Umowa za randkę
**Chisaki**
Będąc bosem Yakuzy Chiasaki byłby imbecylem gdyby myślał, że nie dojdzie do żadnych konfliktów pomiędzy nim a innymi gangami, bohaterami a nawet złoczyńcami. Każda z tych grup w każdej chwil mogła potencjalnie wejść im w drogę a tym samym wywołać zatarg. W większości były to drobne nieporozumienia. Jednak nikt jeszcze nie rozdrażnił go tak bardzo jak Legia Złoczyńców. Byli jak chory miks gangu i grupy zbuntowanych, chorych psychicznie nastolatków dowodzonych przez najbardziej odrażającego z nich.
Będąc mafijnym bosem oznaczało tyle, że nawet on musiał czasem coś poświęcić, a nawet pójść na kompromis. Oczywiście nie pozwoli na to by ktokolwiek się o tym dowiedział, wręcz przeciwnie. Pozwoli im myśleć, że wszystko jest częścią jakiegoś dużego planu, i będzie, musi tylko rozgryźć jak wpasować to wszystko w jego własny wielki plan. Po licznych spotkaniach pomiędzy Shie Hassaikai a Legią Złoczyńców, które nie doprowadziły do porozumienia żadnej ze stron, był zaskoczony gdy skontaktowała się z nim sama głowa Legii.
Okazało się bowiem, że All for One również jest już zmęczony 'Dziecinnymi sprzeczkami' jak nazwał spór pomiędzy tymi dwoma grupami i chciał doprowadził do spotkania dwóch liderów na neutralnych ziemiach. Miejsce wyznaczył All for One a miała to być mała restauracja poza obrębem Musutafu. Lokal nie był duży, prowadzony rodzinnie już od wielu pokoleń. Po wysłaniu wielu swoich ludzi do zbadania i zdobyciu informacji na jej temat doszedł do wniosku, że to tyle, zwykła gustowna restauracja.
I w ten właśnie sposób znalazł się jadąc do restauracji wraz z Chronos u boku ubranych w oficjalne ubrania z tą różnica, że bez masek. Aczkolwiek Chisaki postanowił wciąż zostać w swojej medycznej masce, bóg jeden wie ile zarazków wisi w powietrzu. "Czy to naprawdę dobry pomysł Kai?" Zapytał Chronos widząc że zbliżamy się do celu.
"Kompromis zmniejszy liczbę błędów w naszych operacjach. Chociażby na krótki okres." przypomniał swojemu asystentowi "Nie cieszy mnie to bardziej niż ciebie, ale musimy mieć pewność, że otrzymamy równą część z tej umowy."
"Zaprzecza to wszystkiemu co staramy się zmienić w tym świecie."
Westchnął poprawiając rękawiczki "Nie jest to jednak na stałe, w momencie, gdy wynajdziemy lek będziemy mogli uwolnić się od tego kontraktu."
Chronos wydał z siebie prawie niesłyszalny dźwięk zamyślenia, cicho zgadzając się z nim, gdy zatrzymali się z już na miejscu. Po czekaniu aż kierowca otworzy drzwi, Chisaki wyszedł z samochodu i stanął na przeciw budynkowi. Mógł przyznać, że było to bardzo eleganckie miejsce, myślami wędrując ile ten gmach może mieć lat? Na przedzie stały drewniane łuki z z kamienną podbudową a elegancki stok prowadził do drzwi frontowych nad którymi widniał delikatny napis " 緑とリビングレストラン " (Midori to Ribingu Resutoran).
W środku zaś była prawie pusta, powiedział prawie ponieważ już stąd widział śmiecia do którego przyjechał na spotkanie siedzącego w dalekim rogu. Słyszał wiele opowieści na temat All for One, ale w żaden sposób go nie usprawiedliwiały widząc, że jego choroba zwana quirką w ten lub inny sposób doprowadziła, że jego twarz do połowie była pokryta blizną. Wraz z nim, na to wyglądało, przyprowadził ze sobą postać z czarnej mgły, ale stał zbyt daleko by mógł go uznać za człowieka bardziej niż za pasożyta.
Podnosząc wzrok z czegoś co wyglądało na kieliszek wina i mały deser All for One niewidoczne oczy zwróciły się w jego stronę, a uśmiech pojawił się na jego twarz "Ach, Overhaul cieszę się, że mogłeś do nas dołączyć wraz ze swoim przyjacielem." bliznowaty mężczyzna wyciągnął rękę i pokazał na krzesła na przeciw niego.
Siadając po drugiej stronie stołu ukradkiem spojrzał w stronę Chronos, który usiadł spięty obok niego prawdopodobnie tak jak on wyczuwając napięcie w powietrzu. "Tak, mam w zwyczaju przychodzić na umówione spotkania. Mogłoby to narobić bałaganu w moim grafiku gdybym się nie pojawił." wypuścił nosem powietrze ze wstrętem, co prawda było to ubogie wytłumaczenie, to wciąż, nie chciał żeby myśleli, że chce w ogóle znajdować się w tej sytuacji.
All for One przekręcił głowę z nieznacznym uśmiechem na ustach jakby przyszło mu się użerać z problematycznym dzieckiem, ale widząc członków jego Legii, musiał to robić na co dzień. "Ach, tak cóż cieszy się, że mogliśmy się w końcu zebrać. Za chwilę przejdziemy do interesów, ale najpierw, powinniście coś zjeść, prawda?" mówiąc to machnął ręką na kelnera, który zdawał się tylko czekać na jego znak. Przyniósł on ze sobą dwie karty podając ją kolejno Chronos i Chisakiemu, wyglądało na to, że przeciwna strona była zadowolona z samego deseru i wina.
Skończyło się na tym, że zamówił zwykłego łososia podczas, gdy Chronos wziął stek. Wraz z odejściem kelnera umieścił swoje splecione dłonie na stole "W jaki sposób mamy zamiar rozwiązać tę sytuację?" zapytał Chisaki przechodząc do rzeczy.
Patrząc na przeciwną stronę człowiek mgła, który jak wierzył miał na imię Kurogiri, wziął to za swoją kolej do przejęcia głosu. "Wierzymy, że uda nam się opracować swego rodzaju porozumienie. Damy wam znać ramy czasowe podczas, których nie powinniście zbliżać się do danego obszaru w zamian będziecie robić to samo. Będziesz nawiązywał kontakt bezpośrednio z Sensei'em dzięki temu będziemy mogli uniknąć zbędnych niedomówień." wyjaśnił jakby to było takie proste od samego początku. Po prostu dawać sobie nawzajem znać kiedy druga strona wykona ruch.
"I mamy zaufać, że żadna ze stron nie wykona ruchu przeciwko sobie wiedząc kiedy ta druga planuje operacje?" Chronos wycedził, głosem monotonnym.
Deser z naprzeciwka All for One pozostawał nietknięty i odsunięty na brzeg robiąc tym samym w pewien sposób za dekorację stołu zaraz przez nosem mózgu operacji Legii Złoczyńców, który podniósł rękę zatrzymując jakikolwiek komentarz Chisaki miał zamiar dodać. "Nie będziemy domagać się szczegółów waszych działań i wy nie będziecie wymagać tego samego od żadnego z nas. Będziemy dawać ogólny zarys okolicy, w której nie powinniście przebywać w konkretnym okresie i jeśli którykolwiek z naszych członków straci życie w trakcie tej ugody wtedy jej rozwiązanie nie będzie brane zbyt surowo i zostanie omówione. Wraz z tą umową mam kolejną, ty i twoja grupa będziecie trzymać się z dala od Mustafa.
"Nie zbliżać się do Mustafa? Zaczynamy teraz zajmować terytoria czy jak?" Chisaki nawet nie próbował ukryć zdenerwowania w swoim głosie, Chronos zwyczajnie klepnął go lekko w ramie swoją dłonią przypominając mu żeby się uspokoił.
Kręcąc głową uśmiech All for One pozostawał taki sam i wydawał się przekręcić głowę na bok aby spojrzeć poza Chisakim jego niewidzącymi oczami w stronę frontowych drzwi. Zanim jednak Chisaki miał sposobność obejrzeć się za siebie, All for One odpowiedział na jego pytanie. "Większość ludzi bałaby się do mnie mówić w ten sposób, jest to w pewien sposób odświeżające. To jest coś co w tobie lubię Overhaul. Ale nie, nie chodzi tu o terytoria, ale wolałbym żeby mój chłopiec nie został wplątany w nasze interesy." w momencie gdy te słowa opuściły jego ust drzwi frontowe otworzył się i zamknęły po chwili, ostrożnie.
"Cześć tato!" pogodny głos dał o sobie znać że pojawił się w restauracji. Chisaki odwrócił głowę słysząc jak kroki stają się coraz bliższe aby mógł zobaczyć przybysza. Serce mu stanęło gdy zobaczył młodego chłopca z bujnymi zielonymi lokami, które okalały dookoła jego rozkoszną okrągłą buzię nakrapianą piegami tańczącymi pod wielkimi bystrymi oczami. Odkręcił głowę z powrotem by spojrzeć na All for One. On nie mógł mówić poważnie nie? Przyprowadzić swojego syna na spotkanie? To jakby dawał swojemu przeciwnikowi ostateczne zdanie? Po za tym Od kiedy All for One ma syna?!
A nawet jeśliby miał, jakim prawem jego syn musi wyglądać tak rozkosznie?!
Kurogiri wyglądał na równie zaskoczonego widząc chłopca, ale zdawał się otrząsnąć z tego szybciej niż Chisaki posyłając tym samym dzieciakowi uśmiech "Młody Midoriya, dobrze cię widzieć, nie wiedziałem że przyjdziesz." powiedział próbując ukryć swoje zdziwienie. Midoriya, jak usłyszał, musiało być nazwiskiem dziecka i nie mógł nic na to poradzić tylko wciąż stwierdzić że pasowało ono chłopcu.
"Hejka Kuro! Ciebie też dobrze widzieć, co u Tomury?" jedyne co dzieciak uzyskał w odpowiedzi był dźwięk który mógł być opisany tylko jako rodzicielskie rozczarowanie.
"Synu, chodź usiądź. Myślałem że spotkanie zakończy się wcześniej, ale dobrze że mam to." All for One podsunął mu talerzyk z ciastem zanim jeszcze chłopak zdążył usiąść. Chociaż widząc jak All for One kupił ciastko z intencją dania go dzieciakowi naprawdę wątpi to, że pojawienie się chłopca było tylko przypadkiem.
"Przepraszam nie chciałem ci przeszkadzać, ale kiedy napisałeś mi, że jesteś na spotkaniu, które się przedłuża w twojej ulubionej restauracji pomyślałem, że oszczędzę ci jazdy i spotkam się z tobą tutaj." dzieciak wymamrotał czerwieniąc się. "Naprawdę nie chciałem wam przerywać! Maiłem na myśli, mogę poczekać w samochodzie albo coś."
"Nonsens to bardzo dobrze, że przyszedłeś masz przynajmniej okazje spotkać moich biznesowych partnerów." ojciec poklepał go po plecach po czym pokazał w stronę Chisakiego. "Oto jeden z nich-,
"Chisaki Kai. A to mój wspólnik Chronos." powiedział ucinając go w pół zdania i wyciągnął swoją rękę w stronę chłopca bez chwili namysłu. Chłopak zapewne ma przerażając quirk zupełnie jak jego ojciec, ale Chisaki nie potrafił nic poradzić na to, że był przyciągany do niego jak magnes. Dzieciak potrząsnął jego dłoń z promiennym uśmiechem całkowicie ignorując fakt, że Chtonos nie podał mu swojej. "Miło mi Cię poznać! Midoriya Izuku! Nigdy nie udało mi się poznać żadnego z taty wspólników biznesowych, czym się zajmujesz?" Izuku, co za urocze imię dla równie uroczej istoty.
All for One zdawał się chcieć zwrócić przysługę i przerwał mu żeby samemu dokończyć "Cóż, ma on grupę naukowców pod sobą pracującą nad innowacjami przyszłości. Właściwie myślę, że byłbyś zainteresowany wiedząc że jeden z jego projektów prowadzonych w danej chwili obejmuje osoby quirkless." w sposób w jaki bliznowaty mężczyzna opisywał go mógł się domyślić, że jego syn nie miał bladego pojęcia o jego ojca czarnych interesach. Natomiast po opisie co on i jego grupa tak żmudnie próbowała zrobić oczekiwał już tylko gadki o tym jak to quirki są niesamowite.
Tyle, że nic takiego nie nastąpiło i w rzeczywistości szczęka chłopca opadła lekko (co według Chisakiego wyglądało bardzo dobrze) by po chwili trysnąć energią "Niemiżliwe, to super! Co takiego próbujesz odkryć o osobach quirkless? Mógłbym pomóc, bo jednak, sam jestem quirkless."
Chisaki mógł poczuć jak oczy Chronos wędrują w jego stronę, to musiał być powód dla którego All for One przyprowadził swojego syna. Przedstawienie dobrej woli, że nie jest przeciwko ich sprawie albo coś tego typu. Ponieważ pierwszy raz w swoim życiu Chisaki nie dbał o żadne ukryte motywy. Nie kiedy ta nieskazitelna i idealna istota siedziała zaraz na przeciw niego jak anioł zesłany z niebios. Wiedział, że musiał być jakiś powód dla którego czuł taką więź z dzieckiem i to na pewno to, to była karma za zrobienie chociaż raz w życiu czegoś dobrego (Nie to żeby Chisaki wierzył w karmę, on jest człowiekiem nauki).
Odkurzając tą nieużywaną część swojego mózgu zamierzał zrobić coś co go albo zabije, zaimponuje skarbowi siedzącemu przed nim albo upokorzy go całkowicie. Miał zamiar flirtować. "Moje badania angażują ideę, że ludzie nie posiadający quirk są swoistymi wyższymi bytami. Ale widząc ciebie muszę stwierdzić, że moje teorie okazały się prawdziwe." powiedział opierając podbródek na dłoni i obserwując chłopca.
Czego nie dostał była odpowiedź, której oczekiwał. W zasadzie to nie otrzymał żadnej z przewidzianych przez niego odpowiedzi. Jego piękność patrzyła na niego zagubiona i oczywista. Mógł poczuć jak Chronos przewraca oczami obok niego. Kurogiri wyglądał na skrępowanego i jakby chciał wszystko rzucić, więc odwrócił się od nich i wyjął z kamizelki coś co wyglądało na terminarz żeby tylko nie złapać kontaktu wzrokowego. Natomiast All for One, ten drań szczerzył się jak głupi do sera.
"Tak, Chisaki zajdzie daleko z tym pomysłem." bliznowaty, przyszły teść, zmierzwił chłopakowi włosy.
Wygląda na to, że zmuszony będzie polepszyć swoją grę. "Wow, to pierwszy raz gdy słyszę tego typu teorię! To super, dobrze widzieć jak schodzą się ze sobą dwa przedsiębiorstwa (Chisaki zachichotał. Wolałby żeby zeszło się coś innego). W sensie tata zajmuje się udoskonalaniem quirk, a ty wspomagasz osoby quirkless. To niesamowite." mówił z zachwytem.
"Może moglibyśmy kiedyś przekąsić lub coś innego i pomógłbyś mi wtedy przy mojej teorii?" zaproponował Chisaki kątem oka widząc jak reszta podsłuchiwała ich rozmowę.
"Um, potrzebujesz numeru do mojego taty albo coś?"
All for One posłał mu najlepszy wzrok jaki mógł mając tylko połowę twarzy. "Wiesz co, nie jestem dobry z technologią synu. Czemu nie dasz mu swojego, mimo wszystko, jestem pewien, że doceniłby pomoc z jego tezami." Izuku musiał pomyśleć, że to logiczne wyjście bo po chwili wyjął telefon i podał go przez stół z uśmiechem.
"Pomogę z przyjemnością jakkolwiek będę mógł Chisaki-san!" chłopiec posłał mu jeden ze swoich rozczulających uśmiechów do których codziennego widoku mógłby się z łatwością przyzwyczaić.
Wyciągnął rękę po telefon, pozwalając by jego ręka będąca wciąż w rękawiczce musnęła jego małą rączkę zanim wziął od niego telefon i wpisał w jego kontaktach swój numer z sercem walącym w klatce z podekscytowania.
Po otrzymaniu z powrotem swojego telefonu jego ojciec musiał już wracać czym zrujnował ich chwilę, którą tak Chisaki próbował stworzyć poprzez spojrzenie na niego ze swoją szkaradną twarzą. "Dobiliśmy interesu Chisaki?"
Nie ma mowy żeby w normalnych warunkach zgodził się na taką umowę nie wiedząc nic więcej na temat niosących ze sobą skutków, ale jego usta i czarne serce odpowiedziały za niego zanim jeszcze jego mózg zdążył za nimi nadążyć. "Oczywiście liczę na owocną współpracę."
All for One wstał od stołu zadowolny z siebie z Kurogirim u boku. "Cała przyjemność po mojej stronie, z niecierpliwością czekam na dalszą współpracę." jego anioł zdawał się zauważyć, że spotkanie dobiega końca i wsunął resztę ciastka kilkoma gryzami po czym wstał raptownie od stołu przewracając tym prawie krzesło.
Lider Ligii wyciągnął dłoń wyczekując na decydujące potrząśnięcie dłoni które miało przypieczętować jego los. Tak długo jak ten los uwzględniał Izuku tak długo mógł z radością zawrzeć układ z samym diabłem. Oboje, on i Chronos, wstali od stołu, on łapiąc po drodze za rękę dając zdecydowany uścisk. "Teraz, chodź Izu wracamy do domu." powiedział łapiąc delikatnie za ramię jego anioła by wyprowadzić go z restauracji.
"Do zobaczenia Chisaki-san! Och i Chronos-san!" chłopak zawołał wychodząc z budynku i dopiero wtedy Chisaki zdał sobie sprawę że nie dostał od Izuku jego numer. Nie to, że nie ufał dzieciakowi, że do niego nie napisze po prostu nie chciał okazji do dalszej rozmowy z pierwszą czystą istotą jaką kiedykolwiek spotkał przejść koło nosa.
Wybiegając z restauracji zauważył jak chłopak wraz z jego ojcem wsiadał już do czarnego wysokiej klasy samochodu zaparkowanego na podjeździe przodem do wejścia. "Och, Midoriya-kun zapomniałem wziąć od ciebie twojego numeru telefonu." chłopiec przed nim zarumienił się jakby ten błąd był z jego własnej winy.
** All for One **
Siedząc w samochodzie obserwował jak naukowiec próbował raz jeszcze flirtować z jego synem przed restauracją. "Myślę że to spotkanie poszło całkiem dobrze." powiedział w zadumie do Kurogiriego, który tylko potrząsną głową.
"Jesteś okropnym swatem."
Unosząc nieistniejące brwi prychnął oburzony. "Co masz przez to na myśli?"
Mógł poczuć, że Kurogiri również unosi swoje nie istniejące brwi w jego kierunku "Naprawdę próbujesz swatać swoje dziecko z szalonym naukowcem, który nienawidzi wszystkiego co związane z Legią a jedynym pozytywną u niego cechą jest, że ma obsesje na punkcie quirk'ów i dobrej higienie."
"Uważam, że idealnie do siebie pasują, spójrz tylko jaka rozkosznie razem wyglądają." będąc dumnym ojcem jakim jest nie obawiał się być wylewnym na temat swojego dziecka. Bo przecież jego chłopak był uroczy pod każdym względem.
Patrząc z powrotem na jego maleństwo mógł zobaczył jak Izuku rumieni się rozmawiając z Chisakim. Lekki chichot był słyszany od Kurogiriego. "Chodzi o umiejętności swatania Izuku, mam racje?"
"Ze wszystkich zyjących ludzi na tym świecie musiał zeswatać ze sobą akurat Inko z All Mightem. Jeżeli mam pomagać w wychowywani dziecka wraz z superbohaterem to muszę mieć pewność że mój zięć będzie złoczńcą dla równowagi!" zdeklarował unosząc pięść do nieba przeklinając Inko za jej słabość do niebieskookiego blondyna.
"I wybrałeś do tej roli Chisakiego? Mogłeś sfatać go z kimkolwiek z Legii i niemusielibyśmy wtedy iść z Chisakim na kompromis."
Posłał Kurogiriemu piorunujące spojrzenie, nawet jeżeli był ojcem chrzestnym Izuku naprawdę miał czasem ochotę go uderzyć. "Niby z kim? Tomurą? Mój chłopiec potrzebuję uścisków, przy których nie zostanie zdezintegrowany! Nie mówiąc już o jego innych problemach! A Dabi? Za cholerę nie pozwolę wplątać mojego chłopca w jego problemy rodzinne."prychnął po czym kontynuował. "Plus jakby tak dalej szło gdybym nie wtrącił się w jego życie miłosne to skończyłby z tym swoim 'Kacchanem' a mój syn potrzebuje zdrowego związku!"
"I dlatego wybrałeś Chisakiego."
"Tylko poczekaj, wybrałem już ich miejsce i wszystko inne. Samo wyobrażenie sobie miny All Mighta sprawia, że to wszystko jest warte wysiłku."
Izuku otworzył drzwi do samochodu i wdrapał się na siedzenie cały czas uśmiechając się do nich. "Chisaki wydaje się być naprawdę miły tato. Cieszę się, że go spotkałem. Och i dzięki za ciasto tato!"
Posłał Kurogiriemu dumny uśmiech, widzisz miał racje. Wszystko idzie zgodnie z planem. Ledwie odjechali od restauracji, a telefon Izuku zawibrował, wyjął więc go z kieszeni i z wielkim uśmiechem "Och od Chisakiego-san!"
Ha! Teraz tylko czekać aż All Might się o tym dowie!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top