Rozdział 12

Przerażające w byciu w więzieniu jest to, że wszystkie te lata zostały zabrane Harry'emu. Był praktycznie oderwany od realnego świata na lata i ledwo znał świat. Nie wie nic o dzisiejszym slangu, o programach telewizyjnych i o popularnych celebrytach.

Przeważnie przeszkadzałoby to ludziom, ale on lubił być inny. Jasne, mnóstwo ludzi uznało go za przerażającego, dziwnego i strasznego. Jednak Harry nie mógł się tym przejmować, po prostu dlatego, że nie lubił ludzi. Jedynymi osobami, z którymi był w porządku, to Niall i Louis.

Tyle tylko, że nie jest pewien, co czuje do bruneta o błyszczących niebieskich oczach i olśniewającym uśmiechu. Zawsze w nim powstaje takie uczucie, które mówi, że lubi Louisa, ale bolała go wiedza, że niższy chłopak całuje się z inną osobą. Z dziewczyną, dokładniej.

Kiedy był po raz pierwszy w poprawczaku, był młody i czasami myślał, że dziewczyny wciąż mają zarazę, ale nigdy nie czuł się tak w stosunku do innej osoby. Był praktycznie chroniony przez całe swoje życie, a teraz wyszedł z więzienia, tylko po to, aby wpaść na jakiegoś chłopaka, który ciągle gada o czymkolwiek, a Harry po prostu chce go pocałować i uderzyć jednocześnie, by się zamknął.

Dlatego cieszył się, że miał z mamą spotkanie z policją, żeby zobaczyli, jak się zmieniło życie od czasu jego powrotu do domu. Tęsknił tego dnia za szkołą, ale to oznaczało, że nie zobaczy języka Louisa w gardle tej laski, kiedy żałował, że to nie on robi to z chłopakiem na korytarzu, przyciskając go do szafki.
Wszystko, co naprawdę Harry robił w życiu, to spanie i oglądanie telewizji. Czasami czuł się taki bezużyteczny, ponieważ nie ma nawet przyjaciela poza Niallem i nikt nie dbał o niego. Może jego mama, ale teraz nie okazywała żadnych oznak troski, odkąd został wypuszczony i wiedział dlaczego, ale nigdy o tym nie mówił.

On nigdy nie może o tym rozmawiać.

Było około piątej po południu, kiedy Niall zadzwonił i zapytał czy jest w domu, bo chciał spędzić jakoś wolny czas. Harry zastanawiał się nad kłamstwem i pomyślał, żeby powiedzieć coś w stylu "zostałem ponownie aresztowany za uderzenie dziewczyny Louisa tak mocno, że zmieniła się w Azjatkę", ale czuł się samotny i po prostu powiedział "tak".

Przygotowując się do pójścia do Nialla, przebrał się w obcisłe dżinsy i gładką białą koszulkę z nadrukowanymi dłońmi. Następnie związał swoją zieloną bandankę wokół swojej dłoni i westchnął smutno, kiedy zobaczył jego wyglądał. Rozumie, dlaczego ludzie się go boją. Posiadanie 180 cm wzrostu, dużych bicepsów i ciemnozielonych oczu, może być przerażające, ale kiedy się uśmiecha, pojawiają się dołeczki, które pozbawiają go zastraszającego wyglądu.

Poza tym, nigdy się nie uśmiecha.

Zrobił to tylko wtedy, gdy Louis czekał z nim w deszczu, nie przejmując się tym, że następnego dnia zachorował, ponieważ myślał, że Louis troszczy się o niego. Jednak, oczywiste jest, że tak nie było i prawdopodobnie było to udawane, biorąc pod uwagę, że nie przejmował się tym, co dzieje się teraz z Harrym i jest zbyt zajęty byciem ze zdzirą, którą nazywa swoją dziewczyną.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi jego sypialni i Anna weszła do środka, mówiąc cicho:

- Harold, kochanie, Niall jest tutaj. Jak długo cię nie będzie?

- Nie wiem. - odpowiedział niewyraźnie, przeszedł przez drzwi i zobaczył, że Niall czeka na zewnątrz w swoim samochodzie. Zauważył, że chłopak szybko wysłał SMS-a i uśmiechnął się trochę przewracając oczami. Chłopak się podkochuje w kimś i nie powiedział mu w kim.

Zanim jego mama mogła się pożegnać, Harry zamknął drzwi nieco mocniej niż było to konieczne i podszedł od strony pasażera. Kiedy wsiadł, Niall podskoczył na nagły dźwięk i gorączkowo zablokował telefon, wkładając go do uchwytu na kubek. Harry nie zwrócił na to zbytniej uwagi i po prostu westchnął.

- W porządku, dokąd jedziemy?

- Do mnie, możemy zagrać na Wii i znów skopię twój tyłek, kiedy będziemy grali w kręgle.

Niall uśmiechnął się, widząc, że Harry zaśmiał się trochę ze wspomnień, gdy byli młodsi. Po prostu grali w Wii Sports i nigdy nie wiedzieli, że są inne gry, Harry zawsze przegrywał i skarżył się Maurze, mamie Nialla, a ona po prostu głaskała jego kędzierzawą głowę.

Były to czasy, w których doszło do strzelaniny, zanim Harry został aresztowany i zabrany z życia, do którego był tak przyzwyczajony. Kiedy chodził do Nialla i nocował u niego w każdy weekend, raz próbowali biwakować na podwórku, ale oboje skończyli z płaczem i przytulaniem się do siebie w tym samym śpiworze, dopóki Bobby, tata Nialla, nie przyszedł i kazał im rozłożyć namiot w salonie.

Harry zmarszczył brwi, myśląc o szczęśliwych chwilach, a Niall posłał mu mały uśmiech. Najlepszy przyjaciel od lat i nic się nie zmieniło. To właśnie sprawiło, że Harry był szczęśliwy, ponieważ Niall nie opuścił go tak, jak wszyscy inni, i nadal był tam dla niego, nawet jeśli nie znał całej historii i co się stało tej nocy, kiedy zmarł jego ojciec.

Może to właśnie dlatego Niall jest dla niego opiekuńczy. Zawsze mieli instynkt braterski, by bronić drugiego i bili każdego, kto im dokuczał. Pewnego razu, w drugiej klasie, jakiś chłopiec śmiał się, że Harry ma włosy ścięte od miski, więc Niall go uderzył, a następnie zabrał jego ciasteczko i zjadł tuż przed pucołowatym, rudowłosym chłopcem. Od tamtego czasu Harry zawsze krzywdził każdego, kto wyśmiewał się z blondyna. Właśnie dlatego prawie uderzył tego faceta na korytarzu, który nękał Nialla. Chroni każdego kogo kocha, a on kocha Nialla. Nie romantycznie, ale jak brata. A Niall jest taki sam względem Harry'ego.

Kiedy dotarli do rezydencji Horana, Harry przygryzł nerwowo dolną wargę, gdy rozpoznał rodzinny dom. Minęły lata odkąd ostatni raz tam był, a jedynie co się zmieniło to to, że van został zastąpiony kabrioletem i ciężarówką.

Widząc minę swojego przyjaciela, Niall poklepał go uspokajająco po kolanie, a Harry posłał mu nieśmiały uśmiech. Obaj wysiedli z samochodu, kiedy wjechali na podjazd. Kiedy wchodzili do domu, znajome głosy rodziców Nialla wypełniły uszy Harry'ego. Niall zaprowadził go do kuchni i Harry zobaczył, jak Maura i Bobby umieszczają jakieś karty na stole w jadalni, Bobby sączy piwo i gra wydaje się być black jackiem. Niall odchrząknął i powiedział, kiedy rodzice popatrzył na nich.

- Mamo, tato pamiętacie Harry'ego?

Ich twarze zbladły, kiedy zauważyli Harry'ego, na co on niezgrabnie pomachał.

- Witam, miło znów was widzieć Państwo Horan.

- Mi też cię miło widzieć, Harry. Zostaniesz na kolacji? – odezwała się z wahaniem Maura.

- Um... jeśli to będzie w porządku. - powiedział nie wiedząc co odpowiedzieć.

Pokiwała głową, a Bobby tylko na niego spojrzał, więc Niall rzucił mu porozumiewawcze spojrzenie, zanim pociągnął Harry'ego do swojej sypialni. Drzwi się zamknęły, niezręczność ustąpiła, w momencie gdy Niall podał mu pilota od Wii i zaczęli grać w kręgle.

Myślał o tym momencie, kiedy był dzieckiem, jak potykał się o stolik do kawy, kiedy Wii był w salonie. Jeden raz pilot od Wii wyleciał mu z ręki przez co zaczął płakać, ale Maura zapewniała że wszystko w porządku i nic się nie zepsuło, ale czuł się tak źle, ponieważ nie miał założonego paska, tak jak powinien.

Jednak, Maura najwyraźniej go już nie lubiła. Mógł powiedzieć, że Bobby też go nie lubił, ale ona to ukrywała. I mógł rozpoznać to przez to, jak patrzyli na niego podczas kolacji, kiedy obaj chłopcy zostali wezwani. On po prostu z tego powodu czuł się jak gówno.

Kiedy Niall poszedł z Bobby'm aby pomóc mu w czymś w garażu, nerwowo usiadł w kuchni i Maura odezwała się głosem cichym, ale surowym.

- Nie chcę cię widzieć w pobliżu Nialla. Miał już dość zastraszania ponieważ wy dwaj byliście przyjaciółmi. Nie wiem, czy zabiłeś Deza czy nie, ale kiedy jesteś w pobliżu Nialla, robisz z jego życia piekło.

- Przykro mi, ale ja go chronię. Upewniam się, że nie zostanie w szkole zraniony i nigdy nie pozwolę, żeby ktoś go dotknął. - powiedział szczerze, wiedząc, że gdyby ktoś położył rękę na irlandzkim chłopcu, skończyłby z podbitym okiem i potrzebowałby nauki mówienia.

Odpowiedziała mu pośpiesznie, kiedy zauważyła mężczyzn wracających do domu.

- Jeśli się o niego troszczysz, to trzymaj się od niego z daleka.

I w tym momencie Harry zrozumiał, że życie jest piekłem.

-

Czasami chodzenie po szkolnych korytarzach może być straszne. Jest tak wiele osądów, kiedy jesteś sam w szkole, ludzie gapią się i posyłają ci dziwną minę, ponieważ nie masz grupy przyjaciół wokół siebie lub osoby trzymającej się twojego ramienia i to jest jak wejście do akwarium z rekinami bez klatki.
Niebezpieczne, ale odważne.

Ponieważ Harry starał się, by spojrzenia go nie dopadły, aby szepty nie podniosły jego ciekawości na tyle, aby zapytał się co mówią. Nie może pozwolić, aby ludzie na niego wpłynęli, ponieważ jest wystarczająco silny, aby ich zignorować i nie obchodzi go, co o nim myślą.

Przynajmniej tak sobie wmawia.

Kilka dziewczyn rzeczywiście szeptało, że jest gorący, mimo tego, że zamordował człowieka. Nie wie, czy powinien czuć się tym zaszczycony, czy martwić o swoją przyszłość. Tak czy inaczej, wszyscy byli albo przestraszeni, albo po prostu chcieli się z nim pieprzyć.

Ale Harry'ego to nie obchodziło. Wszystko co przykuło jego uwagę, to brunetka o niebieskich oczach, która wyciągała książki z szafki. Jego usta wykrzywiły się w ukrytym uśmiechu, kiedy Louis jęknął i opuścił książkę, ale szybko podniósł ją i rozejrzał się, aby upewnić się, że nikt nie widział jego niezdarnej akcji, ale ich oczy się spotkały, na co Louis się trochę zarumienił.

To Harry powinien być tym, który się rumieni, nawet tydzień temu powiedział Louisowi, że go lubi i że zakochał się w chłopaku, a także, że był zazdrosny o niego i jego dziewczynę. Oczywiście powiedział też Louisowi, aby odszedł, ponieważ on nie czuje tego samego.

I był naprawdę ciekawy, jak Louis się teraz czuje. Jednak przeszedł obok niższego chłopaka, przez co oczy Louisa rozszerzyły się. Szybko zatrzasnął swoją szafkę i pobiegł w głąb korytarza i udał, że to go nie boli.

Był przyzwyczajony do udawania, więc robił to dużo razy tego dnia. Zachowywał się tak, jakby Louis unikał jego spojrzenia podczas angielskiego, tak żeby mógł się skupić. Udawanie, że Louis nie patrzył na niego w sali gimnastycznej, było niezamierzone, ale pod koniec dnia w szkole wiedział, że Louis go zobaczył, a kiedy wrócił do domu, nie musiał już udawać. Po prostu położył się do łóżka, włączył Skillet i żałował, że jego życie nie jest bardziej szczęśliwsze.


__________
Jeśli szanujesz te kilka godzin, które spędziłam nad tłumaczeniem tego rozdziału to proszę zostaw po sobie gwiazdkę ⭐⭐⭐

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top