2? Co robić gdy nie możesz zasnąć? Idź pisać 😂😘

One shot który napisałam w maks 2h. Bo spać w nocy nie mogę,a coś jakby projekt na niego miałam już dawno zapisany. Wygląda to trochę jak one shot Pixel (tak ten z żś) x reader i może tym być. Nie wiem nie znam się. Na początku miało to być takie autorka x pixel ale zrezygnowałam z tego i zrobiłam tak by każda dziewczyna która lubi postać pixela mogła się przenieść w ten świat i przeżyć niesamowity dzień że tak to nazwę. W opowiadaniu pojawiają się skróty typu;
[T.I]-twoje imię
[K.O]-kolor oczu
[U.K]-ulubiony kwiat
[U.M]-ulubione miejsce
[S.L]-ulubiony smak lodów

Aha,ciekawostka dla was. One shot powstał trochę na podstawie mojego snu który przyśnił mi się w zeszłym roku mniej więcej,ale od razu gdy się obudziłam zapisałam go,pomyślałam,że jeszcze kiedyś mi się przyda i proszę przydał się...
Pisałam ten one shot od 1:21 do 3:06
Gdy go publikuje jest 3:16 wtorek 23 sierpnia
Dobra nie przedłużam miłego czytania!

Zaczęło się od tego,że mój najlepszy przyjaciel zwany Pixelem,miał u mnie dziś nocować. Umawialiśmy się już od jakiegoś czasu. Tak więc jeszcze po południu poszłam zrobić zakupy. Kupiłam potrzebne słone przekąski i upiekłam swoje ulubione ciasto. Nawet nie musiałam wybierać pomiędzy rodzajem,bo dobrze wiedziałam,jakie najlepiej mu smakuje. Trochę jeszcze czasu zostało do jego przyjścia. Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam przeszukiwać szafę,w poszukiwaniu luźnej piżamy. Wybrałam zielone krótkie spodenki z nadrukiem arbuza oraz jakąś niebieską koszulkę z krótkim rękawem,kapciuszki oczywiście moje ulubione niebieskie kroksy. W zasadzie byłam już gotowa na przyjście Igora.
*Kilka minut później*
Zadzwonił dzwonek do drzwi,od razu podbiegłam do nich by je otworzyć. Ku mojemu zdziwieniu ujrzałam Igora i... Łukasza?
-Hej [T.I] nie masz nic przeciwko temu,żeby Łuki obejrzał dziś z nami film?
-Hej Igor,hej Łukasz. Wchodźcie,więcej osób,więcej zabawy.
Przyjaciele weszli do domu i zostawili swoje rzeczy w moim pokoju. Potem mieli się tam rozłożyć ale kto wie kiedy to nastąpi. Usiedliśmy na kanapie w salonie,popcorn był już przygotowany. Włączyłam pierwszy film,był to tak na rozpoczęcie "Shrek" część pierwsza. Tylko po to,by zacząć od komedii i się trochę pośmiać. Po tym filmie zrobiliśmy sobie przerwę na toaletę. Trochę ona trwała. Mniej więcej godzinę? Sama już nie wiem.
Po tym gdy wszysty się wykąpali wróciliśmy do salonu by dalej oglądać filmy. z racji tego,że nie chcieliśmy oglądać horrorów,same śmieszne komedie leciały do końca ostatniego filmu. Ale ja miałam jeszcze coś w zanadrzu. Po przed ostatnim obejrzanym filmie spytałam chłopaków czy obejrzymy ostatni film. A ten ostatni był z gatunku horror. Zgodzili się więc go włączyłam. Co prawda oglądałam go drugi raz,ale według mnie był straszny. Jego tytuł to "Przypadek 39" lub po angielsku "Case 39". Amerykański horror nagrany w 2009 roku. Ten film naprawdę był straszny. Podczas oglądanie najstraszniejszych i najochydniejszych scen zakrywałam oczy (dop. Autorki: kto oglądał ten wie o jakie sceny chodzi),wtedy Igor i Łukasz mnie przytulali,żebym się nie bała. Słodko to musiało wyglądać. Co gorsza,po obejrzeniu jego do końca bałam się przejść z salonu do swojej sypialni. Może inne osoby na moim miejscu by się nie bały,ale musiały by być kimś kto oglądanie horrorów ma we krwi,że tak to nazwę. Gdy Łukasz i Igor rozłożyli swoje śpiwory,mogliśmy sobie na spokojnie porozmawiać,nie o filmach,które oglądaliśmy,ale o wielu innych rzeczach.
-[T.I] to jak ty i Pixel jesteście parą?
-Nie,no co ty. My? Oczywiście,że nie,dlaczego sądzisz,że jesteśmy parą?
-Myślałem,że jeśli zaprosiłaś go do siebie na noc,to coś pomiędzy wami jest i nie chcecie powiedzieć tego innym.
-Przykro mi Kashe,ale nie jesteśmy parą. Dalej [T.I] jest moją przyjaciółką.
-No,dobrze zrozumiałem. Ja sam także jeszcze nie mam dziewczyny.
-A kto powiedział,że musisz mieć? Przyjacielu,masz na to jeszcze czas. Jesteśmy jeszcze młodzi.
-Masz rację [T.I] mam jeszcze czas.
-A co do ostatniego filmu,był trochę śmieszny ale także straszny,taka moja opinia.
-Zakończenie miał takie trochę przewidywalne w jakimś stopniu.
Nie powiedziałam im,że ja ten film drugi raz oglądałam,ale to drobnostka,nawet gdy o tym nie wiedzą nie jest to zbyt istotne. Zanim położyliśmy się spać zapytałam ich jeszcze o jedno;
-Chłopaki,jak śpicie to słyszycie co się wokół was dzieje? Na przykład,że ktoś wstaje i idzie do łazienki?
-Ja nie słyszę,śpię jak suseł-odpowiedział Łukasz.
-Ja mogę się przebudzić gdy coś zacznie hałasować- również odpowiedział Pixel.
-A i jeszcze jedno,żeby nie schodzić na dół do kuchni gdy w nocy komuś się zachce pić,tutaj na stoliku jest sok i szklanki.
-Naprawdę zadbałaś o wszystko.
-Starałam się.
Wszysty położyliśmy się spać. Udało mi się szybko zasnąć. Ale to,że szybko zasnęłam nie oznacza,że mój wypoczynek będzie jakiś specjalny. Po jakimś czasie sama się przekonałam co się działo.
Miałam sen,biegłam polną drogą z Pixelem przez las i przed czymś lub przed kimś uciekaliśmy. Dobiegliśmy do ciągnącej się prostej dróżki przed nami i na naszej drodze nagle pojawili się jacyś kolesie. Powiedzieli,że mam iść z nimi. Zabrali mnie od niego. A Pixel stał tam i krzyczał [T.I] Następnie padł na kolana załamał.
Najwyraźniej musiałam coś krzyczeć przez sen bo chwilę potym ktoś mną potrząsnął.
-[T.I] obudź się! Nic ci nie jest?
-O matko,co jest? Pixel,jesteś!
-Co ci się stało?
-To był jakiś koszmar. Prawie cię straciłam.
-Dobra,na spokojnie. Dasz radę mi to wszystko opowiedzieć?
-Spróbuję.
Położył dłoń na mojej a ja opowiedziałam mu o moim śnie. Trochę go to zszokowało,ale chwilę potem przytulił mnie i powiedział byśmy już poszli spać.
Drugim razem udało mi się lepiej zasnąć i do rana żaden koszmar mnie nie męczył.
*Następnego dnia rano*
Otworzyłam powli oczy,w pokoju nadal było ciemno,gdyż rolety były zasłonione. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Igor dalej spał w najlepsze,Łukasza nie było w pomieszczeniu. Pewnie już wstał i poszedł coś zjeść. Żeby nie obudzić Igora,po cichutku poszłam do kuchni by zrobić śniadanie. Nie myliłam się,Łukasz właśnie przyrządzał sobie tosty.
-Dzień Dobry-przywitałam się.
-Dzień dobry [T.I] już wstałaś? Zazwyczaj śpisz dłużej.
-Tak wyszło.
Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej potrzebne składniki na jajecznicę. Dodałam jeszcze trochę od siebie dzięki czemu miała smakować rewelacyjnie.
Po kilku minutach w kuchni zjawił się Pixel. Przywitał się z nami i jeszcze nie obudzony zrobił sobie kawę i nałożył na talerz jajecznicę,którą zrobiłam. Po zjedzeniu śniadania dołożyłam im jeszcze moje ciasto,którego wczoraj całego nie zjedliśmy.
Gdy już skończyliśmy jeść śniadanie chłopaki poszli spakować swoje rzeczy. Powiedzieli,że jaszcze późnej do mnie przyjdą. Oni poszli do swoich domów a ja miałam czas na po sprzątanie i ubranie się.
*Łukasz*
-To jak podoba ci się? .
-Ale kto?
-No wiesz [T.I]...
-Przecież ci mówiliśmy,że to przyjaźń i nic więcej.
-Nie żartuj widziałem to wczoraj u niej gdy filmy ogladaliśmy.
-Szlag,no masz mnie. Podoba mi się od dawna,ale zupełnie nie wiem jak jej to powiedzieć.
-Zazwtczaj to ty doradzasz innym,wyjaszku. To teraz zostaw to mi,ja ci pomogę.
-Niby jak? Sam wszystko ogarniesz?
-Nie no coś ty,sam nie dam rady. Odpowiesz na kilka pytań,a my się wszystkim zajmiemy. Mam od tego ludzi.
-Yy okej. Obyś wiedział co robisz.
-Spotkajmy się u mnie za jakieś dwie godziny.
-Okej przyjdę.
Na skrzyżowaniu każdy z nas poszedł w swoją stronę.
Przez te dwie godziny musiałem zebrać ekipę tzw "sfataczy" (dop. Autorki: ja to tak nazwałam) by mi pomogli. Gdy już się wszysty zebrali przedstawiłem im plan działania na razie w oparciu o czynności,szczegóły mieliśmy ustalić.
Pixel zjawił się nawet wcześniej niż miał być. W samą porę.
-Dobra,musimy pomóc Pixelowi,wiecie już w czym. A ty Igor odpowiedz mi na kilka istotnych pytań.
-Jakie są jej ulubione kwiaty?
Gdzie znajduje się jej ulubione miejsce?
Ulubiony smak lodów?
-Ulubione kwiaty to [U.K]
-Miejsce,w które uwielbia chodzić to [U.M]
-A ulubiony smak lodów to [S.L.] (dop. Autorki;twój ulubiony smak lodów)
-Dobra mamy listę. Plan jest taki: zadzwonisz do niej i pójdziecie razem na spacer w jej ulubione miejsce. Po drodze któryś z naszych sprzeda wam wasze ulubione lody. Potem gdy już będziecie w na miejscu po prostu powiesz jej prawdę. I załaatwione. My tam będziemy gdzieś z boku schowani,ja muszę to widzieć i słyszeć.
-My też-dodali pozostali przyjaciele.
-Okej,realizujemy ten plan!
*Igor*
Kilka minut późnej byłem już w drodze do domu [T.I]. Nie mówiłem jej dokąd idziemy to miała być niespodzianka. Plan Łukasza zadziałał,bo Bartek w przebraniu faceta sprzedającego różki lodowe,sprawdził się zatrzymując nas w drodze i zachęcając do kupna zimnych lodów. Zapłaciłem mu,odebrałem nasze różki i poszliśmy dalej. Dziewczyna zaczynała się domyślać gdzie idziemy,ale najwyraźniej nie chciała psuć sobie niespodzianki.
Byliśmy na miejscu. Usiadłem na murku,ona zrobiła to samo.
-Zawsze kiedy tu przychodzę bierze mnie na wspomnienia.
-Nie dziwię się,pięknie tu jest.
-Uwielbiam tutaj siedzieć.
-Ja też,szczególnie z ważnymi dla mnie osobami.
-Och,Pixel to urocze,ale co chesz przez to powiedzieć?
Spojrzałem w jej piękne [K.O] oczy i wiedziałem już co mam jej powiedzieć.
-Ty mi się podobasz [T.I] już od dawna,lecz nie umiałem ci tego wyznać,dopiero teraz się odważyłem.
-Omg! Pixel,ty mi też się podobasz,wczoraj przy Łukaszu zaprzeczyłam,bo nie wiedziałam czy czujesz to samo.
-Teraz już wiesz co czuję. [T.I] czy chciałabś zostać moją dziewczyną?
-O mój boże tak!
Łzy szczęścia poleciały jej z oczu i od razu mnie przytuliła. Ja pocałowałem ją tak by zapamiętała to na zawsze. Gdy już się od siebie odsunęliśmy usłyszałem oklaski i gratulacje.
[T.I] chyba była zdziwiona tym,że nie byliśmy sami.
-Chłopaki a co wy tu robicie?-zapytała dziewczyna.
-My,po prostu teraz przyszliśmy. Wiesz to ładne miejsce.
-Yhm akurat.
-No dobra wygrałaś,pomagaliśmy Igorowi. Zadowolona.
-I to bardzo. To co idziemy razem na pizzę?
-Wolałbym kebsa-skomentował Krzysiek.
-Dobra,ale jak przytyjesz to będzie twoja wina!
-Nie jem ich za dużo.
-Yhm jasne,powiedz to komuś innemu ciekawe czy uwierzy.
Wszysty zaczęli się śmiać i poszliśmy razem do pizzeri. Potem odprowadziłem moją dziewczynę do jej domu i się pożegnałem. Jutro znów mieliśmy się spotkać....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top