100
Aoi: VRChat brzmi super. Tylko co będziemy tam robić ?
Hifumi: Gra polega na tym, że będziemy porozrzucani na ogromnej planszy, gdzie będziemy musieli się ukrywać przed grasujący tam stworem.
Aoi: No może być fajnie.
30 minut później
Aoi: Czego chcesz !
Aoi: Zaczyna rzucać rzeczami
Aoi: Szynkę ? Salami ? Ser ? Pasztet ? Boczek w plastrach ? Twaróg ?
Warczenie
Aoi: No sorry, ale pączków ci nie oddam.
Aoi: Wbiega do magazynu
Aoi: To nie był dobry pomysł.
Ja: Teraz i ja wiem.
Aoi: Filip ! Celestia ! Żyjecie !
Celestia: Też była zaskoczona, że Filip jednak przeżył.
Ja: spadaj wiedźmo.
Aoi: Bez walki ! Ważne, że jesteśmy we troje, bo w grupie zawsze łatwiej dostrzec niebezpieczeństwo.
Ja: Kiedy to mówiłaś, jakaś macka porwała Celestie przez wentylacje.
Aoi: JAK TO !?
Ja: Też jestem zdziwiony. Myślałem, że Celestia ma największe szanse na przeżycie ze wszystkich pozostałych w grze.
Aoi: Huh ?
Ja: Jak dobrze pamiętam, to przecież ten stwór, nie chciał pasztetu.
Jest 100 talks, a z tej okazji obowiązkowe, zbesztanie Celesti z błotem. Niech nam żyję zdrowo i długo.
PsychoKokoszka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top