11/Nie Wszystko Idzie Po Naszej Myśli.

- A dzisiejszy etap wygrywa konserwatorium allegro!
- Tak wiedziałam, że nam się uda! - krzyknęłam po czym przytuliłam przyjaciół.
Po gratulacjach podszedł do mnie Dante.
- Gratulacje Kally, wiedziałem, że wygracie, byliście świetni.
- Dziękuję, gdzie Tina?
- Rozmawia z Tommy'm.
- O idzie, zostawisz nas same?
- Pewnie.
- Tina co się stało? Czemu jestes smutna?
- Rozmawiałam z Kevinem i najwyraźniej on czekał na pozwolenie od Dantego na bycie razem...
- Tina nie przejmuj się tym w końcu zrozumie swój błąd.
- Wiem, ale...
- Żadnych, ale idziesz do niego i rozwiązujesz sprawę. Pójdziemy do music shaka i zostawimy was z Dantem samych. Okej?
- Dobra.
Podeszłam do Dantego i powiedziałam, że idziemy do music shaka. Poszliśmy późno, bo pani abra... Abrakadabra mnie zatrzymała i musiałam porozmawiać z nią o kolejnym etapie. W końcu jak doszliśmy zobaczyłam Kevina, Lisę i Alexa.
- No to tyle z bycia sam na sam. - Powiedziałam do Dantego.
-Musimy ich wziąć, żeby mogli spokojnie pogadać. Pójdę po shaki.
I poszedł, podeszłam do nich i powiedziałam
- Lisa, Alex to wasz szczęśliwy dzień dostaniecie shaka.
- Dobra chodźmy - powiedział Alex
- Paa.
TINA
Siedzieliśmy w ciszy aż w końcu Kevin coś powiedział.
- Tina to nie tak, że czekam na pozwolenie od twojego brata...
- To jak?
- Po prostu bałem się, że Ty nie czujesz tego samego co ja i jestem dla ciebie tylko przyjacielem.
- Trzeba było spróbować.
- Wybaczysz mi?
- Zostanowie się... Żartowałam, dam ci kolejną szansę nie zmarnuj jej. - wtedy podszedł do mnie i mnie pocałował. To było wspaniałe.
KALLY
- Ooo udało się całują się!
- Weś może jeszcze opowiesz o tym światu?
- Nie twoja przyjaciółka nie interesuj się. Już wiem czemu nazywają cie skwadzona mordka. - Lisa tylko parsknęła i poszła.
- Kally
- No co? Powiedziałam co myślę.
- Nigdy taka nie byłaś.
- Ludzie się zmieniają.
- Pójdę po shaki.
- Ja po coś do jedzenia.
- Okej.
DANTE
Gdy Kally i Alex poszli podeszła do mnie Lisa.
- Nie złą dziewczynę sobie znalazłeś.
- Słuchaj nie twoja dziewczyna, więc ssie nie interesuj.
- Ja była bym o wiele lepsza. - Odparła po czy mnie pocałowała.
Odepchnąłem ją.
- Co ty robisz?!
- Myślałam, że też ci się podobam.
- Kocham Kally nie ciebie, co jak by to zobaczyła?
- Zobaczyłam. - słyszałem głos za sobą odwróciłem się i zobaczyłem jak Kally ucieka z płaczem, nawaliłem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka kochani, przepraszam, że takie krótkie, ale dzisiaj miałam dużo do załatwienia za to później będzie jeszcze jeden i mam nadzieję dłuższy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top