Chapter 2

Obudziłam się nawet wcześnie patrząc na fakt, że ta noc była bardzo nerwowa. Wstałam i szybko coś zjadłam. Zaliczyłam poranną toaletę, wliczając lekki makijaż. Ubrałam czarne spodnie z wysokim stanem oraz bordową bluzkę do tępka. Buty te same co wczoraj. Szybko wyszłam z domu. Nie chciałam spóźnić się kolejny raz. Wystarczy, że wczoraj się spóźniłam. Na dodatek Rose mnie zaczepiła. Pierwsza lekcja czyli fizyka była bardzo męcząca, ale sobie poradziłam. Następne lekcje minęły lajtowo. Nawet matematyka, ponieważ pani nie czuła się najlepiej. I dobrze. Heh. Na korytarzu spotkałam Rush'a.
- Hej śliczna  - powiedział całując mnie w policzek
- Cześć... - odparłam patrząc w ziemię
- Coś się stało? Mi możesz powiedzieć, zaufaj mi - udawał troskę
- Nic. Dlaczego nie było Cię wczoraj w szkole? - spytałam
- Ja... Yyy... Źle się czułem - podrapał się po karku - Mogę dziś do ciebie wpaść?
- Nie, mam gościa. Ja lecę pa! - oddaliłam się od chłopaka. Nie miałam ochoty niczego mu mówić. Tylko by się zdenerwował. No, bo przecież każdy chłopak byłby zadowolony z faktu, że jego dziewczyna będzie mieszkać sam na sam z obcym chłopakiem. Proste, prawda? Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Jestem ciekawa jaki ON będzie. Nie interesuje mnie to tak bardzo. Oczywiście nie będę dawała tego po sobie poznać. Gdy wróciłam do domu ogarnęłam kuchnię i włączyłam telewizor. Po około czterdziestu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się wysoki brunet. Jego oczy były szmaragdowe, a włosy ułożone w artystyczny nieład. No nie powiem...
- Skyler? - spytał
- Tak, a ty to..? - dopytałam
- Nate, po prostu Nate - uśmiechnął się teatralnie, a ja zrobiłam oziębłą minę. Zaprosiłam chłopaka do środka i pokazałam co gdzie jest. Przy okazji jedząc jabłko, nie zważając na jego osobę.
- Tu jest mój pokój, a twój to ten obok - uśmiechnęłam się sztucznie
- Ta. Dzięki - wszedł do pokoju. Wydaje się nie być zbyt miły. Zresztą, ja też taka nie jestem. Nie zależy mi na nim, nie potrzebuję go, więc po co mam się starać? No właśnie. Tak właściwie to nie omówiłam z nim po cholerę on tu kurwa przyjechał. Nie potrzebuje niańki, a już na pewno nie Nate'a. Usłyszałam pukanie do drzwi. Ugh...
- Wejdź - warknęłam
- Nie zaczęliśmy dobrze - powiedział chłopak stając w drzwiach
- A ja może wcale nie chcę zaczynać? - wstałam z łoża
- No starałem się być miły, ale ty koleżanko mi to utrudniasz - zdenerwował się
- Na koleżankę za wcześnie - uśmiechnęłam się wrednie
- A idź - machnął ręką i wyszedł. Nie! Ja chcę się czegoś dowiedzieć! Wybiegłam za Nate'm.
- Czekaj! - złapałam go za ramię
- Czego chcesz? - skrzywił się
- Chcę wiedzieć po cholere tu jesteś - powiedziałam stanowczo
- Skyler, twój tata i nie tylko tata namieszał dużo na czarnym rynku i nie tylko - zaczął
- No i co ja mam do tego? - dopytałam
- Jeśli oni nie mogą bądź nie potrafią zrobić nic twojemu ojcu lub Taylorowi to zrobią tobie - dokończył i zaczął schodzić po schodach
- Ale co mi mogą zrobić? - szłam za chłopakiem
- No nie wiem - wzruszył ramionami - Pobiją, uprowadzą, okradną, zgwałcą - popatrzył na mnie. Miał piękne oczy. Ale w środku był okropny.
- Ooou... - westchnęłam - Jesteś głodny? - chciałam podtrzymać rozmowę
- No trochę - uśmiechnął się lekko
- Zrobię tosty - powiedziałam. Trochę się przed nim zgrywałam. Udawałam miłą. Tak na serio to już go nienawidziłam. Już zdążył działać mi na nerwy. Przy jedzeniu starałam sie coś jeszcze wyciągnąć z Nate'a. Jednak na daremno. On nie chce nic powiedzieć. Idiota. Zaczął się za bardzo rządzić. Myśli, że będę mu służyć jak jakiś pies. Ale grubo się myli. Nie zna mnie z tej drugiej strony.  Gdy zaczęłam się z nim kłócić postanowiłam to przerwać, więc poszłam się myć. Tak też zrobiłam.

Nate POV

Skyler na początku wydawała się być w miarę przyjacielska. Ale jak zwykle się myliłem. Gdy zaczęła wypytywać mnie po co tu przyjechałem pokazała pazurki. Rozumiem, że ma problemy i sobie z nimi nie radzi, ale kilka razy przegięła. Chciałbym jej pomóc, ale ona sobie pomóc nie da. Moja cierpliwość też ma limit. Ona nie wie jaką ja miałem przeszłość. Nie wie w co się wpakowałem. I nie wie co zrobiło ze mnie to czym jestem... ONA NIC KURWA NIE WIE.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top