Epilog
Drogi Masonie Pines,
jeśli to czytasz — jestem martwa, a wy kończycie śledztwo, zamykacie kolejny volerm i zakładacie, że wszystko już stało się jasne i aż głupio mi to rozwiewać.
z pewnością przy lekturze tego listu będziesz się zastanawiał, co sprawiło, że kieruję go do ciebie i dlaczegoż chciałam tych wszystkich rzeczy. odpowiedź tkwi na końcu, w podpisie, ale nim do niego dotrzesz: proszę, pozwól mi najpierw opowiedzieć tę historię bez kontekstu.
wychowałam się w świecie ludzi, gdzie codziennie na mnie polowano. moje dzieci umierały jedno po drugim przez swoją inność albo rodziły się ludźmi. nie to, by było coś złego w ich niedemonicznym istnieniu, ale te, które przetrwały, nie potrafiły zrozumieć problemu. odcięły się ode mnie i ruszyły w świat.
pewnego dnia postanowiłam ze sobą skończyć. po prostu. ale byłam zbyt wielkim tchórzem, by zrobić to własnoręcznie, więc wezwałam demona, nie dbając o to, czy wcześniej zatacha mnie przed królewską radę, czy też będzie torturował. ważne było tylko to, że wszystko zakończy się moim rozlewem krwi. ale on, zamiast mnie zabijać, dał mi szansę na drugie życie. dzięki swojej zdolności i moim zdolnościom sprawiliśmy, że stałam się niewykrywalna dla innych istot, jeśli akurat wykryta być nie chciałam. to dlatego nie mogliście mnie namierzyć. jeśli zaś chodzi o samego demona — nie musicie się nim przejmować. nazywał się Ivan Fiodorow i jest martwy od tysiąca lat.
Thomasa Verlaca poznałam wiele lat po zostaniu Mitchell Mensonge. był to przypadek, a z całą pewnością — nie miałam pojęcia o jego powiązaniach z volermem. prawdę odkryłam dopiero w ostatnim miesiącu ciąży, gdy to odnalazłam list z zapytaniem, kiedy nasze dziecko będzie gotowe do obalenia obecnego króla i przejęcia tronu, albowiem w tym wypadku nigdy nie chodziło o zjedzenie.
poprosiłam go, by zrezygnował z tego wszystkiego i ujawnił królowi położenie Volermu. błagałam go. rozkazywałam mu. nawet obiecałam, że i ja poniosę karę; że pozwolę rozpaść się wszystkiemu, co tak starannie budowałam przez te lata. on odmówił. kiedy urodziła się moja córka — dosłownie walczyliśmy o nią, porywając ją jedno drugiemu. ale wiedziałam, że ten cyrk nie może trwać w nieskończoność i, że bez niego, sama, nie zdołam wydusić prawdy, więc zaczęłam planować.
posługując się innym demonem, zabiłam go wiedząc, że będziesz w pobliżu i, że stał tam opustoszały volerm. korzystając z wiedzy zaczerpniętej od niego; z myśli i wspomnień, które udało mi się wyrwać z jego głowy, stworzyłam kopie potrzebnych wam dokumentów i upchnęłam je w piwnicy. następnie, wiedzą o jego powiązaniach, przekupiłam Marka d'Autriche. kazałam mu znaleźć cię i bez konsultacji aresztować.
oparłam tę część historii na twoich znajomościach z Billem Cipherem. dlaczego twoich? dlaczego to tobie przekazałam swoje dziecko i to ciebie wrobiłam? bo wiedziałam o tym, że zabiłeś Fię Zvezdę i wiedziałam, że posiadasz jej moce oraz te należące do Mabel Gleeful. wiedziałam, że tylko ty będziesz wystarczająco silny, by przetrwać w lochach kilka dni bez całkowitego szaleństwa oraz wiedziałam, że tylko tobie Bill Cipher przyjdzie na ratunek.
wcześniej wiele razy zastanawiałam się nad odwiedzeniem cię; nad wyznaniem prawdy. wyobrażałam sobie twoje reakcje, moje słowa, ale wiedziałam, że to się nie stanie — ciągle wmawiałam sobie, że wciąż mam czas, jednocześnie przeczuwając, że gdy urodzi się moje dziecko coś się skończy. poza tym — niektórych sekretów nie mogę powierzyć ci nawet teraz. muszę je zabrać ze sobą. do grobu.
wracając — tu wszystko zaczęło się sypać. nałożyłam na Marka i wiele innych osób klątwę, by nie mogli powiedzieć wam prawdy; by nie mogli wymówić mojego imienia, ale Mark wciąż zastanawia się, jak odbić wam moje dziecko. ono jest zbyt ważne dla Helgi Creswell, a on — nie tak lojalny, jak wierzyłam.
wiem, że po mnie przyjdą, ale i wiem, że zbyt pewni siebie nie będę próbowali przenosić moich zwłok; że was wciąż tu nie było i, że oni nie znajdą ani nie przeczytają tego listu. to będzie możliwe dopiero, gdy znajdę się w kostnicy, a kilka dni później — list trafi do ciebie.
na końcu chcę jedynie przeprosić za cały bałagan, jaki wywołałam i poprosić (choć wiem, że nie wypada mi tego robić) byś zajął się moją córką. tylko przy tobie będzie całkowicie bezpieczna albowiem tylko ty zdołasz przekonać Billa Ciphera, by nie zdradzał nikomu, kim jest moje dziecko.
̶M̶i̶t̶c̶h̶e̶l̶l̶ ̶M̶e̶n̶s̶o̶n̶g̶e̶ ̶
Crescent Pines,
córka Mabel Gleeful i Gideona Pinesa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top