Recenzownia powraca - i prezentuje jesienny stosik!

Witajcie po dłuższej przerwie!

Bez zbędnego przedłużania melduję, że wracamy do pogaduszek o książkach! Zaparzcie sobie więc herbaty, rozsiądźcie się wygodnie i... pozwólcie, że coś Wam opowiem.

Za górami, za lasami i w dodatku pod Krakowem, stał sobie domek, a w tym domku duży regał narożny z IKEA (audycja nie zawiera lokowania produktu), wypełniony książkami pod podłogi aż po sufit. Wszystkie tomy, które były na nim ustawione, stały sobie grzecznie, jak na dobre książki przystało – od najwyższej do najniższej, podzielone na gatunki, grzbietami do widza. Ale była grupa takich, zbuntowanych, które leżały inaczej. W kącie, przy jednej ze ścianek, perfidnie na wysokości oczu i w dodatku jedna na drugiej. Zbierały się i zbierały, wściekłe i znużone oczekiwaniem, aż w końcu założyły związek zawodowy i nazwały się ZKK – Zbuntowane Kącikowe Książki, idąc w świat z postulatem „żądamy natychmiastowego przeczytania!"

A dziś, w kolorowych glanach i z irokezami, wychodzą, by się Wam zaprezentować. Bo przecież punx not dead, right?

W ten oto bajkowo-buntowniczy sposób chcę Wam opowiedzieć o stosiku książek, które czekają na lekturę (i zrecenzowanie). Nawet nie łudzę się, że wszystkie przeczytam jeszcze w październiku, ale jestem zdeterminowana, by do końca miesiąca mieć za sobą jak najwięcej. Dlaczego taki krótki termin? Ano dlatego, że w dniach 26-29 października są Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie – największa (jak ośmielę się stwierdzić) książkowa impreza w Polsce, na której rzecz jasna będę i z której przywiozę świeżą dostawę książek. A że w tym roku spędzę tam aż dwa dni... domyślcie się, co może się wydarzyć.

I tak, będziecie mogli spodziewać się targowej relacji! A póki co poznajcie mój stosik ZKK.

1. „Księga żywych sekretów" Madeleine Roux – to książka, która... no cóż, chciałabym powiedzieć, że zejdzie najszybciej, ale biorąc pod uwagę fakt, że męczę ją już drugi tydzień i w międzyczasie przesłuchałam „Mroźny szlak" Marcina Mortki, obawiam się, że nie będzie lżej – i to właściwie może być pewnego rodzaju zapowiedź recenzji.

2. „Pełnik" Anna Lewicka – nie jestem w stanie zliczyć, ile razy widziałam tę książkę, zanim ją kupiłam. Tuż po premierze wyskakiwała mi z lodówki, ale minął bodaj rok, zanim w końcu trafiła w moje ręce. Teraz jej wołanie jest już bardzo intensywne, więc przypuszczam, że bardzo szybko wpadnie w moje łapki.

3. „Klan" Adrienne Young – przyznam się Wam, że do tej książki miałam już jedno podejście. Jak możecie się domyślić, skoro nadal jest na mojej półce, nie było to udane spotkanie. Postanowiłam jednak, że chcę dać jej jeszcze jedną szansę.

4. „Dice" Agata Suchocka – klasyczne „namawiała, namawiała, no i namówiła". Z Agatą spotkałam się na Opolconie we wrześniu tego roku, byłam na jej prelekcji, no i przecież nie mogłam sobie odmówić zakupu jej najnowszej książki, prawda?

5. „Nocturna" Maya Motayne – o mamo, nie wiem, co w przypadku tej książki kupiło mnie bardziej, niespotykana, mozaikowa okładka czy hasło, które można na niej znaleźć. „Złodziejka bez twarzy. Książę bez przyszłości. Ciemność bez granic" – czy to nie zapowiada świetnej historii?

6. „Królestwo dusz" Rena Barron – przyznam, że to książka z mojego stosika, na którą mam najmniejsze parcie, więc pewnie na recenzję przyjdzie Wam jeszcze poczekać (chociaż wiadomo, wszystko zależy od humoru). Na pewno mogę powiedzieć, że kupiłam ją z myślą „a, dobra, warto w końcu wyjść ze swojej bańki i przeczytać coś innego"; bo tak właśnie uważam.

7. „Stypendium pentagramu" Anety Swobody, znanej tutaj jako ariqhue – wiecie, mam takie hobby, że kupuję fantastykę od autorów z Wattpada bez większego namysłu; ot, po to, by wspierać. „Stypendium pentagramu" oczywiście dobrze pamiętam, bo ta propozycja wyskakiwała mi od lat i bardzo cieszę się, że autorce udało się swoje dzieło wydać.

Ufff, trochę tego jest, prawda? Ale zdradzę Wam, że ZKK przypuściły na mnie szturm awangardą, zostawiając trochę sił na flance. Mówiąc bardziej po ludzku – to nie jest pełny stosik, który na mnie czeka, więc, jak widzicie, tyły mam takie, że ojapierdziu. Ale od czego jest jesień. I zapas herbaty. I wygodne łóżko.

Kiedy będę walczyć z tym stosikiem, w międzyczasie spodziewajcie się jednak innych recenzji – bądź książek, które niedawno przeczytałam (w planach między innymi „Extasia" Claire Legrand czy „Redwall. Bitwa o rudy mur" Briana Jaquesa), bądź pozycji, które od dawna czekają tylko na ostateczny szlif i publikację („Misery" Stephena Kinga czy „Życie na wynos" Olgi Rudnickiej). Na pewno w najbliższym czasie będzie też malutki unboxing, bo niebawem spodziewam się paczki z pewną świeżynką, a także dwie relacje w książkowych wydarzeń (w tym ze wspomnianych targów w Krakowie). Mówiąc krótko – stay tuned, bo będzie się działo!

A na sam koniec oczywiście pytanie do Was: która z książek na moim stosiku już za Wami? A którą dopiero macie w planach?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top