„Cześć jestem Kudłaty"

Kol od tygodnia męczy mnie, żebym poszła z nim na kolejną imprezę, bo jak mówi „Imprezy z tobą Kim, są najlepsze". Dziś wreszcie się zgodziłam i za piętnaście minut miał być razem z Rebekha pod moim domem. Dziś nie byłam ubabrana w sukienkę, lecz w czarne krótkie spodenki, biały top i skórzaną kurtkę oraz czarne wysokie buty. Wyszłam przed dom, widząc Rebekah i Kol- a, gdy podeszłam do nich bliżej dziewczyna mnie przytuliła jakbym była jej przyjaciółką, jej brat tez to zrobił.

- Przyznajcie się. Piliście coś wcześniej - powiedziałam odsuwając się od chłopaka

- Skąd takei podejrzenia?- zapytał Kol

- Może trochę - powiedziała blondynka uśmiechając się

Będąc na imprezie, nie piłam aż tak dużo jak rodzeństwo. Dlatego, ze musiałam ochłonąć po tym co zobaczyłam w innym wymiarze, po moim i Parkera związku, po tym, ze po tyłku latach znów zobaczyłam „rodziców".

~*~

Po dwóch godzinach się zmyłam, ale to nie zmienia faktu, ze świetnie się bawiłam. Po prostu byłam zmęczona, z racji że rodzeństwo pozostało na imprezie musiałam iść na pieszo do domu. Chciałam wyjąc telefon z torebki i zauważyłam w niej misia, którego Kai „zdobył" w wesołym miasteczku.

Poszłam do mojego małego domku w lesie, niespodziewanie zobaczyłam przy nim Parkera.

- Używasz zaklęć śledzących ?- zapytałam sarkastycznie, podchodząc do bruneta

- Oh.. tragedia przejrzałaś mnie - powiedział tak samo sarkastycznie - Co ci wystaje z torebki?

Zrobił podejrzliwą minę, otworzyłam torebkę i rzuciłam w niego miśkiem. Chłopak to złapał

- Cześć jestem Kudłaty - powiedział głosem misia

Po czym zrobił gest dawania buziaka

- Pocałujesz misia? - powiedział również głosem misia, ale tym razem powstrzymywał się od śmiechu

Uśmiechnęłam się na te słowa

- A misiu chce być pocałowany? - zaśmiałam się

Kai poruszył twierdząco głową misia, podeszłam do niego bliżej i wzięłam misia. Miałam już pocałować zabawkę, ale zamiast tego wbiłam się u usta bruneta. Chłopak złapał mnie w talii, po kilku minutach odsunęłam się od niego. Chłopak się uśmiechnął

- Przepra...- powiedziałam, ale chłopak mi przerwał znów mnie całując, po chwili zaczął całować moją szyje. Nie sprzeciwiłam się bo tego chciałam, ale z drugiej strony nigdy tego nie robiłam...

~*~

Obudziłam się wtulona do bruneta, mając na sobie jego koszulkę. Obracając się do niego twarzą zauważyłam, ze nie ma koszuli, i zdałam sobie sprawę co prawdopodobnie zrobiliśmy.

- Dzień dobry - powiedział, zauważył moją zmieszaną - Coś nie tak Bearly?

- Jak dobrze, ze znów tak na mnie mówisz - powiedziałam

- A mówiłem inaczej? - zapytał

- Tak, w innym wymiarze opowiadałam ci, ze tam byłam - powiedziałam

- Jaki byłem w innym wymiarze? - zapytał uśmiechając się

- Zacznijmy od tego, ze nie miałeś mocy i nie byłeś socjopatą - zaśmiałam się - No i byłeś moim chłopakiem

Po wypowiedzeniu drugiego zdania zarumieniłam się

- Może w naszym wymiarze tez spróbujemy - powiedział po chwili ciszy, również lekko się rumieniąc

- Sugerujesz, ze powinnismy zostać parą? - zapytałam

- Nie zaszkodzi spróbować - powiedział

- Jeszcze przed chwilą miałam wyjść z mojego „domku" i zapomnieć, ze dzisiejsza noc w ogóle miała miejsce - powiedziałam - Ale czemu nie, możemy spróbować

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top