5. Pobudka

Per. Rzeszy

Minęło już 5 godzin, jedyne co jakoś mnie pocieszało to to że za chwilę załaduje się do 100%. Boję się że jeśli go zostawię to coś się mu stanie, poszedł tylko do sklepu po coś dla mnie... I co? Wrócił jako robót i na dodatek nic nie pamięta! Gdybym tylko pamiętał by wziąć wszystko to by nic mu się nie stało! To moja wina... Znowu przeze mnie coś się mu stało, usiadłem ostrożnie okrakiem na kolana ZSRR i przytuliłem go do siebie uważając na kabel.

Przeze mnie taki jest... Więc znajdę sposób by to wszystko cofnąć! Nauczę się jak naprawiać takie roboty by mo pomagać i pomogę mu stać się znowu człowiekiem! Oczywiście jeśli to możliwe... A nawet jeśli nie i tak będzie mu pomagać... W końcu to mój mąż. Usłyszałem ciche pukanie, spojrzałem na oka ZSRR, był już załadowany! Ale dlaczego on się nie budzi? Czy coś źle zrozumiałem? Źle podpiołem? Albo ZSRR ma jakiś defekt! Chciałem już zejść z niego kiedy usłyszałem dźwięk ruszających się mechanizmów czego następstwem był nagły ruch rąk robota z bezwładnie opuszczonych na moje biodra po czym moje usta zetknęły się z czymś zimnym, zanim się zorientowałem co się stało, zimno opuściło moje usta - Wybacz... Nie mogłem się powstrzymać... - spojrzałem na robota po czym zarumieniłem się bardzo.

-Z-ZSRR.... Przypomniałeś sobie coś? - spojrzałem na niego, może przypomniał sobie wszystko? Albo chociaż część nowszych wspomnień.
-Wybacz, coś innego mi się przypomniało - powiedział i spojrzał w bok, mogłem zauważyć że chyba się rumieni? Nie jestem pewien, ale na jego policzkach pojawiło się jakby lekkie czerwone ale rumieńce, położyłem rękę na jego policzku, a on spojrzał na mnie, wpatrywałem się mu w oczy i zobaczyłem w źrenicach jakby drobne kabelki. Tylko tych kilka organów ma na miejscu? Skoro on ma tu kilka swoich organów to znaczy że gdzieś musi być reszta ciała, tylko czy ono nie zacznie gnić jak już je znajdziemy? Niby tyle opcji a jednak nadal wracam do punktu startowego...

-ZSRR, chcę... Pomóc odnaleźć ciało, chcę byś znowu był sobą - powiedziałam cicho, robot lekko mnie przytulił, mimo iż jego wyraz twarzy nadal pokazywał obojętność, w jego oczach może i zmechanizowanych mogłem dostrzec jakby... Troskę?
Jak i ciekawości wymieszana z odrobiną smutku.

-Nie wiem czy uda Ci się to, ale dziękuję za starania - mruknął cicho jakby zastanawiając się czy dobrze to wypowiedział, nawet jak robot nadal ma swój rosyjski akcent i trochę przekręca niektóre słowa jak mówi w języku uniwersalnym. Pewnie nie do końca pamiętam jak się nim posługiwać chodź płynnie mówi jak na kogoś kto stracił pamięć - nie dziękuj tylko wstawaj, zjemy na śniadanie i idziemy do urzędu by przekazać reszcie co się stało - Chciałem wstać lecz ZSRR nadal trzymał mnie i tulił.

-ZSRR możesz mnie puścić? - spytałem spoglądając na niego, ten Pokręcił głową i bardziej przytulił mnie. On zachowuje się jak wielki misiek którego pamiętam, zawsze jak byłem smutny to ciężko było mi uciec z jego uścisku. Takim przytulaniem i pieszczeniem chciał mi humor polepszyć ale i również czasem sobie tak poprawiał humor jak miał doła. Uśmiechnołem się słabo, może nie pamięta nic ale ma te same nawyki. Pogłaskałem go po policzku i pocałowałem delikatnie go.

-ZSRR proszę puść mnie, po śniadaniu będziesz mógł dalej się potulić do mnie - robot spojrzał na mnie po czym poluzował uścisk - Mogę pomóc ci zrobić śniadanie? - spytał cicho, ja Uśmiechnołem się lekko do niego i pokiwałem głową, ruszyłem do kuchni a ZSRR szedł za mną, co ciekawe nie słyszałem żadnych dźwięków uderzania metalu, lecz zwykły dźwięk jaki słyszy się jak chodzi się boso. Zdziwiło mnie to, bo on przecież ma stopy z metalu, spojrzałem na Sovieta który zamykał swoją klapę na klatce piersiowej.

Kiedy weszliśmy do kuchni postanowiłem że zrobię prostą jajecznice. ZSRR zwykle zajmował się tym bo jest lepszy w gotowaniu ale ja też trochę umiem ale nie mam ochoty się popisywać... Przynajmniej nie teraz... Nabiłem jajka i dodałem pokrojony boczek, kie ja mieszałem zauważyłem że ZSRR zaczoł robić kawę i do tego tą co lubię, uśmiechnołem się słabo w jego stronę. Może nie jest aż tak źle jak wmawiam sobie że jest? Mam nadzieję przynajmniej co cię?

Per. RB/ZSRR

Patrzyłem jak niemiec robi jajecznice, wydaje się być przygnębiony lub to jego obojętna mina, postanowiłem że zrobię mu kawę be się trochę odprężył, zastanawiałem się z ilu łyżeczek chce, miałem się już spytać ale jakbym nagle sobie przypomniał? Chyba to zabezpieczenie co trzyma moją pamięć słabnie. Może rozgryzę to oprogramowanie. Spojrzałem na swoje ręce, może uda mi się jakoś osłonić stawy? IR poszedł na łatwiznę gdyż w miejscach giętkich nie mam metalu tylko siateczki z metalu bym miał swobodę ruchu, ale chyba jestem w stanie zrobić tak że cały opancerzony będę i nadal będę mógł się poruszać. Potrzebuję tylko surowców... Może z Rzeszą udam się po nie? To raczej nie powinno sprawić mu dużych kłopotów, chodź jak by się uprzeć to bym skorzystał z sieci by wszystko przysłali ale to by zeszło.

- |||Rzeszo Niemiecka, czy mógłbyś po tym udać się do sklepu że mną? Potrzebuje paru części - spojrzał na mnie trochę jakby zmartwiony - Czy coś się zepsuło? - spytał cicho - Nie, chcę ukryć stawy bym bardziej człowieka przypominał - odpowiedziałem niemal natychmiast, Rzesza Westchnął i uśmiechnoł się lekko - No dobrze, ale po śniadaniu - powiedział i wskazał na mnie drewnianą łyżką.

-Oczywiście, proszę niezabij mnie tym - powiedziałem to nie umyślnie, te słowa poprostu wymknęły mu się nie wiem czemu, Rzesza Uśmiechnoł się lekko i cicho zaśmiał się - Cieszę się że nie straciłeś siebie nawet po tej przemianie - mruknął cicho i stając na palcach i pocałował mnie delikatnie.

______________________

Życzę wszystkim udanych wakacji!

Mam nadzieję że rozdział się spodobał!

Do następnego!
~De 💀 🖤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top