Rozdział 4. Legenda o zamku
Już chwilę później byli z powrotem w domu u Larisy. Niewiele się zmieniło od ich ostatniego pobytu tam, poza stosami najróżniejszych ksiąg piętrzących się na stole.
- Sorki za bałagan - przeprosiła dziewczyna, otwierając starą, zakurzoną książkę. - Po prostu... Szukałam informacji, które mogą nam się przydać.
- I co znalazłaś? - spytał z zaciekawieniem Filip.
- Niewiele - odparła, a w jej głosie słychać było nutkę sarkazmu. - Ale dostatecznie dużo. Czyli... nie słyszeliście o Zamku Siedmiu Królów?
- Ja coś wiem - powiedział Kuba. - Ale niewiele. Tylko tyle, że jest niedostępny dla smoków. No, i że rządziło nimi siedmiu władców.
- Jakby to powiedzieć... - przerwał mu Flesh. - Wbrew pozorom, nie. Ta nazwa mówi o... Królach z przeszłości i przyszłości. Bo obecnie Darkwoods nie ma władcy.
- A skąd wiadomo, że było i będzie ich tylko siedmiu? - Filip zmarszczył czoło.
- Nie o to chodzi - odpowiedziała Larisa. - Jacyś czarodzieje uznawali, że będzie siódemka legendarnych, najpotężniejszych. Pierwszym był oczywiście sam wielki bóg Narvij. Trzech kolejnych to królowie Krissto, Callum i Dahn. Za piątego uważa się Magnuma, chociaż nie mam pojęcia, dlaczego. A dwaj ostatni... - tutaj spojrzała znaczącym wzrokiem na Filipa - mają dopiero nadejść. A jeśli chodzi o smoki... Masz trochę racji. Zamek chroni specjalna magiczna kopuła, przez którą nie przedostaną się smoki i pół smoki, jeżeli są pod jaszczurzą postacią. Mogą się tam dostać, jeżeli są ludźmi, a ostatnia przemiana była dawniej niż trzy dni. To dość skomplikowane. Ale, chodzi nam nie tylko o sam zamek. Legenda głosi, że jest tam ukryty przedmiot, który zwiększy moc Lexhiribionu i Złotego mistrza. Nazywany jest Źródłem. Nie wiadomo dokładnie, czym jest ani jak wygląda, ale jest bardzo istotny. Musimy go odnaleźć.
- To na co jeszcze czekamy? - zapytał Filip, jednocześnie już wspinając się po drabinie do wyjścia. - Chodźmy!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top