Klasa 1 Rozdział 5

Honey po rozstaniu się z Fredem, odeszła w kierunku sypialń dla dziewcząt. Znała doskonale każdą deskę, drzwi, szpary i małe sekreciki w poszczególnych pokojach. Napawało ją tą szczęściem, nie tylko dostała się do Gryffindoru to na dodatek trafiła naprawdę przyjemnych i miłych rówieśników- nie wszystkich, ale zapewne większość z nich

Odnalazła swój pokój na końcu korytarza. Młoda czarownica otworzyła drzwi i weszła do środka uprzednio zamykając drzwi. Pokój był strasznie podobny do jej starego. Nie za wielkie łóżko, które tonęło w kolorze czerwonym oraz z baldachimem ze czarnymi wzorami lilii. Trzy okna z widokiem na wielkie jezioro, a obok nich przy kącie stał żelazny piecyk. Drewniana szafa, komody obok łóżka, mała toaletka oraz biurko przy, którym znajdowały się dwa krzesła. Podchodząc do jednego z krzeseł popatrzyła trochę na prawo i zauważyła zawinięty papierek na toaletce. Udała się w tamtą stronę. Na siedzeniu znajdował się list z pieczęcią. Zmarszczyła brwi, gdzieś widziała ten symbol.

Wzięła go do ręki i przyjrzała się zapiskowi. "Dla Honey Lily Black od Syriusza Blacka III' głosił napis. Złamała pieczęć i otworzyła zaadresowany do niej list. Po pierwszej linijce podeszła do łóżka i na nim usiadła.

Kochana córko!

Czytając ten list mam nadzieje, że zostałaś przydzielona do Gryffindoru czego Ci gratuluje! Mam nadzieje, że już wywinęłaś już jakiś żarcik na samym początek roku! A jak nie, to radzę następnego dnia podłożyć komuś Kieszonkowe Bagno pod poduszkę!

Droga córko, zaraz wyjaśnię Ci dlaczego zamieszkałaś w Hogwarcie oraz czemu mnie nie było przy Twoim boku od samego początku. To wszystko zaczęło się w dniu Twoich narodzi. Nie chce brzmieć jakby to był największy błąd jaki popełniłem-bo nie jest! Jesteś krwią z mojej krwi, nie ważne kim jesteś, dla mnie będziesz i jesteś najważniejszą osobą w życiu. Ale wracając... Chcieli nam Ciebie odebrać! Ci plugawi zbrodniarze w służbie Czarnego Pana zabili twoją matkę- Eveline - i w tym cząstek mnie.

Uciekałem z Tobą przez całą Anglię, ale zawsze nie zabawiliśmy w jednym miejscu dłużej niż jeden dzień. Wreszcie postanowiłem udać się do Hogwartu. Droga była męcząca, jednak świadomość, że ktoś zabierze Ciebie słonko ode mnie, była wręcz nie dopuszczalna!

Kiedy trafiłem do Hogwartu, pan Dumbledor i pani McGonagall zgodzili się na przygarnąć Ciebie. Kiedy w pełni wyzdrowiałem musiałem opuścić Szkołę. Mój najlepszy przyjaciel, James "Rogacz" Potter zgodził się mnie przygarnąć na parę dni. Jeszcze muszę dodać, że miałem jeszcze dwóch przyjaciół- Remulus " Lunatyk" Lupin oraz Peter " Glizdogon" Pettrigiew.

Podczas mojego pobytu zostałem poproszony, żeby zostać ojcem chrzestnym ich pierwszego dziecka. Zgodziłem się. Chyba mogę powiedzieć, że masz brata lub siostrę.

Wszyscy moi przyjaciele i ja dołączyliśmy do Zakonu Feniksa. Albus, związku z śmiercią dwójki członków Zakonu, polecił Potterom ukrycie się przed Czarnym Panem. Jednak James chciał, żebym został Strażnikiem Tajemnicy. Ale Dumbledor i ja zgodziliśmy się z faktem, że to ja mogę być podejrzany z tajemnicą kryjówki, dlatego wyznaczyliśmy Glizdogona na strażnika. Nie wiedzieliśmy tylko jednej rzeczy, że jest szpiegiem Voldemorta.

Tydzień później wyniosłem się z ich domu i zacząłem podróżować po Europie. Poznałem niesamowitych czarodziejów, ich kulturę oraz historię.

W dniu dwudziestego piątego grudnia 1979 przybywałem w Atenach. Tego również dnia otrzymałem sowę z listem. Był od Jamesa, w którym pisał o ciąży Lily. Byłem szczęśliwy. W końcu jeszcze jeden Black do kolekcji!

W noc Halloween przybyłem do tymczasowego zamieszkania Petera jednak tam go nie zastałem. Poczułem ból w klatce piersiowej i jakaś siła zmuszała mnie bym poszedł do Doliny Godryka. Też tak zrobiłem Gdy zjawiłem się u Potterów zastałem rzeź. Cały dom był w bałaganie. Szybko pobiegłem do wszystkich pokoi. Od razu przy schodach zobaczyłem martwego Jamesa. Ukląkłem koło niego ciała i go przytuliłem. Wodospad łez wylewał mi się z oczu. Klęczałem tak dobre kilka minut, ale zerwałem się jak poparzony kiedy usłyszałem płacz dziecka.

W pokoju dziecięcym, który wyremontowałem z Jamesem, w łóżku leżało niemowlę. Mały Potter. Koło łóżeczka leżała Lily. Martwa... Zabrałem szybko chłopca z domu i wyszedłem na zewnątrz. A tam spotkałem Hagrida- gajowego. Musiał zabrać Harry'ego ( tak dowiedziałem się od niego jak ma na imię). Zaoferowałem swoją pomoc w postaci latającego motoru, żeby dostał się do ciotki Pottera- Petuni.

Po pożegnaniu się z Harry'm i Hagridem zacząłem szukać tego zdrajcy. Znalazłem go i chciałem pomścić mojego przyjaciela, jednak on był sprytniejszy. Upozorował własną śmierć ( poprzez wielką eksplozje budynku) i zostawił swój palec. Przy tym wybuchu zginęło dwunastu mugolów. Departament Przestrzegania Prawa złapał mnie i ogłosił, że to wszystko moja wina. Sąd przekierował mnie do Azkabanu.

O to cała prawda jaką musisz znać. Słoneczko nie jestem mordercą ani zdrajcą. Pisząc ten list wykorzystałem cały pergamin jaki mi dali, żeby Ci udowodnić, że Twój ojciec Syriusz Black III jest prawym i lojalnym wobec przyjaciół czarodziejem.

Tak bardzo za Tobą tęsknie Honey. Obiecuje Ci, że niedługo stąd wyjdę i zamieszkamy razem. Nie wypuszczę już nigdy z moich objęć oraz przyrzekam, że będę Cię rozpieszczał.

Widzimy się niebawem moje słońce, Twój ojciec Syriusz...

Pergamin upadł na podłogę. Przez tyle lat siedział w Azkabanie jako niewinny czarodziej. On nadal tam jest, pomyślała, to nie sprawiedliwe. Chciała płakać, zakopać się w swojej pościeli i wypłakać się poduszkę. Brakowało jej kogoś komu by wyżalić się i wypłakać się na ramieniu. Chciała by jej ojciec był przy niej, przytulił ją- tak mocno, że brakowało jej powietrza. Chciała zemsty na Peterze Pettrigiew. Oszuście, przez którego na zawsze straciła matkę oraz ojca na prawie wieczność. Pragnęła tego jak niczego innego na tym świecie.

_________________________________________________________________

Poprawiony 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top