(05) unscrupulous.

━━━━━ 💊 ━━━━━

[U N S C R U P U L O U S]
chapter five

━━━━━ 💊 ━━━━━

Michael po powrocie z pracy do domu, udał się do baru. Był to jego mały zwyczaj, którego się trzymał. Szklankę whisky traktował jako szansę na odstresowanie się, zresztą miał w tym też swoje plany. Neurolog nie był taki święty na jakiego się wydawał i przy bliższym poznaniu niestety tracił niż zyskiwał. Owszem, miał kilku kumpli, ale byli oni zepsuci mniej więcej tak samo jak on. Otóż Michael był kobieciarzem i wcale się z tym nie krył. Latał z kwiatka na kwiatek i jeden z jego przyjaciół żartował, że udało mu się już przespać z połową miasta. Cóż, jakieś ziarno prawdy z pewnością się w tym kryło. 

Tamtego wieczora w barze było tłoczno, ale wcale go to nie zdziwiło. Wręcz przeciwnie - był do tego przyzwyczajony i niemal od początku zaczął szukać w tłumie jakiejś potencjalnej partnerki na wieczór. Był wybredny, jeśli chodziło o kobiety i jeśli kandydatka nie spełniała jego wymagań, to bardzo szybko oddawał ją w ramiona kogoś innego i ruszał na dalsze poszukiwania. Musiała być zgrabna i szczupła, najlepiej drobna i zadziorna. Nie zwracał z kolei uwagi na kolor włosów czy oczu. Ważne, aby spodobało mu się ciało, bo przede wszystkim chodziło o zaspokojenie, a nie coś poważnego. 

— To co zwykle, Robercie — Zwrócił się do barmana, z którym był po imieniu i skinął na niego głową. Młody mężczyzna również skinął, po czym zajął się przygotowywaniem drinka dla blondyna. Michael rozpiął guzik pod szyją w swojej białej koszuli i mimowolnie powiódł wzrokiem po zgromadzonych gościach, zastanawiając się, czy szczęście dopisze mu tamtego wieczora. Zwilżył mimowolnie wargi, szukając jakiś studentek czy innych kobiet, które spędzały w barze swój czas w samotny sposób bądź nie były zainteresowane tym, co się działo w ich towarzystwie. Takie zawsze były najłatwiejszymi ofiarami. — Dziękuje — dodał, gdy dostał już kwadratową szklankę z whisky i lodem. 

Blondyn rozsiadł się wygodniej, popijając alkohol i przeczesał przy okazji palcami swoje włosy. Jeszcze w domu pozbył się spinek od mankietów, więc miał odsłonięte ręce i skrawek tatuaży na swojej skórze, który był niczym innym jak pijackim wybrykiem za czasów studiów. Pomimo to blondyn wcale go nie żałował i powtarzał, że ten tatuaż mu pasuje czy że nawet go lubi. Poza tym wiedział, że niekiedy pomagało mu to w dotarciu do jakiejś kobiety, a która miała równie wybredny gust co on. Trafiły mu się już takie i z niektórymi dalej utrzymywał kontakt. Gdy mu się nie udało niczego osiągnąć, zawsze się mógł zwrócić do którejś z nich, a one zawsze przyjmowały go z otwartymi ramionami, wiedząc czego dokładnie chciał. 

Po jakimś czasie blondyn w końcu znalazł to, czego szukał. Pewna szatynka siedziała przy jednym ze stolików i sączyła powoli swojego drinka, wodząc przy tym znudzonym wzrokiem po wnętrzu baru. Michael uznał to za swoją szansę od losu, przysiadł się i wystarczyło zaledwie kilkanaście minut, aby wyprowadzić ją na ulicę, wsiąść w taksówkę i pojechać prosto do mieszkania, w którym miał zamiar spędzić resztę wieczoru oraz noc. 

━━━━━ 💊 ━━━━━

Michael, leżąc na łóżku, starał się opanować swój oddech. Szatynka przeszła jego najśmielsze oczekiwania i teraz wpatrywała się w niego, wylegując się na brzuchu, z prześcieradłem naciągniętym na plecy. Blondyn sięgnął do szafki nocnej, gdzie leżała paczka papierosów i metalowa zapalniczka, po czym odpalił jednego i zaciągnął się dymem. W sypialni było duszno, a ich rozgrzane i spocone ciała jeszcze nie tak dawno temu były splątane ze sobą, dążąc przy tym do orgazmu. 

— Podobało mi się, mała — powiedział i spojrzał na dziewczynę, uśmiechając się przy tym zachłannie. Nie zamierzał jej tak szybko dać spać i postanowił, że wykorzysta tę noc jak najlepiej. Strzepał później popiół do popielniczki i oparł się wygodniej o ścianę, aby opanować do końca swój oddech. Czuł się przyjemnie odprężony, co mu się bardzo podobało, bo stres związany z nową pracą i dyrektorem dawał mu ostatnio we znaki. 

— Mi też — powiedziała, przekręcając się na plecy. Odkryła swoje jędrne piersi, na których Michael zostawił po sobie ślad. Nie było to zbyt dojrzałe, ale nie przejmował się tym. Lubił zostawiać na ciałach kobiet coś po sobie, aby inni mężczyźni coś na ten temat wiedzieli. Brzmiało to wyjątkowo przedmiotowo, ale można było stwierdzić, że Michael nie miał zbyt wysokiego mniemania o kobietach. Nie podobało mu się też to, że ordynatorem była kobieta, ale na ten temat nic się na razie nie odzywał, bo Red była wyjątkowo seksowna i czy tego chciał czy nie, zaczął sobie wyobrażać ich razem w łóżku. — Ale muszę już iść — dodała niezobowiązująco i wstała, aby się ubrać. Michael miał zamiar się sprzeciwić, ale uznał po chwili, że nie był typem, który o coś prosił, więc dał sobie spokój. 

— Zamknij za sobą drzwi — rzucił tylko i spojrzał na szatynkę, gdy wciągała na siebie skąpą bieliznę. Później ubrała sukienkę, zabrała torebkę i spojrzała na Michaela.

— Zadzwoń, gdy będziesz chciał się jeszcze spotkać — powiedziała uwodzicielskim tonem, nie robiąc sobie nic z tego, że tak bezczelnie ją wyprosił i zostawiła mu wizytówkę na łóżku. Po chwili już jej nie było, a blondyn został sam. Dokończył swojego papierosa i wyciągnął się na łóżku. Perfumy szatynki unosiły się w powietrzu, przez co chciał otworzyć okno i trochę przewietrzyć sypialnię, ale uznał, że był na to zbyt leniwy i tylko westchnął cicho, zostawiając niedopałek w popielniczce. Mówiło się, że lekarz powinien być wolny od nałogów, ale Michael na pewno nie należał do takiego przykładu specjalisty. Lubił sobie wypić, lubił zapalić papierosa i lubił seks. Czasem nawet za bardzo, ale tym akurat się nie przejmował. Wciąż miał się za młodego mężczyznę, który czerpał z życia to co najlepsze. A to, że miał powodzenie u kobiet było tylko przyjemnym dodatkiem do całości. Oczywiście ostatnimi czasy miał nadzieje na to, że zdoła przekonać do siebie Red, bo dawno nie spotkał tak intrygującej kobiety i miał zamiar sprawdzić jaka była poza murami szpitala i nie tylko. Wyobrażał sobie już jakieś pikantne sceny z nimi w rolach głównych i nie mógł się ich coraz bardziej doczekać. 

━━━━━ 💊 ━━━━━

mam trochę luzu przed świętami, więc coś wstawiam, mam nadzieje, że się wam podoba:)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top