Rozdział 16
Reszta dnia w szkole była powolna i się ciągnęła, Louis był podekscytowany, ponieważ zobaczy Harry'ego tej nocy i chciał go lepiej poznać. Nie plotki, nie działania, które chłopak robi, ale prawdziwego Harry'ego, który jest ukryty w środku.
Wiedział, że Harry miał coś więcej, niż mu pozwalano. I chciał być tym, który ściągnie warstwy kłamstw, które ma Harry, powoli widział więcej jego i tego, co ukrywał. Chciał również dowiedzieć się więcej o morderstwie i czy jest ono prawdziwe, ale może poczekać.
W tej chwili Harry jest jego najważniejszym priorytetem i zajmie się nim. Nie seksualnie, a przynajmniej tak, żeby być z nim. To nagłe, ale on wiedział, czego chce i on ma być chłopakiem Harry'ego, być jego i tylko jego.
I tak, to jest zaborcze, ale to dla ciebie Louis. Może nie był taki z Cassidy, choć to głównie dlatego, że nie miał względem niej uczuć w ten sam sposób. Jest słodką i wspaniałą dziewczyna, tylko, że do Harry'ego należy jego serce.
Nie, on nie jest zakochany w Harrym. Czuł, że nie można się zakochać, rozmawiając z kimś lub widząc go. Będąc tym, kim jest i jak obserwował innych, wiedział, że połowa dzieciaków w szkole, które mówią, że są zakochane to tak naprawdę nie są.
On chce naprawdę zakochać się w Harrym.
Robiąc to, odkryje wszystkie jego zainteresowania i dziwactwa. Co uczyni go szczęśliwym i sprawi, że chłopak będzie się uśmiechał z głębokimi dołeczkami. Chce poznać małe rzeczy, jak na przykład jego ulubiony kolor i film.
Większość ludzi nie dba o te fakty, ale małe rzeczy są ważne. To tak, kiedy mama wie dokładnie, jak przygotować kanapkę, a kiedy się wyprowadzasz, zdajesz sobie sprawę, że nawet ty zapomniałeś, co lubisz, ponieważ ona pamięta i ona to zrobiła. Taka mała rzecz może oznaczać tyle w życiu.
Dzień powoli się rozwijał, a podczas lunchu rozmawiał z Zaynem i Liamem, posyłając Harry'emu spojrzenie. On także na niego patrzył. Ciągle posyłali sobie nawzajem spojrzenia i małe uśmiechy, po czym wracali do swoich rozmów.
Pocałunek jest tym, o czym Louis myślał najbardziej, kiedy Zayn i Liam rozmawiali o rodzicach Sophii. Pamięta smak jego warg, ich miękkość, sposób, w jaki idealnie pasują do jego.
Wyglądało to tak, jak powinno, biorąc pod uwagę, że dłonie Harry'ego idealnie pasują do jego talii. Louisa owinął ręce wokół swojej szyi i westchnął, chcąc wrócić do momentu gdzie został przyciśnięty do ściany i leniwie całował wyższego i młodszego chłopaka.
- Stary, myślisz o czymś seksualnym?
Te słowa zaskoczyły Louisa, nie mógł odgadnąć tego, kto to powiedział, ale odpowiedział dwóm przyjaciołom z lekko nerwowym chichotem.
- Co? Pft, nie. Myślałem tylko o lodzie, wiesz? To jest jak seks tylko, że na twoim języku.
- O mój Boże, myślałem, że tylko ja się tak czuję! - wykrzyknął Zayn, zmuszając Louisa do śmiechu, podczas, kiedy Liam patrzył na nich, jakby wyszli ze szpitala psychiatrycznego. -Przysięgam, ciasteczkowe lody są niebem, a może piekłem, bo zostały wyrzucone z nieba za bycie... boskimi, rozumiesz? Jestem taki cholernie zabawny, wiem o tym.
Nagle zadzwonił dzwonek i Louis wyszedł szybko, uśmiechając się, kiedy zobaczył Harry'ego pijącego wodę ze szkolnej fontanny, miał doskonały widok na jego pupę. Nie był tak seksowny, jak Louisa, ale był uroczy i nie mógł nic poradzić na to, kiedy podszedł do niego i klepnął go w tyłek. Oczywiście upewnił się, że nikt nie patrzył i zaśmiał się, gdy Harry podskoczył, patrząc na osobę, ale twarz mu zmiękła i przewrócił oczami, kiedy zobaczył, że to Louis.
Prychnął.
- Tak myślałem, że to ty.
- Twój tyłek jest malutki i słodki, ale mój bije twój długimi strzałami. - Louis dokuczył mu, opierając się o szafkę, widząc, jak Harry narzekał z irytacją, przez mokrą koszulkę od wody przez to że Louis uderzył go w tyłek, ku zdziwieniu Louisa koszulka nie była biała.
Przez słowa Louisa, Harry go wyśmiał.
- No cóż, twój tyłek jest ogromny! Nikt nie może cię pokonać.
- Nawet Kim ani Nicki? - Kiedy Harry miał odpowiedzieć, Louis odparł. -Nieważne, wciąż jesteś nowy w prawdziwym świecie. Opowiem ci później. Muszę iść. Moja lekcja zaczyna się za dwie minuty, a ja nigdy się nie spóźniam. Do zobaczenia później Harold!
Harry pomachał mu, chwycił książki i odszedł. Ludzie gapili się na każdego z nich, a Louis szybko odszedł, słyszał, jak inni szeptali i pewnie zastanawiali się, dlaczego rozmawiali. Szczerze, to nie jest ich sprawa, a Louis nienawidzi, kiedy ludzie mówili o nim, ale też nie miał nic przeciwko, bo to po prostu oznacza, że jego życie jest dla nich ważniejsze niż ich własne.
Kiedy doszedł do klasy, zajął miejsce na przodzie, ponieważ ma matematykę i nie mógł ryzykować, że znowu nie zaliczy. W starej szkole siedział z tyłu ze swoimi kolegami i nie uważał. Wziął więc swoją pracę domową i czekał, aż nauczyciel zacznie lekcję.
-
Pod koniec dnia Louis ochoczo podszedł do swojej szafki i chwycił torbę. Nieuważnie włożył swoje książki, jak zwykle podekscytowany na weekend. Nie tylko przez to, ale był także podekscytowany dzisiejszym wieczorem, kiedy on i Harry spędzą razem czas.
Kiedy był gotowy, napisał karteczkę na której przypomniał Harry'emu o ich planach z uroczym małym pocałunkiem i serduszkiem. Zamknął szafkę, zobaczył go na końcu korytarza i rozejrzał się, zanim go minął, ale podstępnie wsunął małą karteczkę do jego tylnej kieszeni spodni.
Harry pisnął cicho z rozszerzającymi się oczami i zauważył, jak Louis uśmiechnął się, kiedy odszedł. Wyciągnął kartkę, zmarszczył brwi i wypowiedział po cichu słowa, kiedy je czytał. Kiedy skończył, spojrzał na Louisa, który mrugnął do niego, a wyższy chłopak skinął głową z chichotem.
Zadowolony z jego reakcji, Louis opuścił szkołę i śpiewał Friday autorstwa Rebeccy Black, której ludzie nie powinni nawet nienawidzić, ponieważ dla Louisa każdy zasługuje na szacunek. Być może dlatego nie osądził Harry'ego, mimo że został aresztowany za morderstwo.
W drodze do domu zauważył, że Cassidy szła sama, ponieważ zwykle chodził z nią i zanim przyjechał także była sama. Poczuł się z tym źle, rzucił ją nagle bez ostrzeżenia. Ale wiedział, że potrzebowali czasu, aby mogli zostać przyjaciółmi lub coś podobnego.
Kiedy wrócił do domu, zauważył Sashę, śpiącą husky, na kanapie. Po cichu zamknął drzwi, po czym napełnił jedzeniem miskę psa i wziął do ręki torbę chipsów wraz z butelką wody, po czym skierował się do swojego pokoju, aby popracować nad swoją pracą domową, a także chciał oglądnąć telewizję i czekać na wieczór.
Chciał też wysłać SMS-a do Harry'ego, ale przypomniał sobie, że jego telefon został zabrany, więc zaczął pisać z Liamem i Zaynem, pokazując sobie nawzajem głupie filmy, które znaleźli na YouTubie. Liam jest brudnym chłopcem i wysyłał filmy z dziewczynami. Zayn i Louis przewrócili oczami, mówiąc, że jest to paskudny drań ukryty pod tymi oczami szczeniaka.
Nie trwało długo, kiedy tata Louisa wrócił do domu około 10:30 wieczorem, Louis zszedł na dół, kiedy na górze wywąchał jedzenie szóstym zmysłem. Uśmiechnął się, widząc, że na kolacje jest ryż z kurczakiem i kukurydzą.
- Jak minął ci dzień? - jego tata zapytał, gryząc kurczaka.
Louis wzruszył ramionami, mówiąc.
- Dobrze.
- Wiem, że jesteś na mnie zły z powodu tego, że nie chcę, żebyś umawiał się z tym dzieciakiem Harrym, ale postaw się na moim miejscu. Jak byś się czuł, gdybyś miał dziecko i on chciałby umówić się z jakimś przestępcą, który został zwolniony z więzienia za morderstwo? To niebezpieczne, możesz zostać zraniony, jeśli nie fizycznie, to psychicznie. - mężczyzna powiedział z sympatią.
Louis zmarszczył brwi i wzruszył ramionami.
- Może tego nie zrobił.
- Może chce, żebyś tak myślał. - z tym, jego tata odłożył talerz i powiedział dobranoc przed pójściem do swojego pokoju. Ze względu na późne zmiany w pracy, prawie nie zasypiał i musiał nadrobić zaległości, w przeciwieństwie do Louisa.
Kiedy tylko wszedł na górę, Louis szybko wytarł usta i odłożył talerz. Po cichu poszedł do swojego pokoju, wyłączając światła i zamknął drzwi, upewnił się, że jego tata poszedł do łóżka. Kiedy już był pewien, założył swoją dżinsową kurtkę, która wisiała przy drzwiach i włożył buty, po czym opuścił dom i zamknął za sobą drzwi na wypadek, gdyby jego tata wstał.
W drodze do parku, w którym ma spotkać się z Harrym, chłopak drżał przez drobny wiatr i zastanowił się, jak może delikatnie podejść do tematu morderstwa. Ale nie dzisiaj, bardziej jak za kilka dni lub tygodni. Ponieważ musi wiedzieć, a jeśli będą umawiać się na randki, muszą być ze sobą szczerzy, a tajemnic nie można ukrywać.
Kiedy dotarł do parku, Harry'ego jeszcze tam nie było, więc czekał na ławce na której siedzieli kilka tygodni temu, kiedy był z Sashą na spacerze. Pamiętał, jak mówił te głupie dowcipy o morderstwie, próbując nakłonić Harry'ego do mówienia, a także, żeby zobaczyć czy jest wściekły, smutny albo zirytowany. To było oczywiście ostatnie.
Nagle, ktoś zasłonił Louisowi oczy i nic nie widział, więc odskoczył, rzucając się z pięściami na każdego, kto próbował go zaatakować i usłyszał głośne.
- Ow, co do diabła Louis?!
- Oh, um, przepraszam, Harry. - zachichotał Louis, drapiąc się po karku. Zobaczył, jak wyższy chłopak masował swoje ramię, i przypuszczał, że właśnie tam trafił biedaka. -Cóż, może nie powinieneś był mnie straszyć, wtedy nie zostałbyś uderzony.
Harry prychnął. Ubrany jest w zielony płaszcz i bluzkę w kratę i pod spodem białą koszulkę. Tak więc, Louis założył, że zmienił ubrania przed przyjściem i spojrzał na niego, jak chłopak powiedział zrzędliwie.
- Przepraszam, że staram się być słodki i romantyczny.
- Tak, zasłonięcie w nocy oczy w środku parku jest tak romantyczne, jesteś niezdarą. - drażnił się Louis, a potem krzyknął i uciekł, kiedy Harry próbował go zaatakować.
Podbiegł do placu zabaw, wspiął się po zjeżdżalni bez problemu. Podczas kiedy Harry ciągle się ślizgał, ze względu na swoje chude ciało i długie nogi. Przypominał żyrafę próbującą jeździć na łyżwach przez co Louis umierał ze śmiechu, kiedy Harry cofał się do tyłu, wpadając na ściółkę.
Jednak jego śmiech sprawił, że Harry był bardziej zirytowany i kiedy wiedział, że wspięcie się nie zadziałał, poszedł do miejsca, w którym znajdowała się drabina prowadząca do ukrytego miejsca, w którym był Louis. Udało mu się wejść i Louis zachichotał, wchodząc na małej rurce, która prowadziła do małego domku, gdzie znajdowała się kręta zjeżdżalnia.
Niestety, Harry uśmiechnął się i złapał za biodra Louisa, kiedy próbował zejść i wyszeptał mu.
- Naprawdę myślałeś, że możesz ode mnie uciec?
- Może. - odparł Louis, ledwo widząc twarz Harry'ego w ciemności. Uniósł rękę, ślepo sięgając po twarz chłopca i delikatnie musnął jego gładkie kostki na policzku, uśmiechnął się, kiedy poczuł, że Harry pochylił się przez jego dotyk.
Na twarzy niższego chłopaka pojawił się zadowolony uśmiech i szybko wyszedł z uścisku Harry'ego, zjeżdżając po zjeżdżalni, kiedy Harry wykrzyknął.
- Ty mały złośliwcu!
- Nie jestem mały, jestem mężczyzną! - Louis odparował, widząc, jak Harry zszedł ze zjeżdżalni, kiedy tupał nogą. -Jestem nawet starszy od ciebie.
Harry przewrócił oczami.
- Rany tylko o jedenaście miesięcy.
- To prawda, ale i tak jestem starszy, a teraz weź mnie za rękę i wymachujmy nimi jak te dziwaczne pary w filmach, kiedy mają romantyczne rozmowy nad jeziorem. - rozkazał Louis, podnosząc podbródek w dojrzałym stylu i wyciągnął rękę.
Rozbawiony Harry popatrzył na niego, ale wziął rękę Louisa, kołysząc nią tak jak powiedział. Poszli na drugą ławkę nad jeziorem, siadając na niej z oplecionymi palcami, patrzyli na odbicie w jeziorze księżyca i być może było to szczęście albo los, ale księżyc był pełny i z jakiegoś powodu uśmiechnęli się i spojrzeli na siebie.
Na twarzy Harry'ego pojawił się serdeczny uśmiech i zapytał cicho.
- A więc, o co chodziło w tej dwuznacznej rozmowie?
- Cóż. - Louis uśmiechnął się, obrócił swoje ciało w jego stronę z nogami skrzyżowanymi na ławce i zamiast tego wziął obie jego ręce, powodując, że chłopak uniósł pytająco brew. -Nie jestem dobry w słowach, tak naprawdę jestem, ale nie wtedy, kiedy chodzi o emocje i mówienie o swoich uczuciach. Więc, żeby było to krótko, bardzo cię lubię i czy chcesz być moim chłopakiem?
Wahanie nie był tym, co Louis chciał zobaczyć, a kędzierzawy chłopak powiedział niepewnie.
- Louis, nie wiem, bardzo cię lubię, ale może nie powinniśmy być teraz razem. Twoi przyjaciele mnie nie lubią, twój tata jest oficerem, a on by tego nie zaakceptował.
- Kto bierze kurwa to, co chce lub myśli? Znaczysz dla mnie więcej niż dla nich, jak brzmi to banalnie, cieszę się i chcę cię bliżej poznać. Harry Styles, ty mały idioto, czy będziesz moim chłopakiem? - Louis ścisnął dłonie chłopaka i Harry potrząsnął głową przez rozbawienie na jego słowa.
- Nadal uważam, że będziesz tego żałować. - powiedział.
Louis pochylił się, przeciągając słowo.
- Ale...?
- Ale powinieneś już znać odpowiedź na to. - Harry roześmiał się, prawdziwy śmiech i jest to piękne. Jak muzyka dla uszu Louisa. -Powiedziałem ci, że cię lubię, więc oczywiście będę twoim chłopakiem.
Louis westchnął z ulgą, a Harry szybko pocałował go w policzek. Żartobliwie popchnął Louisa z sympatycznym wyrazem twarzy i być może nie byli dobrzy w słowach, jeśli chodzi o sensowne rozmowy, jednak ich oczy pokazywały wszystko, co trzeba było powiedzieć, więc po prostu posłali sobie nawzajem małe uśmiechy i siedzieli cicho, podczas patrzenia w niebo.
Dla innych, księżyc w pełni oznaczał ciemność, która doprowadzała do zbrodni i przyczyn szalonych działań. Jednak dla Louisa oznaczało to coś więcej. Zawsze mówił, że księżyc w pełni jest czymś dobrym. Dla niego jest symbolem nadziei i ochrony. A kiedy Harry otoczył ramieniem starszego chłopca, opierając głowę o Louisa, wiedział, że miał rację.
__________
Zapraszam na moje inne tłumaczenia.
I przepraszam, że tak długo czekaliście na rozdział.
Jeśli szanujesz te kilka godzin, które spędziłam nad tłumaczeniem tego rozdziału to proszę zostaw po sobie gwiazdkę ⭐⭐⭐
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top