29/nowy związek
TINA
Jest już grudzień, zbliżają się święta, pewnie powinnam cieszyć się tym, ale nie potrafię skoro wiem, że będę je świętowała bez rodziców. Jedyne pocieszenie daje mi to, że będzie tam mój braciszek i nasza ukochana niania Caridad.
Z Kally też nie spędzamy już tyle czasu co wcześniej, ponieważ jest zawalona cała próbami. Nawet w soboty, dają jej odpocząć tylko w niedzielę. Cieszę się, że po konkursie przepisze się do nas, już nie mogę się tego po prostu doczekać.
Ale wracając do czasów rzeczywistych, właśnie siedzę z Kevinem i oglądamy razem serial. Chciałabym, żeby było pomiędzy nami coś więcej niż tylko bliska przyjaźń. Muszę z nim porozmawiać, ale kiedy i jak zacząć, a co jak on nie czuje tego samego, co jak nie będzie chciał ze mną chodzić, wyśmieje mnie, albo jeszcze... NIE STOP ! NIE MYŚL O TYM!
Ahhh po prostu... Skup się na razie na oglądaniu filmu.
KEVIN
Razem z Tiniutką oglądamy film. Muszę w końcu z nią porozmawiać i powiedzieć jej co czuje. Raz prawie to zrobiłem, ale oczywiście, musiała mi przerwać. Zabiorę ją do schroniska i tam z nią pogadam, wiem to nie jest zbyt romantyczne, ale wiem, że ona po prostu kocha takie miejsca, więc tam będzie idealne miejsce, żeby to zrobić.
- Tiniutka - zacząłem.
- Mhm - mruknęła.
- Pójdziemy razem do schroniska?
- Jasne, ale jeśli mogę spytać, czemu chcesz tam ze mną iść? Myślałam, że jakoś bardziej wolisz na przykład jeździć na desce czy coś.
- To nie mogę z moją przyjaciółeczką pójść do jej ulubionego miejsca? - zaśmiałem się
- Nie no oczywiście, że możesz. Po prostu mnie zdziwiłeś.
Po dwudziestu minutach byliśmy już w drodze. Rozmawialiśmy na przeróżne tematy, śmialiśmy się, a czasem po prostu napawaliśmy się swoim towarzystwem.
Po paru minutach byliśmy już w schronisku. Podszedł do nas Anibal ( nie wiem jak się to piszę więc będzie tak ).
- Hej wam, moglibyście zostać chwilę sami? Muszę pozałatwiać parę spraw - powiedział.
- Jasne, nie ma sprawy - uśmiechnęła się i ja uczyniłem to samo.
- Dzięki, to ja idę. Pa - i poszedł.
- To co robimy Tiniutka?- spytałem
- Nakarmimy zwierzęta, wyglądają na głodne.
- To chodźmy.
Nakarmiliśmy wszystkie zwierzęta i poszliśmy odpocząć. Teraz się jej spytam. Tak, to ten czas.
- Tina, muszę ci coś powiedzieć.
- O co chodzi?- spytała.
TINA
- O co chodzi? - spytałam, byłam ciekawa o co może mu chodzić.
- Bo... Ja ... No... Wiesz... - popatrzył na mnie i bez zastanowienie wpił mi się w usta. Na początku byłam oszołomiona i nie wiedziałam co się dzieje. Lecz po chwili oddałam pocałunek. Całował mnie namiętnie, delikatnie i z pasją. Marzyłam o tym.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Kocham cię - szepnął.
- Ja ciebie też Kevin - powiedziałam i jeszcze raz go pocałowałam.
- Uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i zostaniesz moją dziewczyną?
- Tak, tak, tak! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
Potem posiedzieliśmy jeszcze trochę i wróciliśmy do domu cali w skowronkach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top