Rozdział 28
Pojedynek Sasuke i Gaary dla Shiro był niezwykle interesujący. Z zapartym tchem patrzyła jak bardzo Sasuke poprawił się w tak krótkim czasie i naprawdę udało mu się przypiąć Gaarę do ściany. Jednak im dalej szła walka tym bardziej Shiro zauważyła, że dzieje się coś dziwnego. Wszyscy shinobi piasku wydawali się być czymś poddenerwowani. W szczególności rodzeństwo czerwonowłosego.
A potem Sasuke zranił Gaarę do krwi i wszystko działo się bardzo szybko. Chłopak zaczął się transformować, a potem ludzie wokół zaczęli zasypiać.
- Shiro-chan wszystko w porządku?- do białowłosej podbiegła Sakura i ze zmartwieniem sprawdziła, czy z nią wszystko w porządku.
- Tak, czy to genjutsu?- Shiro wskazała na śpiących shinobi i cywilów.
- Tak, ale nie wiem co się dzieje.- przyznała różowowłosa.
- Wszystko z wami w porządku?- nagle koło nich pojawił się Kakashi, który szybko sprawdził, czy nic im nie jest.
Shiro miała lekkie deja vu...
- Dźwięk i Piasek rozpoczęli inwazję na Konohę pod przywództwem Orochimaru. To genjutsu, które rzucili nie jest zbyt silne, ale łatwo w nie wpaść. Sakura obudzisz Naruto?- dziewczyna kiwnęła głową i ruszyła w kierunku członka swojej drużyny.
Kakashi wykonał technikę przywołania, a po chwili pojawił się Pakkun, który trochę narzekał.
- Sasuke pobiegł za Gaarą, ale wątpię, żeby sobie sam z nim poradził. Musicie zapewnić mu wsparcie.- drużyna siódma kiwnęła głową.
Naruto i Sakura szybko pognali w kierunku w którym udał się Sasuke.
- Shiro staraj się nie angażować w walkę.- dziewczyna popatrzyła na niego niezrozumiale.
- Co masz na myśli Onii-sama? Też jestem shinobi! Muszę bronić swojej wioski.- powiedziała stanowczo.
- Nie mówię, że nie, ale martwię się, że twoja choroba da o sobie znać. Nie chcę, żebyś została ranna.- Kakashi pogładził jej włosy.
- Mimo wszystko i tak pójdę.- Hatake westchnął i kiwnął głową.
- Uważaj na siebie.- Shiro kiwnęła głową.
- Będę!- nagryzła swój kciuk i przyłożyła dłoń do ziemi.- Kuchiyose no Jutsu!- powiedziała, a natychmiast w kłębie dymu pojawił się biały tygrys.- Eto Hikari potrzebuję, żebyś zabrała mnie do miejsca gdzie udał się Sasuke, Naruto i Sakura.
- Jak sobie życzysz Shiro-sama!- dziewczyna usiadła na jej grzbiecie, a wtedy Hikari bardzo szybko zaczęła biec w kierunku, gdzie czuła zapach wspomnianych wcześniej dzieci.- Czuję z tamtego miejsca silne nagromadzenie chakry ogoniastej bestii.
Shiro skupiła się na energii nagromadzonej w powietrzu. Miała wrażenie, że przez chwilę jest na pustyni. Chakra ta była bardzo podobna do tej, którą emanował Naruto podczas swojej walki, ale równocześnie była zupełnie inna. Ta przypominała bardziej Shiro o wielkiej pustyni sięgającej za horyzont, gdzie po niej biega niesforny tanuki.
- Musimy się pośpieszyć.- jak na zawołanie Hikari jeszcze bardziej przyśpieszyła.- Sasuke!
Shiro zeskoczyła z tygrysa i podbiegła do Uchihy, który zwijał się z bólu na gałęzi drzewa. Sakura była nieprzytomna przypięta ręką z piasku do drzewa.
- Hikari proszę uwolnij Sakurę.- powiedziała i sprawdziła czoło Sasuke, które było gorące.- Sasuke jak się czujesz? Mogę kazać Hikari zabrać cię do wioski.
- Nie ma takiej potrzeby.- powiedział tylko i oparł się na niej, a Shiro w pocieszający sposób go objęła.
- Czy Naruto walczy?- spytała i popatrzyła w kierunku, gdzie czuła tą ogromną chakrę.
- Tak...- Sasuke mruknął tylko, ale nadal nie zamierzam opuszczać ciepłych ramion dziewczyny.
Nagle Shiro zobaczyła olbrzymiego tanuki z piasku, a na przeciwko niego była wielka ropucha. Walczyli zaciekle, a białowłosa z zachwytem wpatrywała się w członka swojej drużyny.
- Naruto jest niesamowity.- szepnęła.
Witam
Ja wiem, że rozdział powinien być dawno temu, ale jakoś tak nie mogłam się zebrać. Cóż egzamin powoli dobiega końca i będziemy kończyć pierwszą część Naruto. Jednak to nie koniec, bo jest jeszcze dużo do napisania.
Do zobaczyska w kolejnym rozdziale!
Makoto~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top