Deeper Inside

Ellie śmiała się właśnie z kolejnego żartu opowiedzianego przez jej brata. Nie mogła uwierzyć, że chłopak już jutro wypłynie w swoją głupią podróż, zostawiając ją w królestwie zdaną na towarzystwo rodziców. To było zdecydowanie nie sprawiedliwe. Eliah był jedną osobą, którą dziewczyna kiedykolwiek pokochała. A teraz miał ją tak po prostu zostawić.

Jednak to nie był czas na myślenie o takich rzeczach. Powinna cieszyć się ich ostatnimi chwilami, a nie martwić. Dziewczyna po prostu nie ma pojęcia co pocznie bez jej ukochanego brata. Ellie nigdy nie widziała poza nim świata.

A szkoda, bo gdyby było inaczej, może dostrzegłaby zielonkawy ogon poruszający się zaledwie kilka metrów od brzegu.

Niall unosił się w wodzie skryty za jedną ze skał i starał się powstrzymać szarpiące nim uczucia. Świadomość tego w jak bardzo słabej sytuacji jest, dotarła do niego ze zdwojoną siłą.

Chciał tam być. Chciał by to on przechadzał się z nią po plaży. To on chciał trzymać jej delikatną dłoń. Chciał patrzeć się prosto w jej piękne oczy.

Nie chciał. On tego potrzebował. I miał gdzieś słowa rodziny czy przyjaciół. Ma zamiar zdobić to czego pragnął za wszelką cenę.

°°°°°

Niall zdecydowanie był zestresowany. A w zasadzie umierał ze strachu.

O Zaynie krążyły legendy pośród syren. Demon morski uwielbiał więzić niewinne dusze, władał potężną czarną magią, a jego zimne oczy zamrażały jednym spojrzeniem.

Ale prawda jest taka, że Niall był bardzo zdesperowany. Jego serce od tygodni biło wyłącznie dla pięknej księżniczki i marzył, by móc spędzić z nią wieczność. Nawet jeśli musiałby oddać za to swój największy skarb - ogon.

- Długo masz jeszcze zamiar się tam czaić? - Głęboki dłos roznosi się po jaskini, a serce chłopaka zamiera. Rozważa możliwość wycofania się, jednak skoro już tu dotarł, nie powinien się poddawać. Miałby zrezygnować ze swoich celów tylko dlatego, że jedno zdanie z ust morskiego demona wywołało w nim drgawki i jeszcze większe przerażenie? - No chodź, syrenko. Chyba nie boisz się, że pożrę twoją niewinną duszyczkę, co? - Pyta, a blondyn jest zaskoczony słysząc w jego głosie jednocześnie gorycz i rozbawienie.

Przełyka głośno ślinę i decyduje się nie tchórzyć (dla odmiany, ten jeden raz w życiu). Wpływa głębiej do jaskini ze ściśniętym gardłem i sercem. Kiedy już znajduje się na widoku, rozgląda się uważnie. Na kamieniach pełno jest mchu, dziwnych zawieszek z zębów ryb oraz przerażających, wydrapanych w skałach wzorów.

- Po co tu przybyłeś? Chyba nie w odwiedziny? - Pyta głos i nagle z ciemności wyłania się sylwetka demona.

Niall nie potrafi wydusić z siebie choćby słowa. Zayn jest... Piękny. Przerażający, ale piękny.

Mężczyzna ma ciemną skórę z różnymi wzorami na niej. Jego prawy policzek pokrywają czarne łuski, które ciągną się w dół, aż do ramienia. Ma mocno zarysowane mięśnie brzucha, a od linii V, jego skóra przybiera ciemnogranatowy odcień. Zamiast ogona, do którego widoku Niall przywykł, ma przerażająco wielkie macki. Odstające w górę włosy, u góry zmieniają swój kolor na biały, jednak to ani trochę nie dodaje mu niewinnego wyglądu.

Jednak uwagę syreny najbardziej przyciąga cudowna twarz demona. Czarne, mrożące krew w żyłach oczy otoczone są całym wachlarzem gęstych rzęs. Kości policzkowe wyglądają jak coś o czym Niall będzie śnił przez następne noce, a wykrzywione w niezadowolonym grymasie usta, najprawdopodobniej były najlepszą rzeczą jaką Stwórca kiedykolwiek zrobił.

Czy to możliwe, żeby ktoś tak piękny był tak zły, jak mówią historie opowiadane przez inne syreny?

- Mów. - Rozkazuje surowo.

Niall zmusza się, żeby spojrzeć mu prosto w oczy, zanim się odzywa.

- Chciałbym stać się człowiekiem.

- Nie. - Ucina szybko demon, a bladoróżowe usta syreny otwierają się zaskoczone.

- Co? Jak to? - Protestuje niebieskooki, na co twarz Zayna staje się jeszcze bardziej przerażająca. Zbliża się do syreny w ułamku sekundy i kiedy dzielą ich już tylko milimetry, demon szepta groźnie:

- Nie masz pieprzonej szansy na to, że zgodzę się to dla ciebie zrobić. Teraz zmykaj stąd zanim mój dobry humor się skończy i postanowię przerobić Cię na pył.

Oczy blondyna stają się wielkie niczym dwa spodki i wystraszona syrena wypływa z jaskini w ciągu sekund. Demon patrzy w ślad za nim, a kiedy ma już pewność, że chłopiec odszedł, wzdycha cicho.

- Słyszałeś tego małego idiotę? Chce stać się człowiekiem. Człowiekiem! Naprawdę, kto by pomyślał, że może upaść tak nisko?

Rozbawiony głos odpowiada mu cicho wydobywając się z zielonej kuli z rogu jaskini. To dusza Harry'ego, który przed setką lat zawarł z demonem układ. Ten mały nierozważny marynarz oddał się w niewolę w zamian za możliwość spędzenia jednego roku u boku syreny Louisa. Naprawdę, Zayn nigdy nie zrozumie tych zaślepionych miłością głupców.

- Czy to nie była ta mała syrenka, którą ostatnio obserwujesz? - Drwi rozbawiona dusza, a Zayn posyła jej wściekłe spojrzenie.

- To nie ma znaczenia. Mam gdzieś jego głupie życie i to co z nim robi. To kim jest, nie ma wpływu na to, jak go traktuję. - Warczy wściekle, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że kłamie.

- Więc czemu nie dasz mu tego czego żąda?

- Zamknij się, Harry. Przysięgam, że kiedyś zrobię z ciebie pieprzony eliksir.

°°°°°

- Miałeś się tu nie pokazywać. - Głos Zayna brzmi groźnie. - Myślałem, że jasno się wyraziłem kilka dni temu.

Niall czuje się nieswojo i niekomfortowo bawi się zielonymi błonami między swoimi palcami. Jego bladą skórę pokrywają rumieńce.

- Błagam. Mam coś dla ciebie. - Mówi wystawiając na swojej dłoni małą perłę nieregularnego kształtu. - Mogę ci ją oddać, jeśli mi pomożesz.

Demon prycha na widok desperacji chłopaka. Czy naprawdę ma zamiar zrobić to wszystko tylko po to, żeby być bliżej jakiejś dziewczyny? On chce się stać człowiekiem. Wszyscy wiedzą, że ludzie to ślepi idioci, którzy sami prowadzą do swojej zagłady. Nie umieją szanować świata, w którym żyją i widzą tylko to, co chcą widzieć.

Żadna ludzka kobieta nie zasłużyła na Nialla. Tylko czemu ta głupio uparta syrena tego nie rozumie?

- Jesteśmy w pieprzonym oceanie, rybko. Mam tu tyle pereł ile zechcę. - Mówi demon, chociaż dobrze wie, że to nie do końca prawda. Perła przeniesiona przez Nialla była jedną z tych wyjątkowych, które chytre syreny trzymały w swoich zamczyskach od lat.

On po prostu nie chciał zgodzić się na chory pomysł chłopaka.

- No proszę. Co to dla ciebie? Jesteś demonem! Możesz to zrobić. - Upiera się Ni.

Zayn wzdycha tylko i za pomocą odrobiny magii, wyrzuca wściekłą syrenę ze swojej jaskini.

°°°°°

- Nie poddajesz się. - Rzuca dusza Harry'ego, kiedy widzi bladoskórą postać Nialla. Syrena rzuca troszkę wystraszone spojrzenie w stronę zielonej kuli.

- To dusza Harry'ego. - Tłumaczy Zayn znudzonym głosem. - Spętana duszo Harry'ego, to nasza mała głupia syrenka.

- Jestem Niall - sam przedstawia się blondyn. - I rzeczywiście, nie mam zamiaru się poddać.

- A ja nie mam zamiaru zmienić zdania. - Ostrzega demon jednocześnie zajmując się robieniem jakiegoś eliksiru. Niall wzdryga się, gdy widzi jak mulat wrzuca do gotującego się kotła wciąż żywą rybę.

Zayn wzrusza obojętnie umięśnionymi ramionami, a Niall sadza swój zielony ogon na małej skale.

- Cóż, zaczekam tu, aż zmienisz zdanie. - Mówi z pewnością siebie i zapłata ramiona. Zayn zastanawia się gdzie podziało się przerażenie w oczach syreny.

Następnie Niall spędza całe godziny rozmawiając z duszą Harry'ego i słuchając historii o życiu na lądzie (pewnie troszkę nieaktualnych, ale niby jak wiele mogło zmienić się w ciągu zaledwie stu lat?). Zayn stara się im nie przerywać i chociaż chce utrzymać swój groźny wygląd, nie może powstrzymać radosnego uśmiechu, kiedy słucha przekomarzania tej dwójki.

Syrena wychodzi dopiero, kiedy demon zakleja jej usta za pomocą wodorostu i każe wracać do domu, pod groźbą dołączenia do ruby w kociołku.

°°°°°

Mija miesiąc od kiedy się poznali i Zaynowi naprawdę ciężko wyobrazić sobie swoją jaskinię bez wesołego śmiechu blondyna. Niall stał się jego codziennością i chociaż demon nie lubi się do tego przyznawać, przywiązał się do tej nierozsądnej, radosnej rybki (i tak, Niall nienawidził, kiedy Zee tak go nazywał).

- Widziałem ją wczoraj. Wyszła na wieczorny spacer i wyglądała na smutną. - Opowiada blondyn, a Zayn wywraca oczyma. To jest jedyny temat, którego nie potrafił zdzierżyć. Z jakiegoś powodu obsesja jego małej syrenki na punkcie ludzkiej księżniczki tylko się pogłębiła. - Oddałbym wszystko, żeby móc ją pocieszyć. - Wyznaje Harry'emu, a czarne oczy demona płoną. Czuje irytację przechodzącą przez jego kręgosłup i za wszelką cenę stara się nie dać tego po sobie poznać.

- Wszystko? - Pyta w końcu ponurym głosem. - Uważaj rybko, ponieważ niektórych słów nie da się cofnąć.

Niall podnosi na niego swoje zdeterminowane spojrzenie. Nienawidził, kiedy Zayn zachowywał się w ten sposób. Traktował jego uczucia do księżniczki jako coś nie wartego uwagi, jak zwykłe zauroczenie.

- Wszystko. - Powtarza unosząc swój podbródek z zaciętością.

Zayn patrzy w błękitne oczy jego rybki i zdaje się robić jeszcze bardziej mroczny, niż kiedy się poznali.

- Nawet duszę?

W jaskini zapada chwilowa cisza. Słychać tylko zaskoczony jęk blondyna i szamotanie się małego kraba schwytanego przez Zayna do klatki.

- Czy kochasz ją tak bardzo jak Harry kochał Louisa? - Pyta podpływając bliżej. Jego serce czeka niecierpliwie na odpowiedź i woli nawet nie myśleć o powodzie swojego zdenerwowania. - Czy oddałbyś całą wieczność, za spędzenie jednego roku z nią? Albo chociaż za całe życie? A kiedy jej ludzkie, marne życie dobiegłoby końca, czy byłbyś gotowy stać się więźniem? Twoja dusza jest nieśmiertelna, rybko. Ludzie żyją krótko. Czy poświęciłbyś wieczność dla jakiegoś głupiego uczucia? Jestem pewien, że ona nie oddałaby za ciebie jednego dnia.

Uśmiech calkowiecie znika z twarzy Nialla. Teraz jest tylko poważny i bardzo, bardzo zdenerwowany.

- Tak. Oddałbym za nią nawet i wszystkie wieczności świata, gdybym tylko je posiadał. - Mówi, a widok wściekłej miny demona daje mu satysfakcję.

- Cóż, dobrze. Jeśli tego chcesz. - Warczy Zayn, chociaż to nie jest to co chce powiedzieć. Pragnie tylko wziąć swoją małą syrenkę w ramiona i spokojnie wytłumaczyć mu, że nie mógł prawdziwie pokochać dziewczyny, z którą nigdy nawet nie rozmawiał. Zayn chciałby zmarnował swoją własną wieczność na pokazanie Niallowi, czym jest prawdziwa miłość.

- Świetnie. Kiedy więc dasz mi nogi? - Pyta wciąż wściekłym tonem młodszy.

Zayn wzdycha głośno i zamyka na chwilę oczy, dając sobie moment przerwy. Wie, że jest wzburzony i że Niall nie odpuści. Niepotrzebnie dał się sprowokować.

- Zjaw się jutro ze swoją perłą. Dam Ci jeden dzień w skórze człowieka. Zobaczysz, czy twoja księżniczka warta jest takiego życia. - Mówi zrezygnowanym głosem.

Blondyn wydaje się zaskoczona, ale i wesoła. Posyła demonowi lekki uśmiech i zostawia go w jaskini. Płynie szybko, pewnie chce opowiedzieć swoją radosną mówię innym równie naiwnym syrenom.

- Cóż... Porobiło się, prawda? - Pyta niepewnie Harry. Stara się uważnie stąpać wokół kruchych uczuć demona. Niby był tylko więzioną duszą, jednak prawda wygląda nieco inaczej. Zayn ocalił go. Dał mu rok w wodzie z miłością jego życia. Gdyby nie on, rybak nigdy nie mógłby nawet o tym pomarzyć. I oddałby za Louisa każde możliwe życie, więc ostatecznie był demonowi wdzięczny za taką hojność. Poza tym powodem, dla którego Zayn więził dusze była jego samotność. Demon istniał od momentu, kiedy powstało morze. To on był jego sercem, dlatego też trwał wciąż nieprzerwanie od... Cóż, od zawsze.

- Pomóż mi. - Mówi zdesperowany Zayn, a Harry pierwszy raz widzi taką rozpacz w jego oczach. - Jeżeli pomożesz mi nakłonić go do zostania ze mną, uwolnię Cię. Dam Ci ciało syreny, będziesz mógł odnaleźć Louisa. Lub dam ci ciało rybaka i najpotężniejszy statek na tym morzu. Dam Ci moc, nogi, ogon, władzę, wolność... Po prostu mi pomóż.

I tak oto dusza Harry'ego wchodzi z demonem w nowy układ. Musi tylko pomóc Zaynowi uratować jego miłość, w zamian za odzyskanie własnej. Nic łatwiejszego, prawda?

°°°°°

Oczy Niall łzawią, kiedy oddala się w stronę wody, powoli zanurzając swoje nowe nogi w pianie morskiej. Nie chce rozstawać się z Ellie. Dziewczyna okazała się być jeszcze piękniejsza i urocza, niż sądził. Z bliska jej zielone oczy lśniły jak diamenty, a słowa wychodzące z różnych ust brzmiały jak najmłodsze melodie.

- Będę za Tobą tęsknić, Neil! - Woła Ellie stojąc na brzegu i patrząc na to wszystko z niedowierzaniem. Kiedy ten przystojny młodzieniec zjawił się dzisiejszego poranka, nie sądziła, że tak się to zakończy. Spędziła cały dzień na plaży, najpierw ucząc go chodzić, później słuchając jego niezwykłych historii. A teraz on rzeczywiście znika w morzu, dokładnie tak jak się pojawił.

Niall nawet ignoruje fakt, że źle wypowiedziała jego imię (cóż, zgaduje, że syrenie imiona mogą być ciężkie do wypowiedzenia dla śmiertelników).

Po prostu rzuca jej ostatnie pełne miłości spojrzenie, po czym daje porwać się wodzie. Kiedy wreszcie odzyskuje swój ogon, czuje się jakby wreszcie mógł prawidłowość oddychać.

Szybko biegnie do jedynej osoby, która może go wysłuchać. Do jedynej osoby, której chce się zmierzyć. Do jedynej osoby, która może go ocalić.

Ten dzień był ciężki i pełen zaskoczeń. Uświadomił jednak Niallowi jedną rzecz: jest wstanie oddać za bycie z Ellie wszystko. Nawet jeśli miałaby to być jego dusza.

°°°°°

- To był okropnie głupi krok. - Uznaje Harry widząc jak wściekły Zayn miażdży w swych dłoniach szkielet małej ryby. Jej ości unoszą się wokół nich, aż w końcu upadają na dno jaskini.

- Co ty nie powiesz?! - Wścieka się demon. Jego oczy płoną, a łuski na prawej stronie twarzy mienią się czerwienią. -  To był żałośnie idiotyczny pomysł! Teraz on twierdzi, że kocha ją jeszcze bardziej!

- Spokojnie, Zayn, bo ci macki odpadną. - Mówi zirytowana dusza. Demon posyła Harry'emu spojrzenie, które nie sugeruje, jakby miał ochotę na żarty. - Musimy pomyśleć na spokojnie. Dajmy mu jeszcze tydzień na lądzie, zanim podejmie decyzję. Ludzkie kobiety są piękne i kuszące, ale w końcu wychodzi ich diaboliczna natura, uwierz mi. Poza tym mam plan.

°°°°°

- Mam ci oddać co? - krzyczy Niall.

Zayn zachowuje niewzruszoną minę, kiedy oznajmia:

- Podobno jesteś w stanie zrobić dla niej wszystko.

Oburzenie jego małej syrenki sprawia, że Zayn ma ochotę tańczyć. Waha się.

- Przekonasz się czy jej uczucia naprawdę są tak mocne, jak twierdzisz. - Mówi. - Nie każę ci oddawać życia. To zaledwie uroda, Niall. Głupi syreni urok w zamian za tydzień z ukochaną. Czy to tak wiele?

Blondyn wygląda na nie przekonanego. W końcu jednak myśli o pięknej księżniczce, której obiecał, że wróci. Od tego czasu minął kolejny miesiąc, podczas którego każdego dnia błagał demona o ponowną szansę na spotkanie Ellie. Teraz ją dostaje i co robi? Tchórzy, ponieważ jego wygląd jest dla niego ważniejszy?

- Zgadzam się. - Mówi. - Ale... Co jeśli ona mnie nie rozpozna?

- Wszystko co się zmieni to twoja twarz, Niall. Wciąż będziesz moją gadatliwą, uroczą i zaskakująco upartą rybką. - Zapewnia go demon. - Po prostu chcę dać ci szansę, żebyś poznał ludzi. Ich naturę. Zobaczysz, że dla nich liczy się wyłącznie wygląd i rzeczy materialne. - Dodaje łagodnie i kładzie dłoń na bladym ramieniu syreny. Chłopak jednak zrzuca z siebie ją, a na jego twarzy pojawia się irytacja.

- Ellie taka nie jest. Kocha mnie, jestem tego pewien. - Broni dziewczyny niebieskooki.

- Więc umowa stoi?

°°°°°

Kiedy Niall w końcu wypływa z jaskini, Zayn może usłyszeć za sobą ciche westchnienie.

- Nie sądzisz, że trochę przesadzamy? - Pyta Harry, zmartwiony o uczucia syreny.

- Przypominam ci, że moim pierwotnym planem było przybranie powłoki jej brata i skłonienia dziewczyny do utopienia się w wodzie. - Ciemna brew demona unosi się. - Twierdzisz, że to co zrobiliśmy było gorsze?

Harry wzdycha. W zasadzie nic co zrobili nie było dobre. Taka była prawda, Zayn nie grał czysto. Dwa tygodnie temu porwał młodego żeglarza, a następnie wbił mu do głowy, że jest księciem zza oceanu. Później wysłał go na plażę w pobliżu zamku, gdzie przystojny i bogaty książę przypadkiem wpadł na przechadzającą się Ellie.

°°°°°

Niall siedział na skale i płakał. Dzień dobiegał końcowi, ale chłopak miał to gdzieś.

Jego Ellie, jego wspaniała Ellie.

Kiedy chłopak wyłonił się z morza, wszystko czym się martwił, to czy dziewczyna go rozpozna. Tymczasem nie wziął nawet pod uwagę takiego rozwoju spraw.

Znalazł się na zamku w momencie kiedy śliczna księżniczka przechadzała się właśnie korytarzami z jakimś mężczyzną. Śmiała się wesoło, a ich ramiona pozostawały złączone. Niall zdziwiony zawołał ją po imieniu, ale księżniczka wydawała się go nawet nie zauważać.

Jego serce pękło wtedy na miliony maleńkich kawałków i jedyne o czym myślał, to uczucie porażki, jakie będzie czuł wracając do Zayna z podkulonym ogonem. Cóż, tak czy inaczej właśnie to zamierza zrobić. Ponieważ ten chłodny, groźny i mroczny demon więziący niewinną duszę od stu lat... Cóż właśnie ten demon stał się jego jedynym przyjacielem, jedyną nadzieją, jedynym pocieszeniem.

°°°°°

W pierwszym odruchu Zayn chciał pożyczyć sobie ludzkie nogi na moment, choćby po to, żeby zatańczyć głupi taniec szczęścia.

Niall wrócił. Jego mała, głupiutka syrenka. Jego rybka.

Faza radości trwała cały dzień. Lawirował po jaskini radośnie, nucąc pocieszające rzeczy w stronę smutnej syrenki.

Ale zaraz później łzy chłopaka zaczęły kawałek po kawałku łamać jego serce. Patrzył jak mijały dni, a Niall nie wydawał się czuć lepiej.

Każdego dnia demon proponował mu wszystkie morskie skarby. Zwrócił mu piękno i pozwolił pomóc Harry'emu, który odzyskał wolność, odnaleźć Louisa. Rzucał mu pod ogon rzadkie perły, magiczne kule, znosił nawet dla niego żywe kwiaty z lądu.

Jednak jego rybka wcale nie chciała żadnej z tych rzeczy. Chłopak wzgardzał jego miłością, nawet nie zauważając jej.

A Zayn naprawdę nie mógł pozwolić swojej małej syrence dalej cierpieć.

°°°°°

William spędzał wieczór mocząc swoje stopy w zaskakująco ciepłej wodzie. Siedział na plaży blisko zamku, tak by być możliwie najbliżej swojej ukochanej. Ellie uparła się zostać w komnacie, więc pozostawali rozdzieleni, jednak na wystarczająco małą odległość, żeby mógł to znieść.

Mężczyzna uśmiechał się sam do siebie, kiedy zobaczył dziwny błysk pod powierzchnią wody. Zaintrygowany podszedł bliżej, aż w końcu dostrzegł to lepiej.

Na wierzch wypłynęła jedna maleńka perła o nieregularnym kształcie. William wstrzymał oddech patrząc na nią oczarowany. Jeszcze nigdy nie widział nic tak pięknego.

Jednak perła zaczęła się oddalać. Płynęła spokojnie po zaskakująco czarnej powierzchni wody, dryfując coraz dalej od plaży.

Mężczyzna nie myśląc zbyt długo, rzucił się w pogoń za skarbem. Płynął najszybciej jak potrafił, aż w końcu mógł złapać perłę do ręki. Kiedy wyciągał swoje ramię w jej stronę, nawet nie zwrócił uwagi na ciemnogranatową mackę zbliżającą się do jego szyi.

Chwilę później powierzchnia wody znów była spokojna, a morze straciło ten nieco przerażający czarny kolor.

Tak, to był piękny, spokojny wieczór. Szkoda, że ostatni w życiu Williama.

°°°°°

- No już, rybko, rozchmurz się. - Mówi demon. Jego skóra jest dziś wyjątkowo blada, a mina okropnie dołująca. - Mam coś dla ciebie.

Niall kręci głową, nie będąc zainteresowany kolejnym wspaniałym skarbem Zayna. Ostatnimi czasy demon zasypywał go skarbami morza. A ta syrena nie chciała mieć z morzem już nic wspólnego.

Demon wzdycha ciężko i stara się przybrać na twarz jakich realistycznie wyglądający uśmiech.

- Wiesz, zwiedzałem ostatnio ląd.

Głowa blondyna natychmiastowo podskakuje do góry. Przygląda się Zaynowi z zainteresowaniem.

- Słyszałem o złamanym sercu księżniczki Ellie. Podobno narzeczony uciekł na dzień przed ślubem. Jest zdruzgotana.

Niall zaciska swoje pięści wściekle i zaczyna krążyć po jaskini.

- Jak on mógł to zrobić?! Co za dupek! Złamać serce najpiękniejszej i najbardziej niewinnej istocie stąpającej po tej ziemi?! - Woła wzburzony. - Ja nigdy bym tak nie postąpił! Byłbym najszczęśliwszy na świecie, mogąc spędzić z nią jedno krótkie ludzkie życie!

- Wiem. - Zapewnia go smutno Zayn, jednocześnie wyciągając zza swoich pleców mały flakonik.

Ciecz wewnątrz błyszczy złotem, dokładnie takim jaki kolor włosów miał ten podły zdrajca, który odebrał Niallowi Ellie. Syrena patrzy na demona zdziwiona, a w zamian za to dostaje spojrzenie pełne rozpaczy.

- Wiem, że byłbyś z nią szczęśliwszy. Wiem też, że od kiedy wróciłeś z powierzchni, wciąż tylko plątasz się po mojej jaskini jęcząc. I zasłużyłeś na to, żeby stać się głupim człowiekiem bardziej niż ktokolwiek inny w tym morzu.

Niall czuje łzy w kącikach oczu, ale nie wie, że demon także z trudem wstrzymuje swoje. Syrena rzuca się na szyję Zayna, ściskając go mocno i to ostatni moment, kiedy dusza mężczyzny pozostaje w jednym kawałku.

- Cóż, jeśli kogoś kochamy, to powinniśmy dać mu możliwość wyboru, prawda? - Pyta Zayn, a Niall rzuca mu zdezorientowane spojrzenie. Demon szybko uświadamia sobie, że powiedział to na głos, więc dodaje szybko coś, starając się to zatuszować. - Więc jeśli kochasz Ellie wyjdź na ląd i pozwól jej wybrać jedyną właściwą drogę. Oczywiście jeśli chcesz.

- Oczywiście, że chcę! - Woła rozradowany blondyn mając uśmiech na swojej twarzy pierwszy raz od tygodni.

Ciemne oczy rzucają blondynowi smutne spojrzenie.

- Niall, to jest eliksir, który da ci ludzkie ciało. Ale pamiętaj, że po tym nie będzie już odwrotu. To, zupełnie inna magia, niż ta która pozwalała ci spędzić na lądzie dzień, czy kilka dni. Rozumiesz?

- A jakie niby mam inne opcje? Ellie jest miłością mojego życia, Zayn.

- Cóż... Zawsze możesz zostać.

Syrena rozrzuca swoje ręce na boki w dramatycznym geście.

- Tutaj? W morzu? Z dala od jedynej osoby, którą kiedykolwiek kochałem?! Zayn, jesteś demonem, ale dobrze wiesz jak potężna jest miłość. Wypuściłeś duszę Harry'ego i co zrobił? Popłynął szukać Louisa. Po stu latach.

Demon nie pozwala sobie na okazanie emocji. Nie chce, żeby jego mała rybka widziała jak bardzo go rani. Dlatego po prostu wręcza syrenie buteleczkę eliksiru, którego zrobienie wyssało z niego życie. Daje mu tą cholerną buteleczkę i ma nadzieję, że Ellie będzie tego warta.

Ponieważ jeśli nie, Zayn ma zamiar powrócić do swojego pierwotnego planu i skrócić jej ludzkie życie.

Ale tak naprawdę wcale bo tego nie zrobił. Nie, kiedy widzi jak miłość jego życia odpływa pośpiesznie w stronę powierzchni z radością.

No i nawet nie będzie go tu, żeby się o tym przekonać. Pozostaje mieć nadzieję.

Zayn nie wie, czy Niall zdaje sobie sprawę, że właśnie trzyma w dłoni eliksir z serca morskiego demona. Cóż, nawet jeśli tak jest, nie wydaje się tym zbytnio przejmować.

Mężczyzna powoli upada na dno jaskini. Pozostało mu już tylko kilka minut życia, jednak na jego twarzy widnieje lekki uśmiech.

Przynajmniej jego mała rybka będzie szczęśliwa.





°°°°°
Witam serdecznie!
(albo raczej żegnam, skoro to koniec, prawda?)

Cóż, więc może na początku powiem, że ten os zdecydowanie nie jest najlepszą rzeczą jaką napisałam, nie jest też jakkolwiek "dobrą" rzeczą, szczerze mówiąc xD Ale miałam całkiem sporo zabawy przy pisaniu tego (i też trochę stresu, bo zdecydowałam się wziąć udział w konkursie dziś rano, więc musiałam się sprężać). Poza tym to 3,5K słów i po prostu szkoda byłoby mi tego nie opublikować :)
Oraz to mój pierwszy Ziall
No i okłdka, która nie ma nic wspólnego z tym os, ale ją uwielbiam, więc dlaczego miałaby nie ujrzeć światła dziennego? Poza tym, kto nie kocha misiów polarnych?

Okay, kończąc - to była krótka praca na konkurs organizowany przez hug_ya
Inspirowałam się Małą Syrenką, co pewnie zrobiłam tragicznie xD. Strzelam, że powinnam była zrobić z nich głównych bohaterów, ale trudno. Naprawdę nigdy nie lubiłam księcia Eryka, a Urszula była moją ulubioną postacią, więc czemu nie?

Okay, teraz już tak naprawdę kończę:
Mam nadzieję, że ktoś to przeczytał i że może komuś całkiem przypadkiem się spodobało.
Miłego dnia/nocy/czegokolwiek

Wiktoria ××××

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top