziemy tu po spacerze moja piękna
-szkoda, dobra choć pod fontanne, szłyszałam że japonia, wypuściła tam karpię koi.
-zawsze chciałem jednego zobaczyć.
-ej...
-co?
-berek
Ukraina zwiała kanadzie aż pod fontannę gdzie mósiała na niego czekać z pięć minut, gdy w końcu dotarł zaczął się wpatrywać w wodę fontanny oglądając karpię koi, gdy wkońcu wybiła jedenasta w stronę fontanny zaczęła podchodzić postać ubrana na czarno, w kaprlturze i masce. Gdy wkońcu postać znalazła się na tyle blisko żeby ukraina ją zauwarzyła, pszestała się uśmiechać.
-mam nadzieję że nie pszeszkadzam- powiedziała zakapturzona postać spokojnym głosem -ale czy pani to ukraina?
-tak to ja..... A pan kim jest....?
- nawet ty mnie nie pamiętasz.......
-ja nigdy pana w swoim życiu nie widziałam
-moja własna rodzina o mnie zapomniała, a teraz jeszcze ty.......
Dziewczynie pszypomniał się głos nie znajomego który już gdzieś słyszała ale nie wiedziała skąd
-pana głos mi kogoś pszypomina, ale niewiem kogo...
-może to ci coś pszypomni......-
nie znajomy wyciągnął z kieszeni stare zdjęcie, gdy ukraina je zobaczyła, wspomnienia zaczeły jej powracać. Dziewczyna popatrzyła na niego i spowrotem na zdjęcie, na którym bawiła się z jej prawdziwym ojcem, od którego ZSRR zabrał ją gdy miała 4 lata. Nie znajomy zdjął kaptur i ukazał twarz ojca ukrainy
-tata...?-
-tak- uśmiechnął się
-to naprawde ty...- przytuliła go
≈===========≠===============≈
☆394 słów☆
Powracam z kolejnym roździałem tej książki, pszepraszam że taki krótki ale nie mam pomysłu na więcej
Dowidzenia
~◉miska◉~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top