(16) support.

━━━━━ 💊 ━━━━━

[S U P P O R T]
chapter sixteen

━━━━━ 💊 ━━━━━

Red westchnęła ciężko, otulająć się kocem i sięgnęła po kubek herbaty, który stał od jakiegoś czasu na stoliku przed telewizorem i upiła trochę napoju, czując jak jej ciało przechodzą dreszcze. Tamtego dnia powinna być w pracy, ale ostatecznie wybrała zaległy urlop i zrobiła sobie wolne. Zobaczenie i spotkanie Melanie, a co gorsza zoperowanie jej, chociaż to w ogóle nie powinno mieć miejsca, sprawiło, ze była potwornie wybita ze swojego rytmu i musiała sobie to wszystko poukładać z daleka od szpitala, choć jednocześnie jakaś jej część chciała się tam znaleźć, aby ochronić dziewczynkę przed dalszym cierpieniem. Na szczęście po telefonie do Falkowicza i wytłumaczeniu się pierwszą lepszą wymówką, która przyszła jej do głowy, mogła zostać w domu, dlatego od razu skorzystała i chociaż chciała sobie wszystko poukładać, to uparcie jej umysł nie chciał o tym pomyśleć, więc wylegiwała się na kanapie i próbowała oglądać jakiś serial, ale to również nie wychodziło. 

Alex, która jak zwykle stała na straży, od razu napisała do niej, kiedy tylko okazało się, że brunetka nie pojawiła się w pracy, ale Red zwleklała z odpowiedzią. Nie wiedziała czy mogła powiedzieć o tym przyjaciółce i czy ta przypadkiem nie oceni jej zbyt pochopnie przez to, co zrobiła w swojej przeszłości, dlatego nie chciała poruszać tematu tego, co się stało, bo stało się dużo. Można było nawet powiedzieć, że za dużo. W całym swoim życiu Red nie przypuszczała, że spotka ją taka sytuacja, pomimo tego, że doskonale wiedziała i zdawała sobie sprawę z tego, że przeszłość będzie ciągnąć się za nią niemalże do grobowej deski, dlatego nie potrafiła sobie odpuścić i zaplętające się myśli wpędzały ją w coraz to większe poczucie winy i zniesmaczenie do samej siebie. 

Red westchnęła, a później opadła plecami na kanapę i wbiła swój wzrok w sufit. W piżamie było jej trochę zimno, ale sypialnia wydawała się być zbyt daleko, aby wstać, a co gorsza tam pójść i się przebrać, dlatego brunetka westchnęła ciężko, nakrywając twarz swoimi dłońmi, a następnie wydała z siebie bliżej nieokreślony dźwięk, którego nie była nawet w stanie nazwać, zdając sobie sprawę, że czuła się zupełnie tak jakby coś ją ciągnęło w dół, a ona nie miała pojęcia jak się od tego uwolnić. Po chwili namysłu doszła też do wniosku, że tym czymś były wielokrotnie odsuwane od siebie wyrzuty sumienia za sytuację, o której tak naprawdę nie mogła zdecydować dobrowolnie i samowolnie. 

━━━━━ 💊 ━━━━━

— Myślałam już, że coś się stało i miałaś jakiś wypadek albo coś w tym stylu, a ty po prostu zrobiłaś sobie wolne - Alex przewróciła oczami, kiedy męczyła się z korkociągiem i korkiem od wina, które kupiła po drodze do brunetki. — Cholera, już nie mogę — dodała zmęczona i zmachana, przez co brunetka zaśmiała się pod nosem i przejęła od niej butelkę. 

— Nic mi się nie stało. Co najwyżej mogłabym się poślizgnąć na kocu — powiedziała pociągając raz, a porządnie za korkociąg, przez co korek wyskoczył z szyjki, a brunetka prawie ochlapała się kilkoma kroplami czerwonej cieczy. - Gotowe - dodała, sięgając po jeden z dwóch kieliszków, które przygotowała przed paroma chwilami.

Alex wpadła do niej po pracy, aby jak to uznała, zobaczyć jak się czuje, ale tak naprawdę blondynka przyniosła ze sobą przekąski i butelkę wina, a później okazało się, że jednak butelki były dwie, więc Red przypuszczała, że tak szybko nie pozbędzie się przyjaciółki, ale wtedy akurat potrzebowała wsparcia, bo wiedziała, że jeśli tak dalej pójdzie i dalej zostanie sama, to jej psychika sprawi, że brunetka poczuje się jeszcze gorzej niż już się czuła. 

— Silna niezależna kobieta, co? — Alex zaśmiała się, sięgając po swój kieliszek, po czym zaczęła zajadać się kilkoma kawałkami sera, które przygotowała szybko na desce razem z innymi owocami czy krakersami. 

— Coś w ten deseń — Red zaśmiała się i napiła się wina, a później zerknęła na wyświetlacz swojego telefonu, bo znowu usłyszała wibracje i tylko westchnęła ciężko, odrzucając kolejny raz połączenie. Dzwonił Michael, ale był on wtedy ostatnią osobą, z którą chciała wtedy rozmawiać, więc po prostu unikała jak ognia szansy na porozmawianie z nim. Przez całą tę sytuację, ostatnie na co miała ochotę, to było randkowanie z mężczyzną, z którym pracowała, wychodzenie na miasto czy seks. — Przepraszam, zapomniałam wyciszyć — dodała tylko, wzdychając następnie, a później spojrzała już na przyjaciółkę, uśmiechając się lekko. 

— Michael?

- Mhm.

— Dlaczego nie chcesz z nim rozmawiać?

— Nie mam nastroju — powiedziała, wzruszając ramionami. — On jest... naprawdę w porządku. Polubiłam go, ale mam teraz w swoim życiu wystarczająco dużo atrakcji. Nie potrzebuje jeszcze dodatku w postaci faceta, bo i bez tego sporo się dzieje. Mogłabym nawet powiedzieć, że na tyle sporo, że mam dość — dodała, śmiejąc się, choć tak naprawdę wcale nie było jej do śmiechu. Chciała jednak uśpić czujność Alex, bo postanowiła, że powie jej dopiero wtedy, gdy będzie gotowa. 

— Rozumiem. Przerwa od mężczyzn. Sama bym tak zrobiła. Ale za bardzo szaleje za Louisem — zaśmiała się cicho, odgarniając z twarzy swoje jasne włosy.

— A on za tobą — Red uniosła brwi, wzruszając przy tym ramionami, po czym puściła przyjaciółce oczko. Chyba dobrze wychodziło jej udawanie dobrego nastroju, pomimo tego, że w środku czuła się potwornie i ostatnie na co miała ochotę to jakaś chichotanie i odstresowywanie się przy sitcomie albo innym serialu, ale nie miała jednocześnie serca tak po prostu odprawić przyjaciółki, kiedy ta tak się wystarała i specjalnie dla niej poświęciła się na przyjechanie w godzinach szczytu do jej mieszkania. — Dziękuje, że przyszłaś, wiesz? Nie chciałam być niemiła, gdy ci wcześniej nie odpisywałam, ale jednocześnie nie chciałam też, abyś specjalnie musiała się dla mnie fatygować tak bardzo. Równie dobrze wystarczyłby zwykły telefon. Od ciebie bym odebrała. Zawsze.

— Wiem, że byś odebrała, ale po prostu się zmartwiłam. Uznałam, że lepiej będzie, jeśli faktycznie zajrze i sprawdzę jak sobie radzisz i czy to przypadkiem nie jest coś poważnego. A wino wpadło mi do koszyka tak zupełnie przypadkowo — Blondynka zachichotała, przez co Red wymusiła u siebie kolejny uśmiech, a później tylko pokiwała głową i schowała już twarz za kieliszkiem wina. 

━━━━━ 💊 ━━━━━

studia sucks, thats all what i have to say

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top