Pomyłka VI

Pov. Hideyoshi
Postanowiłem,że dziś muszę pluszaka zacząć oswajać z ludźmi. W końcu trafi się sytuacja,że będę musiał wyjechać,a nie mogę go ze sobą zabrać. Ponad to może mieć jakiś odpał z samookaleczaniem,a boi się innych. Tia...cudny pomysł. W sumie...mógłbym mu do mleka podczas karmienia wmieszać środek uspokajająco-usypiający. Zobaczymy jak na to zareguje.
Zadzwoniłem już do mojego najlepszego przyjaciela informując o wszystkim. Zostanie u mnie na dwa dni.Yuma powinien się zjawić za pół godziny,więc zawołałem Akirę,żeby położył się u mnie na kolanach. Odczekałem 15 minut,poinformowałem go,że muszę wyjechać na dwa dni,a w tym czasie zajmnie się nim on. Leki o dziwo zadziałały,bo jego twarz wskazywała na ospałość.  Pocałowałem go w czoło i usta nakrywając. Po jakimś czasie zjawił się Yuma-tylko jemu można zaufać. Przedstawiłem ich sobie przytulając do siebie cały czas mojego pluszaczka. Widać,że był bardzo niechętny,żebym poszedł,ale środki już go całkiem omamiły. Pożegnałem się po czym wyszedłem.

Pov. Akira
Dziwnie się czuję...taki wyciszony oraz senny... Może przez to mleko? Zamknąłem oczy próbując się opanować. Podszedł do mnie chłopak pytając czy jest coś co chciałbym zrobić. Spiąłem się przypominając sobie akcję ze gwałceniem mnie. Zacząłem się trząść,ten widząc moje zachowanie od razu mnie uspokajał,że nie zrobi mi krzywdy. Nie ufałem mu,nikogo nie darzę zaufaniem poza Hideyoshim. A jakby tak uciec zanim przestanie być milutki? Na razie jestem strasznie ociężały.
Chłopak zrobił popcorn,nalał napoje i włączył telewizor,a dokładniej komedię. Obserwowałem go spod koca,gdy podsunął mi jedzonko. Niepewnie zgarnąłem trochę cicho dziękując. Uśmiechnął się tak...przyjaźnie. Może się pomyliłem? Albo jest dobrym aktorem,tak to na pewno! Film przerwał po jakimś czasie mężczyzna: -Wiesz...Hideyoshi mówił mi,że pijesz z butelki,bo inaczej nie dajesz się nakarmić na dłuższą metę. Widzę po tobie,że masz anoreksję,więc nie masz nic przeciwko,żebym robił to jak Hideyoś?
Zatkało mnie. Zachowuje się jakby to było całkowicie normalne. Nie wierzę,że istnieją tacy tolerancyjni ludzie,nie po tym co mi zrobili.
Komedia się rozkręcała,a efektem tego był śmiech osoby obok mnie. Wydawał się szczęśliwy,ciekawe jak to robi... Minęły dwie godziny aż nastąpił koniec. Z racji,że był już wieczór pozmywał oraz poszedł się wykąpać. Po nim poszedłem ja,a on w tym czasie przygotował mi butelkę.

Gdy przyszedłem patrzyłem na niego jakiś czas zanim odważyłem się ułożyć na jego kolanach. Spokojnie przystawił mi ją do ust oglądając ukradkiem bajkę. Przyznam,że mimo,że jestem już tak stary to znów zmieniłem się w niemowlaka i mi to nie przeszkadza. 
Obejrzeliśmy ją do końca udając się do sypialni. Dziwnie było mi patrząc na niego,bo nie widziałem innych miłych ludzi od kilku lat. Ułożyłem się w łóżeczku,a Yuma okrył mnie podając pluszaka oraz włączając zabawkę nad głową. Bardzo nietypowo się czułem. Zachowywał się zupełnie jak Hideyoshi. Odpalił jeszcze urządzenie,które wypuszczało pare oraz świeciło lekko na niebiesko.
Udał się na łóżko mówiąc dobranoc.
Tej nocy szybko zasnąłem. Czułem się lekki.

Pov. Yuma
Nie sądziłem,że jest taki podatny po lekach. Nie stawiał zbytnio oporu,choć na początku widać było,że mi nie ufa.
Jednak...gdy nad ranem zerwał się jak popatrzony nie wiedziałem co się dzieje. Może miał zły sen albo go mdliło? Ziewnąłem przecierając oczy oraz podnosząc się leniwie z łóżka. No nie wierzę,ten idiota wybiegł z domu. Cholera,szybko się ubrałem łapiąc kawę i wsiadłem do samochodu. Daleko nie mógł uciec.

Pov. Akira
Muszę od niego uciec!! On mi zrobi krzywdę!! Japierdziele,moje ciało jest bardzo ciężkie,ale się nie poddam. Co się ze mną dzieje?!
Starałem się udać się jak najdalej od tego domu,nie pozwole się tam zamknąć. Bawi się mną,na pewno!! Nie pozwolę na to!  Gdy nie miałem już siły biec to szedłem opierając się o wszystko dysząc.
Jednak się poddałem,gdy zobaczyłem jego auto. Stwierdziłem,że to mój koniec. Padłem do zagłębienia oddając się temu dziwnemu uczuciu,widziałem ciemność...

Pov. Yuma
Hideyoś mnie zabiję jak go nie znajdę !! Dlaczego nie zamknąłem tych jebanych drzwi?! Jeździłem już tak z jakąś godzinę,gdy wreszcie zobaczyłem go leżącego. Szybko wysiadłem sprawdzając czy oddycha. Był cały rozpalony. Biegł? A może ma gorączkę? Yh,to nieważne!! 
Usadowiłem go na tylnim siedzeniu zamykając samochód. Przez całą drogę spał. Cudowny pomysł miał ten kretyn! O mało nie pozbył się Akiry!

W domu usadowniłem go na łóżku robiąc okłady. Po pewnym czasie ocknął się,ale patrzył na mnie zamglonym wzrokiem bez słowa.
Pogłaskałem go mówiąc:- Jeżuu,mały nie strasz mnie tak. Mogło ci się coś stać,np. ktoś by cię porwał albo zabił. Jeżeli masz zły sen to po prostu przyjdź do mnie. Znów zamknął oczy.

Pov. Akira
Minęło sporo czasu zanim ogarnąłem co się stało. Mój lęk zmienił się w obsesję przez co mogłem stracić życie.  Yuma cierpliwie się mną zajmował powatrzając,żebym już nigdy tak nie robił. Dla mnie jego pobyt tutaj zajmował wieczność,ale przez nabierałem do niego zaufania. W końcu wrócił mój właściciel. Od razu się do mnie przytulił sprawdzając czy nic nie jest. Bardzo się ucieszył widząc,że już się nie boję przebywać z jego najlepszym przyjacielem. Przyznał się,że używał leków,żebym nie zrobił nic głupiego. No z jednej strony się udało,ale z drugiej wybiegłem jak poparzony z domu. Byłem na niego trochę zły,ale przecież chciał dobrze. Yuma był u nas do końca dnia. Gdy się zbierał cicho podziękowałem mu za dobroć i cierpliwość. Uśmiechnął się ciepło lekko przytulając. Pożegnał się po czym wyszedł.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top