~ 9 ~
— Zagadaj do niej — Szepnął James, szturchając Syriusza w ramię — Masz w końcu okazję.
Remus podniósł wzrok znad gazety, a Peter przestał żuć pieczone ziemniaki. Trójka Gryfonów w milczeniu wpatrywała się w Syriusza, który przygładził swoje czarne włosy i odchrząknął znacząco.
Dwa miejsca dalej siedziała Scarlett Ashtorn, która była pogrążona w rozmowie z niską, jasnowłosą dziewczyną oraz Louisem.
Black zerknął na swoich przyjaciół po czym zawołał, siląc się na obojętny ton:
— Hej, Scarlett!
Dziewczyna odwróciła się w jego stronę i zapytała:
— Tak?
— Mogłabyś mi podać misę z kapustą?
Scarlett sięgnęła po misę lecz ubiegł ją Louis, który uśmiechając się przyjaźnie, podał ją Syriuszowi.
Gryfon mruknął pod nosem ciche podziękowanie i nałożył sobie na talerz łyżkę kapusty, mimo, że wcale nie był głodny.
— Przebrzydły, Louis — Szepnął do przyjaciół, którzy kiwnęli głowami na znak, że się z nim zgadzają.
— Spokojnie, Syriuszu — Rzekł Peter, który również nałożył sobie porcję kapusty — Jeszcze będzie Twoja.
Przełom nastąpił dwa dni później. Był sobotni poranek. Większość uczniów jeszcze smacznie spała, jednakże Syriusza obudził doskwierający mu głód, toteż postanowił zrobić sobie szybką wycieczkę do kuchni.
Wszedł do Pokoju Wspólnego, gdzie zastał Scarlett, która gorączkowo przeszukiwała pomieszczenie.
— Cześć — Przywitał się chłopak — Szukasz czegoś?
— Oh, cześć — Dziewczyna nachyliła się i spojrzała pod fotel — Obudziło mnie dzisiaj rechotanie żaby. Zeszłam na dół by sprawdzić skąd ono dobiega i ujrzałam małą, zieloną żabkę, siedzącą na komodzie. Jednak, gdy tylko się do niej zbliżyłam, zeskoczyła z komody i do teraz nie mogę jej znaleźć.
Syriusz uznał, że oto nadeszła jego szansa. Zakasał rękawy swojej koszuli i oznajmił:
— Pomogę Ci jej szukać.
Scarlett przyjęła jego pomoc z wdzięcznym uśmiechem. Dwojka Gryfonów wzięła się za przeszukiwanie Pokoju Wspólnego. Po piętnastu minutach intensywnych poszukiwań, odnaleźli żabę, która skryła się za regałem z książkami.
Scarlett wzięła zwierzę na ręce i spojrzawszy na Syriusza, rzekła:
— Dziękuję Ci za pomoc.
— Żaden problem. Zawsze służę pomocą.
Chłopak już miał zaproponować Scarlett spacer po błoniach, kiedy nagle do pomieszczenia wpadli James i Peter, z czego ten drugi na widok żaby, krzyknął z entuzjazmem:
— Godryk!
Pettigrew podbiegł do Scarlett i biorąc od niej zwierzę, zapytał:
— Gdzie go znalazłaś? Wszędzie go szukałem!
— Nazwałeś żabę Godryk? — James był wyraźnie zniesmaczony takim doborem imienia.
— Nie miałem innych pomysłów — Wytłumaczył się Peter.
Syriusz, bagatelizując swoich przyjaciół, zwrócił się ku Scarlett i wypalił szybko:
— Jesteś głodna?
— Do śniadania jeszcze godzina.
— A co jeśli Ci powiem, że mam znajomosci w kuchni i załatwię nam coś do jedzenia?
Scarlett przystała na tą propozycję. Wraz z Syriuszem opuścili dormitorium Gryffindoru i udali się w stronę kuchni, gdzie Skrzaty Domowe przywitały ich z wielkim entuzjazmem, zasypując ich mnóstwem kanapek i przeróżnych napojów.
Syriusz gratulował sobie w myślach tego pomysłu. Z uśmiechem wysłuchiwał opowieści Scarlett o jej przygodach podczas lekcji. Najbardziej jednak, spodobał mu się jej uśmiech. Uśmiech, który był wyjątkowo zaraźliwy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top