30. Saki
Wchodzę do swojego pokoju i zamykam drzwi. Rzucam torbę na podłogę i otwieram szafę. Wyjmuje z nich nowe ubranie i czuje jak mała karteczka, wypada spomiędzy ubrań. Podnoszę ją i patrzę na nią.
-To zdjęcie?- mówię sam do siebie. Przyglądam mu się dokładnie. Jest rozmazane i bardzo, ale to bardzo, niewyraźne. Przedstawia jakąś postać. Ma ona krótkie włosy, ale jest ubrana chyba w damski mundurek... -Dziewczyna?- marszczę brwi.
Po chwili takiego gapienia się na fotografię chowam ją z powrotem w ubrania i idę się wykąpać.
Nalewam sobie ciepłej wody i wchodzę do wanny. Zamykam oczy i zaczynam intensywnie zastanawiać się nad zdjęciem. Nawet nie wiem kiedy, zasypiam.
-Hej? Saaaaakiiiii- poczułem, jak siostra kładzie głowę na moich kolanach.- Czy nie uważasz, że *** wygląda trochę jak dziewczyna?-
-Co?- zdziwiłem się lekko, po czym spojrzałem na chłopaka siedzącego przy stole. Miał krótkie włosy, ale rzeczywiście wyglądał jak dziewczyna.
-Mam szatański plan!- krzyknęła, moja siostra, spadając z kanapy.
-Co?- chłopak mnie ubiegł.
Moja siostra wybiegła z kuchni i chwilę później wróciła do niej, przynosząc...
-Mundurek?- zapytaliśmy chórem z chłopakiem.
-Zakładaj!- rzuciła nim w mojego przyjaciela.
-Co? Nie ma mowy!-
Zaczęliśmy się kłócić, ale chwilę później miał na sobie damski, za duży mundurek Suki.
-Ale jesteś uroczy!- klasnęła w dłonie, a ja nic nie powiedziałem, czułem jak policzki mi płoną. Wyglądał na serio uroczo. Z zamyślenia wyrwała mnie Suki krzycząca. -Uśmiech!-
-Nieee- pisnął chłopak, ale zdjęcie zostało zrobione. Właśnie w tym momencie wszystko zaczęło robić się dziwnie głuche, jakby ciśnienie się zmieniło.
Obudziłem się gwałtownie, wynurzając się spod wody. Zacząłem kaszleć, całkowicie zapominając o śnie. Czując, że siedzenie w wannie zagraża mojemu życiu i zdrowiu, wyszedłem z wody, wytarłem się i przebrałem. Gdy wyszedłem z pokoju, ze zdziwieniem zauważyłem, że minęła godzina, a na dworze zrobiło się zupełnie ciemno.
Wyszedłem z pokoju z postanowieniem, że zgarnę coś do jedzenia, jednak ledwie uchyliłem drzwi, to cichy głos powiedział:
-Na serio? Zawsze musisz myśleć jak ja?- spojrzałem na siostrę.
-To ty, masz zawsze takie pomysły jak ja!-
-Nie, ja jestem starsza!-
-Jestem młodszy więc bardziej kreatywny!-
-Ja mam większe doświadczenie w życiu!-
- Taaaa, jasne!-
- Skończyły ci się argumenty?!-
-A weź, się wypchaj!- warknąłem
-sam się wyp..- przerwała, po czym zaczęła się śmiać- Właściwe Saki, od kiedy my się kłócimy?- podeszła do mnie
-Właściwie to nie wiem....- zacząłem zbity z tropu. Przytuliła mnie.
-Nie masz stanika- mruknąłem, by rozładować trochę atmosferę.
-Tyy!- krzyknęła i uderzyła mnie w głowę
-No ała!-
I znowu zaczęliśmy się kłócić.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top