6. Pierwsze zdjęcie.

Gdy wrócili do domu, niebo dalej było jasne mimo późnej godziny, jak to w lato. Ta pora roku miała w sobie to coś.

Wszyscy byli zmęczeni i cieszyli się, że mogą w końcu odpocząć. Po posiłku rozwalili się wygodnie na kanapie i leniwie przełączali kanały. Na jednym leciała nudna drama, na innym jakieś show, filmy, które leciały już tysiąc razy...Skończyło się na bajkach - czyli standardowo jak to z dzieckiem.

Prawdę mówiąc Sang-Mi nawet nie musiała prosić, aby zostawić ten kanał.

Siedzieli tak i obejrzeli cztery odcinki, aż w końcu odezwał się blondyn po jej lewej. Wyprostował się, zdjął nogi ze stolika i wstał.

— No to co? Czas na kąpiel.

Dziewczynka oczywiście pokiwała głową i grzecznie wstała.

Lee popatrzył zaskoczony na swojego przyjaciela. Z taką łatwością wszystko robił. Wcześniej przygotował pyszną kolację. Sang-Mi bardzo smakowało i go pochwaliła, a także zajął się sprawą na placu zabaw. Miał podejście do dzieci.

Zaprowadził ją do łazienki, która była obok drzwi wyjściowych.

— Naszykujesz jej piżamkę i ręcznik? — poprosił dwudziestotrzylatka zanim zniknął w pomieszczeniu.

Ten wstał z wygodnej kanapy i wszedł do jednego z pokoi, w której były torby sześciolatki. Wyjął potrzebne rzeczy i ruszył do łazienki.

— Proszę — podał drugiemu.

— Dziękuję. No Sang-Mi zaraz kąpiel będzie gotowa — tym razem zwrócił się do małej, a ta jedynie energicznie pokręciła głową.

Napuścił dużo ciepłej wody do wanny, a następnie wlał płyn i wymieszał ręką, aby zrobiła się ładnie pachnąca piana. Po tym małym pomieszczeniu od razu rozniósł się zapach lawendy.

— Wow! Ale pachnie — ucieszyła się.

To było takie urocze, gdy niby normalne rzeczy sprawiały jej prawdziwą radość.

— Rozpuścimy warkoczyki i wskakujemy.

Posadził ją na zamkniętej toalecie i delikatnie rozplątywał jej długie, ciemne i zadbane włoski. Starał się jak mógł, aby jej przypadkiem nie pociągnąć.

— Ale masz loczki — zaśmiał się, ona również.

Lee przypatrywał się jego działaniom, opierał się o framugę drzwi, a na klatce piersiowej skrzyżował swoje ręce, uśmechał się. Han palcami jeszcze rozczesał długie brązowe włosy, a po chwili dziewczynka w końcu była w wannie.

— Przyjemnie? — uśmiechnął się do niej.

— Tak, woda jest cieplutka! Braciszku, a przyniesiesz mi jakieś zabawki? — zapytała bruneta.

Jak na rozkaz obrócił się i poszedł o proszone rzeczy, po chwili był z powrotem.

— Dziękuję.

Sang-Mi miło spędzała czas w wannie, a Han wszystko nadzorował, aby nic jej się nie stało. Gdy zabawki znudziły się sześciolatce, przyszedł moment na wzajemne chlapanie się wodą, krzyki i głośne śmiechy. Cała trójka dobrze się przy tym bawiła. Cała łazienka jak i wszyscy w niej byli mokrzy i wszędzie była piana, ale to nie było ważne, liczyła się zabawa.

Po pół godzinie woda zrobiła się już chłodna, a to oznaczało koniec kąpieli. Dwudziestotrzylatek spłukał jeszcze dziewczynce szampon z głowy ciepłą wodą z prysznica, tak jak prosił o to Jisung, a następnie pomógł jej wytrzeć się różowym ręczniczkiem.

Młodszy wysuszył jej włosy suszarką, ale nie do końca, aby mogły też wyschnąć naturalnie. Tak jak pisało na kartce od Felixa, wypsikał jej włosy odżywką i rozczesał, a następnie cała trójka umyła wspólnie ząbki. Ubrana w piżamkę siedziała pod kocykiem na kanapie, wtulona w Minho i piła kakao. Na ich szczęście nie zapomnieli go kupić. Oglądali dobranockę, a młodszy w tym czasie oglądał na internecie jak kogoś ładnie uczesać, przystał na dobieranego warkocza, aby nie komplikować sobie życia.

— Jak na pierwszy raz chyba nie jest źle, prawda? — zapytał, gdy skończył.

— Masz rację, źle nie jest, ale za pięknie też nie — zażartował brunet.

— Sang-Mi jak ci się podoba?

— Nie widzę — odpowiedziała szczerze, a Minho ponownie głośno się zaśmiał.

— Ah no tak... — podrapał się po poliku.

— Zrób zdjęcie, braciszku — wskazała na aparacik, który stał na dużym stole.

To będzie pierwsze zdjęcie odkąd tu przyjechała. Sprawnym ruchem je zrobił, a następnie włączył galerię i podał małej Seo.

— Bardzo ładnie — uśmiechnęła się do niego.

— Cieszę, że ci się podoba. Felix pewnie robi to lepiej, prawda? — zawstydził się, wiedział, że przed nim jeszcze długa droga.

— Troszeczkę.

____________________
[7.05.2020r.]

miłego dnia, dbajcie o siebie i jak najmniej wychodźcie z domu kids, nie warto ryzykować...




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top