Rozdział 3-4 Obozowa Rozprawa
Zająłem swoje podium, oglądając nowy wystrój sali rozpraw. Umieszczenie tronu, drzwi i reszty nie zmieniło się od ostatniego razu. Jedyną odmianą była cała pozostałość. Tapeta przedstawiająca widok plaży, piasek rozsypany na ziemi i sztuczne palmy ustawione dookoła nas. Wszystko to było kiczowate, ale dzięki temu na myśl przyszło mi kolejne pytanie z wielu. Czy Mistrz Gry zmienia wygląd sali po każdej rozprawie? Czy może jednak to nie jest ta sama sala? Na ten moment nie dałem rady tego ustalić. Poza tym są ważniejsze rzeczy do zrobienia. Ze smutkiem popatrzyłem na puste podia zajęte przez portrety.
Jagoda na swoim czarno-białym zdjęciu była obejmowana przez kogoś. Jej twarz została zakryta przez niedbale namalowaną babeczkę. Przed portretem piekarki leżała mała różowa czapka kucharska.
Skierowałem wzrok na czarno-białe portrety dwóch nowych ofiar. Fotografia April robiącej dzióbek została przykryta przyciskiem pauzy. Na półeczce przed obrazem leżała złożona koszulka z jej wizerunkiem.
Uwiecznienie Cesa ukrywającego lekki uśmiech zostało osłonięte kołem rowerowym o tak samo krzykliwie różowym kolorze jak reszta. Przed portretem leżał... scyzoryk, który mu dałem. To mnie tylko bardziej przybiło. Przysięgam, że się zemszczę na kimkolwiek kto to zorganizował.
Nie tylko mi przeszkadzało coraz więcej pustych miejsc. Popatrzyłem na moich przyjaciół. Derward czuł się jeszcze mniej pewnie, niż poprzednio. Pewnie przez to, że teraz z dwóch stron był osaczony przez portrety naszych martwych przyjaciół. Talulla tylko wodziła po każdym z nas zmartwionym wzrokiem, który wyjątkowo długo wylądował na Melissie wiercącej spojrzeniem Gaurę stojącą koło mnie. Tancerce brzucha widocznie to odpowiadało, bo uśmiechała się do niej z kpiącym uśmieszkiem. Westchnąłem. To będzie ciężkie.
Monorisu: Ojej, ojej... Przepraszam, dzieci, ale nie dam rady wam opisać zasad... Jestem zbyt słaby.
Melissa Veilchen: Nie trzeba. Już i tak znamy morderczynię.
Gaura Sanyal: O, morderczynię? Tak teraz jestem nazywana?
Kaiholo Kaiwi: Laska, ty tak na serio? Wszyscy widzieliśmy jak zabijasz April na naszych oczach!
Gaura Sanyal: No cóż... Złapaliście mnie na gorącym uczynku.
Talulla Collins: To już głosujemy? Zwykle nam to zajmowało dłużej...
Derward Tremblay: Melissa. Jesteś w stu procentach pewna, że to Gaura jest prawdziwym mordercą?
Darron Caten: Derward ma rację. Nie możemy na pewno powiedzieć, że za wszystko odpowiedzialna jest Gaura.
Melissa Veilchen: Nie wierzycie mi? Przecież oboje widzieliście co zrobiła April. Oczywiście, że to ona!
Darron Caten: To prawda, ale musisz sobie przypomnieć zasadę Monorisu. Jeśli dojdzie do podwójnego morderstwa to prawdziwym mordercą jest ten, który zamordował jako pierwszy.
Lev Medved: Skąd mamy pewność, że akurat Ces został uśmiercony jako pierwszy?
Darron Caten: To proste. Plik Monorisu nam mówi, że Ces umarł o 6:30, za to April o 10:25.
Derward Tremblay: Nie czytałeś tego, Lev?
Lev Medved: Nea. Byłem zajęty... innymi rzeczami.
Melissa Veilchen: To nadal jej nie usprawiedliwia! Na pewno też zabiła Cesa!
Ran Tatsumi: A skąd taka nagła pewność, pani Veilchen?
Melissa Veilchen: Po prostu to wiem! Nie ma innej opcji!
Derward Tremblay: Melissa, wiem, że to dla ciebie trudne, ale musisz nas wysłuchać. Może jak ustalimy przebieg zdarzeń to wtedy wszystko się rozjaśni.
Melissa przez chwilę się nie odzywała. Widziałem po jej twarzy, że szukała dobrych kontrargumentów, ale nie mogła żadnych znaleźć. Wreszcie westchnęła i kiwnęła głową w symbolu poddania się.
Talulla Collins: Od czego mamy zacząć?
Derward Tremblay: Myślę, że powinniśmy pierwsze ustalić co Ces robił tak wcześnie w szatni.
Kaiholo Kaiwi: Skąd mamy pewność, że w ogóle był żywy, gdy tam się znalazł? Równie dobrze morderca mógł go zabić gdzie indziej i przewieść do tego miejsca.
Nikt z nas nie mógł zaprzeczyć temu, co Kaiholo powiedział. To była dobra teoria, jednak wiedziałem co wydarzyło się naprawdę. Mimo tego nadal wahałem się, czy powinienem pokazać ten dowód. Nie byłem przekonany do winy Gaury, jednakże jeśli pokazałbym tą poszlakę to na pewno wszyscy zagłosowaliby teraz na nią.
Clara Ros: Pokaż im, Caten.
Gaura Sanyal: Pokaż? O, czyżby, szczeniak miałby jakiś dowód, którym nie chce się podzielić z klasą?
Kaiholo Kaiwi: Bądź cicho i daj mu wytłumaczyć.
Gaura Sanyal: Ojej... Myślałam, że nie mogłeś się ode mnie odkleić? Co się z tobą dzieje, pieseczku?
Kaiholo Kaiwi: ...
Derward Tremblay: Darron? O czym Clara mówi?
Z lekkim zawahaniem wyjąłem z kieszeni złożony list i zacząłem go czytać na głos. Gdy skończyłem na podpisie, wszyscy spojrzeli na Gaurę.
Melissa Veilchen: Ces... On... On nadal po naszej kłótni chciał mnie ratować? O matko... Gdybym tylko wiedziała to...
Architektka krajobrazu przyłożyła dłonie do ust i pomachała głową, wstrzymując zbierające się łzy. Przymknęła mocno oczy, szybko się ogarniając, po czym skierowała wściekły wzrok na Gaurę.
Melissa Veilchen: Ten list to czysty dowód na to, że ona go tam zwabiła i zabiła. Nie ma innej opcji.
Talulla Collins: Może to jest sfałszowane? Ktoś mógł podrobić jej pismo...
Gaura Sanyal: Nie. To zdecydowanie mój list. Nawet nie wiedziałam, że ten kundel nadal to miał ze sobą. No cóż...
Ran Tatsumi: Ojej! Jaka szczerość!
Melissa Veilchen: Nie waż się o nim tak mówić. Nie zasługujesz nawet na to, by wymawiać jego imię.
Clara Ros: Czemu miałoby mu to przeszkadzać? Jest martwy.
Melissa Veilchen: To nie znaczy, że można w taki sposób o nim się wyrażać! Czy ty nie masz żadnych uczuć?!
Derward Tremblay: Proszę, uspokójcie się. Nie możemy pozwolić, by nasze emocje stanęły nam na drodze.
Lev Medved: Chwila... Czy ten list to jedyny dowód na winę Gaury? To nie może być wszystko, ne tak li?
Ran Tatsumi: Och! Wiem kto zna odpowiedź na to pytanie! Pan Kaiwi i pan Caten, prawda?
Kaiholo Kaiwi: Racja. W szafce Gaury znaleźliśmy kilka narzędzi. Był to młotek, nóż i... zakrwawiona piła szablasta.
Gaura Sanyal: Włamaliście się do mojej szafki? To naruszenie prywatności. Mogę was o to pozwać, wiecie?
Clara Ros: Tutaj nie obowiązuje normalne prawo.
Talulla Collins: A poza tym tak czy siak nie mamy ze sobą oficjalnego sędzi... No chyba, że Monorisu chciałby nam pomóc.
Monorisu: Wybacz, dziecko. To wydaje się bardzo interesujące, ale... nie dzisiaj.
Talulla Collins: No to klops. Sory, Gaura. Taki mamy klimat.
Darron Caten: Wracając do tego co powiedział Kaiholo... Mogę to potwierdzić. Sam widziałem wspomniane narzędzia w jej szafce.
Lev Medved: Tylko co one tam robiły? I skąd panna Gaura je wzięła?
Talulla Collins: O, o! Ja wiem, ja wiem! Kiedy podczas śledztwa badałam obóz, bo wiecie nigdy nie wiadomo co gdzie coś zostawił lub zgubił, wstąpiłam do warsztatu i tam zauważyłam brak tych narzędzi o których Kaiholo wspomniał.
Clara Ros: Mogłaś to wcześniej powiedzieć, Collins. Mój czas jest cenny.
Talulla Collins: No wiecie... śmieszna sprawa... Tak mi się o tym zapomniało...
Derward Tremblay: Każdy się zgadza z tym, że piła szablasta jest narzędziem zbrodni, prawda? Zastanawia mnie jedna rzecz... Po co jej był młotek i nóż?
Melissa Veilchen: Czy to ważne? Mamy kolejny dowód na to, że Gaura to zrobiła!
Gaura Sanyal: Umiesz coś innego powiedzieć, czy będziesz to samo powtarzać w kółko jak jakaś zepsuta zabawka? No tak jestem morderczynią i co z tego? Głosujcie już.
Darron Caten: Nie tak szybko. Musimy odpowiedzieć na wszystkie pytania zanim się upewnimy, że to na pewno ty.
Gaura Sanyal: Dobra. Rób co chcesz, szczeniaku.
Derward Tremblay: W takim razie jeśli jesteś mordercą, mam do ciebie pytanie. Dlaczego miałaś w szafce te narzędzia?
Gaura Sanyal: A po co ja mam się wam tłumaczyć? Chcieliście sami to rozwiązywać, to rozwiązujcie. Ja poczekam.
Talulla Collins: No dobrze... To czy ktoś ma jakieś pomysły?
Darron Caten: Ja chyba mam jeden... Nie wiem, czy tak było na pewno, ale myślę, że nóż został wykorzystany do nacięcia kabla suszarki. Tej samej, co zabiła April.
Kaiholo Kaiwi: Teraz to wszystko ma sens... To nie była wina starego sprzętu, a sabotażu.
Lev Medved: Ej. Nie rozumiem czegoś. Czy Gaura naprawdę miała tyle sila, żeby być zdolna do wyrwania suszarki ze ściany?
Darron Caten: Tak naprawdę to prawdopodobnie nie musiała jej wcale mieć. Wcześniej, gdy przebierałem się w szatni razem z Derwardem zauważyłem, że jedna z suszarek była poluzowana. Wydaje mi się, że to ta sama, która przyczyniła się do śmierci April.
Kaiholo Kaiwi: Dlaczego nagle jedna suszarka została poluzowana? To nie ma sensu... Kiedy byłem ostatnio w szatni, wszystkie były dobrze przymocowane. Przecież nie mogła zrobić tego sama z siebie, nie?
Talulla Collins: Może to sprawka jakiegoś ducha! Przyszedł, obluzował suszarkę i zniknął!
Lev Medved: D-d-ducha?
Gaura Sanyal: Naprawdę obaj jesteście tacy głupi?
Melissa Veilchen: W takim razie, proszę oświeć nas jak to się stało.
Gaura Sanyal: Ja nic nie mam zamiaru mówić. Mam prawo do milczenia.
Darron Caten: Właściwie to nie musisz się nam tłumaczyć, Gaura. Wiem jak to się stało.
Kaiholo Kaiwi: Naprawdę?
Darron Caten: Tak. Derward, czy pamiętasz co mi powiedziałeś przed tym jak tutaj weszliśmy?
Derward Tremblay: Chodzi ci o ranę na głowie Gaury?
Darron Caten: Dokładnie. Podejrzewam, że te dwa dowody się łączą.
Gaura Sanyal: W jaki niby sposób, szczeniaku? To prawda, że mam guza na głowie i co z tego? Jak to się z tym wiąże?
Darron Caten: Myślę, że wdałaś się w szamotaninę z Cesem. Nie mylę się, prawda?
Clara Ros: Dlaczego tak podejrzewasz, Caten? Wytłumacz.
Talulla Collins: O, ja chyba wiem! Sory, Darron, ale teraz ja przejmuję pałeczkę! W pliku Monorisu nie było nic napisane o tym, że Ces dostał czymś po głowie, ani też, że został czymś odurzony, nie? Więc najbardziej dla mnie logicznym wytłumaczeniem jest to, że Gaura chciała go zaskoczyć, robiąc „hadzia!", ale jej się nie udało, bo Ces był szybszy no i ją mocno uderzył o ścianę, co sprawiło, że suszarka się obluzowała.
Derward Tremblay: To... właściwie bardzo dobra spekulacja, Talulla. Tylko nie wiem czy-
Talulla Collins: Ach, przestań... Komplementy mi możesz dawać po tym wszystkim. Wiedziałam, że oglądanie tych seriali zamiast uczenia się to był dobry pomysł.
Kaiholo Kaiwi: No dobra... Wszystko dobrze i fajnie, ale, jeśli Ces obronił się to jak Gaura go zabiła? Wszyscy wiemy, że on na pewno był od niej silniejszy, a podejrzewam, że trudno jest manewrować włączoną piłą szablastą, a zwłaszcza, gdy twoja ofiara wie, że chcesz ją zabić...
Derward Tremblay: Właśnie. To mnie gryzło.
Talulla Collins: Co? No nie... A myślałam, że już mogę zostać profesjonalnym detektywem...
Na sali rozpraw zapadła cisza. Utknęliśmy w martwym punkcie. Nikt z nas nie wiedział jak odpowiedzieć na zwątpienie Kaiholo. Nikt oprócz mnie. W moich myślach ponownie pojawiła się wiadomość od Tyche. Dwie osoby planujące morderstwo. To musi nam jakoś pomóc, prawda? Tylko jak mam o tym powiedzieć? Wszyscy dowiedzą się o istnieniu Tyche, jeśli powiem prawdę. Została mi tylko jedna opcja. Łgarstwo.
Szybko wymyśliłem kłamstwo. Nie było ono perfekcyjne, ale nie w tym rzecz. Nie wiadomo, kiedy Monorisu chciałby zakończyć rozprawę. Wziąłem głęboki wdech, próbując się uspokoić. Nie mogę być zdenerwowany. Nie teraz, gdy na tym polega nasze życie.
Darron Caten: Chwila... Chyba przypomniałem sobie bardzo ważną informację...
Kaiholo Kaiwi: Jaką, ziom?
Darron Caten: Wczoraj, gdy wracałem do kabiny, usłyszałem rozmowę dwóch osób. Rozpoznałem głos Gaury, ale nie wiedziałem kto jest drugą osobą. To nie byłoby podejrzane, gdyby nie to, że rozmawiali o popełnieniu morderstwa. Razem.
Derward Tremblay: To zmienia postać rzeczy...
Melissa Veilchen: Nagle sobie przypomniałeś taką ważną rzecz? To trochę podejrzane, Darron... Wiem, że możesz nie wierzyć w winę Gaury, ale nie wolno kłamać. Zwłaszcza, gdy nasze życie na tym zależy.
Gaura Sanyal: Jak bardzo nienawidzę się zgadzać z tym chwastem to przyznaję jej rację. To bardzo wygodne, że teraz nagle sobie o tym przypomniałeś. Pogódź się z tym, że to ja jestem mordercą, szczeniaku.
Darron Caten: Ja... Um...
Lev Medved: Znam powód, dlaczego Darron o tym dopiero teraz mówi!
Znasz?
Lev Medved: Na początku, gdy jeszcze odkrywaliśmy nowe miejsca po drugiej rozprawie, spotkałem pana Darrona w hali sportowej. Porozmawialiśmy chwilę, ale nagle zaczęła go boleć golova. Biedaczyna nie jest taki silny jak Wielki Lev Medved... Może ten ból znowu powrócił w tamtym momencie i dlatego nasz towarzysz zapomniał o tym wydarzeniu?
Darron Caten: Tak... Tak właśnie było. Nie wiem, dlaczego dopiero teraz sobie o tym przypomniałem. Proszę, musicie mi uwierzyć...
Melissa Veilchen: Nie wiem... Nawet jeśli to prawda, to nie jestem pewna, że Gaura jest zdolna do czegoś takiego jak współpraca.
Derward Tremblay: Ja ufam Darronowi. To też może tłumaczyć fakt jak Ces został zabity.
Talulla Collins: Serio? Jak to tłumaczy jego śmierć? Nie rozumiem...
Monorisu: Czy moje piękne uszy słyszą niezgodę? Wiecie co to znaczy, smarki!
Derward Tremblay: Czy to naprawdę konieczne? Możemy się przecież dogadać...
W odpowiedzi Monorisu podskoczył na równe łapki i uśmiechnął się szyderczo. Widocznie jego oprogramowanie wróciło do normy. Maskotka wyjęła ozdobny klucz, a potem jak na zawołanie, nasze ekrany przy podiach wyświetliły pytanie i dwie odpowiedzi. „Czy Gaura z kimś współpracowała?". Bez zastanowienia wcisnąłem opcję „Tak". Gdy wszyscy wybrali jeden z wyborów, nasze podia ustawiły się w dwa rzędy.
Dwustronna Debata, start!
Gaura Sanyal: Po co wy się chcecie z tym dalej droczyć? Cieszcie się lepiej, że przyznaję się dobrowolnie do winy z dobroci mojego serca.
Derward Tremblay: Pozostało wiele niewyjaśnionych spraw. Niemądrym wyjściem byłoby zakończenie rozprawy w takim momencie.
Melissa Veilchen: Na pewno wyjaśnienie tego wszystkiego nam pomoże, jeśli i tak Gaura jest morderczynią?
Lev Medved: Ależ, ależ! Nie jesteśmy jeszcze pewni, że to panna Gaura na pewno wszystko zrobiła!
Talulla Collins: Nadal nie rozumiem jak współpraca Gaury z kimś pomogła jej w zabójstwie Cesa...
Clara Ros: Okaż się godna i pomyśl. To nie Sanyal zabiła Nivisona, lecz jej pomocnik.
Ran Tatsumi: Pytanie za sto punktów! Dlaczego pani Sanyal chciałaby z kimś współpracować? Czy to nie byłoby dla niej niekorzystne?
Darron Caten: Nie, jeśli planowała wykorzystać motyw. Morderca Cesa mógł jej obiecać wydostanie się stąd.
Kaiholo Kaiwi: Tylko jak niby mamy znaleźć tego mordercę, ziomy? Nie mamy żadnych wskazówek, które pomogłyby w jego rozpoznaniu...
Halvor Kjelland: Mylisz się. Ja mam dowód.
Koniec Dwustronnej Debaty!
Skierowałem wzrok na rzeźbiarza lodu, gdy nasze podia powoli wracały na ziemię. Pierwszy raz się odezwał podczas tej rozprawy. Chłopak nie czekał na dalsze pytania i wyjął z kieszeni bluzy zdjęcie krwawego odcisku dłoni.
Talulla Collins: Eee... Na co tak właściwie patrzymy?
Ran Tatsumi: Och! Ja znam odpowiedź! To jest odcisk dłoni w środku szafki Gaury, który znaleźliśmy z panem Kaiwi i panem Catenem.
Melissa Veilchen: To już musi was przekonać do jej winy, prawda? To musi być ona!
Halvor Kjelland: Nie. Przyjrzycie się zdjęciu.
Wszyscy nachyliliśmy się, by obejrzeć uważniej fotografię. Nie rozumiałem o co Halvorowi chodziło. Nawet, jeśli byśmy zmniejszyli krąg podejrzanych do osób posiadających tylko łukowe linie papilarne palców widoczne na zdjęciu to nadal będzie to spora grupa osób. Nikt z nas także nie zna się na odróżnianiu dermatoglifów. Jak to może nam pomóc?
Zmrużyłem oczy, ponownie badając każdy z widocznych odcisków palców. Co tu jest nie tak? Co tu jest nie tak? Co tu- Mój wzrok zatrzymał się na odbiciu palca wskazującego. Teraz zauważyłem, że u jego góry znajduje się krótka, ledwie zauważalna prosta linia, niszcząca idealny dermatoglif. Wyglądało na to, że winowajca w tamtym miejscu na palcu miał bliznę. Nagle mnie olśniło. Jak mogłem być taki głupi i nie zauważyć tego wcześniej?! Gdy pierwszy raz patrzyłem na ten odcisk dłoni, myślałem, że po prostu niewyraźnie się odbił, ale myliłem się.
Darron Caten: Niech wszyscy pokażą mi swoje dłonie.
Kaiholo Kaiwi: Myślisz, że to serio dobry pomysł, ziom? To nie wskaże nam na pewno na-
Darron Caten: Bez dyskusji. Wiem jak rozpoznać mordercę.
Halvor Kjelland: Zaufajcie mu. Wie, co mówi.
Podziękowałem Norwegowi skinieniem głowy. Nie spodziewałem się tego, że będzie on chętny do współpracy ani tego, że mi zaufa. Zwłaszcza po tym co się stało ostatnim razem. Potrząsnąłem głową. Później z nim pogadam. Nie na to czas.
Odszedłem od swojego podium, by uważnie zbadać dłonie swoich przyjaciół. Mimowolnie, westchnąłem z ulgą, gdy zobaczyłem, że ani Talulla ani Derward nie mają żadnych ran na rękach. Niemniej, jednak strach mnie coraz bardziej zżerał, gdy sprawdzałem dłonie kolejnych obozowiczów. Nikt nie miał takiej samej lub nawet podobnej blizny na palcu.
Zanim mogłem dotrzeć do ostatniej osoby, Gaura prędko się podniosła i pokazała własny palec z którego sączyła się świeża krew. Pierwszy raz widziałem, by Hinduska była tak... zestresowana.
Gaura Sanyal: P-patrzcie! Mam taką samą ranę jak na zdjęciu! Szczeniak tego nie zauważył!
Lev Medved: Przecież to świeża rana. Widziałem jak robisz sobie ją tymi... no... nogti... ee... o! Paznokciami!
Gaura Sanyal: Zamknij się! Ja... Ja...
Clara Ros: Nie utrudniaj tego dalej, Sanyal.
Hinduska ze strachem na twarzy, patrzyła na każdego z nas. Gdy jej wzrok padł na Melissie, warga dziewczyny zaczęła... drżeć. Czy ona... będzie płakać?
Gaura Sanyal: Melissa, proszę... ja nie chcę tego dalej robić...
Melissa Veilchen: Co? O czym ty mówisz?
Gaura Sanyal: Melissa, czemu mnie do tego zmusiłaś?
Melissa Veilchen: Słuchaj, nie mam zamiaru bawić się z tobą w te twoje gierki. Jeśli-
Nie pozwalając dokończyć Holenderce, Hinduska popatrzyła na nas błagalnym wzrokiem. Po jej policzkach powoli leciały łzy.
Gaura Sanyal: Nie chciałam zabijać April! Chciałam, by Melissa wpadła do basenu, bo to ona wszystko wymyśliła! To ona zabiła Cesa! Kazała mi to zrobić, ale nie mogłam... Dlatego chciałam ją zabić! Chciałam go pomścić.
To zeznanie sprawiło, że teraz wszyscy przenieśli przestraszone spojrzenia na Melissę, której chwilę zajęło, by pojąć co Gaura właśnie powiedziała. Widać było, że dziewczyna szukała dobrych słów, by wyrazić swoje zdziwienie i frustrację, ale żaden dźwięk nie opuścił jej ust. Wpatrywała się tylko w Gaurę wzrokiem pełnym niedowierzania i złości.
Talulla Collins: Ej, ej, ej. Chwila, chwila, chwila. To wreszcie kto jest tym mordercą? Melissa? Gaura? Ktoś inny?
Melissa Veilchen: Chyba mnie nie podejrzewacie, prawda? Wiecie, że nie zabiłabym Cesa!
Clara Ros: Masz na to jakiś dowód?
Melissa Veilchen: Przecież byłam jego przyjaciółką! Po co miałabym go mordować?!
Ran Tatsumi: Zapomniała, pani poprzednią rozprawę? Aurora także została zabita przez swoją własną przyjaciółkę.
Melissa Veilchen: Nie mówcie mi, że ufacie bardziej jej, niż mi?!
Sytuacja wydawała się coraz bardziej napięta. Każdy ze sceptyzmem patrzył na Melissę, która próbowała jak najlepiej się obronić. Niestety to robiło ją tylko bardziej podejrzaną, jednakże wiedziałem, że to nie ona. Było zbyt wiele niezgodności, by to akurat Holenderka była mordercą Cesa. Mógłbym sobie rękę uciąć, że Gaura próbuje wrobić Melissę, by bronić prawdziwego mordercy.
Darron Caten: Nie, mylisz się, Gaura. To nie Melissa jest mordercą.
Gaura Sanyal: Wiem, że byłam okropna, ale tym razem mówię prawdę. Musisz mi uwierzyć!
Darron Caten: Jeśli Melissa jest prawdziwą zabójczynią Cesa to dlaczego nagle teraz nam o tym mówisz? Czemu zgrywałaś jakbyś to ty byś nią była?
Gaura Sanyal: Groziła mi i obiecała, że jeśli jej nie zdradzę to uratuje mnie od egzekucji i razem stąd wyjdziemy...
Darron Caten: No dobrze, ale powiedz mi jeszcze jedną rzecz. Jeśli to naprawdę jest zabójcą to, dlaczego zniszczyła kłódkę do swojej szafki i założyła nową? Po co w ogóle chowała tam ciało Cesa, jeśli wiadomym było, że wszyscy automatycznie będą ją podejrzewać?
Gaura Sanyal: Bo ona... bo... bo... No nie wiem! Ja tego nie robiłam! To wszystko był jej plan!
Darron Caten: Myślałem, że taką dasz odpowiedź. A teraz, jeśli pozwolisz... Pokażę wam kto jest prawdziwym mordercą Cesa.
Puszczając mimo uszu protesty Gaury, podszedłem do ostatniej osoby, która jeszcze nie pokazała mi swojego palca. Chciałem się na sto procent upewnić, że to na pewno ona, choć naprawdę nie chciałem, by tak było. Chciałem się mylić. Spojrzałem na Kaiholo.
Chłopak niemiłosiernie mocno ściskał swoją prawą dłoń, kryjąc ją przed nami. Był blady jak ściana i unikał mojego wzroku. Widziałem jak pot leje się z jego czoła. Nie chciałem wierzyć, że to był on, ale...
Delikatnie otworzyłem jego dłoń i spojrzałem na palec wskazujący. Łukowe linie papilarne przerwane przez krótką bliznę u góry. Taką samą jaką widziałem na zdjęciu.
Darron Caten: Kaiholo, to ty jesteś mordercą Cesa, prawda?
W sali zapadła grobowa cisza. Powoli wróciłem do swojego podium, czekając na odpowiedź Hawajczyka, ale ten tylko patrzył się w jeden punkt szerokimi oczami.
Melissa Veilchen: Czyli to prawda? Ty go zabiłeś?
Chłopak nie miał odwagi spojrzeć Holenderce w oczy, więc tylko lekko kiwnął głową. Nie wiedziałem co mam w tej chwili czuć. Zawód? Smutek? Złość? Wszystko mieszało mi się w jedną niezrozumiałą kumulację.
Dopiero po dłuższej minucie Kaiholo podniósł smutny wzrok i zdołał wydobyć z siebie kilka słów.
Kaiholo Kaiwi: Skąd... skąd wiedziałeś?
Darron Caten: Dzięki Gaurze przypomniałem sobie co powiedziałeś Melissie, gdy próbowałeś otwierać jej szafkę.
Gaura Sanyal: Nie, nie! Cicho bądź, szczeniaku! Morda w kubeł!
Darron Caten: Stwierdziłeś, że z taką kłódką nie dajesz sobie rady, jednakże potem, gdy otwierałeś szafkę Gaury nagle nie miałeś problemu z tym samym modelem. To tak jakby ona sama dała ci kod do niej, byś umieścił tam narzędzia zbrodni, prawda?
Gaura Sanyal: To kłamstwo! Przecież jakby to zrobił to ta ruda pizda, która nad nim stała od razu zauważyłaby, że coś jest nie tak!
Ran Tatsumi: Ojoj! Chodzi o mnie? No cóż... niestety muszę panią zawieść, panno Sanyal, ale nie widziałam momentu, gdy pan Kaiwi otwiera szafkę. Akurat wtedy odwróciłam wzrok. Najserdeczniej przepraszam!
Darron Caten: To nie wszystko. Gdy Melissa powiedziała nam, że nie może otworzyć szafki, ty od razu się zgłosiłeś, by pomóc jej z kłódką, mimo tego, że ona nigdy nic o niej nie wspomniała. Jakieś sprzeciwy, Kaiholo?
Kaiholo Kaiwi: ...
Gaura Sanyal: Czemu się nie odzywasz? No powiedz coś! Nie stój tam tak jak jakiś debil!
Kaiholo Kaiwi: Mogłem się na to nie zgadzać... Mogłem wam wszystkim powiedzieć...
Darron Caten: Zgadzać się na co?
Kaiholo Kaiwi: To wszystko wymyśliła Gaura. Ja tylko zostałem jej marionetką...
Melissa Veilchen: Ale i tak ty zabiłeś Cesa. Ty jesteś pierwszym mordercą.
Kaiholo Kaiwi: Melissa, ja naprawdę-
Melissa Veilchen: Zostaw to na później. Nie chcę mi się tego słuchać.
Clara Ros: Caten, streść przebieg morderstwa. Teraz. Nie chcę tracić tutaj więcej czasu.
Darron Caten: Co? A... dobrze.
Jak to przebiegło? Start!
AKT 1
Słysząc motyw Monorisu wspólniczka mordercy, zaplanowała chytry plan wydostania się jej, jak i mordercy z obozu. Tą wspólniczką była Gaura. Umówiła się z oczernionym po ogłoszeniu ciszy nocnej. Jej plan polegał na prostym triku. Zabiliby dwie różne osoby, ale to morderca wyglądałby jako niewinny. Zbrodniarz prawdopodobnie wpierw był niepewny co do tego pomysłu, lecz wreszcie pękł i zgodził się. Para zaczęła przygotowania do morderstwa.
AKT 2
Wcześniej, podczas kolacji doszło do kłótni pomiędzy Melissą i Cesem. To była idealna okazja, by się ich pozbyć. Przed ogłoszeniem zakończenia ciszy nocnej, morderca i Gaura zwabili Cesa do szatni, fałszując list, informujący go o Melissie w niebezpieczeństwie. Mimo wcześniejszej niezgody Ces dotarł na miejsce, ale tym podpisał swój pakt śmierci. Gaura i jej wspólnik ukryli się, by nie zostać zauważonym. Gdy tylko Cyklista wszedł do środka, wspólniczka zbrodniarza zaatakowała Australijczyka. Nie spodziewała się, że ten zablokuje atak.
AKT 3
Ces w samoobronie popchnął Gaurę na jedną z suszarek, przez co urządzenie się poluzowało. Niestety chłopak nie zauważył jak morderca wychodzi ze swojego ukrycia i bierze do ręki piłę szablastą. Cyklista prawdopodobnie był odwrócony plecami do oczernionego, więc gdy ofiara wymagała od Gaury odpowiedzi, zbrodniarz włączył piłę i wcisnął ją Cykliście w bok szyi. Ces nie miał jak się obronić. Morderca na tym się nie zatrzymał i z trudnością odciął Australijczykowi głowę, by upewnić się, że na pewno nie będzie żył.
AKT 4
Morderca i jego wspólniczka dokonali swojego pierwszego morderstwa. Nie zwlekając, zniszczyli młotkiem kłódkę przy szafce Melissy i wsadzili martwe ciało Cesa i jego głowę do środka. Po tym założyli nową kłódkę, lecz nie pomyśleli o jednym ważnym szczególe. Ta kłódka nie miała takiej samej kombinacji jaką miała oryginalna Melissy. Pierwsza faza planu nie wyszła tak jak wspólnicy podejrzewali przez co musieli improwizować. Gaura odłączyła obluzowaną suszarkę z prądu i nacięła kabel. Nie chciała pozwolić na to, by jej plan legł w gruzach.
AKT 5
Niebywała Tancerka Brzucha kazała mordercy schować w jej szafce narzędzia zbrodni. To zrobiłoby ją bardziej podejrzaną, na co liczyła. Oczerniony, jednak zrobił jeden wielki błąd. Swoją dłonią całą we krwi oparł się o drzwiczki szafki, zostawiając tam odcisk. Zapewne zabrudził ją tak po tym jak przenosił wraz z Gaurą ciało Cesa. Ten dowód pozwolił nam definitywnie wskazać kim naprawdę jest oczerniony. Po posprzątaniu sceny zbrodni, para czekała na imprezę, urządzoną przez Talullę. Następna faza planu się zaczęła. Gdy wszyscy zebrali się na basenie, Melissa wyraziła swoje zmartwienie o braku Cesa, lecz zignorowała je, myśląc, że on nadal jest na nią obrażony. Niebywała Architektka Krajobrazu ruszyła do szatni, by tam odłożyć swoje rzeczy, jednak nie mogła otworzyć swojej kłódki, a na dodatek zauważyła, że coś było w środku. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że to było ciało pierwszej ofiary.
AKT 6
Dzięki pomocy Derwarda, udało się otworzyć szafkę Holenderki, gdzie zobaczyliśmy zwłoki Cesa. Wszyscy byliśmy w szoku. Zwłaszcza Melissa, która została odprowadzona na zewnątrz przez April. Tego właśnie Gaura chciała. Korzystając z naszego skupienia nad zwłokami cyklisty, Niebywała Tancerka Brzucha wyrwała suszarkę ze ściany i zaczęła biec w stronę Melissy z zamiarem zabicia jej. April to zauważyła i ostrzegła Holenderkę, odpychając ją z drogi. Niestety teraz April była na drodze wspólniczki mordercy i to vlogerka została wepchnięta do basenu wraz z suszarką. April nie miała szansy na przeżycie. Momentalnie została porażona prądem i umarła.
To wszystko miało sprawić, żebyśmy uwierzyli, że Gaura Sanyal, Niebywała Tancerka Brzucha jest morderczynią, gdy naprawdę byłeś nim ty, prawda Kaiholo Kaiwi, Niebywały Surferze?
Jak to przebiegło? Koniec!
Zawsze po streszczeniu tego co się wydarzyło czułem taki sam stres jak przed rozpoczęciem rozprawy. Może to była niepewność, czy na pewno dobrze wytypowałem mordercę. Może to był strach, bo wiedziałem co się stanie z winowajcą. Może to było zmieszanie tych dwóch uczuć w jedno.
Spojrzałem na ekran na podium, który dopiero co się włączył. Mój palec wahał się nad zdjęciem Kaiholo. Nie chciałem, żeby został poddany egzekucji. Co jeśli to naprawdę Gaura? Nie. Przestań. To Kaiholo. Wszystkie dowody na niego wskazują. Nie możesz teraz się wycofać, Darron. Głośno westchnąłem i kliknąłem w zdjęcie Kaiholo.
Ekran na pół ściany włączył się, więc niepewnie podniosłem wzrok, by zobaczyć wyniki. Wszystkie głosy oddane na Hawajczyka. To znaczy, że nawet on sam na siebie zagłosował.
– Trututu! – Monorisu udał dźwięk trąbki. – Każdy bachor oddał głos, ale czy na prawidłową osobę? – maskotka zrobiła dramatyczną pauzę. – Oczywiście, że tak. Kaiholo Kaiwi, Niebywały Surfer jest mordercą Cesa Nivisona, Niebywałego Cyklisty. Wiedziałem, że mnie nie zawiedziecie, dzieci.
Notatka od autora: Będąc szczerym to chyba trzecia rozprawa, jak i ogólnie trzecie morderstwa są chyba moimi najmniej ulubionymi z całego ŚL, jednak to nadal jest o wiele lepsze, niż to co miałem zaplanowane na początku. Wtedy to dopiero była masakra! W każdym razie. Jakie macie przemyślenia na temat mordercy, przebiegu rozprawy, czy po prostu morderstwa? Chętnie usłyszę wasze opinie!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top