28

4 września 2018, wtorek.

Szaleństwo! Szaleństwo opanowuje ciało tej marnej namiastki mordercy! Och, czuję to! Czuję jak drży, czuję jego strach, którym się karmię! To takie zabawne i jednocześnie nudne! Prosta osoba, prosta zagadka, prosta śmierć! Właśnie! Śmierć! Jego osoba jest gorsza niż schemat powtarzający się w kółko, kółko i kółko! To zwykły krąg życia kończący się na jednym wielkim gównie! A kto je kończy? Trzy czynniki. Morderca, który ma zamiar pozbyć się swojej wypatrzonej, doskonale dobranej ofiary. Samobójca, którego życie przestało pociągać, a grób wydał się idealnym miejscem do spoczynku. I życie! Tak! Życie, które zabiera to, co samo dało! Czyżby to nie była największa ironia tego świata? Coś, co daje ostoję, opiekę i miejsce, które ma być dla ludzi schronieniem, zabiera wszystko, co wręczyło! To takie skomplikowane, a jednak proste! To jest jak pętla, która zaciska się na szyi samobójcy! Nudna, a jednak pociągająca na tyle, że wiele marnych duszyczek, ludzi po nie sięga! Oni są tacy przewidywalni! Skoro boją się połknąć tabletki, strzelić sobie w ten głupi łeb, czy podpalić i tak zwęglone do cna ciało, to powinni się powiesić? Zabrać sobie jedyny tlen, który otrzymali? To takie zabawne! Po co?! Pytam kolejny raz, po co?! Jeśli marzy im się spotkanie z tym debilem, wystarczy znaleźć wizytówkę zostawioną na każdym kroku! To pułapka, w którą wszyscy wpadają! A zastawił ją Śmierć, debil, który chce zostać kimś lepszym! Mniej schematycznym, mądrzejszym i interesującym! To takie nudne! Czemu on to robi? Nie łatwiej skonstruować coś, co zabije wszystkich? Ból jest ukojeniem! Cholernym ukojeniem, który odda wszystko, naprawi wszystko i nie pozwoli cierpieć dłużej niż kilka chwil! Ach, ból! Pamiętam ból, kiedy mnie zabijano, ciosy zadawane w momencie wykrwawiania, rana, którą stworzono! Ja to wszystko pamiętam! Ból zabija, co oznacza, że jest dobry! Ból jest symbolem życia! A życie jest symbolem bólu!
Strzeż się.
Nadchodzę.

On.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top