14/Życie To Nie Bajka...
TINA
Byłam w schronisku, postanowiłam zadzwonić do Kally i spytać się czy do mnie wpadnie.
- Cześć Kally.
- Hej Kochana - Powiedziała smutno Kally.
- Przyjaciółeczko co się stało?
- Zostałam przyjaciółką Dantego. I co najgorsze, ja to zaproponowałam.
- To źle?
- Nawet bardzo, nie wiem czemu ją tak powiedziałam, kocham go nadal i to bardzo, a teraz nie wiem co zrobić.
- Nie martw się wpadne do ciebie.
- Okej, ale potem robię zadanie z Glorią.
- Akurat z Glorią?! - krzyknęłam
- Abrakadabra nas tak wybrała.
- Kally Abrankhausen - krzyknęła Gloria.
- Nie wicnaj się w naszą rozmowę Glorio!
- Kochana musze kończyć, później pogadamy paa.
- Pa kochana.
Rozłączyłam się i postanowiłam isc do Dantego, muszę z nim porozmawiać, chcę, żeby Kally była szczęśliwa. Po piętnastu minutach już byłam w music shaku.
- Hejka.
- Heja Tina.
- Cześć Tina. - powiedział Kevin po czym mnie pocałował.
- Musimy pogadać Dante.
- Spoko, chłopaki zostawicie nas samych? - spytał Dante.
- Pewnie. - odpowiedzieli chórkiem.
- Co tam cytryno?
- Musimy pogadać o Kally.
- Co z nią? - spytał przerażony.
- Ona nadal cie kocha.
- To nie możliwe, jesteśmy przyjaciółmi, sama o to prosiła.
- Tak, bo chciała się skupić na konkursie.
- To co mam zrobić, żeby mi wybaczyła? Też ją kocham i chce być z nią.
- Pogadam z nią, a ty się z nią spotkaj i porozmawiaj.
- Okej zaraz do niej zadzwonię.
- Okej ja lecę paa.
- Paa.
KALLY
Ćwiczyłyśmy z Glorią aż zadzwonił telefon, to Dante, odebrałam.
- Cześć Dante.
- Hej Kally, chciałabyś się spotkać jutro po konkursie? Chciałabym z tobą pogadać?
- Emm jasne, możemy, o której i gdzie?
- O 15 w parku.
- Okej, muszę kończyć do zobaczenia. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Pa.
- Coś ty taka uśmiechnięta? - spytała Gloria.
- Nie, coś ty? Ćwiczymy czy nie?
- Dobra, dobra chodź.
Po dwóch godzinach Gloria poszła i zadzwoniłam do Tiny, żeby przyszła.
- Cześć piękna i kochana!
- Cześć Tina.
- Jakiego banana masz na twarzy. To dlatego, że przyszłam?
- Tak i nie.
- Nie rozumiem.
- Jutro idę z Dantem do parku.
- Czyli mój plan działa idealnie - mówiła coś pod nosem Tina.
- Co?
- Nic.
- Jaki plan?
- Żaden, po prostu ciesz się tym.
- Ale życie to nie jest bajka, przecież nie spotka się ze mną po to, żeby spytać czy z nim będę, a zwłaszcza po tym co mu mówiłam.
- Nie dręcz się tym.
- Jak mam się nie dręczyć? - spytałam smutna.
- Normalnie, zabieram cie jutro na zakupy po spotkaniu z Dantem.
- Dobra, ale spojrz. - powiedziałam i pokazałam kartkę - to nowa piosenka napisałam ją wczoraj, zawsze przy mnie jesteś i dotrzymujesz sekrety. Nazywa się secret.
- Super. - Powiedziała po czym popatrzyłyśmy się na siebie i zaczęłyśmy śpiewać.
Super nam to wyszło.
Wieczorem położyłam się spać, rano wstałam o 8. Wstałam, ogarnęłam się i poszłam na śniadanie. Po śniadaniu pojechaliśmy na występ. Gdy byliśmy na miejscu zawołali mnie i Glorie.
Następnie zawołali Lane i Marco.
Po przerwie ogłoszono wyniki.
- Kolejny etap wygrywa konserwatorium Evolution!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top