30. Masz szczęście
Tatuaż pajęczyny- symbolizuje walkę z uzależnieniem od narkotyków
❗Uwaga w rozdziale znajduje się scena 18+❗
Odpaliłam papierosa siedząc na kanapie w mieszkaniu. Wszędzie piszą o mordercy, który zabił cztery osoby. Wiedzą, że zabójca miał sportowe auto, ale nie wiedzą jakie dokładnie. Dlatego tego dnia postanowiłam zaszaleć i ponownie kupić dwa auta. Tym razem jest to szara Toyota Supra mk5 oraz Chevrolet Corvette C7 ZR1 w kolorze wiśniowym. Po ich zakupie w moim sercu zapełniła się pustka lecz nie cała. Garaż na dwa auta to zdecydowanie za mały garaż. Dlatego dwa z moich aut stają na podjeździe. Jest to BMW i Nissan. Te sobie trochę poczekają, bo muszę przetestować nowe. Myśl o szybkiej jeździe sprawia, że od razu czuję nagły przypływ adrenaliny.
†††
Podgłośniłam muzykę na maxa i skrzywiłam się przez moc głośników w Chevrolecie. Strasznie polubiłam piosenki Maggie Lindemann. Dlatego piosenką którą włączyłam jest „Break me!". Opisuje trochę moją obecną sytuację. Po kłamstwie Haydena staram się być innym człowiekiem. Ale moje myśli cały czas krążą wokół niego. Myśl, że mógłby właśnie w tym momencie całować inną dziewczynę, albo co gorsza pieprzyć się z nią. Przyprawia mnie o mdłości. Nie panuję nad zazdrością jeśli chodzi o niego. Zranił mnie to prawda. Jednak ja nie potrafię tak poprostu zrezygnować z tego uczucia. Jest zbyt silne.
280 km/h z głośną muzyką pozwalają choćby na chwilę zapomnieć o zmartwieniach i zatracić się w jazdę.
-„Every time you try to break me
I feel my heart decaying
Every time you try to break me down
Taste you, and I breathe so deep
Heart beats hard, my knees go weak
Mouth glued shut, and I can't speak
Why does fear make me complete?
Little more lust and some addiction
I fell in love for a quick minute
Trying to cope with self-infliction
Drinking 'til I'm incoherent
Every time you try to break me
I feel my heart decaying
Every time you try to break me down
Do-o-o-own
Do-o-o-own
Do-o-o-own
Break me down
You make my head spin crazy
You make my world go black
Even when my life gets hazy
I don't wanna die
A little more wind, from a little more speed
Tryna hold on, but it's pulling me
Side effects, they're killing me
Side effects, they're killing me
Every time you try to break me
I feel my heart decaying
Every time you try to break me down
Do-o-o-own
Do-o-o-own
Do-o-o-own
Break me down
Little more lust and some addiction
I fell in love for a quick minute
Trying to cope with self-infliction
Drinking 'til I'm incoherent
Do-o-o-own"- zaśpiewałam.
Wtedy przed maskę mojego auta wjechało czerwone Ferrari. Gwałtownie zwolniłam po czym zatrąbiłam. Przyśpieszyłam z chęcię wyminięcia go jednak zajechał mi drogę. Czy ten kierowca jest poważny.
-Kurwa mać!- krzyknęłam. I ponownie próbowalam go wyminąć. Znów się nie udało. Barierki przy drodze się skończyły dlatego zjechałam na przeciwległy pas. Jechałam teraz pod prąd. Na moje szczęście jest teraz mały ruch.
Omijałam samochody, a licznik pokazywał teraz 300 km/h. Omijałam samochody, a te na mnie trąbiły. Nie obchodziło mnie to jednak. Zjechałam na prawidłowy pas przed kierowcą, który siedział mi na ogonie. Wyciągnęłam broń i wychyliłam się za okno. Trzymałam kierownicę jedną ręką. Szybko wróciłam do środka, bo prawie straciłam panowanie nad autem.
Ten człowiek jest bardzo blisko, ale nie widzę jego twarzy. Może to przez mocno przyciemnione szyby w obu autach. Zwolniłam lekko i wjechałam w zjazd. Przyśpieszyłam widząc, że to samo zrobił tamten kierowca. Goni mnie. Uśmiechnęłam się. Było już ciemno. Wyłączylam światła i dodałam gazu. Auto za mną zwolniło.
-Słaby kurwa ten kierowca- powiedziałam do siebie. Uśmiechnęłam się z myślą, że go zgubiłam. Nagle przede mną wyjechało te same auto. Zwolniłam gwałtownie i ponownie prawie straciłam panowanie nad kierownicą. Zatrąbiłam kilka razy i mignęłam mu długimi. Jechałam teraz z prędkością 90km/h. Kierowca przede mną postanowił się pobawić. Przed nami było skrzyżowanie, a ja postanowiłam, że zadriftuję i w taki sposób zawróciłam.
Ruszyłam przed siebie. Wjechałam z powrotem na autostradę. Rozwinęłam teraz największą prędkość na jaką było to auto stać. Nie włączyłam jednak świateł. Zauważyłam zjazd na tą opuszczoną drogę na której widziałam Michaela. Zatrzymałam się na jej środku.
Wysiadłam ze środka i usiadłam na maskę Chevroleta. Wsadziłam papierosa między wargi. Odpaliłam go mocno zaciągając się nikotyną. Moje ciało przeszedł dreszcz przez zimny powiew powietrza na moich udach okrytych tylko do niecałej ich połowy sukienką. Wypuściłam powoli dym. Wtedy poczułam na sobie czyjś wzrok.
Czułam jakby chciał wypalić we mnie dziurę. Intensywność tego spojrzenia sprawiła, że na moim ciele pojawiły się ciarki. Moje wargi drgnęły chcąc coś powiedzieć. Coś mi mówiło, abym tego nie robiła. Usłyszałam strzał bardzo blisko mojego nowego dziecka.
-Pokaż się kurwa!- krzyknęłam będąc wkurwioną. Gdyby trafił. Zabiła bym go własnymi rękami. W końcu z ciemności zaczęła wyłaniać się sylwetka mężczyzny. Kiedy był na tyle blisko, abym mogła zobaczyć jego twarz. Nie było mi dane tego zrobić, bo miał na twarzy maskę czaszki. Nie przykrywała tylko jego ust.
Podążał w moją stronę bardzo powoli, co mnie jeszcze bardziej rozdrażniło. Ale postanowiłam poczekać. Zaciągnęłam się dymem. Gdy w końcu był na tyle blisko ile potrzebowałam dmuchnęłam mu dymem w maskę. Niebezpiecznie się do mnie przybliżył. Pochylił się nade mną. Musnął lekko moje wargi po czym żarłocznie się w nie wpił.
Niewiele myśląc odwzajemniłam pocałunek. Te usta wydawały się tak znajome. Ściągnęłam z twarzy mężczyzny to co przeszkadzało mi w zobaczeniu jej. Kiedy już zobaczyłam oderwałam się od niego jak najszybciej mogłam. To Hayden.
- A gdybym to nie był ja?- spytał.
-Nie jestem już twoją własnością.
-Kłamczucha- skomentował kładąc dłoń na moim udzie.
-Masz szczęście. Mam auto dla niegrzecznych dziewczynek.
-Nie. Do niczego nie dojdzie. Bo tego nie chcę!- krzyknęłam. Jego kącik ust się uniósł. Przełożył mnie sobie przez ramię.
-Kurwa puść mnie!- Nie zrobił tego o co go poprosiłam. Zamiast tego jego dłoń prawie dotykała mojej bielizny. Wciągnęłam gwałtownie powietrze. Na podjeździe niewielkiego domu stał czarny Range Rover. Otworzył drzwi z tyłu i wsadził mnie do środka. Podsunęłam się jak najbliżej drugich drzwi. Pociągnęłam za klamkę. Zablokowane. Po mnie wszedł Hayden. Zamknął drzwi z każdej strony. Odsunął przednie siedzenia najbardziej jak się dało. Ponownie się nade mną pochylił.
-Wiesz co czeka niegrzeczne dziewczynki?
-O co ci kurwa chodzi? Nic ci nie zrobiłam. Nie ruchałam się kurwa z innym.
-To nie znaczy, że byłaś grzeczna.
-Nie masz prawa mnie dotykać!- krzyknęłam. Jego uśmiech się tylko poszeżył.
-Tak?
Dotknął ręką mojej szyi. Przejechał nią aż do obojczyka. Wstrzymałam powietrze. Mimo, że ja go nie chciałam mój organizm mówił co innego. Czułam jak moje majtki robią się mokre. Przejechał językiem po mojej szyi po czym złożył na niej pocałunek. Miałam zostać ukarana chuj wie za co, ale to jest przyjemne.
Moja przyjemność nie potrwała długo. Zaczął gryźć i tworzyć na niej malinki. Syknęłam, kiedy ugryzł mnie tak mocno, że w miejscu ugryzienia pojawiła się krew. Jednak on zamiast się odsunąć zlizał krew i pocałował bolące miejsce. Podniosłam nogę, aby go powstrzymać lecz przywarł ją z powrotem do siedzenia.
-To dopiero początek skarbie- wyszeptał i zszedł pocałunkami niżej.
-Nie mam prawa głosu?
-A czy zabraniam ci mówić?- pokręciłam głową- Więc czemu pytasz?
-Bo tego nie chcę, a ty nie rozumiesz!
-Wiem, że chcesz. Zdradza cię twoja bielizna Emily.
Odwróciłam od niego wzrok. Wiem, że ma rację. Ale duma nie pozwala mi przyznać mu racji. Przejechał dłonią wzdłuż mojego brzucha. Zacisnęłam zęby, kiedy opuszki jego palców dotknęły moich stringów. Zerwał je ze mnie, a ja poczułam pieczenie. Jego dloń spoczywała na moim udzie. Starałam się je z całej siły zacisnąć, ale on był zbyt silny. Włożył we mnie jeden palec. Po czym go wyjął.
-Miałem rację. Jesteś kurewsko mokra- skomentował, a jego niski głos zawibrował między moimi nogami, kiedy twarz miał tuż przy moim wejściu. Wstrzymałam oddech. Przejechał językiem po łachteczce. Zaczął ssać i gryźć tak samo jak przy szyi. Jęknęłam z bólu.
-To boli kurwa- powiedziałam, a w moich oczach pojawiły się łzy. Wytrzymam każdy ból, ale kiedy ugryzł mnie Tam myślalam, że umrę.
-Ma boleć- Kiedy wypowiedział te dwa słowa do mojej głowy wróciły wspomnienia wczorajszej nocy. Deja vu. Powiedziałam te same słowa do mojej ofiary.
Drażnił się ze mną, a moje ciało drżało. Trudno to przyznać, ale podnieca mnie to co robi Hayden. Podnieca mnie strach. Chciałam przyciągnąć go bardziej, a jednocześnie odepchnąć. To wlaśnie robił Hayden. Manipulował. Sprawiał, że nie umiałam zebrać myśli. Po seksie czułam go przez kolejne dwa dni. A skoro teraz mówi, że mnie ukara, to nie wiem przez ile czasu będę go jeszcze czuła. Jeśli w ogóle we mnie wejdzie. Chuj tylko raz się żyje.
-Jeśli masz zamiar się ze mną drażnić, to lepiej dokończ to co zacząłeś- powiedziałam wymiękając.
-Jednak zmieniłaś zdanie?
-Tak. Chcę, abyś wziął mnie w tym aucie. Teraz.
-Ja tutaj rozdaję karty. Myślisz, że cię szybko przelecę i sobie pójdę?
-Nie. Myślę, że normalnie dokończysz i wtedy możesz wypierdalać- odpowiedziałam.
-Niestety muszę cię zmartwić.
-W sensie?
-Chyba za dużo gadasz. Będę musiał cię później uciszyć- dodał, ale nie odpowiedział na moje pytanie. Zamiast tego wrócił ustami do mojej cipki. Wygiełam plecy w łuk kiedy włożył we mnie język i brutalnie nim poruszał. Jęknęłam pod wpływem przyjemności jaką mi dawał. Dołożył dwa palce do mojej łachteczki i również nimi poruszał. Spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem. Jego szare oczy pociemniały.
-Kurwa...- sapnęłam. Przyśpieszył swoje ruchy powodując coraz to głośniejsze dźwięki wydobywające się z mojego gardła. Moje plecy wygięły się w łuk, kiedy poczułam zbliżający się orgazm. Jęknęłam głośno kiedy doszłam. I mogło mi się wydawać, ale słyszałam sapnięcie Haydena. Tak jakby sprawiało mu to przyjemność. Nie zaprzestał swoich ruchów przedłużając moją przyjemność. Kiedy skończył musnął moje wargi swoimi.
-Jeszcze nigdy nie smakowowałam... siebie- powiedziałam zgodnie z prawdą. Hayden spojrzał w moje oczy po czym odpowiedział:
-Na kolana.
Pierwszy raz był aż tak dominujący. Mówił to sam jego głęboki i lekko zachrypnięty głos. Zrobiłam to co kazał i uklęknęłam na podłodze. Mężczyzna rozsunął rozporek spodni z których i tak wyraźnie było widać jego erekcję. Kiedy ściągnął bokserki sama sobie musiałam przyznać, że jego kutas był Trochę nieco ponad przeciętny.
Przystawił główkę do moich ust, a ja posłusznie je otworzyłam. Nie był delikatny dlatego wszedł od razu cały. Pod powiekami zebrały mi się łzy, a gardło piekło od jego wielkości. Z jego gardła wyrwał się niekontrolowany jęk. Złapał dłońmi za tył mojej głowy i zaczął nią poruszać. Zassałam go i owinęłam wokół niego język. Przejechałam nim również po jego żyle, która ciągnęła się po całej długości. Odciągnął mnie za włosy do tyłu. Wyciągnął penisa z moich ust prawie do końca, ale po chwili znowu wbił się do końca. Ledwo dawałam radę z wielkością, a on wchodzi cały.
-Właśnie tak skarbie- wychrypiał- Połkniesz wszystko.
Wybałuszyłam oczy. Czy on sobie ze mnie żartuje? Nie dając mi szansy na odpowiedź spuścił się do mojego gardła. Spermy było na tyle dużo, że ściekała mi po brodzie. Nie mając wyjścia połknęłam wszystko. Położył mnie z powrotem na siedzenia.
-Grzeczna dziewczynka- pocałował moją szczękę.
-Dlaczego wcześniej byłam niegrzeczna?
-Ja powinienem cię o to spytać. Dlaczego byłaś niegrzeczna?
-Nie wiem...- mocno zacisnął dłoń na moim biodrze.
-Dobra! Odwzajemniłam pocałunek nie mając pewności, że to ty?
-Pytasz czy odpowiadasz?- wzmocnił uścisk na mojej nodze. Jęknęłam dając mu znak, że to boli.
-Odpowiadam- ręka, która zaciskała się przed chwilą na moim udzie powędrowała teraz na moją szyję. Ścisnął ją lekko po czym mnie pocałował.
Hejka! Dzisiaj trochę dłuższy rozdział, bo ma prawie 2k słów. Napiszcie, czy chcielibyście drugą część. Scena nieco różni się od poprzednich, bo tutaj już się prawie rozkręciłam. Dziękuję za prawie 3700 wyświetleń pod DN. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Przepraszam za błędy. Kocham i do następnego <3
*
Dziś poznacie okładkę II tomu dylogii #TheDevils <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top