19/Pożegnanie
Rano wstałam o 11, czytałam komentarze pod nową piosenką, cieszyłam się, że tyle ludzi lubi moją piosenkę. Postanowiłam ubrać się i pójść do Tiny, porozmawiać z nią. Gdy już byłam gotowa do wyjścia zadzwoniła Emma.
- Cześć.
- Hejka Kally. Spotkamy się dzisiaj? Jutro wyjeżdżasz, a ja za tydzień więc chciałam się pożegnać.
- Okej, ale później, narazie muszę coś załatwić, zdzwonimy się.
- Okej paa.
- Pa.
Rozłączyłam się i poszłam. Zapukałam wtedy otworzył mi Dante.
- Hej piękna.
- Cześć, jest Tina?
-Tak w pokoju.
- Wpuścisz mnie? - spytałam w końcu.
- A tak, tak, tak wchodź. - i weszłam.
- Czyli jutro wyjeżdżasz?
- Tak, będę tęskniła.
- Ja bardziej.
- Pójdę do Tiny, chcę się z nią pogodzić przed wyjazdem. - powiedziałam i wstałam od stołu.
- Okej, tylko nie zdziw się jak rzuci w ciebie poduszką.
- Dzięki.
Zapukałam, nic nie słyszałam więc weszłam.
- Tina? - zauważyłam, że jescze śpi więc wyszłam.
- Wygoniła cie? - spytał Dante.
- Nie spała.
- Nie spodziewałem się tego po niej, ale okej.
- Dante, nie wiem czzy jednak chce zostawiać cie samego że skwadzoną... Znaczy Lisą.
- Nie masz się czego bać, nigdy nie będę z nią. - powiedział i się pocałowaliśmy. Wtedy weszła Tina.
- Tina.
- Co tu robisz? - spytała nalewając sok.
- Przyszłam z tobą pogadać.
- To gadaj nie mam całego dnia.-odpowiedziala obojętnie.
- Tina Emma to przyjaciółka z dawnego domu tutaj zawsze ty będziesz przyjaciółeczką sąsiadeczką.
- Okej, ide sie przebrać.
- Wybaczyła ci? - spytał Dante.
- Nie wiem, dziwne to było.
- Wróciłam.- Powiedziała Tina wchodząc.
- Może wyjdziemy dzisiaj gdzieś ?
- M dzisiaj nie mogę ide z koleżanką może jutro?
- To za sześć miesięcy. - powiedziałam uśmiechając się.
- Jak za sześć miesięcy? - spytała siadając.
- Przyjęłam ofertę.
- No dobra możemy się spotkać.
- Okej napisze Emmie, ty Dante też idziesz. - powiedziałam spoglądając na chłopaka.
- Okej, nie mam nic lepszego do roboty.
- Okej to chodźmy, napisze Emmie, że spotkamy się w parku.
- Dobra. - Powiedziała Tina.
- I gotowe.
Poszliśmy do parku, chwilę czekaliśmy na Emmę, aż w końcu przyszła.
- Cześć. - Powiedziała.
- Hejka, to jest Tina. - pokazywałam palcem na dziewczyne. - A to Dante. Mój chłopak. - pokazałam na chłopaka.
- Miło mi poznać.
- Mnie też. - powiedział Dante.
- Dla kogo miło to miło. - Powiedziała Tina, a ja spojrzałam na nią zabujczo.
- Aha, okej to idziemy? - spytałam?
- Mhm. Może pójdziemy do music shaka? Słyszałam dużo o tym miejscu.
- Ja jestem na tak.
- Ja też - powiedział Dante.
- Moje słowo i tak się niee liczy
- Tina...
- Dobra chodźmy już. - powiedział chłopak.
Po kilku minutach już tam byliśmy. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy shaki. Gadaliśmy i podeszła do nas dziewczyna.
- Hej ty jesteś Dante, a ty Kally czyli Mica635? - spytała z entuzjazmem.
- Tak to my. - powiedzieliśmy z Dantem chórkiem uśmiechając się.
- Moglibyście zaśpiewać? Moje koleżanki was uwielbiają, ja też z resztą. - Powiedziała.
- Okej. - powiedziałam, wstałam i poszliśmy na scenę z Dantem, zaśpiewaliśmy babe be mine.
- A to jest nasza nowa piosenka nazywa się What It Feels Like. - powiedział i zaczęliśmy śpiewać.
Po jeszcze paru piosenkach zeszliśmy ze sceny. Podeszłam do dziewczyn z Dantem i usiedliśmy przy stole.
- Musze się zbierać dziewczyny.
- Czemu? - spytały chórkiem.
- Jutro wyjeżdżam coś świta?
- Odprowadzę cie. - powiedział Dante na co sie uśmiechnęłam.
- To chodźmy, paa.
- Pa siosra, pa Emma.
Wyszliśmy z music shaka i przytuliłam Dantego.
- Będę tęsknić. - powiedziałam smutna.
- Ja też, ale zobaczysz ten czas szybko minie.
- Mi będzie się dłużył.
- Mi też, idziemy?-spytał.
- Tak chodźmy.
I poszliśmy. Byliśmy na miejscu pocałowaliśmy się i poszliśmy. W domu poszłam do pokoju i spakowałam walizkę. Oczywiście nie obeszło się bez komputera i pamiętniku Mici635. Poszłam na balkon chciałam pogadać z Tiną, wiem, że jeszcze trochę jest obrażona.
- Tinaaaaaaaa! - krzyczałam.
- Hejka. - w końcu wyszła.
- Cześć Tina. Gniewasz się jeszcze? Nie chce wyjeżdżać z myślą, że jak wrócę to nadal bedzziesz wkurzona. A po za tym kto po pilnuje Dantego, żeby nie zbliżał się do Lisy lepiej niż Ty. Z kim będę rozmawiała co wieczór. Komu się wygadam?
- No dobra. Ale Obiecuj mi, że nigdy mnie nie zastąpisz.
- Obiecuje. Wpadniesz?
- Pewnie, już ide. - Powiedziała i poszła.
Nie musiałam długo czekać by przyszła.
- Hejka.
- Cześć Kally. Spakowałaś się?
- Tak i będę tęskniła.
- Ja też, a o Dantem nie wspomnę.
- Wiem jutro wyjeżdżam po południu, więc będę chciała spędzić z nim ranek. - mówiłam uśmiechając się.
- Super, ale wieczór jest nasz i żadnych chłopaków. - Powiedziała na co sie zaśmiałyśmy.
- Wyłączamy telefony i zamykamy balkon.
Tak jak mówiłyśmy tak zrobiłyśmy.
- Zostaniesz na noc Tina?
- Czekałam aż zapytasz haha.
Tak siedziałyśmy do pierwszej i gadałyśmy, poszłyśmy spać po pierwszej w nocy. Wstałam wcześniej od Tiny, o 11:13. Napisałam do Dantego czy chciałby spędzić razem czas dzisiaj na co ten się zgodził.
Ubrałam spodnie i koszulkę, bo nie było za ciepło. Wtedy Tina się obudziła.
- Hejka, już wstałaś?
- Tak, ubrałam się, bo idę z Dantem się spotkać.
- Okej ide sie ubrać.
Gdy Tina poszła usiadłam do pianina i zaczęłam grać i śpiewać love dream.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę gdy śpiewasz te piosenki. - Powiedziała wchodząc Tina.
- Ja też, poprawia mi to humor.
- Już dwunasta! Spóźnisz się na spotkanie z Dantem.
- A tak, chodźmy.
- Czekaj ktoś dzwoni. - Powiedziała Tina odbierając komórkę.
- Halo?
- Cześć Tiniutka.
- Kevin?!
- Co taka zdziwiona?
- Dawno nie rozmawialiśmy.
- Tak to prawda, zadzwoniłem, żeby powiedzieć, że jutro przyjeżdżam.
- Super nawet nie wiesz jak siie cieszę. Narazie muszę kończyć. Idę odprowadzić Kally, ale potem zadzwonię paa.
- Pa.
Chwilę jeszcze gadałyśmy i poszłyśmy do domu Tiny i chwilę czekałam na Dantego, w końcu przyszedł.
- Hej piękna.
- Cześć. - powiedziałam po czym wstałam i pocałowaliśmy się.
- To ja was zostawię. - Powiedziała Tina i poszła.
-Gdzie idziemy?
- Niespodzianka. - powiedział.
- Nie mogę się doczekać.
- Idziemy?
- Tak. - i poszliśmy.
Szlismy chwilę i gadaliśmy aż doszliśmy do... Trampolin, pamiętam jaak Dante mnie wtedy tam zabrał gdy dostałam zero punktów przez Glorie. Poszliśmy skakać, świetnie się przy tym bawiliśmy i tak nam zleciało kilka godzin. Poszliśmy coś zjeść do music shaka, byliśmy bardzo głodni.
- Co dla was? - spytał Jimmy.
- Ja shaka truskawkowego.
- A ja cytrynowego. - powiedział Dante.
- Patrz - powiedziałam pokazując mu piosenkę. - wczoraj napisalam nazywa się Run. Puszczę ci nagrałam, ale nie wiem czy wrzucić.
- Pokaż. - i puściłam.
- Super.
- Dzięki, starałam się i też mi się podoba. Chyba ją wrzucę. - i wrzuciłam - Gotowe.
- Zaraz się spóźnisz na samolot!
- Tak, o nie musimy iść do domu.
- Okej.
I poszliśmy wzięliśmy walizki i pojechaliśmy na lotnisko z Tiną i Dantem, bo z resztą juzz się pożegnałam w domu.
- Będę tęskniła.
- My też.
- Kocham was. - powiedziałam i przytuliłam Tine i Dantego.
- Odwiedzę was nie długo. Paa - powiedziałam ze lazłami w oczach i poszłam do samolotu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka Kochani! Tu znowu ja! Dzisiaj nie co dłuższy rozdział, bo aż 1068 słów.
Pozdrawiam cieplutko💙.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top