Dwadzieścia osiem.
Zawiera sceny 18+!!! Czytasz na własną odpowiedzialność.
Jason's POV:
- Stary, ta impreza jest beznadziejna. - Jęknął Red, wyciągając kolejne piwo z lodówki.
- Przestań się wałęsać jak mała suka. Uspołecznij się. Nie jesteś na to zbyt stary, nie? - Zaśmiałem się.
- Oh, pierdol sie. - Pokręcił głową. - Gdzie są dziewczyny?
- Nie wiem, może są w pokoju, planując moje morderstwo. - Zaśmiałem się sarkastycznie.
- Tank ma trochę racji. Te dziewczyny pojawiły się znikąd i zazwyczaj dziewczyny trzymają dystans, te nie. Dlaczego?
- Nie daliśmy im powodu do strachu? I każda osoba, którą poznajesz, pojawia się znikąd, Red. Te dziewczyny i tak dalej. Dziewczyny. Odpuść, Red.
- Okej, sprawdźmy, czy już wróciły.
Ruszyliśmy razem z Redem na tył domu, by znaleźć Brooklyn i resztę. Brooklyn piła, siedząc przy basenie. Reszta dobrze się bawiła i piła, będąc idiotami, a ona siedziała sama z nogami w wodzie.
Podszedłem za nią powoli, planując wepchnąć ją do wody. Red spojrzał na mnie i przytaknął z ogromnym uśmiechem. Przykucnąłem za nią powoli i wepchnąłem ją do wody. Krzyknęła i wpadła do wody z kubkiem w ręku. Gdy wypłynęła, obdarowała mnie najstraszniejszym spojrzeniem. Prawie przeszły mnie ciarki.
- DANGER TY...- otarła twarz. - JEBANY DUPKU.
Ja i Red opadliśmy na ziemię, śmiejąc się. Usiadłem i puściłem jej oczko.
Brooklyn wyszła z wody i zaczęła ściągać sukienkę.
-Woah, co ty robisz?
- Jest mokra... przez ciebie. - Przewróciła oczami i zdjęła sukienkę, odkrywając czystą białą, przezroczystą, halkę pod spodem.
Patrzyłem na nią, chcąc zobaczyć coś więcej niż to...
- Zrób zdjęcie, będziesz mógł sobie później do niego zwalić. - Uśmiechnęła się, wchodząc do środka.
Usłyszałem, jak wszyscy nabierają tchu i zaczynają się śmiać. Wszedłem do domu, idąc za nią po schodach.
- Przykro mi. - Starałem się powstrzymać śmiech.
- Nie, wcale nie. - Tym razem brzmiała na trochę bardziej złą. Weszła do pokoju, a następnie do łazienki. Ściągnęła halkę i spojrzała na mnie. - Zrobiłeś to specjalnie...?
- Nie, by zobaczyć cię nago. Po prostu pomyślałem, że to zabawne. Właściwie, podnieciło mnie to, jak zdjęłaś tą sukienkę.
Uśmiechnęła się i odwróciła, sięgając po ściereczkę ze stojaka i oczyściła twarz z makijażu. Można by rzec, że mi dokuczała, pochyliła się, więc jej tyłek był bardziej widoczny.
Podszedłem do niej od tyłu, przebiegając palcami wzdłuż jej pleców, licząc na to, że mnie odepchnie. Nie zrobiła tego. Uśmiechnąłem się i obróciłem ją, unosząc ją na blat za jej pośladki. Przysunąłem ją bliżej, kładąc dłoń na jej policzku. Patrzyła na mnie tymi pięknymi oczami, przepełnionymi pożądaniem. Nim zdążyłem, objęła mnie za szyję i pocałowała. To było... inne tym razem. Czułem dreszcze na ramionach i podobało mi się to. Odwzajemniłem pocałunek z jeszcze większą siłą i odsunąłem się na moment, by zdjąć koszulkę. Jej dłonie zjechały po moim ciele aż natrafiły na brzeg moich dżinsów. Spojrzała na mnie i pociągnęła mnie za spodnie, by z powrotem przyciągnąć mnie do swoich ust.
Usłyszałem, że ktoś wchodzi do pokoju.
- J, jesteś tu? - To był Skinny.
Nim zdążyłem się odsunąć, Brooklyn kopnęła drzwi, by te się zamknęły. Uśmiechnąłem się przez pocałunek, kontynuując wędrowanie dookoła i odpinanie jej stanika. Zrobiłem to, a ona pozwoliła upaść mu na jej kolana. Wziąłem go i rzuciłem na podłogę. Pocałowałem jej usta jeszcze jeden raz, nim zjechałem na jej szyję, palcami wodziła po mojej szyi i wsunęła je w moje włosy. Jej oddech stał się cięższy, a mój ucisk na jej kroczu stał się ciaśniejszy. Chwyciłem jej piersi, chwytając ustami jej sutek, dostałem od niej w zamian delikatny jęk. Po kilku minutach dobrej zabawy, odpięła moje spodnie i zsunęła je. Zeskoczyła z blatu i klęknęła, nawet na moment nie przerywając ze mną kontaktu wzrokowego. Obsunąłem brzeg moich bokserek troszeczkę w dół, a ona ucałowała moje biodra, dokuczając me. Na szczęście, mój słaby punkt...
Jej dłoń chwyciła moje rosnące wybrzuszenie, podczas gdy ona kontynuowała robienie mi delikatnych malinek wzdłuż moich bokserek. Chwyciła za nie i ściągnęła je i chwyciła mojego penisa, nim ten się wyrwał. Uśmiechnęła się do mnie i ucałowała jego czubek. Nabrałem powietrza, gdy owinęła swoje usta wokół główki. Poruszała swoją głową, biorąc mnie coraz głębiej. Wplątałem dłoń w jej włosy i chwyciłem mocno. Przyspieszyła i coraz trudniej było mi się kontrolować. Przygryzłem wargę i zacząłem wsuwać się głębiej w jej usta, gdy jej głowa Jej się zbliżała. Jej dłonie chwyciły moje biodra, ściskała je, podczas gdy w całości miała mnie w ustach. Usłyszałem małe zadławienie i zelżałem uścisk na jej głowie, ale ona nie przestawała. Jęknąłem cicho, a ona ssała go mocno, wysuwając go z ust.
- Podoba ci się? - Uśmiechnęła się i przejechała językiem po moim penisie.
Skinąłem, obserwując ją. Ponownie, chwyciłem jej głowę, wsuwając się do jej gardła. Po następnym zadławieniu, cofnąłem jej głowę. Spojrzała na mnie, mała łza spłynęła po jej policzku. Podniosłem ją i otarłem jej łzę.
- Wszystko w porządku?
Skinęła głową, a ja chwyciłem jej stringi, zsuwając je do kostek. Kopnęła je w bok, ale nim zdążyłem ją podnieść, zatrzymała mnie.
- Jest ktoś w sypialni?
Wzruszyłem ramionami, wychylając się lekko za drzwi.
- Nie.
- Chodźmy. - Zachichotała, chwytając moją dłoń.
Wyszliśmy, a ona zamknęła drzwi od sypialni na klucz. Usiadłem na łóżku, a ona podeszła do mnie, całkowicie naga tym razem. Moja pierś łomotała, mój kutas pulsował, a wszystko czego chciałem to być z nią. Nigdy nie chciałem tak żadnej kobiety, przez całe moje życie. Potrzebowałem jej.
- Co? - powiedziała cicho. Nie zdawałem sobie sprawy, że się w nią wpatruję.
- Jesteś bardzo piękna. Chodź tu, połóż się.
Podeszła do łóżka i położyła się na plecach. Wczołgałem się między jej nogi, całując jej krocze. Jęknęła, sunąc palcami wzdłuż swojego ciała. Spojrzałem na nią i delikatnie ugryzłem ją w palca z uśmiechem. Pocałowałem ją dokładnie nad jej wejściem, zarzucając jej nogi na swoje ramiona. Powoli lizałem jej wargi i wsunąłem język w jej wnętrze. Jej nogi drgnęły lekko, a ona znów jęknęła. Ssałem ją delikatnie i powoli, a ona zaczęła przysuwać swoje biodra jeszcze bliżej moich ust. Ssałem trochę mocniej, a ona zaczęła jęczeć częściej i głośniej. Lizałem ją w kółko. Jej plecy wygięły się, a palce ciągnęły moje włosy. Jej jęki przekształciły się w piski i poczułem jak jej cipka zaczęła pulsować, a jej ciało się napięło. Głośny jęk wydobył się z jej ust, a jej ciało się rozluźniło. Mogłem poczuć, jak doszła, a jej nogi drgały odrobinę.
Usiadła, przyciągając mnie do swoich ust i oboje opadliśmy na łóżko. Całowaliśmy się, a ona rozsunęła nogi, ocierając się o moją męskość. Jęknąłem przez pocałunek, a ona naprowadziła mnie na swoje wejście. Obsunęła się w dół, a następnie z powrotem w górę, drocząc się. Chwyciłem jej biodra, chcąc obniżyć ją mocniej, ale chwyciła moje nadgarstki, przenosząc je nad moją głowę. Nachyliła się do mojego ucha, szepcząc:
- Pozwól mi się tobą zająć...
Dreszcze przebiegły po moim ciele, a ja przygryzłem wargę. Chwyciła mojego penisa, tym razem mocniej, obniżając się odrobinę bardziej. Jęknęła głośno i odchyliła głowę, gdy całkowicie na mnie usiadła. Była taka ciasna, wiedziałem, że musiało być to dla niej bolesne. Jeśli było, nie mogłem tego stwierdzić po jej twarzy. Chrząknięcie wydostało się z moich ust, a ja przyciągnąłem ją do siebie, całując mocno. Wygięła plecy, podnosząc się wolno, prawie całkowicie, ze mnie. Opadła z powrotem, zaczynając się o mnie ocierać w przód i w tył. Oboje jęczeliśmy, a w pokoju robiło się coraz goręcej. Chwyciłem jej tyłek, poruszając nią w tą i z powrotem, a jej paznokcie wbijały się w moją klatkę piersiową. Usiadłem, kładąc ją na plecach, usadzając się pomiędzy jej nogami i wszedłem w nią z powrotem. Jej dłonie przebiegły po moim ciele, na moją szyję. Wchodziłem w nią mocniej i mocniej, a jej jęki stawały się głośniejsze i bardziej erotyczne. Chwyciłem jej nogi, zsuwając jej tyłek z łóżka i przyciągając ją do siebie, wszedłem w nią najgłębiej jak mogłem. Krzyknęła, chwytając moje ramiona i ściskała je mocniej z każdym pchnięciem. Pochyliłem się, całując ją, a ona owinęła swoje nogi wokół mnie. Nasze ciała były spocone, a nasze pocałunki stały się niechlujne. Odepchnęła mnie, obracając się na ręce i kolana, wygięła plecy, wypinając się do mnie i spojrzała na mnie z bezczelnym uśmiechem. Przygryzłem wargę, klepiąc ją w tyłek i ustawiłem się za nią. Chwyciłem penisa, ustawiając go pomiędzy jej wargami i powoli wepchnąłem go głęboko. Jęknęła, a jedna z jej rąk sięgnęła do tyłu, chwytając tyłek. Chwyciłem jej nadgarstek i także drugie ramię, po czym pociągnąłem je za nią. Pieprzyłem ją mocno, trzymając jej ręce za plecami i dostawałem od niej głośniejsze jęki.
Mogłem poczuć już jak zbliżam się do końca, a jej ciało znów zaczęło się napinać. Puściłem jej ramiona, a ona pozwoliła im opaść obok siebie, kładąc głowę na łóżku, zmieniając kąt pod którym w nią wchodziłem. Przygryzłem wargę, wchodząc mocniej i szybciej.
- Dochodzę, skarbie..
Jęknęła, chwytając moją nogę i przysuwała się do mnie. Wyszedłem z niej, czując, że dochodzę, a moja sperma wylądowała na jej plecach i tyłku. Jej ciało opadło, a ja podniosłem się, sięgając po papier toaletowy i wytarłem ją. Wyrzuciłem go do sedesu i wróciłem do łóżka, kładąc się obok niej. Owinąłem ramiona wokół niej, obejmując ją mocno.
- Jak ci się podobało? - Uśmiechnąłem się.
- Niesamowite. - Brooklyn zachichotała, chowając twarz.
- Tak? To było dosyć przypadkowe, nie sądziłem, że pozwolisz mi...
- Wiem, to sprawiło, że było lepsze.
_________
Ace's POV:
- No dalej laski, odbierzcie... - Westchnęłam, dzwoniąc do dziewczyn kilkukrotnie.
Siedziałam na kanapie, oglądając telewizję. Ciało Tanka wciąż leżało na podłodze. Wstałam, decydując, że spróbuję pobrudzić się jeszcze bardziej, dzięki czemu miałam więcej zadrapań, a pozostali nie staną się podejrzliwi. Nim zdążyłam się podnieść, usłyszałam pukanie do drzwi. Moje serce zamarło.
- Kto tam?
Brak odpowiedzi.
Chwyciłam kawałek szkła i stanęłam przy drzwiach. Nagle drzwi się otworzyły, a do środka wpadło trzech, czterech gości. Mięli założone maski i kaptury, więc nie mogłam określić kim byli. Wiedziałam, że to nie byli chłopcy, bo wzrost i kształty ciał się nie zgadzały.
Jeden z nich obrócił się, a gdy mnie zobaczył, rzucił się na mnie. Drasnęłam jego przedramię i pchnęłam go na ścianę za mną. Znów próbował mnie złapać, ale w tym momencie jeden z nich przyłożył mi pistolet do głowy. Zatrzymałam się. Kazali mi wyrzucić szkło i tak też zrobiłam.
- Pieprzona suka! - Przeklął ten, którego skaleczyłam. - Pozwólcie mi ją zabić. - powiedział do kogoś za drzwiami.
Kolejny koleś wszedł do środka. Wyższy i większy od pozostałych.
- Nie. Potrzebuję jej, by przekazała wiadomość. - Pokręcił głową.
- Kim jesteś? - zapytałam, wciąż spoglądając na kolesia, który trzymał pistolet przy mojej głowie.
- Nikt, kogo powinnaś znać, suko.
- Hej, szefie. Tank jest martwy.
- Co? Huh... - Spojrzał w kierunku jego ciała. - Jedno zmartwienie mniej. - Spojrzał na mnie i przechylił głowę na bok. - Ty to zrobiłaś?
Pokręciłam głową, kłamiąc.
- Oczywiście, że to ty... wiem, kim jesteś. Kim są twoje małe dziewczynki. Teraz, zrób coś dla mnie. Powiedz Roman, żeby trzymała się z daleka od McCanna, jasne? On jest mój.
- Czego od niego chcesz?
- Jak już wspomniałem, nie musisz wiedzieć, ponieważ pakujecie swoje manatki i wypierdalacie. Jeśli nie... przyjdę po was.
Skinęłam głową.
- Wstrząśnij ją trochę i widzimy się na zewnątrz. Mamy robotę do zrobienia...
_________________________
Jest, jest, jest!
Sceny erotyczne rodem z Million Dollar Baby, muszę przyznać, że odkąd miałam okazję przeczytać MDB, nigdzie nie spotkałam takich scen 18+. Starałam się jak mogłam by w całości oddać wszystkie myśli autorki, co nie raz sprawiło mi trudność, bo nie do końca zawsze mogłam wyłapać konkretny kontekst, a i słowniki zawodziły... W każdym razie, mam nadzieję, że się udało jakoś to odtworzyć i nie zepsułam tej części opowiadania.
Przepraszam, że znów musieliście tyle czekać, ale przygotowania do egzaminów kompletnie pochłonęły mój czas. Następny rozdział postaram się dodać w ciągu tygodnia, gdyż mam ferie i zero egzaminów, więc znajdę więcej czasu na siedzenie przed komputerem, a i autorka pod tym rozdziałem obiecywała, że następne będą równie długie, więc trochę może mi to zająć...
Tymczasem miłego czytania i widzimy się przy NN. Buziaki!
P.S. Jeśli nie wyłapałam jakiegoś błędu, a jest on nad wyraz rażący, możecie zwracać mi uwagę w komentarzach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top