Ostatni płomień

Madara nienawidził tego świata. Nienawidził ludzi, zwierząt, roślin. Wszystkiego. Ale jego iskierka, jego młodzszy braciszek, jedyna osoba na której mu zależało. Znikneła.
Znienawidził ten świat jeszcze bardziej. Chciał zniszczenia, zagłady, cierpienia. Chciał żeby ludzie cierpieli tak jak on, zmuszony do patrzenia na to wszystko. Na ich obrzydliwe uśmiechy i szczęśliwe oczy.
Nie mógł ścierpieć Hashiramy i jego biadolenia o pokoju. Pokój? Śmieszne! Coś takiego nie istnieje. Ale Hasirama nie był najgorszy. Człowiek który zgasił ostatnią iskierkę w jego życiu, zabił jego brata. Tobirama Senju. Nienawidzi go. Nienawidzi go. Nienawidzi go. Nienawidzi go. Nienawidzi go. Nienawidzi go. Nienawidzi go. On musi umrzeć. Zapłacić. Madara tylko marzył żeby patrzeć jak tamten zwija się z bulu gdy on będzie wyrywał mu flaki. Nienawidził.
Madara Uchiha naprawdę nienawidził tego świata.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top