18/Klamka Zapadła
KALLY
Po kolacji u Dantego wróciłam do domu.
- Cześć tato. Część wujku. - powiedziałam i usiadłam przy stole.
- Cześć córuś.
- Cześć Kally.
- Spotkałam się dzisiaj z Pablem.- zaczęłam drążyć. - i dostałam ofertę turne od jego taty.
- Czyli musiałabyś wyjechać na....
- Szczęść miesięcy.
- To długo. - powiedział tata.
- Wiem, ale trzy razy na tydzień bylibyśmy w mieście czyli co drugi miesiąc.
- Cieszę się, ale chcesz tego? Opuszczać Dantego, Tine, mnie, wujka? Oczywiście co zrobisz my zawsze będziemy cie wspierali.
- Dziękuję, ale jeszcze nie podjęłam decyzji.
- Zrób co uważasz za słuszne. - powiedział czule wujek.
- Dziękuję, kolację już jadłam więc się przebiorę. - powiedziałam i poszłam do pokoju.
Przebrałam się i chwilę grałam na pianinie, miałam ochotę. Gdy już miałam iść spać, Dante rzucał samolocikami na balkonie. Wyszłam i pozbierałam wszystkie po czym do niego podeszłam.
- Cześć.
- Hej. Przepraszam cie za mamę.
- Nie, nie masz po co - uśmiechnęłam się nerwowo.
- Widziałem jak się czułaś gdy mama gadała o Lisie.
- Po prostu mi z tym źle .
- I podjęłaś już decyzję?
- Tak. Nie chcę wyjeżdżać i was zostawiać, a zwłaszcza ciebie z Lisą.
- Przemyśl to, dla ciebie to wielka szansa.
- Dobrze przemyśle. Położę się już dobranoc. - powiedziałam i się pocałowaliśmy.
Rano wstałam wcześnie była niedziela więc chciałam spotkać się z Tiną, ubrałam się, umalowałam i uczesałam. Poszłam na śniadanie, ale taty nie było, bo musiał iść do pracy, a wujek kupić coś do wynalazków. Zjadłam śniadanie przy czym przejrzałam instagrama. Potem poszłam do Tiny.
- Hejka psiapsiółeczko.
- Cześć kochana, przyszłam do ciebie.
- Tak, wchodź. - i weszłyśmy, a potem usiadłyśmy przy stole.
- Dzień dobry Kally, jadłaś śniadanie? - spytała Ana - mama Tiny i Dantego.
- Tak tylko sama.
- A tata i wujek?
- Musieli coś załatwić.
- Dobrze, zostawię was same. - Powiedziała uśmiechając się Ana.
- Tina wiem gdzie możemy nagrywać teledyski do piosenek Mici635!
- Gdzie?
- W domu pradziadka anibala.
- Super, a ja już mam nawet pomysł jak je nagrać. - powiedziałam uśmiechając się.
- Hej dziewczyny. - powiedział wchodząc Dante.
- Cześć Dante.
- Hej pedanciku.
- Co robicie? - powiedział siadając koło mnie.
- Rozmawiamy o Mice635.
- Wiemy gdzie możemy nagrywać teledyski! - krzyknęła Tina.
- Super, nie mogę się już doczekać.- wtedy zadzwonił mi telefon.
- Cześć tato.
- Cześć Córeczko, wróciłem już i jakąś dziewczyna Emma przyszła, znasz ją?
- Emma?!
- Tak.
- Okej już ide paa.
I się rozłączyłam.
- Co sie stało? - spytała Tina.
- Moja przyjaciółka z domu mamy przyjechała!
- To lepiej już do niej idź. - Powiedziała obrażona Tiny i poszła.
- Zazdrośnica. - powiedział Dante.
- Dobra musze później z nią to wyjaśnić. Pójdę już paa.
- Pa piękna. - powiedział i mnie pocałował.
Wyszłam z mieszkania i weszłam do domu.
- Hej tato.
- Cześć Córeczko.
- Gdzie Emma?
- Tutaj! - krzyknęła dziewczyna.
- Emma! - krzyknęłam i ją przytuliłam.
- Ale dawno cie nie widziałam.
- Tak, chodźmy do mojego pokoju, dużo się zmieniło musze ci wszystko opowiedzieć. - powiedziałam i weszłyśmy i usiadłyśmy.
- Mam chłopaka.
- Co?!
- Tak jest wspaniały i jest piosenkarzem. No i ja też Zostałam wokalistką.
- Co?! Niee wierzę, przecież mówiłaś, że będziesz pianistką.
- Tak, ale to było dla mamy, nie robiłam to co kocham, puszcze ci moją jedną piosenkę. Może worlds collide? - powiedziałam i puściłam piosenkę.
- Wow wspaniała!
- Dzięki, też mi się podoba.
- A tak wogule jak nazywa się ten twój chłopak Kally?
- Dante.
- Ładnie.
- Wiem! Dzisiaj jak tylko od fochuje Tine moją przyjaciółkę, to możemy iść we czwórkę do music shaka.
- Okej to idź, a ja zostane.
- Okej. - powiedziałam i poszłam.
Zapukałam do drzwi sąsiadów otworzyła Tina.
- He... - nie zdążyłam skończyć, a zamknęła drzwi.
- Super- powiedziałam do siebie.
Wróciłam do Emmy, bo potem już nikt nie otwierał.
- I co?
- Zamknęła mi drzwi przed nosem.
- O.
- Wiesz co, bo mój przyjaciel złożył mi propozycje, a konkretnie jego ojciec i nie wiem czy ją przyjąć, pomożesz?
- Pewnie.
- No to jest to turne na szczęść miesięcy, i tak, że ojciec Pabla i on sam by grali, a ja bym śpiewała swoje mashapy. I trzy razy bylibyśmy tu w mieście aż na tydzień, więc myślę, że fajnie.
- Ja bym się zgodziła, widzę jak kochasz to robić.
- Dzięki pomogłaś mi dużo. - powiedziałam i się przytuliliśmy.
- Już się będę zbierała, ale jutro przyjde.
- Okej pa.
Po wyjściu Emmy poszłam do biurka i napisałam piosenkę ma tytuł strong to ona :
Gdy skończyłam pisać zauważyłam, że Dante rzuca samolocikami.
- Hej.
- Cześć Kally.
- Byłam u was. A przynajmniej przed drzwiami.
- Tina nie pozwoliła otwierać Kari, a mnie nie było.
- Okej, ale chciałam ją poznać z Emmą.
- Ona jest obrażalska, minie jej.
- Oby, bo wyjeżdżam po jutrze...
- Czyli podjęłaś decyzję?
- Tak, Emma dużo pomogła.
- Cieszę się.
- Dante chodź na kolację! - krzyczaala Kari.
- Idę już ide.
- Pa. - powiedział i mnie pocałował.
Po chwili wróciłam do domu i ogarnęłam się, zjadlam śniadanie i poszłam spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam, witam przepraszam, że wczoraj nie wstawiłam rozdziału, ale dzisiaj jest, wczoraj nie miałam czasu. Pozdrawiam cieplutko.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top