Rozdział 2-4 Obozowa Rozprawa


     Wystrój sali rozpraw diametralnie się zmienił od ostatniego czasu, gdy tu byliśmy. Wszystko było urządzone w stylu barokowym. Przesadzone ozdoby na ścianach i suficie, kolumny z marmuru, podłoga z wypolerowanego drewna, a to wszystko uwieńczone żyrandolem wiszącym na środku. Czy to była nadal ta sama sala? Podia, tron, drzwi i ekran nadal były tam gdzie poprzednio... Mimo to zostały dodane dwie nowe rzeczy, niezwiązane z wyglądem sali. Na miejscach martwych osób, teraz stały portrety. Czarno-biała twarz nieśmiało uśmiechającego się Clementa została przerobiona w taki sposób, by weterynarz przypominał psa. Dodano mu uszy i pysk. Wszystko to w jaskrawo różowym kolorze. Przed portretem zmarłego znajdowała się jego niebieska chusta.

     Zdjęcie Aurory, obejmującej kogoś ramieniem zostało w podobny sposób „przyozdobione". Jej głowa została przebita przez strzałę z sercem jako grotem, a na półeczce teraz leżała jej jasna apaszka.

     Zająłem swoje miejsce na podium, zanim Monorisu nam kazał to zrobić. Westchnąłem ciężko i podniosłem wzrok, by popatrzeć na moich przyjaciół. Derward był wyraźnie niepewny, stojąc koło portretu Aurory. Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca Monorisu odezwał się:

Monorisu: Nie muszę wam tłumaczyć tego wszystkiego ponownie, prawda, dzieci? Dyskutujecie, głosujecie i płaczcie.

Halvor Kjelland: Który z was to zrobił?

Clara Ros: Nie spodziewaj się, że ktoś ci odpowie. Nie bez powodu tutaj jesteśmy.

Darron Caten: Zacznijmy od tego co zawsze. Co wiemy?

Derward Tremblay: Właściwie to niewiele. Znamy tylko, że umarła Aurora... Czas i przyczyna śmierci są nieznane...

Talulla Collins: Więc może od tego zacznijmy?

Jagoda Malinowska: Czy to będzie możliwe? Nie mamy żadnych wskazówek...

Darron Caten: Nie, mylisz się! Myślę, że mamy wystarczająco dużo wskazówek, by domyślić się czasu i przyczyny śmierci Aurory.

Kaiholo Kaiwi: A jakie to, ziom?

Darron Caten: Wraz z Clarą zbadaliśmy ciało Aurory i... na jej szyi była zawiązana lina.

Kaiholo Kaiwi: Czy to była ta sama, której brakowało w parku linowym?

Darron Caten: Myślę, że to mogła być ona. Nie wydaje mi się, by morderca zaszedł tak daleko do magazynu tylko po jedną rzecz.

Clara Ros: Nie zapominaj o jej ranie na głowie i poranionych palcach, Caten.

April Clifton: Hm? Aurora została czymś uderzona w głowę?

Darron Caten: Tak jest. Nie dość, że było to napisane w Pliku Monorisu, to także zostało to potwierdzone przez Clarę. Także w pobliżu znaleźliśmy zepsute barierki, gdzie do jednej z nich była przywiązana lina.

April Clifton: Racja. Zapomniałam tego przeczytać...

Monorisu: W takim razie po co ja wam piszę to wszystko, dzieci? Cała moja praca na nic...

Lev Medved: Pewnie Aurora została przywiązana do tej barierki, a potem uderzono ją tym w głowę... Niedobrze mi się robi jak o tym myślę...

Darron Caten: Lev, mylisz się. Właściwie to prawdopodobnie już znaleźliśmy rzecz, którą była zaatakowana Aurora.

Ran Tatsumi: Ohoho? A jaka to była rzecz, panie Caten?

Darron Caten: Um...

Ukradkiem spojrzałem na Halvora. Nie chciałem, by wszyscy go podejrzewali o morderstwo własnej przyjaciółki, ale zniecierpliwione spojrzenia innych nie dawały mi innego wyboru. Nie mogłem być pewny, że Halvor tego na pewno nie zrobił, ale... to było za podejrzane, że tyle wskazówek było związanych z nim.

Gaura Sanyal: No? To jaka jest ta rzecz, szczeniaku? Wysłów się.

Darron Caten: To była... lodowa rzeźba.

W sali rozpraw zapadła cisza. Wszyscy skierowali swoje spojrzenia na rzeźbiarza lodu, który wbijał we mnie zimny wzrok. Aż mnie ciarki przeszły.

April Clifton: Mogę to potwierdzić. Byłam razem z Ronem w domku nad jeziorem i tam znajdowały się szczątki lodowej rzeźby. Nawet to tłumaczy krople krwi prowadzące od domku do dzwonnicy.

Talulla Collins: To może Halvor przeniósł tam Aurorę po zaatakowaniu jej?

Ces Nivison: Czyli już znamy mordercę? Super. Można głosować.

Jagoda Malinowska: Nie, nie, nie! Nie możemy tak szybko skakać do wniosków!

Derward Tremblay: Myślę, że nie ma sensu teraz szukać mordercy, jeśli nadal nie wiemy, kiedy i jak Aurora zasnęła snem wiecznym.

Talulla Collins: O. Teraz to zabrzmiało nieźle poetycko.

Melissa Veilchen: Mi też się wydaje, że nie mamy po co pokazywać na siebie palcami. W poprzednim... przypadku także nam pomogło ustalenie pierwsze sposobu w jaki Elroy umarł.

Ran Tatsumi: Ach, och! Nie zapomnijcie państwo także o poranionych palcach o których wspomniała, panna Ros.

Talulla Collins: Och! Ja jeszcze mam ważną poszlakę.

Darron Caten: Chodzi ci o te niespalone bronie w kabinie Aurory, prawda?

Melissa Veilchen: Niespalone bronie? Czy chodzi o te z motywu?

Talulla Collins: Tak jest. Z tego co pamiętam to Aurora miała je wyrzucić, nie?

Monorisu: Żeby tak się pozbyć mojego prezentu nad którym mocno pracowałem... Chlip, chlip... Jesteście okropni...

Ces Nivison: Zamknij się.

April Clifton: O. To mi przypomina! Ron, pamiętasz co znalazłeś w domku nad jeziorem?

Jagoda Malinowska: Chodzi ci o rozbitą rzeźbę Halvora?

Kaiholo Kaiwi: Nie przedyskutowaliśmy już tego, ziomy?

Darron Caten: Nie, nie. Tam jeszcze było coś innego. Na ziemi leżała strzała z grotem przypominającym serce.

Halvor Kjelland: Aurora dostała taką.

Ces Nivison: No dobra, ale co z tego wynika?

Darron Caten: Nie wydaje wam się to dziwne? Jagoda. Czy Aurora zawsze zamykała swoje drzwi do kabiny?

Jagoda Malinowska: Zdecydowanie. Zawsze, gdy się żegnaliśmy to słyszałam jak zamyka drzwi i kilkakrotnie je sprawdza. Nigdy też nie dawała nikomu swojego klucza.

Clara Ros: Collins. Brakowało w kabinie ofiary jej strzał?

Talulla Collins: Jak teraz mnie się o to pytasz, to rzeczywiście były tam wszystkie nasze bronie oprócz Aurory.

Melissa Veilchen: Przepraszam, ale nie rozumiem. Co to znaczy?

Darron Caten: To znaczy, że sama Aurora wzięła swoją broń.

Gaura Sanyal: I jaki to ma związek z tym wszystkim, szczeniaku?

Darron Caten: Wydaje mi się, że-

Clara Ros: Aurora planowała kogoś zamordować.

Na sali rozpraw ponownie zapadła cisza. Clara wyprzedziła mnie z moją teorią. Gdy tylko zobaczyłem tą strzałę w szopie, w tyle mojego umysłu krążyła taka myśl. Nie chciałem w nią wierzyć, ale miała wiele za argumentów „za", a za mało „przeciw".

Jagoda Malinowska: Czy- Czy mogłabyś to powtórzyć, proszę?

Gaura Sanyal: Głucha jesteś? Wasza przyjaciółeczka chciała kogoś zabić. Żadna niespodzianka. Wiedziałam, by nie ufać tej miłosnej szmatce.

Lev Medved: Hola, hola! Jesteście tego pewni? Nie chcę wam nie wierzyć, ale... Aurora i kogoś zabić? Nie wiem, czy ta devushka byłaby w stanie kogoś pozbawić życia...

Ran Tatsumi: Panie Medved! Pozory mogą mylić, wie pan o tym?

Lev Medved: Ach, tam od razu po pan mi mówić...

Darron Caten: Kolejną poszlaką, która to popiera jest ta, którą znaleźli Derward i Talulla.

Melissa Veilchen: A jaka to poszlaka, jeśli mogłabym spytać?

Derward Tremblay: Pędzę z wytłumaczeniem. Na ziemi w dzwonnicy znaleźliśmy rozbity identyfikator. Na nim zauważyliśmy, że Aurora umówiła się z kimś przy domku nad jeziorem o 19:35.

Halvor Kjelland: Nie wierzę w to. Potrzeba więcej dowodów.

Ces Nivison: Dla pewności możemy zapytać tego futrzaka. Ej, ty!

Monorisu: Moi?

Ces Nivison: Czy Aurora zaatakowała mordercę, czy nie?

Monorisu: Dziecko, wiesz, że nie mogę wam pomagać w-

W tym momencie Monorisu zatrzymał się w połowie zdanie i wyglądał jakby zamroził się w miejscu. Jego oczy zgasły, a on sam wyprostował się jak patyk.

Monorisu: Tak. Zaatakowała.

Po tym zdaniu oczy maskotki znów się zaświeciły, a sama wiewiórka złapała się za głowę. Jakby ją bolała. Co to było?

Monorisu: Ajajaj... Dzieci... Ja... Um... Nie wiem co się stało... Proszę kontynuujcie beze mnie na chwilkę...

Darron Caten: O... kej? To chyba potwierdza teorię Clary.

Melissa Veilchen: Jeśli to już mamy z drogi, to czy ja mogę zaproponować kolejny temat? Chodzi mi o poranione palce Aurory, o których było wcześniej wspomniane.

Lev Medved: Ano właśnie. Co z tym? Tylko proszę nie opisujcie ich z dokładnymi detalami...

Darron Caten: Trudno mi powiedzieć... Wiem, że na pewno zraniła je po zaatakowaniu mordercy, ponieważ na strzałach nie było ani kropli krwi.

Derward Tremblay: A ustaliliśmy już, że te krople krwi łączące domek i dzwonnicę są prawdopodobnie z rany na głowie Aurory...

Talulla Collins: Co jeśli... Aurora i morderca walczyli na szczycie dzwonnicy i tam morderca jakoś zranił jej te palce?

Darron Caten: Nie. To zdecydowanie nie to. Kiedy pierwszy raz odwiedziłem dzwonnicę i zastałem tam Aurorę, która za nic nie dała się przekonać, by pojechać na górę.

Derward Tremblay: Pewnie też się bała wysokości jak ja.

Talulla Collins: Ooo! To temu przy ostatniej Dwustronnej Debacie tak mocno trzymałeś swoje podium.

Halvor Kjelland: Nie. Miała klaustrofobię.

Darron Caten: Halvor ma rację. Widziałem z jakim przerażeniem patrzyła na windę. Gdyby tylko wiedziała, że to nie było jedyne wyjście na górę...

April Clifton: A to nie było jedyne wyjście na górę?

Clara Ros: Nie. Były jeszcze schody, które nie były w naprawie. W przeciwieństwie jak demon nam przekazał.

Clara wypowiadając to zdanie, wskazała na Monorisu, który nadal trzymał się mocno za głowę i wyglądał na zdezorientowanego. Nie wiem, czy teraz jakkolwiek mógł zareagować na to. Co się z nim stało? Czemu nam pomógł?

Ces Nivison: Nie widzę powodu, by Halvorowi nie ufać. Był jej przyjacielem.

Melissa po zdaniu Cesa kiwnęła głową z aprobatą, co zawstydziło cyklistę.

Jagoda Malinowska: A co jeśli Aurora umarła od uderzenia przez rzeźbę lodową?

Clara Ros: Wasze umysły są zakryte fałszem. To oczywiste, że umarła przez uderzenie w ziemię.

Ran Tatsumi: Oh? Skąd taka konkluzja naszego dylematu, panno Ros?

Clara Ros: Nie jesteś wystarczająco godna, bym odpowiadała na twoje pytania. Więcej do mnie nie mów.

Darron Caten: To może ja powiem... Gdy znaleźliśmy ciało Aurory z Clarą to... spadło ono na ziemię z wysokości. Prawdopodobnie została zrzucona z najwyższego piętra... Potem przybiegły April i Gaura, a następnie został odtworzony komunikat o znalezionym ciele.

Przez chwilę panowała cisza, w której przypominałem sobie wszystkie poszlaki. Jak one mogły się łączyć? Wtem mnie olśniło.

Darron Caten: Chwila! Może Aurora została powieszona?

April Clifton: Powieszona? Skąd taki wniosek, Ron?

Darron Caten: Tak. Posłuchajcie. Usprawiedliwia to złamane barierki i linę przywiązaną do jej szyi, prawda?

Kaiholo Kaiwi: Masz rację, ziom! Możliwe, że morderca oparł ją o jedną barierkę, przerzucił linę przez dzwon i zaczął ciągnąć linę, podnosząc Aurorę. Z racji tego, że został jej odcięty dopływ powietrza, to się obudziła i instynkt przetrwania się odezwał. Chciała zdjąć z szyi linę, więc zdarła sobie palce. To też tłumaczy, dlaczego miała tak poranione palce!

Surfer wyglądał na bardzo podekscytowanego. Powiedział to wszystko na jednym wydechu. Niektórzy w zdziwieniu, a niektórzy z podziwem patrzyli na Kahiolo. Widząc tą całą uwagę, Hawajczyk zbladł i skulił się.

Kaiholo Kaiwi: Znaczy... widziałem to w jednej grze, ziomy i temu tak myślałem...

Gaura Sanyal: Niesamowite, że wreszcie gadasz coś co ma sens.

April Clifton: No nie wiem... Nie jestem do tego jakoś przekonana... Zwłaszcza, że to jest teoria wzorowana na grze komputerowej... Nie, żeby gry były złe oczywiście!

Derward Tremblay: Pomyślcie o tym. To ma wiele sensu. Kaiholo, jesteś w tym bardzo dobry!

Melissa Veilchen: Na pewno? Moim zdaniem bardziej prawdopodobna jest śmierć przez uderzenie rzeźbą lodową.

Monorisu: O? Oo? Ooo? Czyżbym słyszał brak zgody? Wspaniale! Wiecie co nadchodzi!

Derward Tremblay: O nie...

Monorisu wyszczerzył zęby i wstał z tronu. Z tego co zauważyłem to zmienił on swoją osobowość. Czyli można wywnioskować, że tylko jedna część została... "zaatakowana"? Trudno mi było określić co konkretnie się stało. Wiewiórka wyjęła ozdobny klucz, jaki widzieliśmy ostatnio. Spojrzałem na swój ekran, zanim ten się zaświecił. Po chwili pojawiło się pytanie i dwie opcje. „Jak zginęła Aurora?". Spojrzałem na wyświetlacz i kliknąłem opcję „Spadła z wysokości!". Gdy wszyscy wybrali opcje nasze podia ustawiły się w dwa rzędy jak to było poprzednio. Po mojej stronie znajdowali się: Clara, Talulla, Derward, Kaiholo i Gaura. Po stronie „Została zabita przez rzeźbę lodową!" byli: April, Halvor, Jagoda, Ran, Melissa, Ces i Lev.

Dwustronna Debata, start!

April Clifton: Jesteście pewni, że możemy ufać takiej teorii? Nie wydaje mi się ona za prawdopodobna...

Gaura Sanyal: Nie chcę się zgadzać z tym seksoholikiem, ale niestety ma on rację. Poza tym, nie zapominaj, dwulicowa blondyneczko, że teoria Darrona okazała się prawdziwa poprzednim razem.

Ran Tatsumi: Panie i panowie! Macie jakieś dowody, że nie umarła przez rzeźbę lodową?

Kaiholo Kaiwi: A ty, pomarańczko masz jakieś dowody, że umarła? My mamy więcej dowodów, potwierdzającą naszą teorię.

Melissa Veilchen: Chciałabym wam zaufać, naprawdę, ale nie ustaliliśmy jeszcze czasu morderstwa.

Derward Tremblay: Z zepsutego identyfikatora i czasu trwania balu możemy łatwo wskazać kto zabił Aurorę.

Halvor Kjelland: Niemożliwe, że Aurora chciała kogoś zabić.

Clara Ros: Dowody wskazują na prawdę. Musisz się z tym zmierzyć.

Ces Nivison: A co z tymi schodami? Aurora mogła o nich wiedzieć i nam nie powiedzieć.

Clara Ros: Niemożliwe, że o nich wiedziała. Drzwi na dole były zamknięte, kiedy przyszliśmy z Catenem.

Lev Medved: Czy te... poranione palce naprawdę były winą liny?

Talulla Collins: Jednak nie znaleźliśmy innych poszlak, które mogłyby wskazywać na coś innego.

Jagoda Malinowska: Krążymy w kółko! Jeszcze nie wiemy kto może być mordercą!

Darron Caten: Mam dowód, który może nam pomóc. Musicie tylko dać nam wam to powiedzieć!

Koniec Dwustronnej Debaty!

Halvor Kjelland: Jaki to dowód?

Szczerze mówiąc, zachowanie Halvora mnie zaskoczyło. Dlaczego był po stronie, która robi z niego większego podejrzanego? To nie miało sensu. Poza tym rzeźbiarz lodu wyglądał... inaczej. Nie mogłem tego określić, ale wydawał się bardziej... zestresowany?

Clara Ros: Powiedz im, Caten. To co widziałam.

Darron Caten: Co? Ach, no... dobrze. Otóż tuż po tym, gdy zobaczyliśmy ciało Aurory, Clara zobaczyła kogoś na górze.

Melissa Veilchen: Czy widziałaś kto to konkretnie był, Clara?

Clara Ros: Nie jesteś godna, bym ci to powiedziała.

Ces Nivison: Czy ty kurwa jesteś teraz poważna? Wszyscy możemy umrzeć przez ciebie, suko!

Melissa Veilchen: Ces, proszę uspokój się.

Clara Ros: Sami do tego dojdźcie.

Lev Medved: Musimy chyba sobie poradzić sami, towarzysze...

Derward Tremblay: Myślę, że nie ma problemu. Wszakże Talulla ma kolejny dowód.

Talulla Collins: Tak? Mam go?

Darron Caten: Chodzi o te ślady stóp, prawda, Derward?

Talulla Collins: Aaa! Ta poszlaka.

April Clifton: Co ze śladami?

Darron Caten: Gdy razem z Clarą z powrotem zeszliśmy na dół, wtedy zauważyłem, że przy ciele Aurory pojawiły się krwawe ślady stóp. Nie było ich przy niej wcześniej.

Talulla Collins: A z moich obserwacji wynikło, że mogły one być tylko pozostawione przez damskie płaskie buty.

Halvor Kjelland: Ty takie masz.

Melissa Veilchen: Ale nie tylko Talulla je ma. Z tego co widzę to ja, Clara i Jagoda tylko takie mamy.

Ces Nivison: Nie mogłyby być one sfałszowane? Każdy mógłby sobie takie założyć, by uniknąć podejrzeń.

Darron Caten: Nie wydaje mi się... Poza tym Talulla, Melissa i Clara nie mogły wykonać tej zbrodni. Wtedy były na balu.

Halvor Kjelland: Chwila... Czekaj.

Darron Caten: Jedyną osobą, która mogła to zrobić jest-

Halvor Kjelland: NIC. WIĘCEJ. NIE. MÓW.

Halvor pierwszy raz od kiedy go poznałem podniósł głos. Brzmiał przerażająco. Mocno ściskał swoje podium. Aż się bałem, że je zgniecie.

Ran Tatsumi: Och? Czemu pan przerywa panu Catenowi?

Halvor Kjelland: Zamknij się! Nic nie wiecie!

Melissa Veilchen: Halvor? Co się dzie-

Halvor Kjelland: To ja zabiłem Aurorę! To ja to zrobiłem! To ja! To ja!

Jagoda Malinowska: Har...

Halvor powtarzał w kółko to samo. To on zabił Aurorę? Czemu teraz się przyznaje? Wcześniej kiedy go oskarżaliśmy tego nie robił. Czy on... kłamie?

Gaura Sanyal: To on jest wreszcie tym mordercą, czy nie?

Darron Caten: Nie. To zdecydowanie nie jest on.

Ces Nivison: Masz na to jakieś konkretne dowody?

Darron Caten: Tak. I to jest dowód, który sam Halvor mi powiedział.

Halvor Kjelland: Nie... Proszę... To ja! To ja ją zabiłem! Dlaczego mi nie ufacie?! Głosujcie już!

Darron Caten: Halvor podał mi kto wyszedł z balu. To był Ces, ale też Aurora i... Jagoda.

Jagoda Malinowska: ...

Clara Ros: Gratuluję, Caten. Rozwiązałeś to.

Halvor Kjelland: Nie słuchajcie ich! Oni kłamią! Chcą, byście wszyscy umarli! Nie widzieliście jak Clara nie chciała nam zdradzić kto to był?! To ja! To ja! To-

Jagoda Malinowska: Halvor... Proszę przestań...

Halvor Kjelland: Huh?

Jagoda Malinowska: To... ja jestem mordercą. Darron, pierniczku... Proszę zakończ to...

Darron Caten: ...

Jak to przebiegło? Start!

AKT 1

Przed imprezą zorganizowaną przez Monorisu Aurora z zamiarem zabicia kogoś, napisała do najbliższej jej osoby- mordercy, by spotkali się w domku przy jeziorze, by przedyskutować motyw o godzinie 19:35. Morderca, nie mając żadnego pojęcia o planie Aurory, skierował się do domku. Co się dalej wydarzyło jest nieznane. Zapewne po krótkiej rozmowie Aurora zaatakowała mordercę, na co ten chwycił najbliższą mu rzecz przy ręce i uderzył dziewczynę z całej siły. Tą rzeczą była lodowa rzeźba, którą Halvor tam umieścił. Niebywała Swatka po uderzeniu od razu stała się nieprzytomna.

AKT 2

Morderca prawdopodobnie spanikował i próbował obudzić Aurorę, jednak po braku odpowiedzi ze strony swatki oczerniony przestraszył się, że ta już się nie obudzi. Wiedział, jednak, że to może być idealna okazja do wydostania się z tego obozu. Pobiegł do parku linowego, by zdobyć linę i wrócił do domku nad jeziorem. Zaniósł ciało swatki, jak i linę do dzwonnicy. Nie zauważył jednak, że z głowy swatki ciekła krew, tworząc ścieżkę łączącą dwa ważne miejsca. Dzwonnicę i domek nad jeziorem. Dzięki windzie zawiózł Aurorę na górę bez problemu. Przewiązał liną szyję swatki, tworząc pętlę, przerzucił linę przez dzwon, a drugi jej koniec zawiązał na barierce. Morderca w obawie przed odkryciem, pozbył się identyfikatora Aurory, rzucając jej torebkę na ziemię dzwonnicy.

AKT 3

Morderca już miał zrzucić Aurorę, by umarła, ale coś mu przeszkodziło. Prawdopodobnie to byłem ja z Clarą. Szukaliśmy brakującej na balu swatki. Przerażony oczerniony szybko wciskał przycisk windy, ale ta jak wszyscy wiemy jedzie bardzo powoli, więc morderca spróbował innej drogi ucieczki. Tak oto odkrył schody, które tak naprawdę nie były w naprawie, a jedynie drzwi wejściowe na dolne schody były zamknięte z drugiej strony. Zanim morderca mógł zejść na dół, ja z Clarą weszliśmy do dzwonnicy.

AKT 4

W panice morderca oparł Aurorę o pobliską barierkę, która nie była stabilna, więc nieprzytomna Aurora poleciała w dół, jedynie zawieszając się nad naszą dwójką na dole. Dziewczyna od razu została przywołana do przytomności i próbowała zdjąć pętlę, raniąc swoje palce. Morderca, widząc to, że Niebywała Swatka może zostać jeszcze uratowana podbiegł do barierki do której była przywiązana lina, ale było już za późno. Druga barierka nie wytrzymała i swatka spotkała się z nieuniknioną śmiercią na dole.

AKT 5

Po odkryciu ciała Aurory od razu podbiegłem do jej ciała, mając nadzieję, że ta jeszcze żyje. W tym czasie Clara spojrzała na górę i ujrzała jakąś postać. Tą postacią był morderca, który zrealizował sobie, że właśnie zabił swoją przyjaciółkę. Clara szybko pomyślała i zaciągnęła mnie do windy, klikając przycisk, więc gdy ta wreszcie przyjechała na dół, od razu do niej wskoczyliśmy. W tym samym czasie morderca puścił się pędem na dół schodami i wybiegł z dzwonnicy.

Mordercą Aurory jest... Jagoda Malinowska, Niebywała Piekarka...

Jak to przebiegło? Koniec!

     Halvor stał cicho w miejscu. Nie ruszał się. Nic nie robił. Wyglądał na zamrożonego. Zgaszone ekrany przy podiach się włączyły. Zdjęcia zmarłych były szare, co tylko mi przypomniało ilu straciliśmy. A do tego wszystkiego dołączy Jagoda. Niepewnie kliknąłem w jej cyfrową twarz.

     Ekran na pół ściany znajdujący się naprzeciwko wejścia do sali włączył się. Dwanaście głosów było na Jagodę, za to tylko jeden na... Halvora. Skierowałem na niego szybko wzrok. Chłopak pusto wpatrywał się w podłogę. Nie widziałem w nim żadnych emocji.

     - Oj, już zagłosowaliście, dzieci? Powinienem policzyć głosy... - Monorisu na chwilę się skupił. Znów wyglądał jakby ktoś mieszał w jego głowie. Albo bardziej programowaniu. - Tak... Policzyłem głosy, dzieci... Prawdziwym mordercą jest... Jagoda Malinowska, Niebywała Piekarka. Gratuluję, dzieci.

Od autora: I kolejny rozdział! Co myśleliście o tym? Czy Jagoda była wysoko na waszych listach podejrzanych? Chciałbym usłyszeć wasze opinie!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top