Pińć

Wszyscy spali, bo był środek nocy. Jedynym wyjątkiem był Beerhias, który realizował swoj planikkkkkk. Oparł się o krzesełko z drewienka i z twarzą mówiącą „chce się zajebac" patrzył w komputer (pewnie doujinshi z dennora ogląda). Tak na prawdę analizował walki z każdym.
- oks najpierw berry blueberry. Słabiak i tyle bez komentarza. Tera emilek maskonurek. Skubany ma dobry refleks i szybki bill jest. Tino dino... przestraszony jakiś, wygląda jakby chciał się poddać. I mój kochaaaaaany lukazekkkkkkk <333333. No zwinny jest, robi zajebiste uniki. I zapomniałem o pejterze... jedno słowo wszystko wyjaśni. SŁABIAK. No i chuj.
- ty kurwo jak możesz- wydarł się mikronejszyn boi
- JFZIZKGDUSURSIFCO- osrał z wrażenia biedne krzesło z jyska. - Co ty tu robisz bachorze?!
- chciałem się wysrac
- aok. A wiesz dzieciaku ze NJE FOLNO WCHODZICI DO MEKO BIÓRA
- ok boomer
- ochuj zgasił mnie
- a tak na marginesie po co nagrywałeś nasze walki
- nie twoja sprawa bachorze i tak byś powiedział nawet Putinowi o tym
-i tak na nic mi nie pozwalasz srako
Matthias próbował się powstrzymać od darcia się na pejtera i przy okazji od obudzenia reszty nordyków
- dobra bachor wypierdalaj
- kurwa mam w dupie ze jesteś moim wujkiem. Idę oglądać barbare santane
- oks pora na segzy
I chuj

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top