Epilog
15 lat później...
- Mamo, wróciłem! - krzyknął mój syn, gdy wszedł do domu.
- Dobrze, kochanie. Idź umyj rączki i siadaj do stołu, obiad gotowy.
Mały, chociaż już nie tak mały, ma już 12 lat. Przez te piętnaście lat, zmieniło się dużo. Wzięłam ślub z Dantem, urodziłam synka, Harry'ego i jestem w ciąży. 7 miesiąc, tym razem dziewczynka. Z przyjaciółmi nadal utrzymujemy kontakt, a ja zwłaszcza z Tiną. Nadal jest moją przyjaciółeczką.
- Siadaj, kochanie - powiedziałam, gdy Harry wszedł do kuchni.
- Jestem już! - krzyknął Dante, gdy wrócił z pracy, niestety z muzyką nie zbyt się nam udało, na późniejsze lata potraktowaliśmy to jako hobby, ale cieszę się. Poszliśmy na studia, dużo zarabiamy, a nasze pasje dzielimy z synkiem, który swoją drogą, ma piękny głos i pięknie gra na fortepianie.
- Czeac kochanie - pocałowałam go. - Jak ci minął dzień?
- Cześć tato.
- Cześć, dobrze, nie było dużo klientów w banku, więc nawet spokojnie.
- Cieszę się, siadaj, obiad jest.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść wspólnie obiad. Jestem niezmiernie wdzięczna losowi, że postanowił postawić nas sobie na drodze, która, jak się potem okazało, była wspólną.
Miłość to najlepsze co może cię spotkać...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top