Sam i Dean
*7 lat później*
Jest ciepły jak na październik dzień. Marinette szykuje się do pracy a Natalie jeszcze smacznie śpi.
- Nat wstawaj! Spóźnisz się do szkoły- usłyszałam z dołu
- Mari daj mi jeszcze pięć minut- wymruczałam
Usłyszałam kroki a po chwili otwieranie drzwi z mojego pokoju.
- Nati wstawaj. W kuchni masz śniadanie i czeka na ciebie ciasto.- powiedziała
- Mówisz ciasto taaak?- spytałam ziewając
- Twoje ulubione. Zrobiłam cała blachę ale nie zjedz wszystkiego od razu.- odpowiedziała
- No dobra przekonałaś mnie. Już wstaję.- powiedziałam zwlekając się z łóżka
W odpowiedzi otrzymałam uśmiech. Siostra opuściła mój pokój a ja poszłam do łazienki. Ze względu na to, że pierwsza lekcja to wuef postanowiłam ubrać coś wygodnego. Wyszykowanie się zajęło mi pół godziny. Będąc gotowa zeszłam na dół. W kuchni czekało na mnie śniadanie. Zjadłam, zabrałam plecak, kurtkę i wyszłam z domu. Dotarcie do szkoły nie zajęło mi wiele czasu dzięki mojemu motocyklowi. Na wf graliśmy w koszykówkę.
- Lili podaj!- krzyknęłam do koleżanki
- Łap!- mówiąc to podała mi piłkę
Biegłam w stronę kosza przeciwników kiedy wpadłam na Delfine. Zaliczyłam spotkanie z podłogą. Już miałam wstać kiedy nagle poczułam ból.
- Oj przepraszam nie zauważyłam- powiedziała złośliwie Luna
- Pustak.- mruknęłam pod nosem
Spróbowałam wstać ale ból był większy. Syknęłam z bólu i się zwinęłam zaciskając zęby.
- Natalie wszystko w porządku?- zapytał nauczyciel
- Nie. Boli mnie ręka.- mówiąc to skrzywiłam się
- Alya pomóż jej wstać.- zwrócił się do mojej przyjaciółki
- Widziałaś to?- zapytałam
- Tak. Jak ona mogła?! Jeszcze ten jej wredny uśmieszek.- powiedziała zirytowana Alya
- Nie ujdzie jej to na sucho.- oznajmiłam
Nauczyciel kazał usiąść mi na ławce i dał lód żeby zmniejszyć ból. Siedziałam na ławce i patrzyłam jak ta pusta blond lala głupio się szczerzy. Nie mogąc dłużej na to patrzeć weszłam na boisko.
- Traver co ty robisz?- zapytał nauczyciel
- Już mi lepiej Panie Nevinn.- odpowiedziałam włączając się do gry
Pomimo ogromnego bólu grałam i zdobywałam punkty dla mojej drużyny. W pewnym momencie Luna spróbowała odebrać mi piłkę. Niestety ta marna próba odebrania mi piłki skończyła się tym, że pustak oberwał a mnie mocniej zabolała ręka.
- Nat wszystko w porządku?- zapytała z przejęciem Alya
- Nie. Jest gorzej.- powiedziałam krzywiąc się z bólu
Pan Nevinn kazał mojej przyjaciółce zaprowadzić mnie do pielęgniarki.
- Natalie co z twoją ręką?- zapytała mnie pielęgniarka
- Luna.- tylko tyle zdołałam powiedzieć
Ból był okropny. Matylda obejrzała moja rękę. Widząc jej wyraz twarzy domyśliłam się, że nie wróży ona nic dobrego.
- Zadzwoń po siostrę żeby po ciebie przyjechała i zabrała do szpitala.- stwierdziła
- Aż tak źle?- zapytałam
- Mhm- odmruknęła
Wybrałam numer do siostry. Odebrała po dwóch sygnałach.
- Mari przyjedź po mnie.- oznajmiłam
- Nie mogę. Załatwiam coś po za miastem.- powiedziała
- Nie dasz rady?- spytałam zmartwiona
- Niestety nie. Co się stało?- usłyszałam zmartwienie w jej głosie
- Wypadek na wf. Opowiem Ci jak wrócisz.- odrzekłam
- Dobrze. Powiem Sam'owi żeby Cię odebrał ze szkoły.- oznajmiła
-Przyjeżdża Sam? I ty nic mi nie powiedziałaś?- zapytałam udając oburzenie
- To miała być niespodzianka. Sam przyjedzie z bratem więc proszę nie pozabijajcie się tam.- poprosiła
- Postaram się.- mówiąc to syknęłam z bólu bo źle ułożyło rękę
- Dobra kończę. Przekażę Sam'owi żeby Cię odebrał. Jak będą problemy dzwoń.- oznajmiła
- Okey- mówiąc to rozłączyłam się
Pół godziny później usłyszałam pukanie do drzwi gabinetu pielęgniarki.
- Proszę.- powiedziała Matylda
- Nie wie Pani może gdzie znajdę Natalie Traver?- usłyszałam znajomy głos
- Jest tutaj. Pan to kto?- zapytała go
- Jestem Sam Winchester. Marinette prosiła żebym odebrał jej siostrę.- powiedział
- Natalie pozwól na chwilę!- zawołała mnie kobieta
- O co chodzi Matyldo?- spytałam
- Znasz tego mężczyznę?- odpowiedziała pytaniem na pytanie
Popatrzyłam na osobę stojąca w drzwiach i się uśmiechnęłam.
- Oczywiście, że tak. To chłopak mojej siostry. Mari nie może mnie odebrać więc poprosiła o to Sam'a.
Pielęgniarka pokiwała tylko głową i pozwoliła mi iść do domu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top