3. Miło cię widzieć Sang-Mi!
Pokonali męczące schody i weszli na drugie piętro. Wzrokiem odszukali odpowiedni numer i zapukali w ciemne, drewniane drzwi. Po mniej niż minucie otworzyły się, a oni zostali zaproszeni do środka. Gdy przekroczyli próg mieszkania do ich nozdrzy momentalnie dostał się zapach limonki.
W środku było bardzo jasno i przytulnie. Mała biała kuchnia po prawej, drzwi do łazienki po lewej. Na środku drewniany stół z żółtym obrusikiem w biały wzór i oczywiście krzesła. Za nim beżowa kanapa, na której było dużo jasnych poduszek i koc w czarno-białe paski i biały stolik przed nią.
Przy ścianie na białej, niskiej szafce stał średnich rozmiarów telewizor, a nad nim wisiały tego samego koloru półki z różnymi ramkami na zdjęcia i książkami. W kącie salonu, który był połączony z kuchnią, stała roślina w beżowej doniczce, a obok niej była para drzwi.
Wszystko w kolorach beżu, bieli i żółci. Wydawało się być bardzo przytulnie i ciepło, a całe mieszkanko wyglądało jak z katalogu. Lee był zadowolony, że Sang-Mi będzie mogła mieszkać w takich świetnych warunkach, Seo z resztą też. Dlatego, gdy zaplanowali wyjazd, pomyślał od razu o swoich przyjaciołach, którzy mogliby się zająć jego córeczką.
— Jesteśmy już — oznajmił Seo, kładąc na podłodze, obok kanapy, torby z rzeczami ciemnowłosej.
Dziewczynka stała obok Felixa, mocno trzymając go za rękę, a w drugiej trzymając Pana Słonika i tak jak on rozglądała się po pomieszczeniu z uśmiechem na twarzy, widocznie jej też się podobało.
— Całe szczęście, że zdążyliśmy posprzątać — zaśmiał się Minho łapiąc się prawą ręką za kark.
— Przy Jisungu to ja wątpie, abyście mieli taki syf... — prychnął czarnowłosy.
— Cześć Sang-Mi, pamiętasz mnie? — Han ukucnął przy dziewczynce, szeroko się do niej uśmiechając.
Ostatni raz widzieli ją jakiś rok temu, więc trochę minęło. Nie, żeby nie mieli kontaktu z jej ojcem, ale zawsze jakoś tak wychodziło, że nie zabierał jej ze sobą na spotkania z nimi...Wtedy najczęściej zostawała z Felixem.
Brunetka z pięknymi dwoma warkoczami kiwnęła nieśmiało głową na "tak".
— Wow, a kto cie tak ładnie uczesał — skomplementował ją i delikatnie złapał za jeden z warkoczy, jakby było to coś czego nigdy wcześniej nie widział.
Jisung nie chciał, aby dziewczynka się ich wstydziła, krępowała, lub co gorsza bała, skoro mają się nią teraz razem z jego współlokatorem opiekować przez dwa tygodnie. Próbował znaleźć z nią wspólny język.
Uśmiechnęła się i odpowiedziała po chwili.
— Mama — spojrzała na piegusa, który dalej trzymał ją za jej małą dłoń, a jemu stanęła gula w gardle. Był zaskoczony.
To, że Seo i Felix się umawiali nie było żadną tajemnicą, ale mówienie o tym na forum było krępujące. Oboje nie spodziewali się, że Sang-Mi tak nazwie blondyna przy przyjaciołach starszego. Lix jak miał być szczery to liczył na słowo "braciszek". Z drugiej strony bardzo mu to schlebiało.
— Sang-Mi — powiedział szybko jej ojciec — t-to nie tak — zaczął tłumaczyć.
Obojgu było głupio, a poliki zaczęły nieprzyjemnie szczypać. Współlokatorzy tylko spojrzeli po sobie i zaśmiali się delikatnie.
— Twoja mama ma talent — odpowiedział Minho, dyskretnie mrugając do Seo.
— My... Będziemy się już zbierać — oznajmił.
Atmosfera zrobiła się gęsta, Bin chciał się już stąd ulotnić... Changbin pożegnał się z córeczką mocno ją do siebie przytulając i szepcząc coś na uszko. W tym samym czasie dwudziestolatek wyjął listę, którą wcześniej przygotował i tłumaczył przyjaciołom co i jak, oni zaś uważnie słuchali.
Chcieli jak najlepiej zająć się dziewczynką. Mimo, że Minho nie miał zbyt wielkiego doświadczenia co do opieki nad dziećmi, miał przy sobie Jisunga, który posiada młodsze rodzeństwo.
— Będę często dzwonił, wy też dzwońcie w razie czego. I-I pamiętajcie o liście... — mówił jeszcze piegus, gdy wychodzili.
— Spokojnie, nie musicie się niczym martwić - zapewniali — porobimy coś, zjemy kolację, a później czas na kąpiel i ząbki, nie Sang-Mi? — zwrócił się do dziewczynki.
— Ząbki! — blondyn złapał się za głowę — wiedziałem, że o czymś zapomniałem... Nie spakowałem szczoteczki do zębów Sang-Mi... — był zdołowany.
— Coś się załatwi — Han przyjaźnie uśmiechnął się w stronę młodszego i poklepał po ramieniu.
— Bardzo dziękuję — kiwnął głową w akcie przeprosin — Sang-Mi, nie martw się, za nie długo wrócimy z tatusiem, okej? — powiedział kucając przy ciemnookiej.
Kiwnęła głową, w ręce trzymając Pana Słonika, a na szyi miała zawieszony swój mały czarny aparacik. Ostatni raz na nią spojrzał i dał czułego całusa w czółko.
— Bawcie się dobrze — odezwał się Minho.
— Wy też.
— Chodź już Felix — poganiał go Seo — kierowca czeka na dole, pewnie się już denerwuje... Nie wiem jak ty, ale chciałbym dojechać na miejsce w całości — zażartował.
— No już, już idę — przewrócił oczami — trzymajcie się. I jak coś to dzwońcie!
Kierowali się w stronę drzwi.
— Tak, tak, nie martw się już! — zaśmiał się starszy Lee.
— A spróbuj zamówić pizzę jak będziemy na miejscu Changbinnie to cię uduszę — usłyszeli jeszcze zanim para w końcu opuściła mieszkanie. Brunet po pięciu minutach wrócił do środka, gdyż odprowadził ich do taksówki.
Dzień pierwszy - rozpoczęty.
_______________________________________
[14.04.2020r.]
Kto się domyślał, że Sang-Mi zostanie z minsungami? XD
Btw, wcześniej był komentarz, że Felix zapomniał spakować szczoteczki od małej i o, wyjaśniło się.
[jeju jak mnie denerwuje, gdy chce zapisać rozdział, a wattpad coś odwala i mówi, że coś poszło nie tak;_;]
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top