(08) girls night.
━━━━━ 💊 ━━━━━
[G I R L S N I G H T]
chapter eight
━━━━━ 💊 ━━━━━
— Tam — Alex pociągnęła Red w stronę wolnego stolika w Siódmym Niebie i z satysfakcją wymalowaną na twarzy usiadła na czarnym krześle. — Już myślałam, że nigdy nie znajdziemy czegoś do siedzenia — dodała, odkładając na bok niewielką torebkę.
— Nic dziwnego, jest piątek. Wieczór. Ludzie chcą się rozerwać po całym tygodniu i obudzić jutro rano z mniejszym czy większym kacem. — Red wzruszyła ramionami i zajęła drugie miejsce, pocierając przy tym swój kark. Nie wyspała się za dobrze i ledwo co ruszała głową, ale dawała sobie radę. — Co pijemy?
— Nie wiem, chyba zamówię kolejkę szotów — Alex wyjęła portfel ze swojej kurtki i spojrzała na przyjaciółkę. Brunetka przytaknęła głową i odprowadziła ją wzrokiem, po czym westchnęła cicho i poprawiła marynarkę. Oparła łokcie o stolik, a na nich swoją głowę i rozejrzała się dookoła. W barze panował zgiełk. Gdzieś w kącie jacyś zagorzali fani sportu oglądali mecz. Wielu ludzi oblegało bar, czekając na swoje zamówienia, a w lożach każdy miał swój temat i szeptano coś pomiędzy sobą. Atmosfera była raczej luźna i Red czuła, że każdy, tak jak one dwie, chciał po prostu odprężyć się po ciężkim tygodniu pracy w samym sercu Londynu.
— Jezu, ludzie chyba ocipieli. Nie widziałam jeszcze takiej kolejki. Ale przynajmniej ten barman jest całkiem niezły. Zaraz ktoś przyniesie nam kieliszki — Alex wróciła do stolika, kręcąc przy tym głową, jakby w życiu jeszcze nie przyszło jej stać w tak długiej kolejce po chwilowy zastrzyk szczęścia. Red zaśmiała się cicho, słysząc jej komentarz i rozsiadła się wygodniej, rozpinając guzik w marynarce.
— Nie jest najgorzej. Zawsze mogłybyśmy stać przy tym barze i słuchać jak te tlenione koleżanki bajerują barmana. Nie wiem czy chciałabym to słyszeć. Już mi wystarczy jak czasami posłucham jak to pielęgniarki ślinią się na widok tego nowego neurologa. Jak on się nazywa? Michael? Jakoś tak?
— Dokładnie tak, mała — Alex zaśmiała się pod nosem i założyła kosmyk włosów za ucho, a później schowała portfel do torebki. — A co? Zazdrosna?
— Nie wiem, o co i o kogo. Ledwo go znam. Rozmawiałam z nim nie więcej niż kilka razy. Proszę cię — Zaczęła się tłumaczyć, kręcąc przy tym głową. Nie wiedziała nawet czemu poczuła się niekomfortowo, ale faktycznie czasem potrafiła patrzyć się złośliwie na wszystkie pielęgniarki, które próbowały kokietować neurologa, a on chętnie to wykorzystywał i pozwalał się uwodzić. Albo chociaż dobrze udawał.
— Już ja wiem, co ci chodzi po głowie — Blondynka zachichotała jak te wszystkie komediowe aktorki i zaczęła zawijać na pasmo swoich włosów. — Michael ci się podoba. I chciałabyś, aby nie poświęcał swojej uwagi nikomu innemu, a tylko tobie. Mam rację? A raczej. Czyż nie mam racji?
— Co? Nie! — Brunetka sprzeciwiła się od razu i spojrzała na przyjaciółkę z wyrzutem. Na szczęście udawanie takich gestów przychodziło jej z łatwością i Alex nie drążyła tematu. A przynajmniej tak wydawało się Red, że sobie odpuściła.
Po chwili zjawiła się kelnerka, która postawiła przed nimi kolorowe kieliszki z wódką w środku i zabrały się za opróżnianie ich, przegryzając alkohol orzeszkami. Red czuła jak całe jej ciało rozluźniło się po wielu godzinach dyżuru i westchnęła z ulgą po chwili, ciesząc się, że następnego dnia była sobota i miała okazję, na to aby się wyspać. Później planowała udać się na basen, ale przeczuwała, że nic z tego nie wyjdzie i z trudem zmusi się do tego, aby chociaż wyjść na spacer późnym wieczorem. Było to ryzykowne, ale wtedy najlepiej jej się zasypiało i chociaż miała z tym złe wspomnienia, to wytrwale walczyła z nimi i jak na razie dobrze jej wychodziło.
— To co? Jeszcze jedna kolejka? — Alex uniosła brew, gdy na zegarku wybiła północ. Bar opustoszał. Kibice zniknęli, ludzi też jakoś dziwnie zaczęło ubywać. Jedynie w lożach wciąż było oblężenie. Młodzi siedzący w nich bawili się dobrze i Red patrząc na nich zaczęła tęsknić za swoimi czasami studenckimi, kiedy jej jedynymi zmartwieniami były egzaminy i nauka. — Jestem już pijana, ale nie obchodzi mnie to. Mam ochotę na to, żeby pić. I będę pić, nawet jeśli miałabym robić to sama — dodała, chichocząc cicho.
— Włączył ci się chyba jakiś tryb filozofa, co? — Red uniosła brew, a później pokręciła głową, czując, że coraz więcej małych rzeczy zaczyna ją bawić. — Ja już chyba podziękuje. Nie chce spędzić całej nocy w łazience - dodała, wzdychając.
— To w takim razie zbieramy się już do domu? — Blondynka uniosła brew, a Davenport przytaknęła i sięgnęła po swoją marynarkę, którą zdjęła, bo w pewnym momencie zrobiło jej się za gorąco. Okryła się nią i zabrała torebkę, aby upewnić się, że niczego nie zapomniała. — Zadzwonię po taksówkę — dodała jeszcze, a Red wstała i uznała, że zrobi jeszcze jedną rzecz przed wyjściem.
— Dzwoń, ja skoczę do łazienki — przyznała, chichocząc nerwowo i udała się w stronę bocznego korytarza.
Gdy wróciła, Alex już nie było, więc instynktownie udała się do wyjścia, mając nadzieje, że nie trafi po drodze na żadnych pijanych mężczyzn, którzy zaczęliby ją zaczepiać, bo nie miała już na to żadnej ochoty, a tym bardziej siły. Z nadzieją rozejrzała się po ulicy i zauważyła przyjaciółkę stojącą nieopodal. Udała się tam i od razu ułożyła głowę na jej ramieniu, nie mogąc się powstrzymać od uśmiechu. Czasami traktowała ją bardziej jako siostrę, a nie tylko przyjaciółkę. Cieszyła się, że ją miała i że przyjaźniły się na dobre i na złe.
— W skali od jeden do dziesięć jak bardzo jesteśmy pijane? — Alex uniosła brew i zerknęła na nią, nie mogąc powstrzymać swojego chichotu. Red również się roześmiała, a później wyprostowała i spojrzała na nią, kręcąc głową.
— Myślę, że gdzieś pomiędzy jedenaście a dwanaście będzie słusznie, nie uważasz? — Uniosła brew, a później westchnęła ciężko i otuliła się marynarką.
— Chyba tak, aczkolwiek wolę się nie wypowiadać, bo wyjdę na większą alkoholiczkę od ciebie, a nie mogę popsuć sobie opinii w szpitalu i poza nim — powiedziała, a później pociągnęła brunetkę za sobą do taksówki, podając od razu kierowcy adres.
━━━━━ 💊 ━━━━━
pisało mi się bardzo przyjemnie ten rozdział:)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top