Zaginiony kolega/Gdzie jest mój wąż?!/Zaginiony kawałek mięska (1/2)

Moje zmęczenie po tym wysiłku fizycznym dało o sobie bardzo szybko znać. Po niespełnie kilku minutach zasnąłem w objęciach mojego ukochanego, który odpadł również szybko co ja.

Nagle jednak poczułem że coś mi nie pasuje. Zacząłem się wiercić na łóżku ponieważ przestałem czuć objęcia Karola. Po tym do moich uszu dobiegł skrzyp łóżka, a potem kroki, czyżby sobie poszedł? To dlatego że się tak kręciłem? Nie skarbie, przepraszam!
Powoli uchyliłem powieki, by móc zobaczyć gdzie brunet uciekł. Niestety te szparki przez które teraz patrzyłem to było za mało. Musiałem wysilić się na więcej ... niestety. Otworzyłem szerzej oczy i pierwsze co ujrzałem to .... nic! Przez to cholernie oślepiające światło!

Chwila

Światło?

Wyciągnąłem łapki spod kołdry i przetarłem oczy. Zauważyłem pokój hotelowy w ciul oświetlony światłem słonecznym ( no tak , bo nie księżycowym xD) Czyżbym przespał już całą noc? Nie czuję się zbytnio wypoczęty. Pomyślałem siadając na łóżku i przeciągając zmęczone mięśnie. Co mnie bardzo zdziwiło nie czułem dużego bólu ... powiedźmy wprost... dupy. Byłem czyście przekonany że po tak dzikich zabawach z moim ogierem będę cały obolały, a tu proszę! Można już fundować powtórkę z rozrywki.

- Ahhhh! - Mruknąłem do siebie wyciągając łapki do góry w ramach rozciągnięcia.

Gdy tylko uniosłem ręce, poczułem że coś jest nie tak z moją klatą... pfff! ja nie mam klaty, klatę to ma mój ogier. Ja mogę mieć klatunię... jakie to jest urocze zdrobnienie *^*. Hubert nie rozpraszaj się! Wyrażaj jasno swoje myśli... ekhem ... poczułem że coś jest nie tak, że moja klatunia... jest o wiele cięższa niż przedtem? Czyżbym przez te seksy przypakował? Oooo to by było dobre, miałbym wtedy takie zaczepiste mięśnie! Hmmm ... i to dzięki seksom! Będę musiał ... hehe... częściej się bawić z Karisiem.
Uśmiechnąłem się sam do siebie, patrząc pustym wzrokiem na szafę, stojoncął pod ścianą naprzeciw łóżka. Pustym wzrokiem bo patrzyłem oczami wyobraźni.

Opuściłem ręce na dół i z całej siły przywaliłem w swoja klatunie pięścią.. wiecie na znak że jestem jaki męski koksu-roksu... a nie. nie roksu. Roksu jest jest miły.

Jednak moje oczekiwania co do przywalenia w klatunię nie przyniosły takich efektów jakich się spodziewałem. Poczułem straszny ból przez co opadłem na łóżko, podkurczając nogi z bólu.

- Auuuuu~ - Pisnąłem łapiąc się za cycka. Chwila ...

- Cycka?! - Usiadłem energicznie na łóżku i spojrzałem w dół. Moja dłoń normalnie obejmowała jeden z kobiecych biustów. A co było dziwne to był mój biust. Na szczęście albo i nie, miałem też drugi.

- Komplet kobiecych piersi dostałem od losu. - Szepnąłem lekko podekscytowany łapiąc również drugą ręką, drugi cycek.

- Ale fajne - Zacząłem się nimi bawić miętoląc je. Jednak gdy za mocno ścisnąłem to to bolało... ohh... czyli jest ograniczenie w mientoleniu ich :<

- A gdyby takk... - Rozejrzałem się po pokoju czy na pewno jestem sam. Nie licząc oczywiście mebli które będą się przyglądać tym niegodziwym rzeczom które mam zamiar wykonać.

Odkryłem z siebie kołdrę, kładąc ją obok. Czerwienią się położyłem rękę na moim kroczu, co mnie lekko zaniepokoiło, nie poczułem nic. Hmmm.. może mój przyjaciel jeszcze śpi? Położyłem się, unosząc lekko biodra do góry i zsuwając z siebie spodenki od piżamy (które nawet nwm kiedy założyłem). Spojrzałem w dół i moim oczom ukazała się ... "dżunga".

- No nie! - Pisnąłem. - Los ukradł mi przyjaciela... - Zasmuciłem się. Chociaż! Chwila! Może on jest tak mały że się tam schował?

Podjąłem się próby sprawdzenia tego. Położyłem rękę na moim kroczu w celu znalezieni kolegi. Niepewnie dotykałem się tam, próbując coś znaleźć... ale na marne. Jednak gdy moja ręka zjechała niżej, opuszczając strefę "dżungli", poczułem coś mokrego. A co było dziwne na ten dotyk moje ciało przeszedł delikatny dreszcz. Cofnąłem szybko dłoń. Bałem się tego ... ale coś mnie kusiło by jednak to powtórzyć.

/Narrator/

Chłopak oddał się totalnie "instynktowi". Niepewnie podwinął swoją bluzkę, przejeżdżając ręką od dekoltu, po kobiecość, pomiędzy zahaczając dłońmi o biust, na co oddech blondyna lekko przyspieszy, a ciało przeszła fala dreszczy. Z lekkim strachem i poczuciem winy rozłożył nogi wsuwając dłoń pomiędzy nie. Jednym palcem zagłębił się w siebie. Nie wiedząc zbytnio gdzie szukać źródła tej dziwnej przyjemności, przejechał palcem po całej długości kobiecości. A gdy jego palec zatrzymał się prawie na samej górze, w jednym momencie poczuł bardzo miły dreszcz, na co przygryzł mocno wargę. Była to dziwna i niegodziwa przyjemność którą sobie teraz fundował, ale chęć powtórzenia jej nie malała - wręcz rosła tak jak i jego podniecenie.
Chłopak dołożył jeszcze jeden palec, dotykając się w okolicach miejsca zwanego łechtaczką. (Łechtaczka - miejsce na górze kobiecości które wywołuje orgazm i funduje dużą przyjemność nam dziewczynom x3)
Z każdym ruchem chłopak czuł silniejsze dreszcze. Jego oddech był coraz szybszy a pieszczota którą uskuteczniał nawet nie miał zamiaru przerwać.
Jednak gdy najechał palcem na swoją łechtaczkę, już po raz któryś, poczuł przyjemną fale ciepła na co jego nogi lekko zadrżały.

- A-ahh - Jęknął cichutko sam do siebie czują jak cała ta przyjemność zbiera się w jednym miejscu i owocuje w postaci orgazmu. Blond włosy chłopak opadł całym ciężarem na łóżko trochę zgrzany i próbując uspokoić swój oddech. Bo co to będzie jak nagle Karol wbije?

- Czyli tak dziewczyny to robią. - Odezwał się jakiś kobiecy głos.

/Hubert/

Słysząc głos w pokoju, serce zbiło mi jeszcze szybciej niż przed chwilą przez te złe czyny. Podniosłem się do pionu, naciągając bluzkę na swoje piersi jak i niżej na kobiecość. O ludzie jak mi głupio, ktoś przyłapał mnie na tak złych rzeczach ... ohhh... mogę się zapaść pod ziemię?
Czułem dosłownie jak moje policzki zaczynają mnie piec. Zaczynałem się robić cały czerwony ze wstydu, ale musiałem się jakoś odezwać. Podniosłem powoli wzrok na intruza w moim pokoju.

- K-kim jesteś i co- Urwałem, gdy wzrok mój i dziewczyny się zetknął. Ale to nie to powstrzymało mnie od mówienia, bo przede mną stała wysoka, ładna bruneta o pięknych oczach. I nieee... to nie o to chodzi że była ładna, tylko o to że w jej uśmiechu widziałem uśmiech Karola. Ha! A nie tylko w zboczonym uśmiechu ale i wzroku który mówił "Brałbym Cię". Dziewczyna wpatrywała się we mnie z tymi oto wymienionymi wcześniej rzeczami na twarzy, a mi przez głowę zczęły przechodzić pytania czy to może być mój Kariś? No ale .. co szkodzi zapytać.

Przełknąłem głośno ślinę i z lekko jąkającym się głosem wydusiłem z siebie pytanie.
- K-karol? T-to ty?

Brunetka uśmiechnęła się szeroko.
- Tak, ale teraz to Karolcia - Ponowiła uśmiech pokazując również ząbki w moją stronę. - Widzę że nie tylko ty stałeś się kobietą. - Dodała

- N-no tak... ALE CZEMU MI ZNIKNĄŁEŚ?! WYSTRASZYŁEM SIĘ ŻE UCIEKŁEŚ! TY DZIADU ... czy tam dziaduwo - Wydarłam się na niego... nią. O boże ja teraz będę mieć problemy, mówić on czy ona? zostańmy przy ona, no i o sobie będę mówił teraz jako kobieta. (Muszę się przestawić na kobietę XD i wybaczcie jak gdzieś pomylę płeć no ale w głowie mam facetów a pisze jako kobitki xD)

- Czyżby ktoś okresu dostał?- Odpowiedziała pytaniem na pytanie - Oby nie, bo pokrzyżuje mi to plany ... - Dodała o wiele ciszej.

Słysząc końcówkę jej słów, serce ponownie zaczęło mi łomotać.
- J-jakie? - Znowu zaczęłam się jąkać.

- Spokojnieeeee...- Szepnęła z uśmiechem podchodząc do łóżka - Przecież Cię kochanie nie skrzywdzę. - Dodała szepcząc mi to do ucha. Szczerze, nawet nie wiem kiedy się tu znalazła tak blisko mnie. Chodź na słowa ukochanej wypowiedziane w taki sposób przeszły mnie dreszcze.

- K-karolciu m-moja kochana ... - Powiedziałam... a raczej wydyszałam lekko bo moja partnerka zaczęła składać mokre pocałunki na mojej szyi, na które moje ciało reagowało w bardzo nie konfortowy dla mnie sposób... bo jąkanie się czy przyspieszony oddech nie ułatwiał tego.

- Słucham Cię. - Wymruczała mi do ucha lekko przygryzając jego płatek.

- J-jak się d-dowiedziałeś że j-jesteś dziewczyną. - Zapytałam cicho, oplatając ręce wokół szyi partnerki.

- No... - Zamyśliła się, kładąc głowę na moim ramieniu.

/Karol- wczesny ranek jeszcze przed wstaniem Huberta/

Zmęczony nocnymi wybrykami z ukochanym zasnąłem obejmując go. Czując przyjemne ciepło jakie od niego biło przechodziło mi kilka myśli przez głowę. Głupio się przyznać, a jakby nie patrzeć, nawet dziwnie to brzmi, ale to uspokajało mnie. Ta myśl że mój ukochany jest w moich objęciach, że wtula się we mnie, że ufa mi i że po prostu jest. Że jest ze mną tu i teraz ... i jest mój, tylko mój. (O ciul, znam te myśli <3 )

W połowie już śpiący i pogrążony w wspaniałych myślach o miłości, przeszkodziło mi coś. Coś czego nigdy nie można ignorować, coś co nie da za wygraną i nie pójdzie sobie jak nie przestaniesz o tym myśleć - pęcherz. Puściłem delikatnie moją miłość, siadając na łóżku. Hmmm.. nie przypominam sobie bym jakoś bardzo dużo pił przed snem, chwila, a może to ta sperma jest taka moczopędna? Zaśmiałem się w myślach. Trzeba kiedyś jeszcze przetestować. Wstałem bardzo powoli, by łóżko jakoś bardzo nie wydało z siebie odgłosów. Lecz niestety ten materac był zdradliwy i zaskrzypiał gdy tylko zabrałem z niego swoje zaplecze.
Wolnym i lekko chwiejnym krokiem wyszedłem z pokoju, kierując się do łazienki. Na korytarzu dzielącym pokój od łazienki było już światło dzienne, czyli co?To znaczy że już całą noc przespałem? Czy spędziłem na rozmyślaniu o Hubisiu? Na moją mordkę wkradł się szeroki uśmiech. Bardziej podoba mi się opcja druga.

Wszedłem do łazienki, przymykając za sobą drzwi. Bo przecież nikt mi nie wbije, jest jakaś strasznie wczesna godzina, więc czego można się spodziewać o tej porze? (Babci Zbysi *^*dla niej godzina jest nieistotna ) Stanąłem nad kibelkiem zsuwając spodenki od piżamy. Pod swoimi stopami czułem miły, włochaty dywanik. Z odruchu wyciągnąłem rękę by złapać mojego członka i odpowiednio nastawić go w stronę kibelka. Lecz nie złapałem nic. Spojrzałem w dół unosząc lekko brew do góry. Moim oczom nie ukazało się nic, jedno wielkie nic. Zacząłem otwierać oczy coraz szerzej coraz to bardziej wystraszony, ale mój pęcherz - który się tym w cale nie przejął - domagał się opróżnienia. Przez głowę przeleciały mi dwie teorie.

a) Babcia Zbysia obcięła mi kolegę, ponieważ dowiedziała się że spałem z Hubertem przed wydaniem jej pozwolenia

b) Hubert w trakcie seksów mi odgryzł. (Tak jest tak bardzo zaspany że nawet to biorę pod uwagę)

c) Utknął mi w Hubim i się złamał

d) ... Jestem kobietą.

Wolałem już by jedna z opcji a, b, c się spełniła niż ostatnia. Ale ze względu na sytuację musiałem sprawdzić najpierw opcję "d". Zsunąłem bardziej spodnie i usiadłem na zimnej desce sedesowej.

Stety albo i NIEstety udało mi się w spokoju zrobić siusiu. Opcja że mój członek utknął w Hubim odpada, bo wtedy raczej nie byłoby mi się tak łatwo opróżnić.
Wstałem podciągając spodnie na biodra. W mojej głowie siedziała tylko jedna myśla; Czemu?!
Podniosłem wzrok przed siebie na ścianę, ścianę a raczej lustro w którym odbijała się moja postać. Wyglądałem inaczej niż przedtem. Miałem talię, biodra bardziej zaznaczone, wzrostu byłem mniej więcej tego samego - a to dużo jak na kobietę. Moje włosy nie były już ułożone na styl "garnek", miałem teraz brązowe, proste włosy trochę za ramiona a na moją twarz nachodziło kilka kosmyków przełożonych za ucho, prze co formowała mi się taka jakby grzywka. No ale to nie koniec ... no poniżej miałem ... dwa balony włożone za koszulkę piżamy! No co to za żartowniś sobie taki żart odwalił?

- Bardzo śmieszne, ha ha ha - Skomentowałem i podszedłem do lustra, łapiąc T-shirt za krawędzi i zdejmując. Niestety mój wzrok ponownie zawiódł się na rzeczywistości.

- Kurwa ... - Ręce mi opadły, wraz z bluzką którą wcześniej trzymałem. - Chociaż ... gdyby tak spojrzeć na to z innej strony? - Jednym palcem tknąłem mój prawy cycek. - Miękki ... - szepnąłem, cofając swój palec. Mój biust (Haha! Teraz mogę się chwalić że mój ) wrócił w to samo miejsce jak przedtem - No jak gąbka albo albo ... coś innego co ma właściwości sprężynowe - Zaśmiałem się na swoje własne głupie słowa. Chodź na tym odkrywanie mojego nowego ciała się nie skończyło. Objąłem go całą dłonią i uniosłem trochę w górę. Gdy tylko puściłem to ten pomajtał się przez ułamki sekund i wrócił tam gdzie był. Nie powiem ale śmieszne to było. Po chwilowej zabawie doszło do mnie, że swoją drogą nigdy nie macałem kobiet. Jedyne cycki jakie kiedykolwiek było dane mi dotknąć to te takie kurze na obiad. Ale ja tam nie widzę różnicy, tu i tu mięso, to i to sprężyste, to kochają faceci i to ... no i jeszcze niektóre dziewczyny. Chociaż ja osobiście wolę tą opcję tego mięska które można zjeść, ten drugi jakoś mnie nie satysfakcjonuje. Spojrzałem w dół na spodnie piżamowe.

- Ale ... GDZIE JEST DO JASNEJ CHOLERY MÓJ DOLNY KAWAŁEK MIĘSKA JA SIĘ PYTAM?! - Krzyknąłem zrozpaczony. - Los pozbawił mnie mojej jedynej męskości ;^;NO JAK TAK MOŻNA?! - Zajęczałem smutny pozbawiając się swojego logicznego myślenia.

Na lekkim wkurwie opuściłem łazienkę kierując się do pokoju mamy Huberta. Po co? a otóż po to że może to być tylko głupi sen, bądź moje urojenie, a wiem na przykład że mama chłopaka mi pomoże.

*Tup, tup, tup *
Stanąłem pod jej pokojem i zapukałem

*puk,puk,puk*

Nikt mi nie odpowiadał więc wszedłem do środka. Pokój buł pusty, miałem już opuszczać pomieszczenia ale mój wzrok utkwił na czymś ... różowym wystającym z szafki mamy Hubcia. Podszedłem do wcześniej wspomnianego mebla i zajrzałem niepewnie. Było to nic innego jak, różowe dildo.

- No no no... może nie będę jednak tak cierpieć. - Szepnąłem biorąc zabawkę do ręki.

/Scena akualna/

- Lepiej będzie jak nie opowiem Ci tego ... - Karolcia podrapała się nerowo po karku.

-*-

WRÓCIŁAAAAAM!
ŻYJĘ!
KTOŚ SIĘ CIESZY? °^° (WIEM ŻE NIE!) ALE DOBRA! STOP! JAK WIDZICIE ZAPOWIADAJA SIĘ ZUE SCENY KTÓRE OBIECALAM! TO MIALO BYĆ W JEDNYM DUŻYM ROZDZIALE ... ALE JAKO ŻE NIE ZDĄŻYLAM NAPISAC A WSZYSCY SA NIECIERPLIWI... Macie taki przedsmak :>

Okej ale mam dwa ogłoszenia parafialne:
1- mam problemy z moim zboczeniem i ciężko mi seksy pisać ;_; Więc nie wiem ile będziecie czekać na następny rozdział (spróbuje jak najszybciej ❤)

2- Mam ukesia na wydaniu! *^* ktoś chętny?! XD

Ale mowie w 100% poważnie, mam koleżankę, ukesia która potrzebuje dużo miłości :< jest tu jakiś kochający semeś który wziąłby ją pod swoje skrzydła? :<
Jesli tak pisz tu! Albo na prywatnej!
Ale mówię Wam, bardzo miła i ładna dziewczyna... Tylko miłości potrzebuje x'3

Dobra! A teraz  PA!

Ps. I jak widzicie końcówkę napisałam juz na lekkiej wyjebce xD mam nadzieje że nie jesteście źli i jakoś rozdział Wam się spodobał ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top