C H A P T E R F I F T E E N
Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Nalałaś wodę do wazonu a następnie wsypałaś środek, aby kwiaty pięknie się rozwijały. Z uśmiechem na ustach położyłaś kwiaty na środek stołu i poszłaś do pokoju. Nie sama, bo Lisa szła za tobą cały czas gadając.
- Martwiłam się! Ja już na policję miałam dzwonić, że moja kuzynka chyba nie żyje!
- Przecież nic się nie stało...- powiedziałaś zdejmując z siebie ubrania i wkładając je do kosza na pranie. Sięgnęłaś po świeże ubrania i kosmetyki.- Coś jeszcze? Bo chciałabym się umyć.
- Chcesz wejść w związek? Z nim?
- Co to zapytanie, Lisa? Nie wiem...- chciałaś dokończyć, ale zostało ci przerwane.
- Widać, że mu na tobie zależy.- powiedziała stanowczo.- Nawet bardzo. Bawisz się nim?
- Co? Oczywiście, że nie! Po prostu boję się wejść w związek, czy to coś złego?
- Oczywiście, że nie, [T.I]. Po prostu widzę, że się stara, a ty go zbywasz.- weszła z tobą do łazienki.- Więc może powiedz mu raz a dobrze, że nie jesteś zainteresowana?
- Jestem, ale...to jest dość dziwne.
- A co jest dla ciebie dziwne?
- To, że od początku czujemy coś...do siebie. Dla mnie jest to za szybko.
- Tym bardziej powinnaś się przekonać. Czy ten związek jest dla ciebie.
- Ale on jest moim szefem.
- A pamiętasz historię Layly? Zakochała się w swoim nauczycielu a teraz mają gromadkę dzieci.
- w sumie masz rację...- przyznałaś.
Razem z Leylą chodziłyście do szkoły i jednej klasy. Zakochała się w praktykancie, który od razu wpadł jej w oko. I vice versa. Mało brakowało, a powstałby skandal, ale na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem. I teraz ma trójkę dzieci. Dwa bliźniaki oraz młodszą córkę.
- Nikt nie musiałby wiedzieć!.- krzyczała, kiedy zaczęłaś myć włosy.- Może musielibyście pogadać?!
- Może! Chciałabym jeszcze dzisiaj, ale czuję się wyczerpana.- powiedziałaś wychodząc z kabiny.- Chyba pójdę się położyć.
- Jest godzina siódma więc lepiej odeśpij te godziny.
Lisa zniknęła, krzycząc, że idzie do pracy, więc ty ruszyłaś do siebie i położyłaś się na łóżku, narzucając na siebie koc. Jednak minęło kilka chwil, minut, godzin a i tak nie umiałaś zasnąć pomimo zmęczenia. Sprawcą tego był nijaki białowłosy chłopak o spojrzeniu, które nigdy nie wyjdzie z twojej pamięci. I właśnie on zakłócał twój proces spania. W sumie nie tylko przez niego nie mogłaś spać, ale też przez słowa Lisy. Nigdy byś tak nie postąpiła. Brzydziłaś się ludźmi, którzy wykorzystali innych dla swojego dobra. A Lisa pokazała, że taka właśnie byłaś. Mimowolnie zaczęłaś płakać. Chciałaś tak bardzo go przytulić. Sięgnęłaś po telefon i napisałaś krótką wiadomość. Miałaś nadzieję, że napisałaś ją dobrze, bo przez łzy ledwo co widziałaś.
Chwilę później usłyszałaś pukanie do drzwi. Nie umiałaś z siebie wydusić ani jednego słowa, dlatego pisnęłaś głośne "proszę", a chwilę później kroki chłopaka stawały się coraz bardziej słyszalne. Do pokoju wszedł Gojo, który widząc twój stan natychmiast do ciebie podbiegł i wziął cię w ramiona.
- Co się stało, Adamas?.- zapytał głaszcząc cię po włosach. Jednak zaczęłaś bardziej płakać.- Hej, co się dzieje?
- Przepraszam, tak bardzo przepraszam...- zaczęłaś mówić.- Ja nie chciałam cię wykorzystywać, tak bardzo przepraszam...nie zasługuję na ciebie i...
- Hej, ale o czym ty mówisz, [T.I]?.- zapytał patrząc w twoje oczy.
- Jestem gotowa na związek z tobą. Chcę tego. Nie chciałam tylko, aby to wszystko wyglądało jakbym cię wykorzystywała, ja taka nie jestem i...
- [T.I]...
- Wybacz mi, proszę. Nie zasługuję na ciebie, zrozumiem, jak po tym wszystkim wrócimy jakby to, co się tu działo nie miało miejsca, proszę tylko wybaczenie i...
- [T.I].- powiedział stanowczo, patrząc nadal w twoje oczy.- Cieszę się, że cię poznałem. Jest w tobie coś, przez co nie mogę przejść obok ciebie obojętnie. Masz w sobie iskierkę, która czyni cię wyjątkową, inną od innych. Jesteś po prostu kimś, kto pojawił się w moim życiu nie przez przypadek. A nawet jeśli - był to mój najlepszy przypadek, dzięki któremu moje życie stało się piękniejsze. Jesteś kobietą, przy której mężczyźni powinni klękać, bo to oni na ciebie nie zasługują. To oni powinni przepraszać ciebie, nie na odwrót.
- Nie jestem taka, ja...
- Jesteś kobietą moich marzeń. Moim pragnieniem, moją sekretną fantazją, moim ukochanym Adamas.
Chciałaś mu odpowiedzieć, żeby się nie wygłupiał. Jednak jego usta skutecznie ci na to nie pozwoliły.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤
Dzisiaj rozdział trochę wcześniej!
Niespodzianka!
Jednak chcę tylko powiedzieć, że następnę rozdziały nie będą takie kolorowe jak wcześniejsze, ale co tam. Żyjemy dla fabuły kochani.
Miłego dnia/nocy/wieczoru!❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top