13.
Ach, ta nostalgia.
Przyznać się, kto z was czyta "Bitch In Amsterdam"? Jeśli jeszcze nie znacie tej książki, zapraszam na mój profil, bo właśnie wleciał nowy rozdział.
*
150 komentarzy = piszę następną część.
– Cześć Payno. Um- słuchaj, wziąłem dzisiaj rozwód, okej? I może wyjdziemy razem do klubu jak za starych lat? Potrzebuję towarzysza i tak- wiem, że długo nie gadaliśmy, ale siedzę teraz w aucie przed sądem i pomyślałem o moim najlepszym kumplu. Więc, jeśli masz ochotę się spotkać, to oddzwoń. Chyba, że ci przeszkadzam. Okej, to na razie.
Odetchnąłem głęboko, opierając czoło o swoją kierownicę. Uśmiechnąłem się szeroko, zupełnie jakbym był niestabilny psychicznie, nadal nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście. Rozwód został orzeczony z winy Danielle i ogłoszenie tego werdyktu było jak miód na moje uszy. Na dodatek tego, kobieta przyznała się do oszczerst wypowiedzianych przed sądem i będzie musiała płacić karę.
Od razu po wyjściu napisałem do Harry'ego, a on bardzo się ucieszył, jednak nie chciałem mu przeszkadzać w nauce, więc po prostu napisałem, że jutrzejszego dnia się spotkamy, czego nie mogłem się doczekać. W następnej kolejności pomyślałem o wszystkich moich znajomych i o tym, że chcę odświeżyć te przyjaźnie, które skończyły się przez Danielle.
Liam był moim najlepszym kumplem za czasów studiów i jako jedyny z tych dawnych znajomości interesował się moim życiem, co jakiś czas choćby pytając co u mnie, Danielle czy Amelii. Z biegiem lat nasza przyjaźń zaczęła się wypalać, kiedy ja zostałem pochłonięty przez rodzinę i pracę, a on wciąż balował w najlepsze, nie opuszczając swojego łobuziarskiego stylu życia. Mimo różnic, jakie wytworzyły się między nami, ja cały czas liczyłem na to, iż mimo wszystko damy radę się dogadać i spędzić miło czas.
Czekałem na odpowiedź Liama, klikając w ikonkę Instagrama. Dzięki Harry'ego przekonałem się do aplikacji, coraz częściej coś tam wrzucając. Najczęściej przewijały mi się zdjęcia Harolda i tylko czasem innych osób. Ja wprost kochałem to, co chłopiec tam publikuje, dlatego oszalałem, widząc nowy post.
Wstawił zdjęcie, na którym jest w przepięknym wianku ze śnieżnobiałych stokrotek i oprócz tego na jego torsie widniała flanelowa, prawie przezroczysta koszula z falbankami. Jednakże to podpis do jego zdjęcia sprawił, że moje serce praktycznie zatrzepotało.
"L.T. ❤"
Tylko tyle wystarczyło, abym zarumienił się aż po szyję.
Przymknąłem powieki, uśmiechając się jak głupi do lusterka. Po tym, odchyliłem głowę w bok, widząc Danielle, która dopiero teraz wychodziła z budynku, kierując się w stronę czekającej na nią taksówkę. Westchnąłem z nudów. Telefon w mojej ręce zawibrował, a ja odczytałem wiadomość od Liama. Umówiliśmy się w jednym z klubów. Odłożyłem telefon i wyjechałem na ulicę.
Harry, a następnie odwzajemniona chęć na spotkanie z moim starym kumplem cudownie poprawiły mój humor i dodały wiele energii. Na zakończenie dla zaplanowałem noc filmową z moją córeczką i siostrą, do której zbliżyłem się po ostatniej, przemijającej w szczerości, rozmowie na temat naszej utraconej relacji.
Lottie zaproponowała mi wspólną noc w jej mieszkaniu, ale najpierw kazała mi zaszaleć gdy tylko wyjdę z tego okropnego budynku.
Kiedy dotarłem do klubu, zobaczyłem szatyna przed neomowym blokiem. Widziałem jak rzuca niedopalonego papierosa na chodnik, przygniatając go stopą, kiedy mnie zobaczył. Zaparkowałem przed budynkiem, wychodząc z samochodu.
– Do tego służą kosze, Payno – skarciłem go prześmiewczo, podnosząc niedopałek i wrzuciłem go do małego śmietnika, który stał przy Liamie. – Planeta ginie.
– Planeta ginie, a Louis Tomlinson bierze rozwód! Stary, co się stało!? – krótko ścięty mężczyzna rzucił się w moje objęcia. Skrzywiłem się, ponieważ Liam od zawsze był tym nabardziej napakowanym w naszej paczce. Zdecydowanie miał mnie czym powalić.
Poklepałem go po plecach, stając na palcach i uśmiechnąłem sié przy tym szeroko. – Tak naprawdę nigdy jej nie kochałem, co przecież wiesz, a od momentu, w którym zaczęła mnie zdradzać i mieć wyjebane na Amelię, postanowiłem to zakończyć.
Liam odsunął się ode mnie, patrząc na mnie wielkim oczami. – Teraz jak o tym myślę, to powinniśmy spotkać się w jakimś bardziej ustronnym miejscu. Nie potrzebujesz rozmowy?
– Nie pękaj. Może trochę potańczymy?
Masz ochotę się wyluzować w ramionach kogoś innego jak za dawnych czasów? – parsknął.
– Obecnie w głowie mam tylko jedną osobę, więc nie... – uśmiechnąłem się tajemniczo.
– Zapierdalaj do klubu. Musimy porozmawiać – powiedział śmiertelnie poważnym tonem, ciągnąc mnie za przedramię do drzwi lokalu. Roześmiałem się, uświadamiając sobie jak bardzo tęskniłem za posiadaniem kumpla.
Po przejściu przez bramki i zamówieniu jakichś porządnych napojów przy barze, Liam powrócił do tematu.
– Oświeć mnie. Masz kogoś? Jak ma na imię? Ile ma lat? Ładna? – szturchał moje ramię.
– Um, to wiele pytań naraz – zaśmiałem się, wydmuchując powietrze przez nos. Opierałem się o bar, stojąc tak blisko Liama, by mógł mnie usłyszeć. – Ma dwadzieścia jeden lat.
– Tommo! – wykrzyczał, żartobliwie mnie karcąc. – Nie zabieraj się za dzieci! Jak jej ojciec się dowie, już po tobie.
– Jest bardzo dojrzałą osobą! – upierałem się, choć wiedziałem, że sobie żartuje. – Dojrzalszą od swoich rówieśników. Możemy pogadać o wszystkim, o mniej, lub bardziej, moralnych sprawach. Akceptuje Amelię i nawet ma z nią świetny kontakt. Poznaliśmy się przed rozwodem, więc, nazywając rzeczy po imieniu, wpadłem w romans.
– Skoro już i tak nie byliście tak naprawdę razem od dawna, to się nie liczy – powiedział Payne. – Oh, przestań już być taki tajemniczy! Pokaż chociaż jej zdjęcie!
– To... jest on – wypaliłem w końcu, przystawiając szklankę z moim sokiem do ust. Wzruszyłem ramionami, odgarniając grzywkę z oczu. – To chłopak. Znamy się prawie miesiąc, studiuje filologię amerykańską, interesuje się modą i uczy Amelię francuskiego. Ma na imię Harry.
Liam patrzył na mnie przez dłuższą chwilę, lecz o dziwo na jego twarzy nie było widać żadnego szoku.
–Powiesz coś? – zmarszczyłem w zmieszaniu brwi.
– Nigdy- nigdy cię o to nie podejrzewałem. Od jak dawna ty- coś, wiesz, do facetów...
– Od zawsze, Liam – parsknąłem, kręcąc głową, gdy widziałem jego minę i to, jak ciężko przyswajał sobie nową myśl. – Orientacji seksualnej się nie nabywa, większość ludzi odkrywa ją wtedy, gdy... się zakocha. Jako dzieciak się tego wstydziłem, a później miałem żonę.
– Czyli to on jest kobietą w waszej relacji? – zapytał, a ja o mało nie wybuchłem mu śmiechem prosto w twarz.
– Nie, Liam, to tak nie działa.
– Dlaczego nie? – spytał, biorąc swojego shota, którego wypił szybko, popijając go wodą z cytryną.
– Ponieważ jest meżczyzną, a nie kobietą, ty głąbie – przewróciłem oczyma. – Tak trudno to zrozumieć?
– No ale w łóżku musi być ktoś przecież...
– Mówi się wtedy, że ktoś jest pasywny, a nie, że jest kobietą – powstrzymywałem chichot.
– Czuję się, jakbym się po prostu zjarał – złapał swoją głowę w wielkiej dezorientacji. – Nigdy bym na to nie wpadł, że lubisz facetów. Nigdy nic nie mówiłeś, nie insynuowałeś i, wiesz, zawsze była Danielle.
– Miałem chłopaka w liceum – powiedziałem. – Nawet ze sobą spaliśmy, więc tak, jestem pewny, że lubię obydwie płcie.
– I... jesteś z Harrym?
Oblizałem swoje usta, odpowiadając: – No właśnie nie do końca – wypchnąłem swoje pośladki, opierając ciężar ciała na łokciach. – Jesteśmy wciąż na etapie romansu. Nie wiem, czy on chciałby czegoś więcej, jak... czegoś oficjalnego, czy zobowiązującego. Nie wiem, czy ja sam tego chcę i czy jestem na to gotowy. Oboje jesteśmy wzajemnymi zabawami.
– To dosyć dziwne, ponieważ odkąd zacząłeś o nim mówić to gały świecą ci się jakbyś miał piętnaście lat i pierwszy raz się całował – zauważył.
– Jestem zauroczony – wzruszyłem ramionami, pierwszy raz nazywając swoje uczucie taką ckliwą rzeczą. – Wiesz, jestem teraz trochę skrzywdzony przez Dan. Ciężko jest przez... spory kawałlek swojego życia codziennie słyszeć, że jesteś beznadziejny. Ja też pod koneic małżeństwa dałem jej w kość, ale to przez, hm, to kurwa przez zranienie!
– Dobrze pamiętam jaka dla ciebie była – Liam zmrużył oczy w konsternacji. – Pamiętam, gdy Twoja firma obchodziła rocznicę i ona powiedziała tyle okropnych słów na środku sali...
– Była zazdrosna o moje sukcesy – zipnąłem. – Byliśmy przyjaciółmi na studiach, a kiedy po ukończeniu edukacji to ja zacząłem coś osiągać, ona się wściekała.
– Gdy mówisz o swoim chłopaku jest przyjemniej, kolego – Liam położył dłoń mjędzy moje łopatki.
– Dobra, bo chodzi o to, że... nie chcę od razu łykać tego, co mi dają, ale- Harry zasługuje na wszystko.
– Cholera, muszę poznać tego dzieciaka – zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. – Wydaje się być naprawdę niesamowity skoro sprawia, że czujesz się w taki sposób.
– Jest niesamowity, tylko... jest młody, albo nie, to ja jestem stary – zaśmiałem się, trochę bez wyrazu, sończąc sok przez kolorową słomkę. – Widziałeś teraz tych wszystkich chłopaków w jego wieku? Ja nigdy w całym życiu nie miałem takich mięśni, fryzury, ubrań i gładkiej buzi, jak oni w wieku dwudziestki. Miałem pryszcze i fryzurę jak szczotka do kibla!
– Stary, wszyscy tak wyglądaliśmy – poklepał mnie po plecach. – Moda się zmienia. Zauważ, że ogólnie dzieci szybciej dojrzewają. Kiedyś jak spojrzałem na jakąś nastolatkę myśląc, że jest na pewno pełnoletnia pomyślałem sobie "niezła laska". Potem się dowiedziałem, że to córka mojego szefa i ma szesnaście lat. Czułem się brudnym oblehem przez kilka następnych dni.
Parsknąłem śmiechem. – Obawiam się tego, tej zazdrości. Że zawsze obok niego będzie kręcił się ktoś młody i atrakcyjny, a uwierz mi, Harry mógłby mieć każdego.
– Skoro wierzysz w jego dojrzałość i czujesz, że byłby gotowy na poważny związek, nie powinieneś się tego obawiać – stwierdził.
– Wiem. Ale to chyba przez moją niską samoocenę – wydąłem wargi, rysując opuszkiem palca po stoliku. – To jest gówniane.
– Ty masz niską samoocenę? – wybałuszył w zaskoczeniu oczy. – Ty?! Odkąd weszliśmy do tego pieprzonego klubu, wszystkie gówniary się na ciebie gapią!
– A gówniarze też? – zażartowałem, automatycznie się za siebie odwracając i dyskretnie spojrzałem na osoby otaczające mnie, nie widząc nikogo, kto na na mnie patrzył.
– Nie zwróciłem uwagi, bo wiesz, nie mam w zwyczaju zerkać na młodych chłopców – przewrócił oczami. – Albo chociaż dojrzalszych trochę!
– To jakby, wiesz, może to przez to moje całe małżeństwo – zacząłem poważnie się nad tym zastanawiać. – Może to właśnie ta rzecz ściągnęła mnie w dół i świadomość, że nie wyszło.
– Zasługujesz na to, by być szczęśliwym, każdy zasługuje, nawet twoja gówniana była żona – powiedział.
– Wiem, naprawdę Liam – machnąłem ręką. – Nie wyszło nam, po prostu. Od początku się nie kochaliśmy, więc nic w tym dziwnego. Oboje mamy paskudne charaktery, ja i Danielle. Obwinialiśmy się o wszystko! Ja byłem zły, że wtedy, gdy chciałem z nia zerwać na tej głupiej imprezie, ona zaciągnęła mnie do łóżka. A z kolei Dan była wściekła, że nie użyłem wtedy gumki. Różnica jest taka, że ja nie mógłbym tego żałować, bo kocham Amy. Nawet jeśli ma w sobie dużą część tego demona! – zaśmiałem się. Liam również. – Tyle razy nawzajem zmieszaliśmy się z błotem i czasem, jak myślę o tym wszystkim, to jednak słowa, na które w tamtych momentach kłótni miałem wyjebane, teraz trafiają we mnie jak pociski.
– Wiadomo, stary – wziął łyka swego trunku. – Jednak macie ze sobą dziecko i znacie się wiele lat. To mimo wszystko i tak boli.
– Jak kurwa – nachyliłem szklankę, smakując soku. – Gdyby tylko dałaby mi od razu rozwód... tego bólu byłoby mniej – westchnąłem. – A teraz skończmy pieprzyć o moim życiu. Co u mojego Payno?
– A no mam kobietę swoją od dwóch lat – pochwalił się dumnie. – Powstałem wreszcie po tamtym rozstaniu, przez które włóczyłem się prawie rok i jest naprawdę lepiej niż kiedykolwiek było, Tommo.
– Sophia, hm? – poruszyłem figlarne brwiami. – Może dawno nie gadaliśmy, ale nie myśl, że nie jestem na bieżąco.
– Jest świetna, mój Boże... – uśmiechnął się wyraźnie rozmarzony. – Jeśli mam być szczery nigdy nie uważałem się za romantyka, ale odkąd jesteśmy razem to naprawdę się zmieniło!
– Więc witaj w klubie. Obudziła się we mnie dusza romantyka, odkąd spotykam się z Harrym. On jest stworzony do adorowania!
– Pokażesz mi go? – naciskał Liam. – To nie fair, że ty doskonale wiesz jak wygląda Sophia, a ja nie mam nawet pomysłu jaki chłopak mógłby usidlić mojego kumpla!
– Dobra już, dobra – podniosłem ramiona w górę w geście poddania się. – Daj mi chwilę, zobaczysz jego Instagram – oznajmiłem mu, wyciągając telefon z kieszeni spodni.
Wpisałem lekko drżącymi palcami nazwę Harry'ego. Mimo wszystko, ciągle obawiałem się reakcji Liama na... ekstrawagancję mojego kochanka, który zdecydowanie wybijał się z tłumu swym wyglądem.
Odnalazłem instagram mojego słoneczka, podając w ręce Liama telefon. Sięgnąłem po swój napój, rozglądając się po lokalu. Skrzyżowałem nogi, wisząc nad blatem aż zacząłem podrygiwać do skocznej muzyki.
– O ch-cholera – wyrwało się szatynowi, a ja zaśmiałem się lakonicznie, widząc jego naprawdę zszokowaną minę. – Spodziewałem się wszystkiego, ale na pewno nie kogoś tak kolorowego, wow.
– Jest jak każdy kolor pieprzonej tęczy zamknięty w posturze niewysokiego chłopca – wtórowałem mu, odkładając pustą szklankę na blat i poruszałem swoją głową w rytm. – Jest słodki, ale seksowny. I jest naprawdę inteligentny.
– Ma bardzo specyficzną urodę – powiedział. – Nie wygląda ani niezwykle męsko, ale też nie wygląda jak jakiś mały chłopiec. Sam nie wiem jak to opisać...
– Widzisz? To właśnie jest Harry. Nie da się go opisać – skwitowałem, zabierając mu mój telefon. – Jak myślisz, co powinienem zrobić?
– Najpierw odpowiedz sobie na bardzo ważne, aczkolwiek trudne pytanie – odkaszlnął. – Czy widzisz siebie z nim w związku?
Spojrzałem na Liama, który wyglądał na niezwykle poważnego, gdy odwrócił się plecami do baru, kładąc na blacie swoje łokcie. Wypchnął przed siebie biodra, skrzyżują stopy. A ja jak głupi zacząłem zastanawiać się nad jego pytaniem.
– Louis, kurwa – zaklął siarczyście. – Nie zachowuj się jak jakiś dramatyczny bachor, bo to nie jest skomplikowane. Tak albo nie!
– Nie wywieraj na mnie presji! – dźgnąłem go w ten jego perfekcyjny sześciopak. – Tak. Odpowiedź brzmi: tak. Tak, ale nie dziś. Nie tak szybko.
– No i problem z głowy! – zaklaskał w dłonie. – Możemy teraz się uchlać!
– Ja nie – pokręciłem głową. – Amelia dzisiaj spędza czas z moją siostrą i muszę tam być.
– O której?
– Coś przed osiemnastą. A która jest? – spojrzałem na zegarek, zdobiący jego wytatuowany nadgarstek.
– Mamy dwie godziny – powiedział na głos, kiedy również ze mną sprawdził godzinę.
– Więc opowiadaj. Co ostatnio u ciebie i Sophii?
Liam automatycznie się poderwał do góry i wyszczerzył zęby. W ten sposób odzyskałem najlepszego przyjaciela.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top