Zauważyłam największy przyrost czytelników w momencie kiedy wypuściłam lemona z Rosją.

Nie żebym się nie cieszyła.

Zwłaszcza, że pisząc tego lemona miałam ochotę już jakieś pięćset razy się zabić.

A mame była zmuszona kupować mi co chwilę tabletki na uspokojenie.

No, ale obiecałam, to obiecałam...

Jednak...

Teraz już rozumiem osoby, które piszą tylko lemony. xD