17/Ważna Oferta
Po dziesięciu minutach już byłyśmy w music shaku. Widziałam Dantego ze skwaszoną znaczy Lisą. Pabla jeszcze nie było więc do nich podeszłam, chciałam sobie coś wytłumaczyć z Lisą.
- Tina poczekaj tu.
- Okej.
Podeszłam do nich.
- Cześć - uśmiechnęłam się i patrzyłam na nich.
- Hej piękna - powiedział Dante po czym mnie pocałował.
- Hej Kally...
- Możemy sobie coś wyjaśnić? Na osobności.
- Pójdę po shaki. - powiedział w pośpiechu Dante, a ja usiadłam na krześle i patrzyłam jej prosto w oczy.
- Zapamiętaj sobie jedno, bo nie nań zamiaru się powtarzać. Dante nigdy nie będzie z tobą nawet jeśli go pocałujesz.
- Nic nie rozumiesz, była bym lepsza dziewczyną dla niego.
- Żarty sobie stroisz? Żałosne. Muszę iść, ktoś na mnie czeka.
Poszłam do stolika gdzie czekał Pablo wstał i mnie przytulił.
- Pablo nawet nie wiesz jak tęskniłam.
- Ja też i to bardzo, mam dla ciebie propozycje od mojego taty.
- Słucham?
- Tata zaprasza cie na turne, które będzie trwać pół roku i trzy razy będziemy tutaj.
- Ale ja nie chce grać muzyki klasycznej.
- Nie muzyka klasyczna lecz współczesna, tata i ja gralibyśmy na fortepianie, a ty byś śpiewała.
- Zaskoczyłeś mnie, obiecuje, że to przemyślę. - powiedziałam po czym popatrzyłam za siebie na Dantego i Lisę.
- Co jest?
- Nie nic.
Gadaliśmy jeszcze tak chwilę i Pablo musiał iść, postanowiłam, że podejdę do Dantego, muszę z nim o tym pogadać.
- Cześć, możemy pogadać Dante? To ważne.
- Pewnie, Lisa zaraz wrócę.
Poszliśmy usiąść na kanapie i zaczęłam mówić.
- Pablo dał mi propozycje turne na pół roku.
- Ale myślałem, że niie chcesz grać muzyki klasycznej.
- Bo nie chce, ale to by była muzyka współczesna. On razem z ojcem grali by na fortepianie, a ja bym śpiewała. Co o to tym myślisz?
- Fajny pomysł, ale chcesz opuszczać wszystko na pół roku?
- Nie i właśnie to jest problemem.
- Zrób to co uważasz za najlepsze, a my z Tiną zawsze będziemy cie wspierać chodź nie ukrywam będę tęsknił.
- Ja też będę. - powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
LISA
Ona myśli, że może mi stawiać warunki? Ona sobie stroi żarty i zaraz się o tym przekona. Znajdę tego gostka, z którym rozmawiała i zobaczymy czy Dante będzie taki chętny, żeby on ją całował, a ja już mam plan jak to zrobić...
DANTE
Po rozmowie z Kally wróciłem do Lisy. Gadaliśmy jeszcze tak przez dwie godziny i poszłem do domu. Zobaczyłem Tine z jakimś psem, dziwne, bo my nie mamy psa.
- Tina kogo ten pies?
- Mój.
- Jak to twój? - spytałem zdziwiony.
- A tak to, że dostałam go od rodziców.
- Przeciesz mamy nie ma.
- Jesteś tego taki pewny synku? - Powiedziała kobieta wychylającą się zza drzwi.
- Mama?!
- Tak synku. - Powiedziała i podeszła. Usciskalismy się.
- A tata przyjechał?
- Niestety nie dał rady, ale ja jestem.
- Super.
- Może przedstawisz mamie Kally? - wtrąciła się Tina.
- Tak pójdę po nią.
TINA
Jak Dante wyszedł poszłyśmy z mamą do kuchni zrobić kolację.
- Kto to Kally córeczko?
- To moja psiapsiółeczko i dziewczyna Dantego.
- Dante ma dziewczyne?
- Mhm.
- Myślałam, że Lisa nią jest, pisała do mnie, że nie może się doczekać mnie poznać.
- I mówiła, że jest dziewczyną Dantego?
- Kto mówił, że jest dziewczyną Dantego? - spytała Kally wchodząc, tego właśnie chciałam uniknąć mogłyśmy nie rozmawiać o tym z mamą.
- Nikt kochana.
- Okej.
- Mamo to Kally. - powiedział Dante.
- Wiem Tina dużo mi o tobie opowiadała.
- Cieszę się, mam nadzieję, że same dobre rzeczy.
- Tak oczywiście kochana jak to złe rzeczy, możemy pogadać? - spytałam musze z nią o tym pogadać.
- Dobrze.
- Chodź - powiedziałam i porwałam ją do mojego pokoju.
- Co sie dzieje?
- Lisa pisała mojej mamie, że byłjest dziewczyną Dantego!
- Co?! - krzyczałam na cały głos.
- Co sie dzieje dziewczyny? - Spytał wchodząc Dante.
- Lisa pisała twojej mamie, że jest twoją dziewczyną!
- Lisa?
- Tak!
- Dobra niie denerwuj się porozmawiam z nią o tym jutro.
- Powiedz mi jak mam się nie denerwować gdy jakąś baba mówi, że jest twoją dziewczyną. - Powiedziała, a Dante ją przytulił.
- Moją dziewczyną jesteś Ty pamiętaj a teraz chodźmy mama czeka z kolacją.
- Okej. - poszli.
KALLY
Siedząc przy stole dziwnie się czułam z myślą, że mama Dantego myślała, że Lisa jest jego dziewczyną.
- Kally słyszałam od Tiny, że grasz na fortepianie. - Powiedziała mamy dziewczyny.
- Em grałam, ale teraz śpiewam.
- Nie wiedziałam. A podobno Lisa była waszą menedżerką.
- Tak, ale mozemy nie rozmawiać o niej? - spytał Dante.
- Tak pewnie.
- Zaraz wrócę, muszę iść do łazienki. - powiedziałam i szybko wstałam od stołu i kierowałam się w stronę łazienki. Źle było mi z tym, że cały czas gadają o Lisie chociaż wie, że skoro podszywała się pod dziewczyne Dantego rozmawiała o niej. Jak trafiłam do łazienki poprawiła makijaż i pomyślałam o paru sprawach po czym wróciłam do kolacji
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top