Klasa 1 Rozdział 1




Dwudziesty drugi sierpnia. Zostało zaledwie dziewięć dni do pierwszego września. Rozpoczęcia nauki w Hogwarcie - Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Ten rok nadchodzący był dla Honey Lily Black najlepszą rzeczą jaka mogła się przytrafić. Bowiem zaczynała naukę w niej.

Jej dzień zaczął się jak zwykle. Wstała o szóstej rano, przebrała się w czyste ubrania, poszła do kuchni po śniadanie i wracała do swej komnaty. Wakacje dla niej były to okres największej nudy jaka mogła istnieć. W Hogwarcie nie miała z kim pogadać lub pobawić się. Zawsze czytała mugolskie lub nie mugolskie książki, rysowała, uczyła się eliksirów, chodziła po szkole oraz wymyślała różne psikusy dla przyszłych nowych uczniów.

Jednak ten dzień  odchodził od jej rutyny, bowiem pani McGonagall ma ją wziąć na zakupy na ulicę Pokątną. Z racji nadchodzącego roku jest dużo pracy dla nauczycieli. Dlatego nauczycielka obiecała zabrać podopieczną na Pokątną popołudniu.

Dziewczynka nie mogła się doczekać.

Przez te jedenaście lat Honey bardzo się zmieniła. Była (jak na swój wiek) wysoką dziewczynką- 168 cm wzrostu. Posiadała buzię owalną, duże błękitne oczy, złote włosy do ramion, mały nosek, średnie usteczka oraz lekko opalona skórę.

Młoda Black wiedziała, że posiada dar. Oczywiście bała się, że nie chcący uaktywni się w czasie roku szkolnego, ale również była odważna i silna- to co się stanie to się stanie. Najwyżej jakoś się wyjaśni, że to przez jakieś nie udane zaklęcie.

Wszyscy nauczyciele (oczywiście ci, którzy o niej wiedzieli) mówili, że była podobna do swojego ojca. Tak samo odważna, sprytna oraz bardzo piękna. Co więcej w wieku dziewięciu lat odkryła w sobie możliwości metarmorfomagiczne. Bardzo lubiła ten rodzaj magii. Nie trzeba było pytać jej jak się czuje, ponieważ momentalnie jej włosy zmieniały kolor.

Czas płyną bardzo wolno. W trakcie oczekiwania na belferkę zdążyła przeczytać trzy książki o czarodziejach z dawnych czasów. Spojrzała na zegarek.

-Jest dopiero dziesiąta- pomyślała- Co by tu zrobić?

Zastanawiała się kilka minut. Gdy nagle do pokoju przeniknął Prawie Bez Głowy Nick.

-Honey moja droga co to za mina?- zapytał się duch.

Dziewczynka odpowiedziała mu językiem migowy.

-Nudzę się a jest dopiero dziesiąta. Pani profesor mówiła, że zabierze mnie około południa na Pokątną.*- "powiedziała" Honey.

-Nie przejmuj się nudą. Mogę ci opowiedzieć o moich licznych przygodach.- Zaproponował sir Nicolas.

-Jasne. Wiesz, że je uwielbiam!- powiedziała Black.

- A więc zdarzyło się to 1544 r. ...- I tak zaczęła się opowieść o pewnej przygodzie ducha i jego starej miłości.

Honey słuchała bardzo uważnie i z zachwytem. Kiedy Nicolas wspomniał o swojej zmarłej partnerce prawie się popłakała. Mówił to z taką czułością w głosie.

-Tak się zakończyło.- Zakończył duch.

-Co się stało z lady Rosemary?- zapytała.

-Po naszym ślubie, który miał miejsce w 1550 r. zaszła w ciążę. Byliśmy bardzo szczęśliwi, jednak w dziewiątym miesiącu ciąży złapała ją choroba. Kiedy urodziła naszego synka zmarła. Tamte dni  opływały w smutku i żałobie po mojej kochanej żonie, jednak musiałem żyć i patrzeć w przyszłość dla mojego syna.

-Bardzo mi przykro!-powiedziała szczerze.- Pewnie twój ród jest tak samo dzielny i miły jak ty.- Uśmiechnęła się.

-Pewnie tak.- Uniósł kącik ust. Spojrzał na zegar wiszący naprzeciwko łóżka.-No popatrz, jest czternastu! Chyba zaraz przy będzie pani profesor. Idź do kuchni i coś zjedz przed zakupami.

-Dobrze tak zrobię. Odprowadzisz mnie do kuchni?- zapytała się.

-Jasne. Ruszajmy.

Honey zeszła z łóżka i wyszła z pokoju z duchem przy boku. Po drodze rozmawiali o nadchodzącym roku, przyborach do szkoły oraz gdzie trafi dziewczynka.

-Dziękuje za zaprowadzenie mnie do kuchni- powiedziała Black, gdy stali przy obrazie.

-Nie ma za co dziecko. Do zobaczenia- powiedział duch wnikając we ścianę.

Dziewczyna odwróciła się w stronę obrazu. Było na nim namalowana wielka uczta w jakieś szlacheckiej rezydencji. Postacie się ruszał i bawiły się, lecz jedna dama siedziała na krześle znudzona**.

-Witam kochana!- przywitała się kobieta.- Znasz zasady.

Jedenastolatka pokiwała głową.

- Jak nazywa się zwierzę, które nie czeka a robi?- zadała zagadkę.

-Mrówka.- odpowiedziała Honey.

-Dobrze wejdź i smacznego.- Gdy to powiedziała część obrazu oderwała się od ściany ukazując wejście do kuchni.

Oczom Honey ukazał się ten sam widok co zwykle. Wielka sala podobna do sali biesiadnej. Nad nimi flagi poszczególnych domów. Skrzaty domowe, które wesoło rozmawiały ze sobą.

Dziewczynka weszła do środka i podeszła do jednego z skrzatów. Ten jakby poczuł innego człowieka odwrócił się do dziewczyny.

-Witam panienko Black co sobie życzysz na obiad?- zapytał Gwiazdka***.

-Poproszę o naleśniki-odpowiedziała.

-Z dodatkami? - zapytał wesoły skrzat.  Dziewczynka kiwnęła wesoło główką.

Skrzat podszedł do kuchenki i zaczął robić obiad. Dziewczynka usiadła przy stole Gryffindoru. Zawsze tu siadała. Czuła, że ten dom był jej przeznaczony.

-Proszę, panienki obiad.- Wyrwał ją z zamyślenia Gwiazdka.

-Dziękuję- odpowiedziała z uśmiechem. Skrzat odwzajemnił go i wrócił do swoich przyjaciół.

Honey ze spokojem jadła swój obiad. Naleśniki z bitą śmietaną, owocami, polewą czekoladową oraz posypką o smaku truskawkowym to był jej ulubione danie, a w szczególności wtedy kiedy robiła to Gwiazdka.

Gdy skończyła jeść wstała ze stołu i włożyła brudne rzeczy do umywalki. Gdy wychodziła pożegnała skrzaty i wyszła z sali.

Szła przez korytarze zamku nie będąc w tym świecie. Miała za dużą wyobraźnię i wiele pytań, na które nie znała odpowiedzi. Myślała głównie o ojcu. Oczywiście Dumbledor mówił, że żyje i jak wygląda, lecz nie powiedział bardzo istotnej rzeczy.

Gdzie on teraz się znajduje???

*- pochylona czcionka to język migowy.

**- w innych książkach jest to obraz martwej natury lub jakiś posąg a ja jestem oryginalna i wymyśliłam taki o obraz!

***-wymyślony skrzat.

Cześć wam!

Jestem zmęczona!

No ale obiecałam to obiecałam oto jest rozdział 3 !

Podoba się? Proszę zostawić po sobie ślady! Będę bardzo wdzięczna💓

Do nexta! (Czyt. Może jutro? )

Weird_Phone 😘

Poprawiony

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top