4. Zakupy.
— To może najpierw coś zjemy, a później pójdziemy na zakupy i plac zabaw? Sang-Mi, co ty na to? — zaproponował Han.
Dziewczynka siedziała na beżowej kanapie, a słysząc jego słowa szeroko się uśmiechnęła pokazując mu przy tym swoje małe, białe ząbki i uroczo klasnęła w dłonie. Bardzo podobał się jej ten pomysł.
Jisung uznając to za zgodę skierował się do małej kuchni, która była połączona z salonem i powyciągał potrzebne mu rzeczy do zrobienia obiadu.
Minho w tym samym czasie siedział obok długowłosej na meblu i oglądali bajki, na które akurat trafił przełączając kanały w telewizji. Historia głównych bohaterów bardzo wciągnęła tą dwójkę, na tyle, że nawet nie wiedzieli kiedy, a jedzenie było gotowe.
×××
Usiedli razem przy drewnianym stole, Sang-Mi potrzebowała małej pomocy Lee, bo krzesła były dosyć wysokie i Jisung nałożył każdemu po porcji. W domu w końcu mieli jedynie kanapę, na którą bez trudu potrafiła się wdrapać.
Po skończonym ciepłym posiłku, który swoją drogą smakował całej trójce, młodszy z mężczyzn i dziewczynka, przepłukali naczynia i wkładali je do zmywarki.
— Smakowało ci Sang-Mi? — zapytał blondyn i podał jej kolejny talerzyk.
— Tak, bardzo — kiwnęła energicznie główką i uśmiechnęła się. Najedzone dziecko to szczęśliwe dziecko.
Ta odpowiedź bardzo go satysfakcjonowała. Bał się, że jego kuchnia nie zasmakuje dziewczynce, nawet jeśli robił wszystko zgodnie z przepisem z książki, ale najwidoczniej nie potrzebnie się obawiał.
Brunetka była uroczą i spokojną dziewczynką - takie było pierwsze wrażenie jakie wywarła na młodych mężczyznach. Han był dumny z Seo, że udało mu się wychować tak wspaniałą córeczkę. Zresztą wiedział, że Felix na pewno bardzo go we wszystkim wspiera, a to mu pomaga. Mieli cudowną relację, czasem im nawet zazdrościł.
I jak miał być szczery, na początku ich znajomości nigdy by nie powiedział, że Changbin może spotykać się z mężczyzną. Teraz wiedział, że Lix jest dla niego bardzo ważny i oboje się kochają.
Gdy skończyli porządki po obiedzie, ubrali się i zabrali ze sobą potrzebne rzeczy, takie jak portfel, torba na zakupy i chusteczki w razie czego, bo z małymi dziećmi to nigdy nie wiadomo...
— Chodźmy już — odezwał się najstarszy, a pozostała dwójka nie protestowała.
Wyszli zamykając za sobą drzwi, a dziewczynka szła z Jisungiem za rękę. W drodze złapała za nią również bruneta, który szedł po jej prawej. Pod nosem się uśmiechnął, taki malutki gest, a na sercu od razu robiło się cieplej.
Po pomieszczeniu rozniósł się charakterystyczny dźwięk dzwoneczków, gdy weszli do środka i porozglądali się trochę. Na szczęście był to sklep z dosłownie wszystkim, więc bez trudu mogli tu zakupić zapomnianą przez Changbina i Felixa szczoteczkę ich córki i dodatkowo jakieś małe zapasy, na które mała będzie pewnie miała ochotę, czyli jakieś łakocie i słodycze, ale też i zdrowsze rzeczy.
Jisung postanowił sam rozejrzeć się między regałami, a jego współlokator i brunetka mieli wybrać szczoteczkę do zębów. Stanęli przy odpowiednim stojaku i pooglądali je chwilę.
— Która ci się podoba? — zapytał Minho.
Sang-Mi nic nie mówiąc wskazała na małych rozmiarów szczoteczkę w różowym kolorze i z małymi jaśniejszymi, kwiatuszkami na jej rączce.
— Hmm — mruknął — ta jest twarda, a ta druga? — złapał za taką samą szczoteczkę, która była w drugim rzędzie — o ta jest miękka, chyba będzie lepsza, może być?
— Tak.
— Podoba ci się? Na sto procent? — zaśmiał się, a gdy Sang-Mi potwierdziła swoją decyzję skinięciem głową Lee pogłaskał ją po niej.
Było widać, że dziewczynka mimo, że polubiła tą dwójkę jeszcze trochę się ich krępowała, ale jak to dzieci. Kilka godzinek i powinno przejść.
Złapali za wybraną rzecz, Minho wstał na proste nogi, gdyż wcześniej musiał kucnąć i wziął ciemnooką na ręce. Rozejrzał się wokół własnej osi i dostrzegł przyjaciela. Uśmiechnął się, widząc jego sylwetkę i od razu się do niego skierował.
— Jesteście już? — zapytał, gdy kącikiem oka zauważył swoich towarzyszy — Pokaż — zerknął na szczoteczkę i uśmiechnął się do dziewczynki — wow, ale ładna. Sama wybierałaś Sang-Mi?
— Braciszek mi pomógł.
— No to postaraliście się — spojrzał na Minho i się uśmiechnął — z braciszkiem.
— Co tam masz? — kiwnął głową starszy i przestąpił z nogi na nogę.
— Na liście od Lixa pisało, że Sang-Mi lubi kaszki o smaku wanilii to wziąłem trzy — wzruszył ramionami — jeszcze jakieś inne słodycze i teraz w sumie szukam soczków — obrócił się — o tam są, chodźmy — ruszyli przed siebie — Sang-Mi jakie lubisz soczki? Pomarańcza, czy truskawka? — zapytał, gdy złapał dwa opakowania do rąk.
— Hmm — zastanowiła się — pomarańczowe mogą być.
— Okej, coś jeszcze potrzebujemy? — podniósł prawą brew.
— Hm — mruknął — raczej nie. Nie wydaje mi się.
— To idziemy do kasy, chodźcie.
Po skończonych zakupach zapłacili pani przy ladzie i wyszli. Brunet trzymał torbę z zakupami, a mała Seo szła za rękę z Hanem.
— To co, teraz na plac zabaw Sang-Mi?
_______________________________
[zapewne po skończeniu tego ff będzie poprawiany;) 02.07.2020]
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top