Rozdział 14
* Nowy Orlean *
- Klaus, już czas - powiedziała Hayley.
Mężczyzna odwrócił się i spojrzał w jej stronę. Ostatnie miesiące były nieustanną walką, z wrogami, własnymi słabościami, tęsknotką, ze wszystkim. Ale ta rodzina, nie poddaje się, nigdy. Walczą dla zawsze i na zawsze, choćby nawet miało ich to zniszczyć.
- Pokonaliśmy wszystkich wrogów - Brunetka podeszła bliżej i położyła dłoń na jego ramieniu - Nie ma tu już nikogo kto mógłby zranić naszą córeczką. Wszystkie te bunty i niedorzeczne grupy chcące jedynie czystych wampirów... To już za nami.
- Wiem - odrzekł Klaus - Chcesz już jechać po nią, prawda ?
- Nie wytrzymam ani dnia dłużej bez niej - przyznała szczerze Hayley.
- Wiem co czujesz - wyjrzał przez okno - Martwi mnie tylko jak to będzie.
- Co masz na myśli ? - spytała Dziewczyna.
- Minęło tyle czasu... Wtedy się na to zgodziła, ale teraz... - spojrzał na Hayley - Gdy wszystko sobie przypomni, zobaczy ile to trwało, ile przeszła... Co jeśli będzie na nas zła ?
- Poradzimy z tym sobie jak zawsze, jak rodzina - uśmiechnęła się do niego - Hope będzie mieć prawo być zła, ale teraz będzie już bezpieczna, a to najważniejsze. Sam tak mówiłeś.
- Słuchasz co mówię - uśmiechnął się lekko - Dobrze, możemy wylecieć w nocy.
- Freya dała mi to - Brunetka wyjęła medalion z czarnym kryształem - Zaklęła w nim zaklęcie które zdejmie czar z Hope. Gdy nim ją dotkniemy znowu będzie sobą, wszystko sobie przypomni... Freya uznała, że tak będzie lepiej jeśli tylko Ty i ja po nią pojedziemy. Z resztą spotka się już niedługo gdy wrócimy...
Ona tak samo jak Klaus obawiała się tego spotkania, córka była dla niej wszystkim i nie zniosłaby myśli, że plan nie był jednak taki idealny. Że nie była szczęśliwa, albo będzie mieć do nich żal. Ale życie czasem zmusza do ekstremalnych czynów. A teraz mogli znowu być razem.
- Taki mały wisiorek, a sprawi, że wszystko będzie jak dawniej...
- Nie będzie tak samo - odrzekła Hayley - Wiele przeszliśmy. Wszyscy, ale dzięki temu jesteśmy też sobie bliżsi.
- Masz rację Mały Wilczku - uśmiechnął się lekko Klaus - Przygotuj się, już niedługo zobaczymy naszą córkę...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top