(12) tea.
━━━━━ 💊 ━━━━━
[T E A]
chapter twelve
━━━━━ 💊 ━━━━━
Michael przyszedł do pracy w szampańskim nastroju. Cały czas wspominał wieczór i noc spędzone w towarzystwie Red i musiał przyznać, że choć to miał być z początku tylko jednorazowy numer, to uznał, że nie może tak prędko wypuścić ze swoich rąk tak smakowitego kąska, jakim była panna ordynator. Ze zdziwieniem też stwierdził, że ciągle o niej myślał, zastanawiał się co porabia czy wszystko było z nią w ciągu tego weekendu w porządku. Neurolog westchnął cicho, wchodząc do windy, gdy znalazł się już w windzie, przeczesał palcami włosy i przejrzał się w niewielkim lustrze, które zostało wmontowane w ścianę. Przy okazji ściągnął też z siebie swój płaszcz i zacisnął mocniej dłoń na aktówce. Zabrał do domu pewne dokumenty, aby je przejrzeć i oczywiście zapomniał to zrobić, dlatego czekał go poranek w towarzystwie dokumentacji. Z drugiej jednak strony całkiem go to cieszyło, bo przed wyjściem nie zdążył wypić kawy, a jego oczy się zamykały, dlatego nie przeszkadzało mu to ani trochę, że posiedzi w swoim gabinecie z kubkiem kawy.
Blondyn wysiadł z windy na odpowiednim piętrze i ruszył przed siebie, witając się po drodze z kilkoma osobami, z którymi zdążył już zacieśnić więzy. Przez całą drogę zdążył się zastanowić już przynajmniej trzy raczy odnośnie tego czy Red już była w pracy, czy nie. W pokoju socjalnym jednak jej nie było, więc nieco zrezygnowany udał się do swojego gabinetu, a po chwili wrócił po kawę. Brunetka jednak dalej się nie pojawiła, więc uznał, że może napisze jej SMSa czy aby na pewno dotarła bezpiecznie do pracy, a potem zaszył się już w swoim gabinecie. Nie zanosiło się na to, aby ktoś go miał stamtąd wyciągnąć, w dodatku nie miał żadnych pacjentów, których stan był naglący do tego, aby się nimi zajął, więc rozpiął marynarkę, przysunął się do biurka, zabrał swoje ulubione pióro i zaczął wczytywać się w dokumenty. Nie wiedział, że to tak szybko mu się znudzi, ale wytrwale starał się nie dawać tego po sobie poznać. Jeśli czegoś nienawidził w medycynie i swojej karierze bardziej niż upierdliwych pacjentów, to zdecydowanie była to dokumentacja, którą trzeba było wypełniać, nawet jeśli nie było to nic poważnego. Michael jawnie z tym walczył, a także robił wszystko, aby tylko nie stać się służbistą, więc ciężko było czasami doprosić się go, aby zajął się dokumentami.
━━━━━ 💊 ━━━━━
W porze lunchu Michael udał się do bufetu, chcąc kupić sobie coś do jedzenia. Zdążył zgłodnieć, a nie przygotował sobie nic w domu do pracy, bo nigdy mu się nie chciało. Na szczęście w bufecie był spory wybór gotowych kanapek, które dało się jeszcze przygotować na ciepło, jakieś sałatki czy w ogóle można było zamówić coś dla siebie w ramach obiadu. Neurolog zdecydował się tylko na kanapę i kolejną kawę. Gdy już otrzymał swoje zamówienie, usiadł przy jednym z wolnych stolików, wzdychając przy tym i zaczął w spokoju jeść, przeglądając przy tym Tindera. Nie wiedział w zasadzie, czego szukał w tej aplikacji, bo znudziła mu się już dawno, a zazwyczaj takie randki nigdy mu się nie udawały i wolał chyba jednak znajdować sobie dziewczyny na noc w klubie.
Po chwili poczuł jak ktoś zasłania mu oczy i poczuł także znajome perfumy, które wiązał już tylko z Red, dlatego uśmiechnął się, a jego uśmiech tylko się poszerzył, gdy brunetka pocałowała go czule w policzek. Po chwili jej dłonie zniknęły i mógł ją zobaczyć. Mimowolnie przygryzł wargę, bo musiał przyznać, że wyglądała naprawdę apetycznie tamtego dnia.
— Cześć — przywitała się miło, a później rozsiadła się wygodniej. - Widziałam, że poszedłeś do bufetu, więc uznałam, że przyjdę tu do ciebie i zjemy razem - dodała miło.
— Cześć, mała — Uśmiechnął się na jej widok. Przy okazji wyłączył aplikację, zablokował telefon i wsunął go do kieszeni kitla. Wolał, aby brunetka nie widziała tego, że przeglądał zdjęcia jakiś innych kobiet i oceniał je tylko na tej podstawie. Sam nie uważał tego za szczyt inteligencji, a raczej za chamstwo i prostactwo, ale Tinder naprawdę potrafił wciągnąć. I uzależnić od siebie. — Co tam? Czemu rano cię nie było w socjalnym? Już bałem się, że coś się stało — dodał, wzdychając ciężko.
— Złapałam gumę po drodze. Musiałam poczekać na pomoc, odstawić auto do warsztatu i potem złapać autobus. Ale już jestem — Wzruszyła ramionami, po czym westchnęła ciężko. — Jeszcze okazało się, że rano zaspałam i czuje się okropnie, bo nie zdążyłam się pomalować i założyć soczewek — dodała, poprawiając mimowolnie okulary na swoim nosie.
— I na kiedy samochód będzie gotowy? — zapytał, po czym jej się przyjrzał. — Do twarzy ci w okularach. Wyglądasz naprawdę uroczo, skarbie — dodał miło, po czym założył jej jeszcze kosmyk włosów za ucho. Red zarumieniła się tylko i zajęła się swoją herbatą. Dopiero po chwili zorientowała się, że Michael zapytał jeszcze o coś, zanim znowu ją zawstydził.
— Nie mam pojęcia, na dzisiaj i na jutro nie ma szans, bo jest niezły ruch, ale może pod koniec tygodnia? Naprawdę nie wiem — westchnęła i pokręciła głową. — Muszę znaleźć sobie jakiś transport, bo wolę nie płacić fortuny za taksówkę. Stąd do mnie jest całkiem daleko - dodała, kręcąc głową.
— Ja cię mogę podwozić do domu i odbierać rano, mała. To żaden problem — przyznał, chichocząc pod nosem, gdy zauważył jaka była zirytowana gumą w oponie samochodu. W ogóle zauważył, że jak była zła to była strasznie urocza i podobała mu się przez to jeszcze bardziej, aż chciał się z nią droczyć, aby tylko marszczyła swój nosek. - Jeśli tylko chcesz, oczywiście, bo przecież nie mam prawa cię do niczego zmuszać - przyznał cicho.
— Naprawdę mógłbyś? — spytała, podgryzając wargę. — To by bardzo ułatwiło mi życie, bo nie wyobrażam sobie tłuc się znowu tutaj autobusem. To było najgorsze pół godziny mojego życia - dodała, wzdychając ciężko. — Ostatni raz korzystałam z autobusu na studiach i jakoś nie potrzebuje wracać.
— Naprawdę. To żaden problem — Puścił jej oczko, pilnując, aby dokończyła swoją herbatę, zanim wstanie do swoich zajęć. — Będę czekał na ciebie po swoim dyżurze, dobrze?
— Dobrze, bardzo dziękuje! — Uśmiechnęła się, znowu cmoknęła go w policzek i tyle go widzieli.
━━━━━ 💊 ━━━━━
ale to leci, już dwunasty rozdział :x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top