Cząstka Ciebie
Znowu tu przyszła, mimo że gdy ostatni raz tu była postanowiła że przez najbliższe dni tu nie przyjdzie, ale to było silniejsze od niej. Nie umiała nie wrócić w to miejsce i nie opowiedzieć mu wszystkiego.
Przychodziła tu przynajmniej 3 razy w tygodniu przez ostatnie pół roku, a to miejsce nadal się nie zmieniało. Wszystko było tak jak poprzednio, jedynie od czasu do czasu pojawiały się nowe kwiaty albo znicze i to nie tylko te które zostawiała ona sama.
Adrien Agreste, a właściwie Czarny Kot stał się pół roku wcześniej nie tylko bohaterem miasta ale także najbardziej opłakiwaną osobą w Paryżu od wielu lat.
Jego śmierć była zaskoczeniem dla całego świata, bo przecież nikt się nie spodziewał że słynny Francuski model który jest także słynnym Czarnym Kotem, obrońcą Paryża i synem byłego Władcy Ciem, zginie pokonując wroga Paryża numer 1.
Gabriela Agreste'a niezwykle dotkliwe poruszyła śmierć jedynego syna, czuł się winny. Od pół roku nie mógł znieść samego siebie, obwiniał się że tylko on jest winny jego śmierci , uważał że gdyby nie to że był pierwszym Władcą Ciem on by żył.
W chwili gdy stracił broszkę motyla rozpoczą się najgorszy czas w życiu Paryża. Nowy Władca Ciem potrafił wysłać nawet trzy akumy jednego dnia co się wcześniej nie zdarzało, a bohaterowie ledwo dawali radę.
Jednak najgorszy był jeden miesiąc, gdy nie pojawiła się żadna Akuma. Biedronka ciągle chodziła zestresowana, bała się że w każdej chwili zacznie się wojna która jest powodem dla którego nowy Władca Ciem nie atakuje. Miała rację, wojna się zaczęła ale dopiero w chwili gdy ona nie mogła się pojawić na polu bitwy.
- Muszę tam iść, jestem wam potrzebna. - próbowała przekonać Marinette Adriena, ale bezskutecznie
- Dobrze, wiesz że nie możesz Kropeczko.-próbował jej przemówić do rozumu
- Potrzebujecie Szczęśliwego Trafu, ja naprawdę wierzę w ciebie i innych bohaterów, ale jestem realistką, to nie jest bitwa jak każda inna, to wojna. - chciała go przekonać, ale bezskutecznie, żałowała że kilka dni wcześniej powiedziała mu prawdę
- Damy radę, jakby było naprawdę źle to w ostateczności, ale naprawdę w ostateczności wezwiemy cię. - odpowiedział czując że chyba lekko ją przekonał, pocałował ją w czoło, przmienił się i szybko ruszył na pole bitwy gdzie byli już inni bohaterowie.
Marinette doskonale wiedziała, że wydarzy się coś złego, ale nie przewidziała takiej tragedii jaka tak naprawdę miała miejsce.
Na polu bitwy poza jak się okazało - Władczynią Ciem, było także wielu złoczyńców opentanych akumami, Czarny Kot wiedział że będzie ciężko, nigdy nie mierzył się z taką ilością złoczyńców, nawet gdy jeszcze jego ojciec był Władcą Ciem, obawiał on się że wszyscy dostępni superbohaterowie sobie nie poradzą - niestety miał rację.
Po czterech godzinach walk gdy Marinette miała dość czeknia i postanowiła chociaż na żywo, a nie tylko w telewizji widzieć co się dzieje. Przemieniona stanęła na szczycie Wierzy Eiffla i obserwowała, w pewnej chwili nawet uwierzyła w wygraną, ale w chwili gdy Władczyni Ciem przebiła brzuch jej narzeczonego cała nadzieja zniknęła, a ona nie zważając na wszystko ruszyła do ukochanego.
Nie wiedziała do końca co się dzieje, nic do niej nie docierało, nawet chwila w której Władczyni Ciem została pokonana, dla niej liczył się tylko on - jej wykrwawiający się na śmierć narzeczony.
Krzyczała, płakała i błagała aby był silny i jej nie zostawiał, lecz w chwili gdy jego przemiana zniknęła on wydał z siebie ostanie zdanie :
- Emma, nasza Emma.
Nie wytrzymała i wybuchła niepochamowanym płaczem, pozostali bohaterowie oraz już niezaakumanizowani ludzie zrozumieli co się właśnie stało - stracili go, nieodwracalnie.
- To znowu ja, wiem że obiecałam że się tu narazie nie pojawię, ale musiałam. Jeśli cię to uspokoi nie jestem sama, spokojnie, Alya czeka w samochodzie, nie puściła by mnie tu sama, szczególnie teraz. - powiedziała do nagrobka lekko zerkając na swój już niezwykle duży brzuch. - Byłam rano na badaniach i Emma pojawi się na dniach, niedługo będzie z nami i będę mogła jej opowiadać o jej cudownym tatusiu, nie żebym już tego nie robiła. - lekko się zaśmiała głaszcząc swój brzuch. - Jeszcze pół roku temu byłam przekonana że to Ty będziesz trzymać mnie za rękę gdy będzie ona przychodzić na świat, Alya będzie musiała mi wystarczyć, jednak liczę że będziesz przy mnie, przy nas Koteczku. - po jej policzku zaczęły spływać łzy. - Ja sobie nie radzę. - i wybuchła w pewnej chwili płaczem - Chcę być silna dla ciebie, Emmy i innych ale nie mogę, nie radzę sobie bez Ciebie. - płakała dalej, co w tym miejscu często jej się zdarzało. - Chcę abyś do mnie wrócił, jeśli bym miała nawet zaryzykować i jednk urzyć miraculum Królika to zrobię to, bo cię potrzebuję, mojego koteczka, a Emma potrzbuje swojego Taty.- szlochała dalej, nie zauważywszy że obok niej stała Alya i przyglądała się przyjaciółce.
Wielokrotnie widziała jak płakała, ale tego dnia wyjątkowo było z nią źle. Od straty Adriena była w złym stanie, nawet bardzo. Po jego śmierci trafiła na dwa tygodnie do szpitala gdzie poinformowano ją że ciąża jest zagrożona i o mały włos i straciłaby Emmę.
Po niekąd było to niezwykłe, że Adrien wiedział jaka będzie płeć ich dziecka, Marinette tłumaczyła to jako dar, że przed śmiercią dowiedział się chociaż o płci swojego jeszcze nienarodzonego dziecka.
- Marinette? - powiedziała Alya jednocześnie uświadamiając przyjaciółce że jest przy niej, na co ta odwróciła się w jej stronę i niezwłocznie ją przytuliła
Tego właśnie potrzebowała - obecności innych osób. Od jego śmierci nie izolowała się, wręcz przeciwnie starała się jak najwięcej przebywać z innymi, nie chciała oraz nie umiała być sama. Wyjątkiem były wizyty u Adriena, tu poprostu musiała być sam na sam z nim.
Rozmawiała z nim, mówiła mu o wszystkim, co u niej czy Emmy, co u jego ojca, u jej rodziców, przyjaciół czy poprostu o tym co się dzieje w Paryżu. Pomagało jej to, bardzo, a najpiękniejsze było to że jej odpowiadał. Często po jej wizytach na cmentarzu, przychodził do niej we śnie i mówił do niej. To były jedyne sny jakie pamiętała, a każdego dnia czekała tylko aby zasnąć i znów usłyszeć jego melodyjny głos.
Wszyscy którzy o tym wiedzieli o dziwo rozumieli to, nie uważali jej za wariatki wręcz przeciwnie, uważali że to normalne. Jej bliscy znali prawdę o Biedronce i Czarnym Kocie, wiedzieli jaka więź ich łączła - Tikki i Plagg wszystko dokładnie wytłumaczyli im o przeznaczeniu oraz yin i yang.
- Nie radzę sobie, tęsknię za nim, nie wiem ile jeszcze zdołam wytrzymać. - szlochała w ramię swojej przyjaciółki, na co ta lekko głaskała jej plecy strając się w ten sposób lekko ją uspokoić
- Wierzę w ciebie, jesteś najsilniejszą osobą jaką znam. Owszem straciłaś go, ale pozostawił on po sobie coś niezwykle cennego. - powiedziała, a Marinette nie miała pojęcia o czym ona mówi. Odsunęła się od niej lekko patrząc niepewnie na przyjaciółkę. - Emmę, masz i będziesz miała cały czas jego cząstkę. - Dodała kładąc lekko dłoń na wypukłym brzuchu przyjaciółki
- Emmę, no tak. - pogłaskała brzuch i lekko się uśmiechnęła odwracając się spowrowtem w stronę nagrobka, dając w ten sposób do zrozumienia przyjaciółce że chce jeszcze z nim porozmawiać i aby ta zostawiła ich samych, na co mulatka posłusznie spełniła jej prośbę.
- Ona ma rację Kotku, mam i zawsze będę cię miała przy sobie. - uśmiechnęła się szczerze ocierając ostatnie łzy ze swoich policzków - Emma jest jedynym co daje mi uczucie że nadal przy mnie jesteś i to się nie zmieni. Kocham Cię Kocie i żałuję że cię wtedy posłuchałam i nie pomogłam Ci, ale nie cofnę się w czasie, obiecałam i tobie i sobie to już dawno. Będę żyć dalej ale nie zapomnę o tobie, niegdy więcej z nikim nie będę, nie umiałabym, byłeś, jesteś i zawsze będziesz jedynym facetem w moim życiu. Emma mi zdecydowanie wystarczy. A gdy nadejdzie odpowiedni moment znów się spotkamy i będziemy wreszcie szczęśliwi - tam na górze - dodała zerkając w górę. - Na mnie pora ale niedługo wrócę i wydaje mi się że już nie sama. - dodała patrząc na swój brzuch i miała rację, dzień później na świat przyszła Emma Agreste.
Cały świat oczekiwał narodzin tej dziewczynki, której tata poświęcił się ratując Paryż z rąk Władczyni Ciem - a właściwie Lili Rossie.
Wszyscy byli ciekawi do kogo będzie podobna córka słynnego Adriena Agreste'a, w internecie można było znaleźć miliony ankiet na ten temat i wiele ludzi zgadło.
Emma miała blond włosy i przepiękne zielone oczka - była kopią swojego taty. Gdy Marinette ją pierwszy raz zobaczyła popłakała się ze szczęścia, nie tylko dlatego że w końcu na świecie pojawiła się jej córeczka ale także dlatego że była tak uderzająco podobna do swojego tatusia.
Kilka dni później Adrien również poznał swoją córeczkę - Marinette nie mogła się powstrzymać i wraz z córką poszła na cmentarz.
Przez następne lata prawie zawsze gdy tam szła zabierała ze sobą Emmę, która pokochała te wizyty, gdy była strasza sama opowiadała tacie o tym co u niej, a gdy była już wystarczająco duża sama tam chodziła gdy miała problem, czuła że tylko jej tata jej pomoże i zwykle tak było.
Marinette od kiedy tylko Emma przyszła na świat opowiadała jej o Adrienie - o wszystkim - jak się poznali, o walkach z akumam czy ich randkach. Tym sposobem Emma w wieku dziesięciu lat wiedziała wszystko o swoim tacie mimo że osobiście go nie znałała, wiedziała nawet więcej niż jej mama, bo każdy w rodzinie chciał aby Emma wiedziała jak najwięcej o swoim tacie i nawet ciocia Chloé chętnie opowiadała małej o swoim przyjacielu z dzieciństwa.
Dzień przed 25 rocznicą śmierci Adriena zmarła Marinette - w wypadku samochodowym. Była to ogromna tragedia, szczególnie dla Emmy, ale nie została sama. Miała 24 lata, kochającego męża i dwóch niegrzecznych trzyletnich synów - Luisa i Huga. Miała wsparcie w najbliższych i wiedziała że jej mama jest szczęśliwsza tam na górze - z Adrienem, z jej tatą.
Marinette dotrzymała słowa - nigdy nie związała się z żadnym innym mężczyzną, nawet z żadnym nie poszła na randkę. Nie potrzebowała nikogo, do końca swoich dni czuła obecność swojego ukochanego przy sobie,jak według starej legendy, która mówiła że posiadacze miraculum nie umierają jak inni ludzie, że jeżeli ktoś ich potrzebuje na ziemi to są przy nich.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top