Życie - 1

Uświadomiłam sobie, że życie mnie nie lubi. Wczoraj, czyli 31.07, cały czas chciało mi się spać. Mówię ,,No okej, zrobię sobie kawy", ale ona i tak nie pomogła.

Następnie mama wyrzuciła mnie do sklepu po pięćset rzeczy. O ile rano przetrwałam, tak cała droga do sklepu i z powrotem była dla mnie koszmarem.

Jak szłam do sklepu, to strasznie głowa mnie bolała. Chociaż i tak to było lepsze niż to jak wracałam.

Cała już obładowana zakupami itp. wracam do domu. Słabe ciało zaczynało już powoli dawać o sobie znać.

Gdyby nie moja silna wolna i pełne skupienie, to bym po prostu po środku drogi omdlała (lub zemdlała, nie wiem jaka jest różnica, no ale powiedzmy, że bym po prostu straciła przytomność).

Nie polecam.

Dodatkowo przesiedziałam kolejny dzień na patrzenie się w otwartego worda z zaczętym rozdziałem, tylko po to, żeby ostatecznie napisać tylko kilka zdań i wyłączyć go, bo źle się czułam.

Jeśli się nie rozchoruję, to będzie dobrze. [*]

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top