Rozdział 22
Słowa Harry'ego odbijały się echem w głowie Louisa, jego myśli przeradzały się w pomysły i pomysły przeradzały się w podejrzenia. Mogą być różne sposoby interpretacji tego, co powiedział. Wiele scen można zaczerpnąć z jego wypowiedzi, a każda z nich może być prawdziwa. Są odciski palców na pistolecie, ale są sposoby, aby ludzie mogli zostać wrobieni.
Po prostu nie rozumiał, nie miał pojęcia, jak zinterpretować te nowe informacje. Poza tym jest fakt, że Harry trzymał zdjęcie swojego ojca. I wyglądali na szczęśliwych, więc może nadal kocha swojego ojca i tęskni za nim. Jeśli go zabił, to dlaczego miałby go kochać? Louis wiedział, że aby zastrzelić swojego ojca, będzie musiał go nienawidzić.
Mówiąc o nich (Louis i jego tata) siedzieli z przodu domu, a Sasha biegała po podwórku, Louis pił napój, stukał palcem w butelkę i opadł na siedzeniu, a jego ojciec zagwizdał na Sashę, aby odeszła od ulicy. Była oczywiście wyszkolona, ale psy zawsze będą psami. Spojrzał na ulicę, gdzie był dom Harry'ego i uśmiechnął się lekko. Po tym, jak Harry to powiedział, rozmawiali i całowali się tu i tam, przytulając się trochę. Ich związek wydawał się nudny, jednak dla nich to było ekscytujące i nawet jeśli nie byli na randce, wystarczyło być razem. Nagle ojciec się odezwał.
- Twoja mama przyjeżdża w sobotę.
Grymas zastąpił neutralny wyraz twarzy Louisa. Zacisnął usta, zaciskając dłonie na butelce. Szczerze mówiąc, nie chciał widzieć swojej mamy. Tak, jego siostry, ale nie jego mamę. Jeśli już, to pragnął nigdy więcej z nią nie rozmawiać. Może za nią tęskni, ale ona go nie akceptuje i to go boli.
To tak, jakby po latach zobaczyć szkolnego łobuza, po prostu chcesz zrobić wszystko, aby go nie spotkać. Nigdy nie nazywała go "pedałem", ani nie obraziła, chociaż mówiła, że nie może znieść jego odmienności, ale to było tak samo bolesne, jak nazywanie go pedałem. Szczególnie pochodzą te słowa od kobiety, która go wychowała. To ten sam Louis, tylko ten Louis lubi dziewczyny i chłopców. Widząc wyraz twarzy swojego syna, tata Louisa jęknął.
- Louis, wiem, że ona teraz cię nie akceptuje, ale ten obiad się odbędzie, możesz to z nią przedyskutować. Będę tam i twoje siostry. Musisz ją zobaczyć. Ona tęskni za tobą i mogę powiedzieć, że ty za nią też tęsknisz.
- Gdyby tak bardzo za mną tęskniła, nie wyrzuciłaby mnie. - odparł, biorąc łyk napoju i wpatrując się w ziemię, wyobrażając sobie, że jest tam jego mama. Usłyszał westchnienie.
- Ona cię nie wyrzuciła, potrzebowała czasu, żeby się przyzwyczaić do tego, że jesteś biseksualistą, nawet jeśli jesteśmy rozwiedzeni, wciąż kocham ją jako osobę i nie cierpię jej tak bardzo widzieć. Musicie porozmawiać, bo inaczej dorośniesz i nigdy więcej się nie odezwie. Dużo się wydarzyło, widziałem to.
- Cokolwiek. - wyrzucił z siebie Louis, kładąc swój napój.
Samochód przejechał obok, a Louis rozpoznał w nim Nialla. Uśmiechnął się, widząc, jak Harry wygląda przez okno i ich oczy się spotkały. Pojawił się pomysł, genialny pomysł, który może być zły lub zdumiewający w zależności od wyników. Może nie powinien był pytać, ale Louis czasami lubi pozwalać umysłowi na mówienie, zanim będzie mógł swoje myśli przetworzyć.
- Hej, czy mogę przyprowadzić przyjaciela na kolację?
-
Wiedząc, że nie ma nic lepszego do roboty i pomimo nieustannego sporu o to, czy Louis powinien lub nie powinien umawiać się z Harrym, postanowił spędzić wolny czas z Zaynem i Liamem. Nie było nic innego do roboty, a oni byli wolni, więc pomyślał, że fajnie byłoby po prostu odpocząć z nimi w domu Zayna.
Co zaskakujące, Zayn nie był jedynym dzieckiem i faktycznie miał siostry. Były młodsze poza jedną starszą siostrą, która jest na uniwersytecie. Kiedy spotkał się z nimi i jego mamą, nie był pewien, czy powinien być zaskoczony ich pięknem. Szczerze mówiąc, cała rodzina ma naturalną piękność.
To dziwne powiedzieć, biorąc pod uwagę, że dwie jego siostry są praktycznie cztery lata młodsze od niego lub więcej, ale wszystkie są słodkie, a jednak typowe nastolatki. Poza Safą, która ma dziesięć lat. Ma jednak takie podejście, które jest bezczelne i słodkie.
Po ich poznaniu trójka przyjaciół poszła na górę, a pokój Zayna był zupełnie inny, niż Louis oczekiwał. Pełno w nim było rysunków, obrazów i puszek z farbą w sprayu. Wiedział, że Zayn był artystą, ale czasami zapominał, ponieważ ma on klimat "jestem taki fajny". Jednak jego pokój był jasny i wydawał się żywy. Dzięki pikowanej kołdrze na klonowym łóżku i pasującym biurku oraz płaskiemu telewizorowi zawieszonemu na ścianie.
Pokiwał powoli głową, siadając na łóżku i powiedział.
- Twój pokój jest zdecydowanie interesujący.
- Wiem, zamknij się. - mruknął Zayn, myśląc, że się z nim drażni. Liam poklepał go po ramieniu, wiedząc, że jego przyjaciel jest trochę niepewny, jeśli chodzi o jego ukrytą osobowość.
Louis z namysłem przechylił głowę, patrząc na Zayna z lekko intensywnym spojrzeniem. Przyglądał mu się trochę, zauważył, że przygryzł wargę. Robił tak, gdy jest nerwowy, jego nawyk. Rzecz, którą robi, gdy czuje się niezdecydowany lub niepewnie zastanawiając się nad czymś. Każdy to ma i to jest ta jego rzecz.
To takie momenty, które mieszają Louisa. Nigdy nie rozumiał, dlaczego ludzie ukrywają rzeczy. Zwłaszcza coś tak pięknego, jak bycie jasnym, utalentowanym artystą. Zayn był świetny, jego rysunki były słodkie i piękne. Jego sztuka była niesamowita i nie powinien tego ukrywać.
Tak czy inaczej, wiedział, że chłopak nie jest w stanie mówić o tym. Zamiast tego zapytał od niechcenia.
- Więc kiedy powiesz nam, że jesteś gejem?
To zdanie sprawiło, że Zayn zbladł, oczy mu się rozszerzyły, a Liam spojrzał na Louisa.
- Co ty, do diabła, nie masz wstydu? Nie możesz tak po prostu pytać o to szalone gówno. Zayn nie jest gejem.
Louis zignorował go, zerkając na Zayna z sympatycznym uśmiechem. Kruczowłosy chłopak wiercił się drżącymi dłońmi, unikając wszystkich spojrzenia. Liam zmarszczył brwi, gdy zauważył jego spokój. Powoli pogłębił marsz, zdając sobie teraz z tego sprawę. Zapytał go.
- J-jesteś gejem?
- T-tak sądzę, może? - Zayn powiedział niezręcznie, nieśmiało pocierając kark. -Lubię kogoś i... to jest facet, a ja nigdy nie lubiłem dziewczyny, więc chyba mógłbym być, przepraszam, powinienem ci powiedzieć. Nigdy nie mogłem znaleźć czasu, to zawsze wydawało się najgorsze.
Louis wzruszył ramionami.
- Rozumiem cię. Zgaduję, że ten facet to Niall, to nie jest tajemnica, żeby zobaczyć, jak się wokół niego denerwujesz, a "dziewczyna", o której mówiłeś podczas lunchu, była jego definicją. Mam na myśli, zboczona i farbowana blondynka?
- To może być stąd połowa dziewczyn. - odparł Liam, śmiejąc się z Louisem.
Zayn zachichotał, rozluźniając się jeszcze bardziej. Pokiwał głową w zrozumieniu, uśmiechając się.
- Prawda, nigdy naprawdę nie powiedziałem, że to nie on, po prostu nie zaprzeczyłem, że to była dziewczyna.
- Podstępny drań. - droczył się Louis, trącając stopę Zayna.
Nastrój został rozluźniony i wszyscy zaczęli rozmawiać o swoim życiu miłosnym, jak nastolatki. Wygląda na to, że Sophia i Liam mają się dobrze, oboje wciąż się kochają. Zayn pracuje nad tym z Niallem. Zayn nie był dobry w przyznawaniu się do swoich uczuć, więc powoli się rozwijał.
Kiedy Louis wspomniał o nim i Harrym, w powietrzu powstało napięcie, przez co westchnął smutno. Nie ważne co, jego wychowanie chłopaka nie pójdzie tak, jakby chciał. Wszystko, czego chciał, to powiedzieć znajomym, jak sobie radzą, ale zaraz po tym, jak jego nazwisko zostało wypowiedziane, podnieśli obronne tarcze, tak jakby Harry zabiłby ich lub wdarł się przez okno.
Po chwili zdecydowali, że nadszedł czas, aby Zayn miał rodzinny obiad. Liam i Louis pomachali na pożegnanie, idąc do samochodu. W drodze do domu słuchali muzyki i rozmawiali o teście, który mają na angielskim, potem rozmawiali o denerwującym nauczycielu od siłowni.
Gdy znaleźli się już na jego ulicy, Louis zapytał.
- Czy możesz mnie zawieść do Harry'ego?
Liam skrzywił się, jednak go tam zawiózł. Kiedy Louis wysiadł, powiedział.
- Cześć, do zobaczenia jutro. Wiesz, jeśli faktycznie przeżyjesz do tego czasu.
- Zabawne, mam nadzieję, że nie udławisz się tym gównem, o którym mówisz. - parsknął Louis, zatrzaskując drzwi i podszedł do drzwi, podczas gdy Liam odjeżdżał.
Zapukał do drzwi i Harry długo nie otwierał, ale w końcu to zrobił. Był w szarych dresach i białej koszulce. Harry uniósł brew, zaskoczony niespodziewanym odwiedzeniem jego chłopaka, ale wpuścił go do środka. Jego mamy nie było w domu, na szczęście pojechała po jedzenie, którego nagle zabrakło za co był wdzięczny.
Mając to na uwadze, Harry uśmiechnął się i przycisnął Louisa do zamkniętych drzwi. Jego usta spotkały Louisa z niecierpliwością, Louis gorączkowo chwycił jego koszulę, przyciągając go bliżej i zajęczał cicho przez smak herbaty i Harry'ego. Co za piękne połączenie.
Kiedy Harry chwycił jego tyłek, Louis uderzył go w ramię i pociągnął bez tchu.
- Jezu, uspokój się kochanie. P-przyszedłem tu, żeby o coś zapytać, nie po macanie.
- Możemy wziąć ślub później, teraz pocałuj mnie. - jęknął Harry, żartobliwie uderzając o dolną wargę Louisa.
Louis odepchnął go i podszedł do kanapy. Harry jęknął, podążając za nim i nagle nie był złym chłopcem z problemami ze złością i mordercą. Był normalnym, hormonalnym chłopcem, który potrzebował czułości. Jęczał i dąsał się i tak, to był Harry, w którym Louis się zauroczył.
Harry niechętnie położył się na kanapie, kładąc stopy na kolanach Louisa. Starszy chłopak skrzywił się z obrzydzeniem, uderzając stopą.
- Ew, nie znoszę stóp. Zabierz je stąd.
- Wziąłem prysznic, a ty przerwałeś naszą niesamowitą sesję, więc, jako sposób na spłacenie mnie, pokazujesz moje stopy, proszę i dzięki. - Harry uśmiechnął się, dając stopę w kierunku Louisa z zadowoleniem. Był takim bezczelnym chłopcem, pomyślał Louis, przewracając oczami i zaczął masować mu stopy.
Jest trochę pod pantoflem, ale nie żeby się do tego przyznał.
Przez kilka sekund było cicho, dopóki Louis nie zapytał.
- W każdym razie, chciałem się dowiedzieć, czy mógłbyś przyjść w sobotę? Chcę, żebyś poznała moją mamę. Odwiedza nas razem z moimi siostrami.
Harry praktycznie zbladł (bardziej niż był wcześniej) i gorączkowo pokręcił głową,
- Nie ma mowy.
- No dalej, dla mnie? - Louis nadąsał się, puścił jego stopę i wczołgał się na ciało chłopaka, pozwalając jego ustom zbliżyć się do warg Harry'ego. Powoli dotknął rękami talię chłopaka, delikatnie muskając kciukami skórę, która została odsłonięta przez nieco podniesioną koszulkę.
Oddech Harry'ego zatrzymał się, próbując połączyć razem ich usta, ale Louis uśmiechnął się, przyciskając swoje wargi do szyi Harry'ego. To spowodowało, że Harry cicho westchnął, przechylając w bok głowę dając Louisowi lepszy dostęp do szyi. Jednak Louis podciągnął jego koszulkę i Harry szybko pomógł mu ją zdjąć.
Louis uśmiechnął się z zadowoloną miną, składając powolne i mokre pocałunki na wytatuowanej skórze chłopaka, pozwalając, aby jego usta pozostały dłużej na ćmie. Nazywa je jednak motylem, ponieważ tak wygląda. Bardzo małym, lekkim, szczęśliwym szlakiem doprowadził do jego spodni, ale wrócił do góry i żartobliwie pocałował Harry'ego w klatkę piersiową, szyję i usta, ale ich nie dotknął.
To sprawiło, że Harry jęknął, a Louis zapytał niewinnie.
- Ktoś tutaj jest zdesperowany? Sfrustrowany seksualnie? Aww, ty biedaku. Może rozważysz ponownie przyjście w sobotę na obiad?
- Mhmm. Będę! Pójdę, tylko... proszę, potrzebuję cię. Potrzebuję cię tak bardzo, kochanie. - Harry praktycznie błagał, jego klatka piersiowa unosiła się i opadała z pożądania, aby złapać Louisa i wyciągnąć z niego piekło.
Louis zachichotał ze współczuciem, składając szybki pocałunek na jego ustach i zapytał.
- Chcesz, żebym ci zrobił loda, kochanie?
Oczy Harry'ego rozszerzyły się, a twarz zrobiła się czerwona.
- Nie musisz. Nie będę cię zmuszał ani nic...
Louis nonszalancko potarł swoją dłonią wybrzuszenie w spodniach Harry'ego, powodując, że biodra wyższego chłopaka nieco podniosły się przez nagły dotyk. Zachichotał, całując rozchylone usta Harry'ego i powiedział mu szczerze.
- Nie jestem dziewicą, kochanie. Jeśli chcesz, mogę ci pomóc.
Mając to na uwadze, Harry z entuzjazmem pokiwał głową i Louis spojrzał na drzwi. Wstał, prowadząc Harry'ego do jego sypialni, a starszy chłopak nienawidził chodzić z niewygodnym tarciem w spodniach. Gdy tylko dotarli do pokoju, Louis pchnął Harry'ego na łóżko, ściągając jego spodnie i bokserki.
Widząc niezręczną minę Harry'ego, wiedział, że to był jego pierwszy raz seksualny. Tak, Harry jest zarozumiały, gorliwy i arogancki, ale nigdy wcześniej czegoś takiego nie robił. Aby uczynić go bardziej wygodnym, Louis zdjął koszulkę i spodnie, zostając w bokserkach.
Harry szybko polizał swoje usta, a Louis mocno ujął jego penisa w jego drobne dłonie, nieco zszokowany rozmiarem, choć biorąc pod uwagę stopy i wysokość Harry'ego, musiało tak czy siak być duże. Rozchylił wargi, pozwalając sobie na dokuczliwe ssanie główki penisa, słysząc, jak Harry wydał cichy jęk rozkoszy i niepokoju. On po prostu potrzebuje Louisa, aby go wyzwolić, ale oczywiście Louis był pieprzonym złośliwcem.
Wiedząc, czego chce, Louis postanowił poddać się i wziąć do ust, jak najwięcej Harry'ego, jak tylko mógł. Jego cienkie, ale pulchne usta owinęły się wokół główki, wciągając swoje policzki, przez co Harry jęknął głośniej, niż się spodziewał. Cienka warstwa potu pokryła jego ciało i chociaż pot jest zwykle obrzydliwy, Harry sprawił, że było to tak gorące i jakoś seksowne.
Nagle coś chwyciło włosy Louisa (nie za mocno) i spojrzał na Harry'ego szeroko otwartymi, niewinnymi oczami, a Harry rzucił mu pytające spojrzenie. Zdawszy sobie sprawę, że Harry chciał go kontrolować, Louis pokiwał głową, odrywając usta od penisa i odezwał się lekko zachrypniętym głosem.
- Możesz... tak, pociągnąć mnie tak mocno, jak tylko chcesz. Mogę to zrobić, okej?
Harry pokiwał nerwowo głową, obserwując, jak Louis znowu wziął jego penisa do ust, tak głęboko jak tylko potrafił, jego nos prawie był przyciśnięty do brzucha Harry'ego. Przez taki widok, szarpnął go trochę za włosy, przez co Louis jęknął i to spowodowało wibracje w ciele Harry'ego.
- Kurwa. - Harry jęknął. Ponownie spojrzał na Louisa i natychmiast pożałował, że tego wcześniej nie zrobił. Ręce Louisa chwyciły mocno podstawę Harry'ego tam, gdzie nie mógł dosięgnąć, a on pozwolił Harry'emu pieprzyć się w gardło. Sapnął trochę, czując coś w brzuchu, gdy nieświadomie popchnął biodra do przodu, zmuszając Louisa do wzięcia go głębiej.
Louis lekko się zakrztusił, oczy mu załzawiły, ale po prostu rozluźnił usta i zaczął oddychać przez nos. Harry nie chciał tego przyznać, ale podobał mu się ten widok Louisa, który go ssał i traktował jak profesjonalistę. Oczywiście myśl, że Louis robił to komuś innemu, nie była przyjemna.
Nagle Louis zamknął oczy Harry'emu, a on szybko kiwnął głową w dół. Harry zadyszał, ciało mu niemal drżało z tej nowej przyjemności i wielokrotnie przeklinał imię Louisa, szarpiąc go za włosy, kiedy Louis zaczął szybciej ruszać głową, ale nie miał nic przeciwko temu. Lubił być szorstki, nie żeby to przyznał. Lubi się kochać i robić gorące lody. Harry napiął się trochę, zamknął oczy i powiedział.
- L-Louis, kurwa, zamierza...
Louis po prostu wziął go głębiej, krzywiąc się, ponieważ, chłopak spuścił mu się w gardło. Jednak połknął tyle, ile mógł, i odkaszlnął, kiedy się odsunął. Harry szybko rzucił mu przypadkową koszulkę, pozwalając Louisowi resztę wytrzeć, upadł obok Harry'ego na łóżku, bez tchu.
Harry przekręcił się na jego stronę, obejmując jego policzek i wytarł łzy, które powstały w jego oczach. Dał mu szybki pocałunek, oblizując wargi z odrazą i mruknął.
- Ew, mogę sam siebie posmakować.
- To coś znaczy, myślę, że dobrze smakujesz. - powiedział Louis z zachrypniętym głosem i to naprawdę zbiło z tropu Harry'ego. Jego głos właśnie udowodnił, że został wyruchany w usta i był seksowny.
Harry założył bokserki, przykrywając się kocem, a Louis dołączył do niego. Przytulili się do siebie, Harry oparł głowę o nagą pierś Louisa, byli spoceni i obrzydliwi. Louis poczuł potrzebę wyszczotkowania zębów, ale teraz chcieli razem leżeć i rozkoszować się tą chwilą.
Harry westchnął, całując klatkę piersiową Louisa.
- Dziękuję, skarbie. Obiecuję, że przyjdę na ten obiad.
Louis tylko się uśmiechnął, całując jego lekko spocone czoło i radośnie westchnął.
__________
Zapraszam na moje inne tłumaczenia.
Jeśli szanujesz te kilka godzin, które spędziłam nad tłumaczeniem tego rozdziału to proszę zostaw po sobie gwiazdkę ⭐⭐⭐
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top